Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak liczyć wspólne rachunki, jeśli on zarabia więcej?

Polecane posty

Gość gość

On zarabia średnio 3-4 tys, ja ok. 1500. Mieszkanie to będzie 1400+rachunki. Jak to policzyć, żebyśmy wkładali po równo we wszystko? Mieszkanie, rzeczy do domu, jedzenie dla kotów (mamy oboje po kocie) i żeby dla każdego została w miesiącu jakaś kwota? Tak, wiem, że nie jest to wybitnie sprawiedliwy podział, ale przeprowadzam się i nie mam szans zarabiać więcej w innym mieście, a chcemy mieszkać ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam o takim rozwiązaniu - ja dałabym 1000 zł, a on 2000 - czyli 1/3 obu pensji. 1400 na mieszkanie, 1600 na rachunki, jedzenie i rzeczy do domu. Jemu zostawałoby 1000 zł, mnie 500, to sobie odkładamy na osobne konta i korzystamy jak uważamy. Czy to byłoby w miarę sprawiedliwe rozwiązanie? Jeśli przeznaczyłabym całą moją pensję, to de facto nie zostawałoby mi nic i nie miałabym jak odłożyć pieniędzy na czarną godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owo 1600 pozostałe to mniej więcej 200-300 zł rachunków, czyli powiedzmy 1300 - 700-800 zł na jedzenie, ja mało jem, on zaś ma stołówkę w pracy, reszta to środki czystości i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać słaba byłas z matematyki a rozwiązanie jest proste, wystarczy płacić proporcjonalnie do zarobków, czyli on 70% a ty 30% nieuku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale się zdecyduj; albo chcesz wkładać po równo, albo chcesz być utrzymanką. Ja wiem, że teraz matematyka jest niemodna, ale "po równo" oznacza że dajecie oboje po równo, czyli np. po 1000 zł i poziom zarobków nie ma tu nic do rzeczy. Z mieszkania korzystacie tak samo, oboje w nim mieszkacie, więc nie rozumiem dlaczego miałabyś płacić mniej. A jak znam kobiety to prądu i wody zużywasz nawet więcej. Chyba, że na przykład tylko ty sprzątasz i gotujesz i jest to Twój wkład to logicznym jest, że wkład finansowy się zmniejsza. Natomiast modne wśród kobiet stało się ostatnio żądanie partnerstwa w obowiązkach domowych i innych płaszczyznach. Natomiast gdy przychodzi do płacenia to nagle okazuje się, że równouprawnienie jest im szalenie nie na rękę. Ot taka typowa, pokrętna kobieca logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jesli ona ma dac swoja cala pensje to facet bedzie musial wiedziec ze od niej prezentu nie dostanie, bo z czego? tak samo nie bedzie mogl oczekiwac zeby dla niego sie stroila bo tez nie bedzie pieniedzy na kosmetyki/ubrania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze nie mieszkalas sama,znalabys porownywalne koszty utrzymania. A tak po rowno to jest 50/50 szanowna forumowiczko i nie ma nic do rzeczy ze on zarabia wiecej.To mialoby znaczyc,ze "za kare" ma dokladac sie wiecej.Co cie obchodzi ile kasy ma facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po równo" miałam na myśli procentowo z naszych pensji, w tym sensie, że procentowo przeznaczamy tyle samo. Napisałam też, że nie jest to sprawiedliwy podział, bo innego wyjścia na razie nie ma - nie będę zarabiać takiej kwoty, żeby móc ją całą włożyć we wspólne życie. A taki związek na odległość to koszmar, dzieli nas 400 km. Nie spieram się o to, czy jest to feministyczne rozwiązanie czy coś w ogóle innego, tylko o to, żeby proporcjonalnie nikt nie był za bardzo pokrzywdzony, a żebyśmy mogli razem zamieszkać. Dodam, że gdybym zarabiała tyle, ile zarabiam teraz, to nie miałabym problemu z dorzucaniem faktycznie po równo albo gdybym zarabiała więcej, to płaciłabym więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On zaś zaakceptował ten stan rzeczy, więc dywagacje na temat sprawiedliwości tego rozwiązania nie mają większego sensu, chciałam jedynie znaleźć sensowną opcję i 1/3 jest chyba najlepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po równo, może być pomiędzy koleżankami , patrze na przykladzie mnie i męża, mieszkalam sama (u siebie) wydawalam na jedzenie okolo 400 - 500 zł jadlam bardoz zdrowo i zbilansowanie, rachunki woda - miescilam sie w czynszu, prąd 30 zl, teraz jak mieskzam z meżem na jedzenie idzie okolo 2,5 tys w zwyż i maż je jakies 3 razy tyle co ja, do tego musi codziennie być mięso w duzej ilości, lub luksusowe produkty, dobry alkohol - tego nei wliczam do jedzenia, alb to pije glownie on, ja czasem lampke wina wieczorem, prad wynosi teraz ponad 100, woda doplata okolo 600 - 800 zł przez kwartał, pralka chodzi codziennie (maz strasznie przepaca ciuchy codziennie pizama, ciuchy domowe, ręcznik co dwa dni , ciuchy z pracy codziennie wrzuca mi gore prania a jest czysty, obiady je dwa bo inaczej jest glodny lunch w pracy na ktory wydaje okolo 30-40 zł i obiad w domu. Oczywiście palcem nie kiwnie w domu, tv + whiskey już stosowalam rozne metody, probuje dalej. Pieniedze kazde potrafi przepuscic na gadżety. Generalnie od kiedymieszkamy razem koszty życia skoczyly tak ze budzet 6 tys ledwo sie dopina przy wlasnym mieskzaniu z czego moich wydatkow w ubezpieczeniem nas obojgai zdrowodnym, karnetami na silownie ,czasem jakias sukienką, rajstopami, psem - je dobra karme, jest poniżej 1500 zł, roboty mam 3 razy tyle, ciągly balagan, ciągle głodny ... Seks taki sobie. Mąz ma już grubo ponad 100kg, jak zaczęłam go odchudzać teściowa przyjeżdzala z obiadem codziennie do niego, żeby sie nei zabiedzil ... a kiedyś był fajnym szcuzplym chlopakiem. Niestety wydatki mężczyzn są 3-4 razy wieksze dlatego nie powinno byc po równo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko pamietaj zeby przy rozwodzie i podziale majatku taki sam podzial procentowy zachowac jak przy placeniu rachunkow.nikt ci nie kaze zarabiac 1500 przeciez mozesz zarabiac tez 3-4tys a nawet wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyny majątek jest mój :P czyli mieszkanie w ktorym mieszkamy i ktore wnioslam, mam swoje oszczędnosci przed slubem na osobnym koncie. Zarabiamy podobnie, ja odrobinę mniej . Wspolnego majątku przez 3 lata nie mamy, bo maż "przejada" nasze dochody .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiece "po równo" nader często wygląda tak, że facet opłaca 3/4, albo i więcej. Oczywiście po rozwodzie wszystko idzie na pół. Taka matma i sprawiedliwość w rozumieniu kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nikt ci nie każe zarabiać 1500, możesz zarabiać więcej" - piszesz teksty dla brazylijskich telenoweli produkcji polskiej? Bo podobne bzdury można znaleźć tam. Ja to bym chciała 10 tysięcy, za które kupiłabym mu wspaniałe prezenty. Ale życie to nie "Na Wspólnej" czy inna pierdoła. Podziału majątku nie będzie, bo nie planujemy spędzić reszty życia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy jeden facet wydaje kilkakrotnie więcej od partnerki, więc niech proporcjonalnie płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super! Zatem wyobraźmy sobie inną sytuację - on zarabia 1500, ja 3000. Czy byłoby to moralne i perfekcyjnie sprawiedliwe, gdybyśmy płacili w takiej sytuacji rzeczywiście po równo - 750 na mieszkanie i 750 na rachunki i pierdoły domowe? Czy mój chłopak miałby prawo się w tej sytuacji czuć z tym kiepsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wywalone na jakies wspolne placenie czegokolwiek.sam mieszkam.i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:59 Mało to wniosło do tematu, ale ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kogo wy mnie macie? Za szmatę, która chciałaby się ustawić na koszt chłopaka? Nie! Jak wychodzimy gdziekolwiek razem, to na przemian ja stawiam i on stawia. Ja coś opłacam i on coś opłaca. Nie obchodzą mnie jego pieniądze! Nie chcę, żeby tak było, wolałabym mieć równy wkład i zarabiać podobnie, ale patrzę na to realistycznie i wiem, że więcej nie wyciągnę. A nie może być tak, że jeżeli cokolwiek by się stało, to zostałabym goła i wesoła. Wychowałam się w miejscach, które przypominają dom dziecka i nie zamierzam kiedykolwiek znowu znaleźć się w takiej sytuacji, nawet jeśli taki podział nie jest sprawiedliwy dla niego. Nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety wydają na siebie przeważnie całą swoją pensję i jeszcze 1/3 pensji faceta. Tak ot, żeby było sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A robisz chociaż więcej w domu, skoro on więcej zarabia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wogole yo zadna baba nie powinna wiedziec ile facet zarabia.to jego prywatna sprawa.wiec nie interesuj sie jego wyplata bo ona nie jest twoja.mozesz skonczyc studia jakies dobre i zarabiac duzo.mozesz firme jakas zalozyc.mozesz zostac nawet premierem czy prezydentem.ale zeby cos osiagnac to trzeba ciezkiej pracy a nie zerowania na facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkamy jeszcze razem, ale wiem, że będę robić więcej. Na razie znikam z tego tematu, nie będę szarpać sobie nerwów wypowiedziami idiotów, którzy za przykład życiowy mają urojone przez siebie panienki z okienka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet sam z siebie mi powiedział ile zarabia i że skoro on zarabia więcej, to on będzie płacił więcej i żebym to wyliczyła. Z przyjemnością będę zarabiać i grube miliony, ale na razie muszę się skupić na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skarbie to nie urojenia.ja sie robic w balona nie daje.takie jak ty to wyciagam za wlosy ja ulice i kaze im sie wiecej u mnie nie pokazywac.masz szczecie ze trafilas na faceta pipke co daje sie tobie urabiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Może łatwiej by ci było poszukać takiego co ma 1500zł i dzielić 50/50 niż robić obecnego w jajo. Mówi się że kobiety są krzywdzone,guzik prawda,to cwaniary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za czasy.To on powinien pokrywać większość a ty się dokładać.Przeżyłam z mężem ponad 30 lat i nigdy nie wyliczał mi kasy nawet jak nie pracowałam.To ja zdecydowałam co trzeba kupić dzieciom czy do domu.Teraz związek to biznes.A co będzie jak zachorujesz czy stracisz pracę.Pozyczy ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×