Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz mnie traktuje jak sprzataczke i kucharke....

Polecane posty

Gość gość

Mam prace zdalna, pracuje przy komputerze w domu, za co dostaje wynagrodzenie. Ale dla niego tylko siedze w domu i tyle. Jak wraca ma byc na stole cieply obiad, to co akurat mi napisze wczesniej smsem ze chce na obiad. Ma byc wyprane i poprasowane i poukladane. Ma byc wysprzatane na blysk. Bo jak on wraca to chce odpoczac. Jesli cos jemu sie po powrocie nie podoba, to drze sie na mnie i obraza sie. Dodam, ze mamy 2 letnie blizniaki, ktore jeszcze nie chodza do przedszkola. Mam dosc tego serdecznie , ale nie wiem co zrobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co robić? Odejść od niego, dalej będziesz miała swoją wypłatę, alimenty na dzieci które zapewnią um utrzymanie (skoro w ogóle je olewa, to wątpię czy spróbuje opieki naprzemiennej), za to będziesz miała w nosie wymagania księcia. Kurcze, jakby mi ktoś stawiał takie "żądania" to bym zabiła śmiechem. A niech się drze i obraża... Ewentualnie powiedz że nie masz opcji pracy zdalnej, tylko musisz poza domem. Siadaj na pół dnia w jakiejś kawiarence, dogadaj się tam na miejscu, po połowie zrzucacie się na nianię i gosposię która ugotuje, wypierze i sprzątnie. Albo po połowie dzielicie obowiązkami, Możesz też pizgnąć wszystkim i na parę dni zostawić go z dziećmi i domem na głowie, bo chyba nieświadomy tego wszystkiego. Możesz też po prostu olać jego fochy i czekać aż dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Masz bliźniaki. Pracujesz. Gotujesz, sprzątasz. Jakim cudem wylądowałaś w takim układzie? Co mąż zrobi jak nie dostanie obiadu? Serio się pytam. Dlaczego mu usługujesz? Albo jest od niego uzależniona finansowo albo psychicznie. Może uda się jakoś naprawić układ, który powinien byc partnerski a nie totalitarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze to jest do uratowania? Ten zwiazek? Ludzie sie rozleniwiaja bo sa ludzmi, nie potworami. Na smsa z prosba o obiad odpisz sorrry, nie dam rady. Przez miesiac. Jak znam zycie dostosuje sie do tego . Badz dalej czula zona, kochaj, caluj na powitanie. Ale masz prace. Ojej, pracowalam do 17. Zamow jedzenie albo cos ugotuj. Oj, weekend a ja mam szkolenie. Dasz rade pyszczku. I na 90% da rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejść to nie rozwiązanie. Również pracuję w domu przy komputerze, ale dla męża to świętość. Zarabiam tyle co on. Gotuję, sprzątam tyle ile mogę i na ile mi starczy czasu. Nie padam na twarz, mąż również pomaga. Jeśli czegoś nie zrobię to mówię mu co zostało dla niego. Mamy 4 letnie dziecko, które chodzi do przedszkola. Wyznacz granicę: ty pracujesz i ja również. Szanujemy swoją pracę. Jeżeli nie zrozumie to przestań sprzątać, gotować, nadskakiwać codziennie. On musi Ci pomagać, to jest jego obowiązek. Ja w narzeczeństwie uświadomiłam męża i teraz mam spokój. Wszystko da się wypracować jeśli się chce. I zostawiaj mu dzieci, Tobie jest znacznie ciężej niż jemu. Jeżeli się teraz nie postawisz to później zginiesz w codziennej szarości. Gdyby mój mąż nakrzyczał na mnie to z miejsca dostałby w twarz, nawet bym się nie zaatanawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem moze z przyzwyczajenia. Jestesmy razem 13 lat. Kiedys bylo inaczej ale byly tez inne realia i okolicznosci. Duzo czasu spedzalismy poza domem, czas wolny na wyjazdach, znajomi, wycieczki. Wtedy nie byl taki. Mial swoje fochy, ale to chyba jak kazdy. Przestawilo mu sie cos, jak dzieci pojawily sie. Wydziera sie na mnie, ze jak tak mozna w domu siedziec i nie zrobic tego i tego. Ja sie obawiam czy utrzymam sie, az tak duzo nie zarabiam, do rodzicow tez nie moge sie wprowadzic bo po prostu nie ma miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam bardzo ale to jest niemożliwe do wykonania co autorko opisujesz. Przy bliźniakach poniżej wieku przedszkolnego praca przy komputerze ? No way. No chyba że śpisz po 4 godz na dobe i klikasz po nocach albo to jakaś robota na ćwierć etatu czy tam dodatkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robie tyle ile moge. Wiadomo, ze nie siedzw caly czas przy kompie. Na spacery dzieci zabiera moja mama i wtedy moge cos porobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My również jesteśmy 13 lat razem. Jeżeli go nie nauczyłaś wcześniej, to zakasaj rękawy i czas na lekcje życia. Albo się poddasz, albo będziesz żyć jak człowiek. Rozwód to nie wszystko. Spróbuj zrobić z siebie twardą kobietę i pokazać mu jak wygląda Twoje życie na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co to znaczy "ma być". A jak nie będzie, to co? Pobije cie? Rozwiedzie sie z Tobą? Tak go nauczyłaś, tak masz. Ja dla męża nigdy nie gotuję, on wie że tak jest i koniec i nigdy nie ma pretensji. Uprzedziłam go przed ślubem, ze tak będzie i konsekwentnie trzymam się tego, że nie będę jego kucharką i sprzątaczką. Zresztą on ode mnie tego nie wymaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż - JESTEŚ sprzątaczką i kucharką, skoro tak właśnie postępujesz, to co się dziwisz? "ma być na stole ciepły obiad"? czyli jednak pomimo irytacji to robisz. a jak obiadu nie będzie, to co? pozwalasz mu się drzeć na siebie? Wychodź z domu bez słowa, niech sam się zajmie domem i dziećmi. Mąż traktuje cię tak, jak POZWALASZ się traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka prawda pozwalasz mu na to, to masz takie a nie inne życie. Nie doczytałam ile zarabiasz. Bo często taki układ jest w związkach jak kobieta jest od męża uzależniona (zazwyczaj na własne życzenie )finansowo. I się boi że jak sie sprzeciwi to ja zostawi. Jeśli pracujesz i zarabiasz jesteście na równych prawach w domu. Ps nie wiem jak to możliwe że Ty pracujesz (chyba ze nie masz całego etatu) zajmujes się 2 małych dzieci , gotujesz i sprzatasz? Ja bym w życiu facetowi na takie coś nie pozwoliła. Jak mam się ponizac i harować dla faceta który pewnie i tak tego nie doceni....wolę go zostawić i wziąć dodatkową pracę za która mi ktos zapłaci. Chcesz być frajerem ta bądź. To twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mam zrobic, patogie odstawiac przy dzieciach ? Wole wyjsc do drugiego pokoju. Tak w pewien sposob jestem uzalezniona fiansowo bo zarabiam mniej, tyle co na chwile obecna moge zarobić w domu, bo nie chcialam dawac dzieci do zlobka. Nic nie robi, nigdy mnie nie uderzyl, po prostu jest zly. Macie racje, widocznie jestem tak beznadziejna, ze na to zasluguje i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mam zrobic, patogie odstawiac przy dzieciach ? Wole wyjsc do drugiego pokoju. Tak w pewien sposob jestem uzalezniona fiansowo bo zarabiam mniej, tyle co na chwile obecna moge zarobić w domu, bo nie chcialam dawac dzieci do zlobka. Nic nie robi, nigdy mnie nie uderzyl, po prostu jest zly. Macie racje, widocznie jestem tak beznadziejna, ze na to zasluguje i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mam zrobic, patogie odstawiac przy dzieciach ? Wole wyjsc do drugiego pokoju. Tak w pewien sposob jestem uzalezniona fiansowo bo zarabiam mniej, tyle co na chwile obecna moge zarobić w domu, bo nie chcialam dawac dzieci do zlobka. Nic nie robi, nigdy mnie nie uderzyl, po prostu jest zly. Macie racje, widocznie jestem tak beznadziejna, ze na to zasluguje i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co się dzieje w twojej rodzinie to już jest patologia. Mąż cię nie szanuje i traktuje jak śmiecia, a ty potulnie się na to zgadzasz. Za chwilę twoje dzieci podrosną i zaczną brać przykład z ojca. Nie będą się z tobą liczyć, bo przecież skoro tata nie musi, to one też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaczynaj od rozwodu. Rozwod to nie jest rozwiazanie jak sie ma dwoje malych dzieci. Zacznij od obowiazkow sluzbowych. Musisz wyjechac w ramach pracy na szkolenie na trzy dni (lub na tydzien). Piatek sobota niedziela lub wiecej dni. On z dziecmi - niech zobaczy jak to jest. Wybierz termin szkolenia/sesji tak, zeby tesciowa ani twoja mama nie mogly pomagac. Potem przeprowadz negocjacje. Koniec gotowania co pan sobie zyczy, sprzatasz jak ci sie podoba,a on wybiera obowiazki, w ktorych bedzie stale pomagal w domu. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie ,też tak mam...a najlepsze usłyszałam wczoraj " To Ty chciałaś mieć dziecko, jak się nie wyrabiasz to trudno, jak chcesz to Ci pomogę kochanie , mogę wynająć panią do sprzątania, tylko przestań zrzędzić" ...hahah samo życie ,tyle Wam powiem moje drogie . Facet to świnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba rozmawiać, powiedz ze widzisz ze traktuje ciebie podle bez empati jak robota. Powiedz ze zostałaś w domu bo dzieci jednak nie spodziewałaś sie ze on potraktuje te decyzje jako przyzwolenie na traktowanie ciebie jak niewolnice. Powiedz ze to ze przynosi kasę do domu to nie jest nic nadzwyczajnego. Kto niby ma pracować na rodzine jak nie ojciec ? Ty robisz swoje i nie drzesz ryja ze za mało zarabia, ze w sobotę chcesz jeść w restauracji bo padasz na pysk i ze byś chciała matce kupić np.kwiaty za to ze przychodzi i bierze dzieciaki na spacer. Czy ty do niego piszesz ze ma zrobić w drodze do domu zakupy? Czy pomyślał ze tez jesteś zmęczona?zapytaj czy on jest twoim mężem czy szefem ? Powiedz ze czujesz ze sie wypalasz i prosisz o pomoc i zrozumienie bo doszło do tego ze otrzymujesz naganę za nie wykonanie jego poleceń i chyba jemu cos sie mocno pomyliło. No po prostu bądź merytoryczna, Wałcz o siebie bo zwariujesz, dzieci nie sa tylko twoje i moze " zachoruj" w sobotę tak aby do niedzieli on wszystko musiał zrobić, matka niech niby gdzieś wyjedzie i niech sam daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz widze jak on jej wyslucha Hahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedz. Rady wszystkie na pewno przemysle. Wyjazd to cjyba najlepszy pomysl. Moze cokolwiek zrozumie. Ja wiem, ze to zle wyglada. Ale poprostu juz moja psychika tez szwankuje, rozwazalam ostatnio wizyte u psychiatry. Czasem w nocy budze sie z kolataniem serca, i uczuciem leku. A w ciagu dnia ogarnia mnie jakis nieokreslony stres, czuje scisk w zoladku. Maz jest zdania, ze co to za praca w domu. Fakt, on pracuje caly dzien, wiec uwaza ze w tym czasie ja powinnam w domu wszystko zrobić i ze jemu nalezy sie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wie ze z dziecmi pomaga mi mama, wiec tym bardziej uwaza ze nie mam nic do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma zdalną pracę pracuje w domu, jak wraca to ma... mhehehehehe wraca z domu do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko będzie zmienić te przyzwyczajenia. To może być długi proces. Lepiej zacząć małymi kroczkami bo na diametralną zmianę może się zbuntować i mieć wyj****e. Zacznij od tego, że jak dostaniesz sms-a , że na obiad ma być schabowy to na przekór zrób coś innego. W razie pretensji powiedz ze słodkim uśmiechem, że ty miałaś ochotę na kurczaka. Na początku rób takie akcje sporadycznie, potem coraz częściej aż przestanie ci wypisywać. Potem zabierz się za pomoc w opiece nad dziećmi. Jak wróci z pracy to zostaw go z dzieciakami i powiedz, że wychodzisz do fryzjera czy gdzieś tam. Możesz sobie zrobić zwykły spacer do parku. Nie pytaj się czy możesz w ogóle wyjść tylko mu to oświadcz i wyjdź. Nie przejmuj się fochami. Robi to bo wie, że to skuteczne i masz potem poczucie winy. W takiej sytuacji zamiast się smucić postaraj się być bardziej radosna. Uśmiechaj się, zrób sobie herbatę, zadzwoń do jakiejś koleżanki albo mamy na ploteczki. Pod żadnym pozorem nie zabieraj się do sprzątania tego na co narzeka. Możesz iść o krok dalej i "przez przypadek" rozlać coś na blat kuchenny i nie zetrzeć od razu. Tak po złości ;). Pamiętaj, że faceta trzeba brać sposobem a nie smutną miną czy cierpiętnictwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem jak można dać się tak traktować, pogoniłabym tyrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×