Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy synowa u teściów zawsze jest nie u siebie? czy warto forsować taki pogląd?

Polecane posty

Gość gość
Autorko: mamy nie żałuj sama sobie winna. Nie dość, że się podle zachowywała to jeszcze nie reagowała na sugestie, żeby coś z swoim zachowaniu zmienić. Miła okazję się poprawić po Twoich uwagach, ale to olała. Nie dziwię się bratu, że się wyprowadzili. I nie dziwię się, że nie będą chcieli się z powrotem wprowadzić. To nie kwestia dumy, ale zachowania zdrowego rozsądku. Po cóż mieliby wracać do matki wariatki, która dała im popalić? Tacy ludzie jak Twoja mama niestety raczej się nie zmieniają. Zaś co do mamy: skoro tak sobie narobiła to niech teraz szuka chętnych do wynajęcia części domu, albo niech sprzeda dom i kipi mieszkanie. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też dopiero z kafe dowiedziałam się o jakiejś wojnie między kobietą a jej bratową, ja moją bratową lubię, bo fajna z niej babka, nie kocham jej bo jest mi obcą kobietą, ale lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś a co w tym dziwnego, że obiektywnie oceniam sytuację? To nie jest tak, że ja z kimś trzymam czy jestem przeciwko komuś. Czy wam już te kafeteryjne wojenki do reszty zaszkodziły? jezyk.gif Nie jestem jakoś szczególnie zżyta z bratową ale też nie skaczemy sobie do gardeł i szczerze mówiąc dopiero tutaj dowiedziałam się, że istnieje jakaś nienawiść "dla zasady" na linii szwagierki -bratowe - synowe - teściowe. Serio to taki kosmos niepojęty, że mamy z bratową normalne stosunki? To jest normalna dziewczyna z normalnego domu dlaczego miałabym ją nienawidzić? dla zasady? Sama widziałam co się dzieje i jak zachowuje się moja mama. No trochę jej przy menopauzie odbiło moim zdaniem. Wyzwisk kierowanych pod jej adresem nie skomentuję nawet. Postanowiliśmy z bratem, że jak będzie chciała to pomożemy jej to sprzedać i kupić jakieś mieszkanie, bo żadne z nas już tam na pewno nie zamieszka z nią. I tak oto ten dobytek budowany dla dzieci idzie się ...ebać krótko mówiąc pechowiec.gif zauważyłam że często tak jest i te budowane latami kloce tzw "dla dzieci" zostają opustoszałe i rodzice mają pretensje. Najczęściej powinni je jednak mieć do samych siebie. xxx ale po/jeby z ciebie i twojego brata olaliście matkę na stare lata, olaliście kobietę która was wychowała na rzecz obcej osoby! jakbyś miała charyzmę to trzymałabyś ze swoją krwią a nie z przybłędą. Pomyśl logicznie mogłaś brata odpowiednio nastawiać brata i stopniowo zdławilibyście bratową czy nawet psychicznie ją stłamsili i wszystko byłoby na swoim miejscu kosztem obcej wam osoby przyczynilibyście się własnej mamie ale woleliście przymilać się przybłędzie która jedyne co wnosi do waszej rodziny to rozłożone giry co noc przed twoim bratem. Taka to jest pociecha i wdzięczność dzieci na starość :o Jesteście podłe gady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:13 O witamy, pani zawsze na przekór:) W każdym temacie zawsze siedzi ktoś taki, może to nawet jedna i ta sama osoba. Wypowiada się na przekór wszystkiemu, zawsze ma inną opinię niż wszyscy, zdrowy rozsądek chyba gdzieś zgubiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zawsze.Bo jest nie u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:43 no chyba nie warto, bo potem w 90% zostają samotne stetryczałe ramole z wielką, komunistyczną, sypiącą się landarą i płaczą że 'łoni to dla potomnych wybudowali i co łoni z tym zrobią, łoni starzy, chorzy, nie dają rady, nie mają pieniędzy na remont' a ich dzieci szarpią się z kredytami, bo wolą to od wiecznego bycia nie u siebie i co dalej uważasz, że warto? Na pewno wiele jest takich przykładów bo już nieraz spotkałam się z tym nawet w swojej dalszej rodzinie. Tak wielce chcieli dobrze dla dzieci żeby miały gdzie mieszkać żeby się nie tułały ale ta ich pseudo-dobroć tak bokiem tym dzieciom powychodziła, że teraz właśnie starzy lamentują w tych swoich chałupach. I tak jak nie przemówisz takiemu betonowi żeby dzieci traktował jak domowników, a nie parobków tak samo nie przemówisz żeby sprzedał ten dom, bo to przecie dorobek żywota i kółko się zamyka :o BOŻE UCHROŃ MNIE OD TAKIEJ STAROŚCI I DAJ MI MYŚLEĆ RACJONALNIE DO KOŃCA MYCH DNI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam sie, dlaczego na zachodzie rodzice moich znajomych sprzedaja rodzinne domy w mgnieniu oka, kupuja cos mniejszego i daja dzieciom troche, co zostanie, na start (depozyt na wlasny dom), a w PL trzymaja sie tych klocow z lat 80. Nie logiczne. Autorko, mama powinna sprzedac dom, kupic cos mniejszego i glowy wam nie zawracac. Jak dlugo mama jest samotna? Moze niech pozna kogos sobie do towarzystwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam u teściów już 7 lat, mamy własne piętro. Teściowie się nie wracają i nigdy mi nie dali odczuć że nie jestem u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka też taka jest, myślała, że ja, moja siostra i brat będziemy jej usługiwać za malutki pokoik i łazienkę, że jej tą ruderę wyremontujemy za nasze, a ona będzie leżeć i paluchem pokazywać gdzie jej popiół z peta spadł, żeby podnieść. Całe życie taka była, ojciec nie dość, że harował, żeby jej grubą dupę utrzymać, to jeszcze jako jedyny się nami zajmował i wychowywał. Moja matka nigdy nie była na wywiadówce żadnego z nas. Jak ojciec umarł, bo mu serce tego nie wytrzymało to myślała, że teraz my będziemy utrzymywać jej leniwe dupsko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mieszkaliśmy z teściową niecałe 6 lat,w tym czasie sie budowaliśmy,mój mąż jest jedynakiem i mozna by sie było spodziewac koszmaru tymczasem było całkiem fajnie,jedynym minusem była wspólna kuchnia gdzie czasami dochodziło do delikatnych zgrzytów poniewaz ja gotuj***ardzo zdrowo a tesciowa tłusto,ale to był pikus,przychodził wieczór i siadało sie razem w salonie i smiało do rozpuku ogladajac tv. Tak ze nie ma co generalizowac,ze jedynak to maminsynek i mamusia nie odda etc. Ja tam swoja tesciowa lubie i z radoscia mówie do niej mamo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i jeszcze jedno,ja moze jestem jakas dziwna albo fartowna bo i tesciowa ok ,nie wiem, bo mam tez bratową która bardzo lubię ,a na poprzedniej stronie pisałyście że bratowych raczej sie nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też u teściów, mąż jedynak, rodzice postarali się jedynakowi stworzyć komfortowe warunki. Ja nie z biednej rodziny, ale mam 3 rodzeństwa. Zgodziłam się zamieszkać w domu z teściami - na szczęście osobne mieszkania, nie musimy sobie wchodzić w drogę. W pierwszym okresie byłam nieco przerażona - teściowa wydawała mi się straszna, waliła prosto z mostu co jej na duszy leży. Miałam ochotę stamtąd uciekać, mąż radził mi nie roztkliwiać się nad sobą, ale dosadnie, w miarę grzecznie jej odpowiedzieć takim samym tekstem. I kiedyś odpowiedziałam, dość dobitnie i bardzo zgryźliwie, czekałam co teraz nastąpi, mąż i teść śmiali się, ale ci dowaliła, a teściowa podeszła do mnie, po raz pierwszy przytuliła i powiedziała "taką cię lubię" Od tamtej pory minęło 8 lat urodziłam 2 dzieci], dogadujemy się wspaniale, ale swoich żalów nie ukrywamy, jak coś nam się nie podoba mówimy to sobie bezpośrednio, grzecznie, ale stanowczo. Moja teściowa nie chce dociekać dlaczego synowa ją unika, woli usłyszeć słowa - zdenerwowałaś mnie, lepiej zejdź mi z drogi, jak mi przejdzie to porozmawiamy. W moim domu rodzinnym nie znałam takich tekstów, wpajano mi szacunek do rodziców, miałam obowiązek wysłuchać ich cierpliwie i zastanowić się nad sobą, przeprosić i nadal zgadzać się na to, co przygotowali rodzice. Mojej bratowej nie zazdroszczę, mimo, że nie mieszka z moimi rodzicami, jest w "białych rękawiczkach" instruowana i rozliczana. I jako dobrze wychowana nie może podnieść głosu, nie może się sprzeciwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kużżżwa.ale tutaj meta,ona nie odniesie się do obelg na jej matkę???? ha ha ha,bo to głupia ruro nie twoja matka a teściowa i jej doopsko obrabiasz,podszywasz pod córkę ktora lubi bratową wez sie pier....j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 19.03- dobrze powiedziane. Zdrowa asertywnosc jest super, a takie "nie moge w ten sposob sie wyrazac do starszych" to glupota, same problemy z tego. Ciesze sie, ze zyje w kraju, gdzie normalnie sie do siebie ludzie zwracaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś posłuchaj wulgarna prostaczko, odniosłam się już do obelg na moją matkę ale widocznie czytać nie potrafisz. Jeżeli liczysz na to, że co wpis będę wdawać się w pyskówki i bitwy na wyzwiska z tobie podobnymi trollami to się grubo mylisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytałam i włosy mi dęba stają co tutaj piszą niektóre"damy",a odnosnie wpisu tej wulgarnej to chyba ma trochę racji.Bo gdyby ktoś moją matkę nazywał sukąto bym pusciła tekst żeby jej gacie spadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no i co to by dało że byś puściła taki tekst? jesteś na kafe od wczoraj? Bijesz się w ten sposób z wiatrakami i zniżasz do poziomu tej prostaczki, ona się cieszy, że cię zdenerwowała i ci naubliżała i g...wno z tego masz, na pewno jej gacie z wrażenia nie spadają, a jedynie rozpędzasz kolejną pyskówkę zawalającą temat. Nie wiem dlaczego tak mnie namawiacie na pyskówy z trollami? może wy to lubicie i to jest tutaj typowe na kafe ale ja się tutaj nie wdaję w wojny na wyzwiska z anonimowymi hejterami. Serio to dla was takie niepojęte? Serio wszystkie tutaj odszczekujecie wulgaryzmami na wulgaryzmy i liczycie, że to czegoś kogoś nauczy albo pójdzie mu w pięty? no ludziska litości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice wybudowali nie dom dla siebie ale blok dla dzieci!! Ich dom i na ich warunkach!! Wystawili wielki dom, który zajmowaliśmy wszyscy na parterze a reszta czyli 1 i 2 piętro było w stanie surowym, bo ich nie było stać na wykończenie. Myśleli, że na stare lata zostaniemy z nimi. Brat z bratową pomieszkali niecały rok!! Mojej mamie nie podobały się rolety w oknach!! W ich i jakby nie ich mieszkaniu (mojego brata i bratowej), po wyremontowaniu całego mieszkania. Oczywiście usłyszeli, że nie są u siebie i mama nie będzie się wstydziła przed sąsiadami, że w oknach nie ma firanek!! Schiz miała mnóstwo, aż wstyd wypominać. Wejście było wspólne. Brat się kiedyś wkurzył i przyszedł do mnie i mówi sprzedaję ci to mieszkanie, nowe wyremontowane, łazienka, kuchnia, meble, byłam zaskoczona miałam wtedy 18 lat, pamiętam ten dzień, zaczęłam się wtedy śmiać i mu powiedziałam, przecież nie mam pieniędzy, on do mnie, że masz. Sprzedał mi je za 1zł (złotówkę), nigdy do tego domu nie wróci. Zostawił mi meble, cały sprzęt TV, oszalałam z radości miałam wymarzone mieszkanie w wieku 18 lat. Wyjechał zagranicę z żoną z tego dobrobytu. Ja wyszłam za mąż, wyremontowaliśmy 2 piętro. Mój mąż był czystym popychadłem, źle zaparkował, źle skosił trawę.... Poszedł do mojej młodszej siostry i sprzedał jej te 2 mieszkania za 100zł ( sto złotych) W jeden dzień kupił gazetę z ogłoszeniami mieszkań, które kupił na drugi dzień i się przeprowadziliśmy z dnia na dzień na kartony!! Jak są toksyczni rodzice to nie da rady żyć. Siostra wyszła za mąż i albo się rozwiedzie albo wyprowadzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom jest rodziców i koniec, nie można nic w nim zmienić, szwagier ma możliwość skosić trawnik, zaparkować auto jak się tatusiowi podoba i słyszy za uszami, że to nie jego dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Pewnie że wdawać się w pyskówki to szkoda czasu i zdrowia. Nie mniej jednak masz to na własne życzenie że "jakaś" "czyjaś" synowa być może to dno, śmie nazywać twoją mamę su/ką. Radzę na przyszłośc nie sr...ć we własne gniazdo, myślisz że jak trzymasz sztamę z bratową to jesteś lepsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do - niejedną już podobną historię słyszałam :o ja nie wiem co w tych cebulakach siedzi takiego, że budują te chałupiska dla dzieci, dla pokoleń jednocześnie kurczowo trzymając się tego, że to jest ich i tylko ich, a wszyscy inni są tam popychadłami. Ostatecznie sami sobie tym szkodzą. Oni chyba nie dla dobra dzieci to robią tylko podświadomie żeby mieć kim pomiatać, żeby czuć się ważnymi kiedy już przestaną pracować zawodowo i będą mieli więcej czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi znajomi wybudowali duży dom, dla siebie i 2 córek, dla siebie podwyższony parter, dla nich 2 piętra. Jedna z córek wstapiła do klasztoru, druga wyszła za mąż i wyjechała z mężem za granicę. Dom o posesja wpadają w ruinę, niedogrzane pomieszczenia, nie czyszczenie rynien, kominiarza od lat nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam i myślę co wy macie za rodziny,z jakich domów pochodzicie,kim są wasi rodzice,co sobą prezentują? skoro macie takie problemy.Szczerze,mieszkam w mieście,osiedle willowe( budownictwo z lat 60-tych).Koleżanki i koledzy ze studiów,towarzystwo żonate/zamęzne i dzieciate ,duża częsc została z rodzicami i nie znam jednego takiego jednego przypadku jak wasz . Ludzie mieszkają,pracują,rodzice pomagają,teściowie bywają,normalne życie rodzinne..To się widzi bo dom przy domu,więc życie się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzsm się. Moja matka z kolei chcialaby nas wykorzystać jesli chodzi o pieniądze. Po drugie to chcialaby zebysmy sie po mac 2 latach wyprowadzili a wlozylismy w remont 30 tys. Ona mas namawiala i slowem nie wspomniala o tym. Dostała bardzo duzo od swoich rodzicow. Nadal uwaza ze powinni jej dawac pieniadze chociaz im nie gotuje i na wszystko sie składają. Chora kobieta ale mysle ze to wszystko bo menopauze przechodzi. Jak burza hormonow minie to juz mnie wiecej nie zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22.38- cos nie tak pod kopula? w jaki sposob ona czuje sie lepsza? Czy trzymanie sztamy z bratowa to jakis ewenement? Widzi co sie dzieje, ze mamuska przegina i reaguje. Troche obiektywizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Plus parę razy uwagi typu "czy on się nie czuje zbyt swobodnie" bo np. leżał w "ich" salonie w majtkach i podkoszulku jak mama tam wchodziła." Mam rozumieć że gdyby teściowa leżała w salonie w majtkach i w podkoszulku to koleś czułby się z tym widokiem naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jaby teściowa tak leżała u siebie, to by mi np. do głowy nie przyszło czy to jest odpowiednie, czy nie. Skoro rodzice sami wyznaczają dzieciom jakąś część mieszkania, powinni zaakceptować czyjąś prywatność. Co do pani z osiedla domków willowych- skąd wiesz jak jest u innych w domu? Bo nie ma awantur na podwórkach? Bo się spotykają wieczorami na grillu, całą rodziną? Moi rodzice mieszkają w bliźniaku. Na całej ulicy takie domki, u każdego niemalże zostało przynajmniej jedno dziecko z rodziną. I na pozór zgoda- oprócz sąsiadów zza ściany, w których awantury między ojcem a córką, bo ojciec sam siedzi na całym piętrze, a tam dzieci się gniotą w jednym pokoju, zięć z kolei jechany za wszystko, córka traktowana jak popychadło... wiem że u nich akurat biednie, ale i tak się dziwię że wytrzymują jeszcze. Tyle słychać zza ściany, czasem z balkonu jak ciepło i okna pootwierane. Na pozór, na podwórku- rodzina jak każda inna. Owszem, bywa że jest w domu zgoda- ale chyba tylko wtedy kiedy małżeństwo ma naprawdę osobne mieszkania, z osobnym wejściem, licznikami, piecem, łazienką i kuchnią. Nawet wspólne podwórko potrafi powodować kwasy, bo córka by chciała truskawki dla dzieci, a mama woli ogródek kwiatowy, bo syn woli w wolną sobotę skosić trawę, a ojciec uważa że trzeba w czwartek bo już zarosło i jak syn nie ruszy to sam będzie to demonstracyjnie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś chyba tak:) bo córka zwykle wymaga od matki,żona od męża by stali zawsze za nią murem nawet jesli nie ma racji,a tu nagle taki dziwny zwrot w akcji:) córcia za bratową ,dla mnie to też dziwne zachowanie albo typowy dom patologiczny gdzie matka z córką nigdy się nie przyjazniły.Tu nie chodzi o potępianie dziewczyny która jest spoko ale nie mniej jednak uczuc tam nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze mialam z mama normalne stosunki, ale ja widze ja jako kobiete, a nie mityczna "matke polke wlascicielke mojego mozgu". Jak widze, ze przesadza, to jej to mowie. Dla mnie patologia to ciemne trzymanie strony matki, bo to matka i nie mozna podwazyc jej jurysdykcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×