Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dosc siostry meza

Polecane posty

Gość gość

hej. mieszkamy z mezem z tesciowa. nie klocimy sie ani nic z tych rzeczy. ale ze nam ciasno to i tak budujemy dom. jak pisalam z tesciowa relacje mam poprawne. wkurzamnie jednak siostra meza. przyjezdzala co tydzien, a mieszka niedaleko, wiec dla mnie takie wizyty sa meczace. mamy 3-letnie dziecko,pole do obgarniecia, wiec w niedziele chcemy odpoczac. z tesciowa mamy wspolna kuchnie i laziene, wiec nie da sie ''osobno'' usiasc i cos zjesc na przyklad. ja rozumiem, ze siostra meza przyjezdza do matki, ale mam wrazenie, ze to tylko taka wymowka. gdy zaczelam ja olewac i nie wychodzic z pokoju gdy przyjechala albo isc do znajomych to zaczela przyjezdzac co dwa tyg. nie jestem z nia blisko ani moj maz, nie czujemy potrzeby widziec sie z nia 2-3 razy w miesiacu, zwlaszcza, ze ona ma 42 lata, a ja 26. a ona przyjezdza niby do matki, zapyta o zdrowie, a reszte wypytuje ja o nas- co robimy, ile mielismy ton jablek, kto u nas pracuje,itd. mam dosc,bo to typ, ktory lubi wszystkim doradzac. potrafi powiedziec zebysmy czesciej z tesciowa przebywali, ale ona nawet jej do siebie na herbate nie zabierze w niedziele, tylko woli przyjechac i sie podowiadywac ''co slychac'', ale co moze byc slychac przez tydzien czy dwa? za kazdym razem mam sie jej spowiadac, ile sprzedalismy zbiorow? doradzcie cos,bo budowa potrwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez sama znalazlas rozwiazanie : " gdy zaczelam ja olewac i nie wychodzic z pokoju gdy przyjechala albo isc do znajomych to zaczela przyjezdzac co dwa tyg" Nie mowie tu oczywiscie o jakims ostentacyjnym wychodzeniu z pokoju akurat gdy ona sie zjawia, ale przeciez mozecie miec inne plany- wycieczka, spacer itd, a jak chcecie sie pobyczyc w domu, to przeciez mozecie sie polozyc, wlaczyc sobie film, na pewno macie swoja sypialnie. Jesli przyjezdza do mamy to niech z nia siedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jej dom rodzinny i moze sobie nawet przyjeżdżać po 5 razy dziennie jak bedzie chciala. A tobie nic do tego. Nie dosc, ze zwalilas sie komus na glowe to jeszcze masz wymagania? Poki co to ona jest u siebie, a ty tam jestes obca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez przesady, nie jest obca, zapiernicza w polu, ogarnia dom, jest żona . To jest problem wieku , przecież to ponad dekada różnicy. Ona po prostu szuka wspólnego tematu na zasadzie jak pytasz dziecko co tam w szkole. Nie lubisz jej i stad ten problem, jesteś zbuntowana bo uwierają ci jej wizyty. Zapytam inaczej, kiedy ty odwiedziłam swoją matkę lub zaprosiłam na herbatkę ? Ona z wami nie mieszka wiec nie jest zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli jestes taka dokladna, to nie jest u siebie. dom jest na meza. moj maz zawsze rezygnuje z pracy, by matke po lekarzach wozic,obcina paznokcie u nog, to my wyprawilismy pogrzeb i stype tesciowi,nwet matce tesciowej- siostra nie pomogla nic. i ok- za to my mamy dom, wle nie piernicz, ze w takim razie ona jest u siebie, bo to nie studentka, ktora ma zarezerwowany pokoj u mamusi w domku,tylko dorosla baba, ktora nie mieszka tu juz od ponad 20-stu lat. sama mieszka z tesciowa, wiec jak to jest- tam jest u siebie i tu tez, skoro nawet podatku nie placi i rachunkow, tylko my? czy tylko dla zasady tak walnelas, zeby jad wylac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze nie lubie jej to troche za duzo powiedziane, po prostu za nia nie przepadam, bo zawsze pcha nos tam, gdzie nie powinna. mi nic do tego, ze ona do matki przyjezdza, bo ma prawo. chodzi o to, ze ona oczekuje, ze to ja bede ja goscic i z nia siedziec, widze, ze jest lekko urazona, ze nie przesiaduje z nia i unikam kontaktu (no ale skoro wedlug niektorych z was nie jestem u siebie, to jak mam ja goscic)? poza tym nie rozmawia z matka o jej sprawach, tylko wypytuje ja co u nas- tak jakbysmy we troje w malzenstwie byli. a tesciowa lubi sobie pozmyslac wiele rzeczy. i zawsze jak przyjedzie to zajmie kuchnie tak, ze nie mozna nawet sobie jesc zrobic, bo nie lubie, gdy ktos mi na rece patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałaś już o tym autorko jakiś czas temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwracaj na nią uwagi, to nie będziesz się tak wkurzać. Nie zajmuj się nią, bo to gość teściowej i rób to, co miałaś zamiar robić tak, jak gdyby jej nie było. Jak zagadnie, to odpowiedz z miłym uśmiechem i grzecznie, ale tak ogólnikowo, np. "ile jabłek zebraliście"? Odp. nie pamiętam dokładnie, ale dość dużo". Sama nie zagaduj, a na każdy temat odpowiadaj ogólnikowo. Zajmuj się sobą i mężem, nawet jak się chcesz przespać we dnie, to się normalnie prześpij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko:) to że dom jest na męża to również dzięki siostrze i uważaj bo mimo tego że jest spadkobiercą to jej po śmieci matki należy się zachowek,przykre to dla was ale niestety taka prawda Tym bardziej że matkę odwiedza,utrzymuje kontakt więc nikt jej nie zarzuci że matkę olewała .Podziwiam twój tupet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehehehehe
Siostra twojego meza odwiedza matke. To jest jej dom rodzinny i moze tam jezdzic co tydzien i tobie nic do tego. Ja tez jezdze do rodziców ( mieszka tam brat z zona ) co tydzien bo póki żyją moi rodzice tam jest mój dom rodzinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze raz napisze- nic mi do tego, ze ona przyjezdza do matki! ma pelne prawo i ja nie zamierzam jej tego prawa pozbawiac. chodzi o jej podejscie i cel wizyty, ten prawdziwy. mam wrazenie, ze przyjezdza nas, czyli mnie i meza kontrolowac. i wypytuje o wszystko tesciowa. chwile pogada z nia o jej zdrowiu, a potem potrafia siedziec w kuchni i bajdurzyc. przewaznie o nas. a czesto mowia polszeptem, by nikt nie slyszal. obie tak sie niby o nas zamartwiaja, ale nie maja o co,bo swietnie sobie dajemy z mezem rade. irytuje mnie to, ale przeciez nie powiem jej zeby sobie jechala i przestala sobie glowe mna i moim mezem zawracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ta od sadu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz tu byla dyskusja na ten temat. Tak tak, zoba brata jest nie u siebie, wielka łaska na nia splywa, ze siedzi ze stara i chora tesciowa. Tu jedna pisze ze to jest dom rodzinny... bardzo jestem ciekawa co sie stanie jak dziewczyna sie wyniesie do siebie, kto sie zajmie tesciowa, bo z tego co autorka juz wiele razy pisala to reszta dzieci ma matke w nosie. Gosciu z wczoraj, a co bedzie jak Twoja bratowa stwierdzi ze ma dosyc Twojej rodzinki i bycia nie u siebie, wtedy rozumiem, ze ty wrocisz do domu rodzinnego pomoc rodzicom? Autorko rob dalej jak robisz i nie angazuj sie w te wizyty. Najwyzej sie obrazi i przestanie przyjezdzac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt autorce nie każe tam siedzieć,przecież sroce z pod ogona nie wyskoczyła,pewnie też ma "zamożnych rodziców" ktozy ją przyjmą i to im bedzie obcinać paznokcie i dbac gdy bedą chorzy. Syn niech zrzeknie się spadku,sprzedac dom i ziemię tesciowej,kupić babci mieszkanie niedaleko córki i pozamiatane. Po co narzekać,a tesciowa autorki to wsiowa p*****luucha ktora wszystko co powie corka mowi synowej i pewnie odwrotnie tez tak jest. Ten gatunek tak ma,autorka tez tu nadaje bo jej intelekt tak daleko nie sięga by załatwić temat w cztery oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto zmusza synowa zeby mieszkała pod jednym.dachem z tesciowa? Jak sie autorce cos nie podoba to niech w********a do swoich rodzicow albo wynajmuje mieszkanie. Poki rodzice zyja dzieci maja prawo przyjeżdżac do domu rodzinnego. I co chodzi z tym chorowaniem ? Tesciowa autorki nie chce chora wiec pamersow jej nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×