Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaszła w ciążę i na pierwszej wizycie wzięła ZWL

Polecane posty

Gość gość

Mam straszną sytuację w pracy, ponieważ koleżanka z którą współpracuję wzieła ZWL i tego samego dnia poinformowała cały zespół, że widzimy się po jej urlopie macierzyńskim ...czyli za jakieś 2 lata. Wszyscy jesteśmy w szoku, wiadomo, że zanim szef znajdzie kogoś na jej miejsce miną minimum 2 tygodnie, naszej ciężkiej podwójnej pracy by się wyrobić, a następnie przyuczenie nowego pracownika. Serio pytam, naprawdę tak się robi? Dodam że nie pracuję w kamieniołomach , szef jest fajnym gościem, dobrze zarabiamy, rozumiem, że w pierwszym trymestrze jest tak sobie bo sama jestem matką, ale przysięgam szczęka mi opadła. Przecież ona jest w jakimś 6 tyg, termin na maj.... Naprawdę tak się traktuje ludzi z którymi pracujesz 4 rok? To już nie da się zachować jak człowiek, powiedzieć i normalnie chociaż 3 tyg.popracować ,przecież nikt by jej nie dowalał z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też znam ten ból, u mnie Pani która nas tak potraktowała po Macierzyńskim już nie wróciła i chwała jej za to bo babeczka która ją zastępowała jest dużo fajniejsza.. Zawsze można powiedzieć ,że ciąża jest zagrożona, takie mamy prawo w Polsce. Moja kuzyna miała zagrożona ciążę, nie pracowała, leżała całymi dniami a i tak poroniła, więc to śmieszny argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jakaś plaga, te zwolnienia zaraz po zapłodnieniu :( Sama jestem matką, nie pracowałam na siłę do 9 miesiąca, po prostu koło 5 miesiąca szef sam zapytał, czy nie wybieram się na zwolnienie bo chciałby wdrożyć moją zastępczynię w obowiązki - wszystko po ludzku. Serio nie rozumiem tych kobiet, same sobie kręcą bat, bo wyrozumiały szef jest jeden na milion, reszta przygotuje tym mamusiom wymówienie po powrocie z macierzyńskiego, i trudno się dziwić! Rozumiem, jak ktoś ma NAPRAWDĘ zagrożoną ciążę, leczy się na bezpłodność itp. ale ile jest takich przypadków? Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie jest to w porządku ale przecież nie wiadomo co i jak z tą jej ciążą ,podoba się czy nie miała takie prawo i skorzystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.17 dokładnie. Może ma jakiś problem z ciąża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, poszła i już. Jej sprawa, nie jest to w porządku ale jak ktoś pisał nie wiadomo czy nie musiała iść na chorobowe. nie każdy się tym chwali. A co dalej to już szef zdecyduje, żeby się tylko nie zdziwiła gdy nie będzie miała do czego wracać po macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez odrazu poszłam na zwolnienie bo mam umowę na czas określony i wiadomo ze nie wrócę tam wiec nie będę się poświęcać dla firmy poza tym mam miesniaki i lekarz stwierdził że cała ciąża będzie trudna mam też odrazu lek na podtrzymanie ciąży wole być w domu niż się poświęcać i mieć do siebie pretensje ze przez pracę poroniłam każdy ma inną sytuacje wiec nie oceniajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też poszłam na zwolnienie chyba w 6 czy 7 tygodniu ciąży, chociaż nie było to dla mnie korzystne pod względem zawodowym. Pracowałam w szkole, z sześciolatkami, miałam umowę na czas określony (do końca sierpnia). Od września znów był etat i miałam nadal pracować dalej, kolejny raz na rok. Ale w drugim tygodniu czerwca byłam na wizycie u ginekologa, gdyż udało się, zajść w ciążę. Lekarka, u której byłam pierwszy raz, po wywiadzie (kilka lat starań o dziecko, nieudana inseminacja, badanie drożności jajowodów, ciąża pozamaciczna, poronienie) stwierdziła, że absolutnie- żadnej pracy. Mówię jej, że w sumie to tylko dwa tygodnie do końca roku szkolnego, że dam radę- zabroniła. I tak sprawa się wydała.. oczywiście kolejnej umowy nie dostałam, bo logiczne, że kobiety w ciąży się nie zatrudnia (a przecież mogłam w sierpniu podpisać następną umowę, nie mówiąc nic o ciąży, zacząć pracę we wrześniu i dopiero potem pójść na zwolnienie). Straciłam okazję na zatrudnienie, ale urodziłam zdrowe dziecko ;) Nigdy nie wiesz, jaka jest sytuacja kobiety w ciąży.. nie wiesz, czy nie próbowała w nią zajść przez kilka lat.. nie wiesz, czy może ciąża nie jest efektem in vitro itp. Nie oceniaj zbyt pochopnie. Ona teraz myśli o swoim zdrowiu, o swoim dziecku- to jest priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę jakąś nieścisłość, praca nie jest ciężka, ale jak zabraknie jednej osoby to już cały zespół jest tak strasznie obciążony i robi "podwójnie ciężko"? Nie macie nigdy urlopów ani zwolnień że tak się świat wali od nieobecności jednego pracownika? Owszem, bywa że tak się robi, że idzie się na zwolnienie od początku. Nikt nie przyjdzie i nie poinformuje psiapsiół z pracy "dziewczyny, wybaczcie ale mam plamienie od tygodnia więc idę na zwolnienie". Skoro macie fajny i zgrany zespół, myślę że jednak ma jakieś istotne powody do zwolnienia skoro właśnie nawet tych 2-3 tyg nie chce odczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie akurat mdłości zaczęły się właśnie w 6 tyg. Ktoś kto nie rzyga codziennie na początku ciąży nigdy nie zrozumie, czemu kobieta idzie na zwolnienie. Czasem w 9 miesiącu czujesz się lepiej niż w właśnie w 5 czy 6 tyg. Fakt, że niektóre kobiety często idą na l4 bo im się nie chce pracować, ale niektóre naprawdę idą ze względów zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest, że tylko w PL kobiety idą na zwolnienie z powodu dolegliwości typu mdłości czy złe samopoczucie na początku ciąży (to są zupełnie normalne zjawiska) - w UK nie ma zwolnień ciążowych a jakoś dzieci rodzi się o wiele więcej :D Nikt mi nie wmówi, że te wszystkie zwolnienia w PL to na biedne zagrożone ciąże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poronień też jest w tym cudownym UK o wiele więcej. I uwielbiam takie interpretacje otoczenia, jakie to ktoś ma problemy zdrowotne i jak znosi ciążę. Bo oczywiście każdy papla na prawo i lewo o przebytych poronieniach, o zagrożeniach i dolegliwościach w ciąży, leczeniu, niepłodności... A może koleżanka latami się stara, może ma dwa poronienai za sobą i dmucha na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze, ze poszła. Ciąża to nie choroba ale nikt nie zrozumie kobiet które mają zagrożone ciążę ale zapi ...laly kilka kilkanaście lat jak woly a teraz w ciazy się nie oszczędzać? ? Gdy takie zmiany zachodzą w organizmie kobiety? ! No starsze koleŻanki powiedziały idź na zwolnienie my siedzieliśmy w pracy do 7 ,8 miesiąca czasami do końca i nikt nam nie był wdzięczny i nie pamięta tego. autorko post zalosny jest przepełniony zazdrością ot cała prawda :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.01--poronień jest więcej bo ciąż jest więcej, źle to interpretujesz. W UK po prostu stawia się na naturę i jakoś lepiej na tym wychodzą jeśli chodzi o przyrost naturalny. A opieka okołoporodowa tu i w PL to niebo a ziemia...chyba nikt normalny nie zaprzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co was to obchodzi? prawo jej to gwarantuje, wiec z tego skorzystala. nie rozumiem nad czym sie tu toczy dyskusja. zadaniem szefa jest zatrudnienie na jej miejsce kogos nowego i tyle. a wy pracujcie dalej i zajmujcie sie SWOIMI obowiazkami. i zeby byla jasnosc - ja w ciazy nigdy nie bylam, bo zaraz mnie tu zjada ze pewnie tak samo robie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dokładnie. Nagle się okazuje, że tak naprawdę ta co wzięła L4 ciążowe ma od cholery roboty, bo 1/5 jej pracy, którą trzeba przejąć, plus swoje, to praca podwójna. Weź się autorko nie kompromituj. Ja się też muszę naciągnąć w pracy, jak ludzi nie ma, bo L4, urlopy, rezygnacja z pracy. I powiem ci, że faktycznie ja pracuję w "kamieniołomach" i muszę dać rady. W przeciwieństwie do ciebie, u nas nie ma zazdrości, jak któraś na ciążowe L4 idzie. Jeszcze jej gratulujemy, że poszła. Jedna osoba więcej z tego powodu do szkolenia, co za róznica, jak u nas się szkoli ludzi non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - w UK nie ma zwolnień ciążowych a jakoś dzieci rodzi się o wiele więcej x Ha ha ha, nie wzięłaś pod uwagę, iż te urodzenia to dzieci ciapatych. Oni faktycznie się rozmnażają jak króliki. xx gość dziś 12.01--poronień jest więcej bo ciąż jest więcej, źle to interpretujesz. W UK po prostu stawia się na naturę i jakoś lepiej na tym wychodzą jeśli chodzi o przyrost naturalny. A opieka okołoporodowa tu i w PL to niebo a ziemia...chyba nikt normalny nie zaprzeczy. x Na naturę? W sumie racja, mało kto się zabezpiecza, bo przecież jest legalna aborcja. Dobrze piszesz, że nie ma poronień, bo są aborcje przecież. Opieka okołoporodowa w UK lepsza? Szkoda, że opieka w ciąży, to tylko jedna wizyta u położnej. Tak, piszecie, że kobiety nie mają problemu pracować w uk w ciąży i dlatego nie mają problemów z powrotem do pracy. Sorry, ale większość kobiet tam w ogóle nie pracuje, to dlaczego miałyby te pracujące mieć problem z pracą? Poza tym wszystkie cięższe prace wykonują imigranci, nie rodowite Angielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, procentowo jest więcej poronień niż Polsce. Częściej też są niewykryte wcześnie ciąże pozamaciczne. Dolegliwości kobiet są olewane, zresztą w ogóle o słynnym leczeniu paracetamolem też się naczytałam. Polska służba zdrowia ma swoje za uszami, nie zmienia to jednak faktu że kiedy ja w Pl zgłosiłam się do lekarza z ostrą, trwającą tydzień migreną, dostałam skierowanie na IP do szpitala i miałam od ręki tomografię robioną, moja kuzynka z podobną dolegliwością właśnie słynny paracetamol dostała. Być może w UK jest lepszy standard opieki okołoporodowej, pacjent jest lepiej traktowany, położne uśmiechnięte, sale czyste i pachnące, jedzenie smaczne. Ale czy to się na coś przekłada? Nie wiem jak teraz,jeszcze 2-3 lata temu UK miała jeden z najwyższych w Europie wskaźników umieralności noworodków i niemowląt. Do tego UK długi czas "wyłączało" ze swoich statystyk umieralności dzieci z ciąż zagrożonyc (ojejku, jednak są tam takie!) i wcześniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×