zimno, coraz zimniej... SKARBIE...

Ut nadal gra aktora. Z czasem braknie Ci widzów. Schodzę ze sceny.

ale dzieciaczki jest różnica pomiędzy ludzką życzliwością a "dodatkowymi falami". Nie mów, że nie rozróżniasz ludzkiej życzlwości od tego - czegoś wiecej...

.

A mowilam zeby nie zabijac w sobie dziecka...swiety spokoj to chyba bardziej po smierci...

12 lat to zbyt wiele wyczekiwania, zmieniło się wiele, niewiele pozostało.

Ut czemu w roku szkolnym tak słabo się tutaj udzielasz hmm...?

myśl SKARBIE... myśl... racjonalizm to Twoja specjalność...

Muszę przyznać, że tę walkę wygrałeś Ty. Bravo Ty. Możesz być z siebie zadowolony. Dobranoc.

chociaż jeśli chodzi o analizowanie... to raczej słabo...

Mój mąż skoro chciał żebym została jego żoną, biegał za mną i najpierw się określił, twierdząc, że moglibyśmy przezyć coś pięknego. Uwierzyłam głupia... Z narzeczeństwa pozstały mi piękne chwile, idealistyczne listy, itd. itp. A z małżeństwa bardzo złe chwile... x Piszę to po to, byście zrozumieli, co łatwo przychodzi, łatwo odchodzi. Nie wiem kim jest Ut, ale skoro starannie rozważa czy to wszystko ma jednak sens, czy jej powiedzieć czy nie, to mam do niego dużo szacunku. Myśl Ut, jeszcze z rok, a będziesz przynajmniej pewny swego stanu...a z wybranką musisz pogadać...bo innego sposobu nie ma.

Moja nadzieja już umarła.:(

dlaczego umarła?

Racjonalizm ? Analiza ? To chyba Twoja specjalnosc...bo ja sie przeciez nie znam...

Nadzieje zabijamy sami w sobie bo ona nigdy sama nie umiera...

Nie kłam. Wiesz co czuję? Napisz to jak wiesz.

Tak jestem "zabójcą" miłości i nadziei.

A Ty wiesz ?

"Zabojca"- bedziesz umial spojrzec potem sobie w oczy ?

chyba w lusterku

Tak, spojrzę spokojnie. Miłość nie istnieje a nadzieja matką głupich.

Ale miales mnie przekonac, ze milosc istnieje...i co teraz ?

Tak myślę nad Tobą Ut...i co ciekawe widzę kogoś bardzo wrażliwego, ostrożnego bojącego się o to, by nie zepsuć idelizmu w tej miłości. Z jednej strony pragniesz czegoś więcej, a zdrugiej szanujesz jej wolę. A ona nie chce przekraczać granicy, którą zaznaczyliście. Problem wasz, to problem ludzi uwikłanych w "inne życia" i dlatego zdobyliście się na idelizm i idyllę w tym związku. Ona, mając z Tobą kontakt, nie raz przekonała się o tym, że pomiędzy wami istnieje coś więcej. Nie ma innej opcji, ani też pomyłki w tym względzie. I nadszedł czas kiedy mężczyzna pragnie kobiety w sposób fizyczny. I stąd to rozdarcie...i decyzja 'o mało co". Możesz pisać tutaj jeszcze 5 lat, nikt Ci nie zabroni. To jest jedyna forma stłumienia pożądania. No i co zrobisz? Musisz się niestety odciąć albo rozpocząć związek. Bo czas już swoje zrobił, a ona być może czeka na Twój krok, kobiety nie wezmą w swoje ręce odpowidzialności za miłość damsko-męską. Mam rację?

"zabójca" bez pracy został :(

ut, powiedz cos

Nie dziwie sie...chyba, ze znajdzie nowa milosc i nadzieje do zabicia...

Ut kochasz ją, bo byś tyle tu nie pokutował. To jest świadectwo twojego miłosnego natężenia.

Nie znajdzie czegoś, co nie istnieje i ręki na głupią matkę nie podniesie, bo... bo... mu ręka uschnie

Ut, proszę powiedz jak ona ma na imię?

tyle rozwodów a tu jedna piękna miłość się marnuje...jakie to wszystko...

21:32 dziękuję Ci za ta wnikliwą analizę... masz dużo racji... ale... nie chodziło mi w tym temacie o moją sytuację... chciałbym wiedzieć jak zachowują się inne osoby... jakie utrzymują relacje... czy może je ograniczają do minimum...