Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest taka presja na chodzenie na spacery z dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

a moje ostatnio coraz częściej zdradza znudzenie spacerami. Jeszcze rok temu jak miał isć ze mną do dość odległego placu zabaw to po prostu szedł i był w dobrym nastroju. Dziś lubi dalej bardzo ten plac zabaw ale jak już ma iść ten dobry kawałek drogi to jest znudzony i co chwila sie pyta "daleko jeszcze?" Wczoraj byliśmy z mężem w Krakowie. Chcieliśmy z nim sie przejść na Wawel to sie nas spytał gdzie my go ciągamy. A my tak sie dziwnie poczuliśmy że po co sie starać. Że może lepiej było w domu po prostu cały dzień siedzieć. Ma 3,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dziwisz sie...co takiego dzieciaka na wawelu zainteresuje....a po co ciagnac na plac zabaw ktory jest daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jest do rzeczy. Bo właściwie po co iść kawał drogi na plac zabaw, jak jest zimno ? Lepiej posiedzieć se w domu i telewizor pooglądać. Albo posiedzieć na Kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo akurat ten jest największy i są tam dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zabierasz 3,5letnie dziecko na Wawel. Żeby sobie pooglądać groby królów i zabytki? Przecież to nie zaciekawi tak małego dziecka. Bez wyobraźni jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On to by najchętniej po galeriach handlowych spacerował. Jak stary malutki. Zawsze jak byliśmy w Krakowie to łaziliśmy po tych galeriach ale tym razem mąż sie wkurzył że ma być ambitny spacer, inaczej nie jedzie. Poza tym czytałam ostatnio dziecku taką książeczke którą polubił i tam pojawiło sie hasło "wawel, sukiennice" i on sie czasami był ciekaw, pytał co to jest, no ja mu niby ogólnie tłumaczyłam ale chciałam mu to pokazać żeby widział dokładnie co to jest, ale widać że teraz na plac zabaw to tylko samochodem a na spacer to tylko do galerii. Jak z nastolatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym zauważyłam że ludzie z małymi dziećmi są dosłownie wszędzie, nie tylko na placach zabaw ale wszędzie i te dzieci nie marudzą. Są zadowolone gdziekolwiek się nie znajdą, wiec to akurat że wawel to niczym sie nie różni od jakiejś ulicy czy parku z ławkami. On sie po prostu zmienił. Jeszcze rok temu. Ba! Jeszcze przed wakacjami nie marudził tak, szedł gdziekolwiek. Nie wiek skok rozwojowy czy co. Albo w ogóle problem gdzie indziej maruda mi sie trafił, bo wyobraźcie sobie do przedszkola tez nie chce iść. Co rano jest lament, że on nie chce iść do przedszkola bo mu sie dłuży, w sobote sie cieszy że nie musi iść do przedszkola. Najchętniej to w domu by ze mną siedział, a najlepiej żebym ja sie z nim bawiła zabawkami od rana do nocy albo grała w jakąś gre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo nie daj sie!Jak mu ulegniesz to będzie siedział tylko przed telewizorem ,tabletem ,komórka i nie będzie chcial poznawać i bawić sie z innymi dziećmi ...na podwórku zawsze można dziecko czymś zainteresować ,porozmawiać ,a w domu co?Dziecko potrzebuje ruchu,kontaktu z rówieśnikami ,świeżego powietrza i wit .d - pózniej jest spokojniejsze ,lepszy ma sen i rozwija sie lepiej.Moja koleżanka ze swoim synem w ogóle nie wychodziła na płac zabaw ,dziecko w domu tylko grało ,a w wieku 6 lat zaczęły mu drętwiec kciuki od joysticków i miał totalny zakaz gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, na Wawelu nie tylko grobowce, dla dzieci to jednak frajda zobaczyć gigantyczny dzwon, w ogóle być na zamku czy zejść do smoczej jamy. Ale mój też miał taki etap że "po co my tam idzieeeeemy"- ale to było na propozycję jakiegokolwiek dłuższego spaceru. Nie chciał, to nie, nie będę go na siłę targać, z tym że w domu nie było w zamian komputera czy tv, mógł się bawić u siebie i tyle. Jak go nosiło, mówiłam że proponuję spacer to się wyszaleje, w domu biegania nie ma. Trochę kręcił nosem, trochę fochów pokazywał i wróciło do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj posty o ciagle chorujacych dzieciach to bedziesz wiedziala, dlaczego warto wychodzic. Naprawde swierze powietrze i zachartowanie dziecka wyjdzie mu na zdrowie. Zobaczysz jak zacznie szkole ale wtedy bedzie pozno. Zamiast placu zabaw, ktory mu sie znudzil, zabierz go do lasu, na plaze jak mieszkacie blisko,nad jezioro itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×