Ile wydajecie na zycie? Napiszcie co jecie

tyle produktu mozna tera kupic w polsce trzeba sie speszyc bo za komuny tego nie bylo 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

gość2016.09.14 11:39 Bo głodowałaś komórki. Więc organizm jest przestawiony na magazynowanie tłuszczu, jak w czasie głodu. Aby schudnąć trzeba jeść. Nieco mniej a częściej. By nie chodzić głodnym. Wtedy organizm jest przestawiony na spalanie (https://www.t-nation.com/diet-fat-loss/youre-fat-asians-arent-heres-why). @gość19:56 Szukaj tam gdzie taniej takie same produkty. Wody butelkowanej nie kupuj bo przepłacasz i nie jest zdrowsza/czystsza niż w kranie, chyba że jakaś lecznicza.

W ogóle, butelkowanie wody przyczynia się nawet do susz, bo trzymana w butelkach nie wraca do obiegu by odnowić źródła wody. A producenci potrafią trzymać ją 6mcy w fabryce, więc zanim trafi do klienta to po otwarciu nieraz szybko się psuje. Częst jest też brana z publicznych ujęć jak kranówka (http://www.mashed.com/33857/real-reason-stop-buying-bottled-water/?utm_source=zergnet.com&utm_medium=referral&utm_campaign=zergnet_1340320).

Na wszystko na 2os wydaję 1200/mc. Nie licząc opłat, bo każdy ma inne. Ale na prąd w mieszkaniu wydaję 50zł/mc. I nie oszczędzam zbytnio. Nawet używam zwykłych żarówek (60w w kuchni, w dużym i w małym, 40w wc i łazience). Bo halogeny niezdrowe, a Ledy nie są wcale tańsze. Komp 6h dziennie (w nim i tv, filmy, czasem gry, etc). Autorka kwotowo nie je biednie, jedynie mało warzyw i surówek do obiadu. Acz i tak lepiej jada niż niektórzy.

Co jem? Nie podam rozpiski 24/7. Ale wg pór dnia. Na śniadanie. 1,5-2szk mleka zalewam kawę zbożową z cykorią i ciut kakao Shovit do smaku. Plus odrobina miodu spadziowego na serducho. Bułka lub dwie,ewentualnie chleb na zakwasie lub porządny rogal. Do tego kosteczka sera długo dojrzewającego i twarog grani albo klinek. Grubszy talar świeżego ogórka i pół pomidora. To mnie trzyma do obiadu,ale jadam też drugie śniadania o ile mam czas. Jak nie to owoc(e). Piję 6-7szk wody z sokiem grejprutowym 100% do smaku

Jadam też na koniec 1śniadania konfiturę śliwkową, 100%, bez cukru. Na drugie śniadanie kanapkę z kabanosem lub pasztetem bez wmacniaczy smaku plus ogórek kiszony i świeży. Z sałatą,pomidorem, cebulą (wędlin nie jadam,bo to drogachemia). Lub owoce. Jabłko i/lub pomarańcz. W sumie zależy od sezonu. Arbuzy, kiwi, maliny, jagody, śliwki, etc. Mało winogron acz b.zdrowe, jak i banany, ale ja lubię tylko surowe, tj. zielone. W międzyczasie może sucharki beskidzkie, pasek sytej czekolady niem. Chateau, Roser Moh.

Na obiad różnie. Wieprzowiny nie jadam bo nie tak smaczna jak kiedyś, acz w i tak jest w np.pasztetach. Kurczak/indyk pieczony, gotowany, czasem smażony (nie na teflonie), moczony w oleju i przyprawach, również ubity i w panierce z jajkiem, jak schabowy. Albo klopsiki z mielonego każdego prócz wieprzowego. Kompot/maślanka/kefir/sok. Ziemniaki/ryże/kuskus/kasze. Sosy warzywne i/lub pomidorowe. Łazanki z kiszoną duszoną kapustą. Do tego maślanka/kefir.

Kiszona kapusta z marchewką, surówki wszelakie, mizeria. Sosy warzywne, słodko kwaśne, pomidorowe. Spagetthi wołowe (ciut przyprawione curry, papryką, chilli, oregano i smażone na oliwie) plus sos warzywno-pomidorowy (ciutkę kminku, bazylia, plus to co do wołowiny) i maślanka/kefir. Lasagne rzadko,tak jak i pizza (mozarella,pomidory, papryki, kurczak/szynka,pieczarki, oregano,prawdziwe swoje ciasto na drożdżach). Ryby rzadko,bo drogie,ale zdrowe. Dieta śródziemnomorska i azjatycka bez kalmarów,krewetek, etc

Kluski, kopytka, pierogi z mięsem, cebulą i kapustą (w Wigilię z duszonymi pieczarkami). Zupy. Pomidorowa z makaronem, barszcz z kawałkami ziemniaków plus osobno do tego chleb. Rosół z makaronem lub tłuczonymi ziemniakami. Kalafiorowa. Jarzynowa. Na śniadanie też jajka na miękko. Na drugie też jajecznica na parze w weekendy, bo w tygodniu się nie da gdy nie ma wolnego. Podwieczorki jak drugie śniadanie, ale bez twarogu. Siedzę w pasztetach plus ogórek, pomidory, cebula (też blanszowana), surówki z papryką.

Aha,do śniadania masło. Bo margaryny mają tłuszcze trans (każde, jedynie ilość jest zmienna,ale masło ma zdrowe tłuszcze; tak m.in. za Men'sHealth). Kolacja czasem łączona zamiast lub jako podwieczorek. Pierogi z jagodami. Jajecznica,czasem z szynką ale ogólnie z kurczakiem. Naleśniki z twarogiem (czasem ze sproszkowanym lnem), z dżemem lub jagodami polane w środku syropem klonowym i ciut miodem. Zawinięte i na to jogurt naturalny (bo to jak śmietana,a śmietane są jakieś dziwne od kilku lat) posypany kakaem

To ja tu zaraz zostane zlinczowana bo u nas to same niezdrowe rzeczy. Ja staram sie zdrowo odżywiać ale narzeczony to juz gorzej. Jego śniadanie to ciastka i kawa, wraca z pracy to obiad najczęściej ziemniaki, mięso i surówka bo dla niego obiad bez mięsa to nie obiad no i na kolacje smażone ziemniaki z jajkiem. Zapiera się ze nie lubi warzyw i owoców i nie je. Ostatnio do pracy kroilam mu pomarańcze i jabłka to zjadl ale polowe oddal koleżankom. I nie zmuszę bo on jest tak uparty ze nie zje nic innego.

Te dzisiejsze śmietany to albo za tłuste, albo jak z proszku. A i na obiady jadam też leczo, CHUDY bigos. Rzadko wątróbkę. Jak zrobię obiad to mam na 2-2,5-3 dni Na fryty też se pozwalałem ale unikam mimo że keczup od małego lubiałem, ale dziś mało smacznych. Wolę moje spagetti. Ogólnie nie wszystko co jem takie 100% zdrowe, ale pizza nielicząc ZAPIEKANEJ mozzarelli, to w sumie zdrowa. Ale ogólnie jadam jak w PRLu na tyle na ile to możliwe.

@gość01:00 E tam, zaraz lincz ^^ acz fakt, lepiej zdrowo się odżywiać,bo trzustka jest jedna. A wątroba też,ale ona se lepiej radzi. A niechęć do zdrowych rzeczy wynika z pewnego poziomu odwodnienia (kawa i białko to powodują). Wtedy gdy organizm dostaje nutri składniki to czuje dyskomfort, jak przy ?lekkim? zasuszaniu organizmu. Zauważyłem to po sobie. Ale jak powoli zwiększyłem nawodnienie i zmniejszyłem białko to się poprawiło. Acz owoce i warzywa lubiłem zawsze, tylko mało i nie wszystkie mi podchodziły

@gość01:00 A to jest istotne, bo jeśli ktoś ma stęchły stolec to albo ma bardzo wolny metabolizm (i stąd starczą ciastka, co daje glukozę którą wątroba chłonie i powoli wypuszcza, ale łatwo wtedy o brzuszek i oponki) albo to lekkie i przewlekłe zapalenie trzustki. A po latach np. cukrzyca. Szkoda zdrowia. A linczem nie ma co się przejmować, tylko wyławiać istotne informacje :)

Bo obiad bez mięsa to nie obiad. Mężczyźni nie przywiązują takiej wagi do diety, może dlatego szybciej umierają?

@gość01:00 Poza tym mięso w sumie jest potrzebne a weg/etarianie mają niedobory. I zauważ że narzeczony surówki jada. A warzywa? Ugotój mięso lub upiecz (ew.usmaż) Ugotuj warzywa. Weź rondel.Włóż część warzyw. Przypraw (kozieradka,kminek, majeranek,oregano,papryka,bazylia,curry i co tam jeszcze). Wymieszaj. I na talerz z mięsem. Gotowane możesz dndać do warzyw.A gdy odgrzewasz to nawet smażone. A jak zaczniesz tak robić z dodatkiem sklepowego sosu (słodkokwaśny i/lub pomidorowy) do narzeczony warzywa polubi

@gość01:00 * ...to narzeczony warzywa polubi. Mięso w warzywach (przyprawionych) z dodatkiem dobrego sosu sklepowego z naturalnymi składnikami, bez jakichś tam dodatków, jak cukier i inne banialuki. Palce lizać. Zauważ że każdy facet który narzeka na warzywa, a nawet na surówki, to żaden facet nie narzeka na nie gdy z kumplami szama na mieście kebaba (hotdoga, hamburgera, etc) pełnego surówek. Ja lubię też czasem pozwolić sobie np. na pitę z takim właśnie farszem jak w kebabie plus feta. I do tego 1-2 piwa.

Ja mąż i 3 latka 1000zł/msc. Jem mało bo szybko bym przytyła objadając się. To samo mąż:/ Córka 4 posiłki w przedszkolu-ale trż za nie płacę. Na obiady często zupy bo uwielbiamy gęste z dużą ilością warzyw. Jemy mało smażonego miesa. Ja to w ogóle nabardziej lubie miesko z zupy, ugotowane. Córka lubi kotlety z indyka kurczaka-ale z raz dwa w tygodniu jej obie i po przedszkolu wcina drugi obiad:). Ostatnio jemy też-kasze jaglaną kasze bulgur, (ogólnie duzo kasz-są zdrowe smaczne i drogo nie wychodzą) smaze na oleju kokosowym, używam oleju lnianego . Zakupiłam mąke kokosową-zobacze jak sie sprawdza. Pieczywo staram się pełnoziarniste-razowe. Ale czasem lubie białą bułkę to jem. Córka ma ograniczone mleko krowie to daje jej kokosowe i sojowe. Tanie nie jest ale jakoś dużo go nie idzie-1 kokosowe 1litrowe na 4 dni-do płatek do kaszy naleśników itp.

Mieszkam sama wiec nie gotuję masowo obiadów. Obiady jem raczej w pracy . Mamy super cetering www.teleobiad.pl i mają zawsze coś dobrego. Obiady sa nie drogie wiec się opłaca dla tych bardzo zapracowanych.