Malzenstwo a mysli o zdradzie

Mam meza i dziecko i choc ich bardzo kocham i nie chciala bym ich stracic czesto mysle o innych facetach o tym by przezyc jakas przygode na boku taka jednorazowa nie drugie zycie na boku. Kusi mnie ta adrenalina ktora by temu towarzyszyla. Oczywiscie nie nikogo na boku i nie zdradzam meza bo sie boje straty ale mysli w glowie takie mam. Tez tak macie czasem takie mysli?

Mam męża i dziecko. Nie myślę o zdradzie lecz o prawdziwej miłości której nie doświadczyłam.

duzo kobiet mysli o innych męzczyznach co nie znaczy ze zdradziłyby,są tez takie które zyją w związkach bez miłosci i marzą o niej ale nie zawsze mozna rozstać się ot tak

i kobiety i faceci mają takie myśli kwestia zasad, kręgosłupa moralnego, religii, silnej woli i innych czynników wpływają na określone decyzje czy do zdrady dojdzie czy nie.

tez jestem męzatką i podobają mi sie inni męzczyzni tyle ze ja nie kocham męża,kiedys byłam w kims bardzo zakochana to nawet najprzystojniejsi najbogatsi faceci byli dla mnie przeźroczyści,na nikogo innego nie patrzyłam

a może ludzie po prostu mają naturę poligamiczną

gość 10:02 jest dokładnie tak jak napisałeś-zasady moralne,religia itd nie pozwalają niektórym ludziom na realizację tego o czym myślą czy fantazjują

Nie, nie mam takich myśli, i mam nadzieję, że mój mąż też nie ma takich myśli. Każda taka sytuacja, myślenie, działa w obie strony.

człowiek myśli o zdradzie jak w związku coś nie gra

Gdybym kochała tylko męża i nie była zakochana w nikim innym to nawet przez myśl by mi zdrada nie przeszła. Bez dwóch zdań. Przerabiałam to. Tylko mąż i nikt inny. Za to najlepsza adrenalina jest jak już zdarzy Ci się w kimś naprawdę zakochać do szaleństwa. Strzała Amora albo Cię w życiu trafi, albo nie. Nie można zakochać się w kimś na siłę, siłą woli. Bo wtedy wszystko jest takie "na siłę", wg mnie nijakie, bez dreszczyku emocji. Co ma być to będzie. Zakochanie jest fajne ale często też trudne, bolesne, a niekiedy potrafi zniszczyć wszystko co ludzie budują latami. Czasem lepiej się w ogóle nie zakochać i mieć spokojne, poukładane życie. Coś za coś.