Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MizantropiaOdraza1994

Jak ludzie ze wsi wyobrażają sobie życie w duzym mieście?

Polecane posty

Pewnie ciężko im jest to sobie wyobrazić, tak jak mi ciężko jest sobie wyobrazić jak wyglada życie na wsi. Na przykład brak anonimowości - wy na tych wsiach wychodzicie z domu, idziecie ulicą i wszyscy przechodnie są waszymi znajomymi??? :D Abstrakcja jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wsi jak się idzie drogą to często jest tak, ze się nikogo nie spotyka. Urodziłam i wychowałam się w mieście, a teraz mieszkam na wsi i jest mi bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta z tą swoją manią wyższości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek rodzi się albo szlachetnie urodzony albo wieśniakiem. Nie ma znaczenia co sobie przyswoi i gdzie żyje. Tarzan jest dobrym tego przykładem choć nieco fikcyjnym - urodzony i wychowany w buszu ale z serca król, a ile książąt czy królów zna historia bardziej prymitywnych od wieśniaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie mogła mieszkać na wsi. Po pierwsze jestem nieprzyzwyczajona do mieszkania w domu - wole mieszkanie, w bloku albo w kamienicy, bo myśl że musiałabym dbać o jakieś odśnieżanie, koszenie trawy i inne rzeczy których nigdy nie robiłam i nie muszę robić teraz wyklucza dla mnie dom. Po drugie na wsiach wszędzie jest daleko - nie mogłabym sobie spokojnie wyskoczyć do klimatowej knajpy ze znajomymi, bo na wsiach pewnie albo w ogole nie ma knajp albo są takie wiejskie gdzie przesiaduje cała wiejska elita. Tak samo z kinami, restauracjami itp. Po trzecie, życie w małej społeczności, w której nie byłabym anonimowa i w której ludzie by plotkowali o mnie i interesowałoby ich moje życie i osoby z którymi nie chce się zapoznawać próbowalyby się ze mną socjalizować byłoby dla mnie koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syn fubu dzieciaku ze slumsów weź leki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pochodzę ze slumsów. Mój dom ma niecałe 25 lat więc nie zalicza się do tej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MizantropiaOdraza1994 ja gdy byłam w twoim wieku też tak myślałam. Założysz rodzinę, wychowasz dzieci i na stare lata zamarzysz o ciszy, spokoju i życiu najlepiej na odludziu. U mnie nikt się nikim nie interesuje. Domy są tak oddalone od siebie, ze nie widać i nie słychać co się dzieju u sąsiada. Moimi sąsiadami są dzikie zwierzęta. Idę na działkę posiedzieć, bo słoneczko wyszło. Miłego życia w mieście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzieć na działce to każden jeden by se chciał, ale robić to ni ma komu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100procent1
Nie ma to jak kawa z rana na tarasie, nikogo nie słychać za ścianą,chodzenie boso po trawniku Nieskażone powietrze, w oddali las....................... Życie w mieście to taka zatłoczona klatka Wystarczy , że większość z nas musi dojechać do miasta do pracy Po 8 godzinach pędem stamtąd się ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ze wsi hhhhh
mieszkałam krótko w warszawie (studia) moje wspomnienia: - konieczność jedzenia g*******ego zarcia z marketów - nieprzyjemne uczucie anonimowości, bycia jakąś nic nie znaczącą mrówką - hałas, chaos, za dużo się działo na ulicach - brak ciemności nocą - musiałam mieszkac w bloku - katorga (tam płacze dziecko, tu ktoś muzykę puszcza wieczorami...) - brak kontaktu z przyrodą - jedyna zielen to jakieś sztuczne parki z koszona trawą, zero bioróżnorodności - brak przestrzeni, spokoju, wszedzie ludzie - i ci loudzie tacy.... dziwni.... każdy z nosem w swoim świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quagimre
HXjsjdd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby jesteś ze Śląska i naprawdę nie widziałaś tych wypasionych domów, pełno barów rożnych przy drodze, a wieś. Widać, ze nigdzie się nie ruszasz z domu, przeprowadziłaś się do Krakowa i kozaczysz. W twojej wyobraźni wieś z czasów Reymonta. Przeczytaj "Wesele"i zrób krok do przodu niebogo, bo nie nadążasz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się nigdzie nie było i niczego nie widziało to takie są później efekty. Ja bym się wstydził popisywać głupotą na forum, na wsi nie wypada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mizantropia ale w miastach we własnym bloku czy kamienicy też się wszyscy znają tak jak ze wsiami w mojej wsi wszystkich znam ale wystarczy pojechać bądź pójść do sąsiedniej wsi lub kilka wsi dalej gdzie nikt mnie nie zna a w kilku sąsiednich wsiach oddalonych kilometr dwa i trzy km od mojej wsi ani jedna osoba mnie nie zna więc w czym problem? PS ja od dziecka do dużych miast jeżdżę korzystam z wszystkiego co oferuje duże miasto więc nie przeraża mnie duże miasto więc w czym problem mizantropia ustosunkuj sie do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ciasna laska, nie ma pojęcia o życiu na wsi, takie pierdoły pisze, jakie odśnieżanie? Zim porządnych już prawie nie ma. Skosić kawałek trawnika, też mi kłopot, ona myśli, że to kosą albo sierpem. Odśnieżanie wyłącznie łopatą,nie zna żadnych urządzeń ułatwiających życie w domu, a ma ból dupy i kompleks blokowiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani, od której wynajmowaliśmy mieszkanie na studiach nie wierzyła, że na wsi jest internet. Jeszcze uważała, że ludzie ze wsi powinni studiować kierunki rolnicze, bo tylko do obory się nadają. Bardzo źle mówiła o ludziach ze wsi, że nigdy w życiu nie byli w teatrze, ale ona miała z głową jakieś kłopoty, szybko trzeba było wynieść się gdzie indziej.Nigdy nie było tak,że ktoś młody myślał, że na wsi za stodołę srać się chodzi i niczego nie ma, dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jakoś sobie wyobrażają, skoro tam kupują mieszkania. Spora cześć osób z Krakowa, Wrocławia, Warszawy i innych dużych miast to byłe wieśniaki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam i na wsi, i w miescie, bo jakos nie mozemy sie dogadac z gdzie mieszkac (a daje sie dojechac). Miasto (Warszawa): -wszedzie blisko -wszystko pod reka -ogromna ilosc rozrywek, mozliwosci -duze i dobre zarobki -zycie w pospiechu, -ciagly brak czasu (a tyle mozliwosci!) -anonimowosc (uwielbiam!) i pelna wolność -dostep do lekarzy, bibliotek, wszystkich mozliwiych organizacji -dodatkowo mieszkam pod lasem, przy dwoch parkach, wiec mam dostep do przyrody, saren, dzikow, a jeze i lasice przychodza po blok jesli ktos wylozy jedzenie np. dla bezdomnych kotow, Warszawa jest jednak dosc "dzika" jak na tak wielkie miasto, ma dzika rzeke, liczne tereny zielone, niemal z kazdej strony miasta, mozna autobusem miejskim pojechac do puszczy -raczej trudno o pomoc obcych ludzi -wszystko jest platne, jesli nie masz pieniedzy, to czesto jest przykro, bo widzsz to na co dzien, bez pieniedzy trudno funkcjonowac -ceny sa wysokie -halas -codziennie przemieszczanie sie po miescie pozera bardzo duzo czasu (korki lub komunikacja miejska) -duza ilosc bezdomnych, niestety czesto bardzo smierdzacych Wies -wszedzie daleko, nawet po bulki trzeba jechac samochodem -brak dobrej opieki zdrowotnej, rozrywek, bibliotek, itd. -cisza - wielka zaleta -dużo kontaktów międzyludzkich, blizszych i cieplejszych niz w miescie -brak anonimowosci (cala wies wie ze masz gosci, ze pchales samochod bo sie zepsul, itd.) -wiekszosci ludzi, poza lokalnymi bonzo, zyje skromnie lub biednie -ludzie sa bardziej zawistni / w miescie widza najwyzej ze zmieniles samochod, na wsi - nawet ze czesto przynosisz zakupy, ze masz nowe ubranie, buty (albo ze nie masz), itd) -przyroda wszedzie dookola -duze wydatki na przejazdy (trzeba miec samochod, paliwo, inaczej utykasz na amen) -jesli masz dzieci i chcesz zeby sie rozwijaly pracujesz dodatkowo na pol etatu jako szofer przez wiele, wiele lat -rzadziej odczuwasz przykrosc jesli nie masz pieniedzy, mozna pojsc do lasu na grzyby, na spacery i przezyc wiele dni nie wydajac zbyt wiele pieniedzy -masz sporo rzeczy wlasnych: pomidory, owoce (ale trzeba przy nich pracowac, co wypelnia czas i przynosi korzysci za darmo) Z cala pewnoscia jeszcze inaczej zyje sie w miasteczku, typu kilkanasce tys mieszkancow, ktore jest bardziej wsia niz miastem, ale ma juz pewne zalety miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z podwarszawskiej mieściny, ni to miasto ni to wieś, obecnie siedzie w domu rodzinnym ale pracuje w warszawie, miałem okazje mieszkać też i w stolicy kilka lat. różnice najbardziej widać w anonimowości. w warszawie jest pełna, nawet "dzień dobry" sąsiadom z klatki nie trzeba było mówić. a tu, wszędzie te same wścibskie mordy co nawet do koszyka z zakupami w markecie zaglądają, a potem plotkują co kto kupił. tego nienawidzę w tych małych mieścinach. co do reszty można się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam samych sąsiadów ze wsi, a mieszkam w dużym mieście,w bloku,nie rozmawiają z nikim,bo wstydzą się przyznać skąd są. Przeszkadzają im zwierzęta,psy,koty, nie potrafią się zachować.Jak ktoś cham i prostak,to nawet nie chce żeby jego nazwisko na domofonie było,wieś z człowieka nie wyjdzie nigdy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja lubie anonimowosc****aradoksalnie im wieksze miasto tym wieksza anonimowosc, ale tez niestety co najgorsze te setki osob, lazacych po chodnikach, centrach, sklepach, ida spacerkiem, lezą jak jakieś mameje, po jednym wyjsciu mam ochote zaczac strzelac :O na wsi takiej typowej nie moglabym tez mieszkac. dom moge ogarnac, swoj ogrod - cudo, nawet odsniezanie :P ale ta ludzka wscibskosc :O nawet jak ktos nie chce wiedziec to i tak wie, o wszystkim bo o czym maja mowic? jak juz przemiela losy Lubiczow na rynku w sobote, albo pod kosciolem w niedziele, i pouzupelniaja informacje na temat celebrytow to zajmuja sie sasiadami, ktorych aktualnie brak w ich towarzystwie :O moglabym mieszkac tylko w domu oddalonym od najblizszej wsi albo miasta tak gdzies z 15 km gdzie te 15 to do najblizszego sasiedniego domu by bylo. zdecydowanie wole spacer po lace czy lesie niz knajpe, ten jednodniowy wypad cotygodniowy do marketu z banda spacerowiczow galeryjnych tez bym przemeczyla :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Namysłów wojew opolsk

🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×