Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego niektórzy mają tyle znajomych a niektórzy wcale

Polecane posty

Gość gość

Ja nie mam wcale i zastanawiam się, co jest ze mną nie tak, że nie mogę znaleźć grona ludzi, z którymi naprawdę będę się lubiła?Czuję, że wszyscy mnie oceniają - na początku raczej reagują pozytywnie, ale jak później się nie otworzę, to albo nie lubią, albo zlewaja. Nikt nie pomyśli, że ktos może być po prostu bardziej zamknięty w sobie/nieśmiały. Potem to już kaplica, nawet jak próbuję podejmować inicjatywę, jest po wszystkim, ocenili, zamknęli w swojej schematycznej szufladce... Ja rozumiem, że nikt nie będzie leciał na hurra do osoby, która nie ma wiele charyzmy, ale chodzi o to, że jest tyle miliardów ludków na świecie, człowiek mieszka w milionowym mieście, a jest taki samotny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie mają tych znajomych? Chyba na facebooku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mają, widać w REALU. Jak się dogadują, umawiają, spotykają. Wyjdź sprzed monitora ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ta sama sytuacje. jestem typem introwertyka. Troche czasu mija az ktos w koncu przekopie sie przez moja skorupe. Tez mnie zastanawia jak to jest. Jestem osoba szczera, bardzo pomocna. Zawsze slucham, wspieram. A i tak bardziej lubiani sa Ci, ktorzy obgaduja, klamia. Ale ja patrze na to tak. Jak ktos chce, to sie postara i uda mu sie stworzyc ze mna fajna znajomosc. A Ci ktorzy nie chca, to nie. Plakac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie. Może to ty masz problem z internetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam. Chętnie bym się gdzieś przeszła z kimś, wyjechała w dłuugą podróż. Niestety nie mam z kim, więc w te wakacje sama wyjeżdżałam, na co dzień sama też łażę w różne miejsca. Takie życie. Też wychodzę z takiego założenia. Ale niestety, jeśli coś ludziom w tej zewnętrznej skorupce nie pasuje, chyba rzadko będą zabiegać o znajomość... Powierzchownie dziś patrzymy na ludzi. Powiem wam, że niedawno poznałam brata dziewczyny mojego brata i on zewnętrznie - wygląd, pierwsze wrażenie - sprawia baardzo odpychające wrażenie. Większość go pewnie odrzuca (też nie ma znajomych). Ale kiedy z nim rozmawiam, po prostu go lubię i widzę w nim wartościową osobę. Choć jesteśmy od siebie i tak bardzo różni pod wieloma względami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah mi nie chodzilo dokladnie o zewnetrza skorupke pod wzgledem wygladu :), choc to tez smieszna rzecz, ze ludzie oceniaja po wygladzie, a raczej o to, ze ja z charakteru "wygladam" na osobe zamknieta w sobie, ktora duzo nie rozmawia i NIE CHCE rozmawiac, pomimo ze jest zupelnie na odwrot. Ja sama oprocz rodziny i mojego chlopaka nie mam nikogo. No chyba, ze przyjaciolke, z ktora wiaze mnie nie wiecej niz toksyczna przyjazn. Dlatego wychodze z zalozenia, ze lepiej miec ta 1-2 osoby niz mase znajomych, ktorzy i tak obgadaja. Jako ludzkosc jestesmy okropni. Ludzie chca duzo nie dajac kompletnie nic. Moge zapytac ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:20 mi też nie tylko o to chodziło. Mowiąc 'zewnętrzna skorupka' raczej miałam na myśli tzn. powierzchowne zachowanie, w gruncie rzeczy niewiele mówiące o człowieku. Tak jak zachowują się ekspedientki w sklepach - mają być miłe, tak niekoniecznie to mówi o nich coś realnie. Tak samo jest z ocenianiem ludzi po czymś takim. Ktoś może mieć poważną minę, mało się uśmiechać, ale nie robi tego dlatego, że taki jest, tylko dlatego że go coś np. blokuje, a pod spodem jest wesoły, tylko trzeba go właśnie odkryć :). Albo ktoś podlizuje się wszystkim (co im się oczywiście podoba), a w gruncie rzeczy robi to, by osiągnąć własne cele. Etc etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 23 lata :) też miałam toksyczne przyjaciółki, ale już dawno postanowiłam zerwać te znajomości i nie chrzanić sobie psychiki do reszty. Między innymi dlatego jestem teraz sama, tak to pewnie miałabym więcej osób wokół siebie. Ja też nie chcę mieć kupy znajomych - choć jakaś mini paczka na wyjazdy byłaby fajna - ale chodzi o to, że naprawdę mam problem znaleźć kogoś, z kim mam wspólny język, a jeśli daję szansę osobom, które przecież mało znam, to one nie dają szansy mi... Ja wyglądam ponoć na osobę wyniosłą - jak idę ulicą, to mam bardzo poważną minę - staram się to zmieniać, ale lekki lęk robi mi coś dziwnego z twarzą ;). Mimo wszystko staram się to przełąmywać i otwierać i chociaż uśmiechać się do ludzi etc. Ale na pewno na otwartą nie wyglądam, co jest prawdą tylko częściowo, a w niektórych przypadkach - bzdurą :). Bo często potrafię wychodzić z inicjatywą, sama zagadywać do ludzi etc. Jeśli tego chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:24 No dokladnie, ale wychodze z zalozenia ze na wszystko przyjdzie czas. Jak nie teraz, to kiedys. Tez mi sie marzy grupa fajnych znajomych. No ale ciezko teraz o ludzi, ktorzy sa po prostu dobrzy. Z ktorymi mozna pogadac i sie posmiac. Ale jak widze ludzi, takich jak Ty, to wraca mi nadzieja, ze sa jeszcze "normalni" ludzie, ktorzy nie sa plytcy i nie oceniaja pochopnie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahah z ta wyniosloscia mam to samo. Tez uchodze za kogos kto ma "kija w d***e" ze tak powiem. A tak nie jest. Ehh toksyczne przyjaciolki to te wampiry energetyczne. Ja z jedna musze jeszcze przetrwac 8 miesiecy i bedzie z glowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego jestem prawiczkiem a jakas małolata ma do wyboru do koloru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś pseudoprzyjaciółka ze studiów? Ja na studiach nie mam znajomych, to znaczy akceptują mnie, ale tylko tyle. Z jedną dziewczyną teoretycznie jestem bliżej, ale w praktyce nie rozwijamy tej znajomości (choć ja trochę próbowałam), a ją samą podejrzewam o to, że zbliżyła się do mnie tylko po to, żeby mnie trochę powykorzystywać, jeśli chodzi o naukę (bo jak miałam gorszy okres i trochę mniej się uczyłam, zaczęła mnie trochę olewać). Przez to wszystko nie potrafię się przy niej do końca otworzyć i może to dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie poznałaś swojego chłopaka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:37 Ah nie nie, do studiow mam jeszcze rok :) Osoba z ktora "przyjaznie" sie od 4 lat. W sensie na poczatku to byla przyjazn. Taka naprawde. Teraz to raczej trzymanie sie siebie i tyle. Nic wielkiego. W przyszlym roku kazda z nas idzie w inna strone, i w sumie sie ciesze. Troche odetchne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To życzę Ci, żebyś poznała jakąś bratnią duszę na studiach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka niemal odpowiedziała na własne pytanie w pierwszym poście ;) Ludzie nie wiedzą czy jesteś nieśmiała czy może niechętna i jak widzą jakieś oznaki negatywne, to szybko szukają wrażeń gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 100 % nie zawsze potrafię być sobą, co nie znaczy, że JA wśród ludzi to burkliwa osoba zupełnie bez uśmiechu. Nie ma żadnej skrajności, jest coś pośrodku. Ale widać to nie wystarcza. Muszę być sobą albo prawie sobą, tak jak byłam wśród rodziny "bratowej" i oni mnie polubili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli potrafiłam ludków zapraszać na piwo czy gdzieś indziej, to raczej jest oznaka otwartości, a nie wrogości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje, ze kogos ciekawego poznam :) Tobie tez tego zycze. Na kazdego przyjdzie pora. Mysl pozytywnie a wszystko sie ulozy. Ciezko w zycie wprowadzic, ale jak sie uda to jest lepiej :) Ehh znow mi sie kafeteria zacina, caly czas problemy mam tutaj z pisaniem postow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co jest z tobą nie tak ? Najwięksi kretyni maja znajomych , takich samych kretynow a ty bajkopisarko nie możesz mieć ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi musi się ktoś z wyglądu, stylu wyrażania i statusu życiowego podobac zebym chciała się z nim kumplowac. jak chce ze mną się kolegowac ktos o wyglądzie kosmity, na dodatek belkoczacy ze ledwie rozumiem co gada i pracujący w jakiejs fizycznej robicie a nie majacy przy tym wykształcenia wyższego, nie oczytany, pijacy alkohol to nie mam nawet ochoty z taką osobą rozmawiać. jestem wewnętrznym snobem wiem o tym ale tego nie zmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak już jest ze lubiane są osoby otwarte, uśmiechnięte, wesołe, pomocne drugiej osobie...tacy przyciągają innych. Osoby samotne które znam są dziwakami, wredne, nie mają poczucia humoru, naburmuszone albo po prostu nieśmiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak cierpisz że nie masz znajomych to ich sobie poszukaj.ja nie mam bo z własnego wyboru ich nie chcę mieć.nie podtrzymuje żadnych kontaktów bo ich nie chcę.ale gdybym chciała to przecież żaden problem znaleźć znajomych.jak ktoś mnie gdzieś zaprasza czy che sie zaprzyjaźnić to ja to urywam świadomie.jak byłam młodsza to miała znajomych ,koleżanki ale odsunęłam ich z własnego wyboru.naprawdę tak tęsknisz za znajomymi?nie masz żadnych zajęć że musisz zapychać czas ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćcebula
jedne cebule rosną razem a inne osobno taki los cebul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto nie ma znajomych? Ja? Ja mam znajomych tylko ich zlewam. Mam przyjemność z przebywania we własnym towarzystwie. Mam taką jedną koleżankę IQ 220 lubię do niej przyjeżdżać-kiedy już jadę to na cały dzień bo mieszka 100km ode mnie. -A tak to mnie rozmowy z ludźmi nie cieszą. Wolę własne towarzystwo swojej osoby i rodziny. Przykład: wczoraj spotkałam sie z kumpelą która wie o mnie kilka rzeczy-wiem co wie, bo nie zaśmiecam mózgu na tyle, by nie pamiętać co jej mówiłam. -A ta do mnie mówi, że ona o niczym nie wie-a mówiłam jej o tym co najmniej 5 razy. A kiedy mówię jej coś, o czym powinna słuchać -bo się tym interesuje ta patrzy na mnie jakby czekała kiedy skończę i wtrąca swoje nic nie wnoszące do tematu, pseudonaukowe teorie, od których robi mi się niedobrze. Ludzie w większości mnie męczą bo są głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćcebula
czasem w cebuli rodzi się myśl że ma AJKJU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo miałam taką kumpelę która miała ambicje wpadać do mnie raz na dwa tyg tylko po to żeby mi trajkotać o dupie marynie przez dwie godziny - nawet nie musiałam się przy tym odzywać. Ona ogarniała każdy płytki temat który przyszedł jej do łba-robiła to dynamicznie po jej wizycie czułam się jak po całym dniu zabawianiu grupki podopiecznych w wieku od 1,5 do 4 lat! Koszmar! Po co tacy znajomi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle znajomych ze hej a jak po imprezce wszyscy wszystkim dopę obrabiaja ze hej to tez jest super i debilkow tolerować trzeba no bo tyle już się znamy, fajnie ze hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×