Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fanka skórek

Zabawa napletkiem godny polecenia sposób, by doprowadzić mężczyznę do szału

Polecane posty

Gość fanka skórek

Podpatrzyłam w necie, więc to nic nowatorskiego, ale... Mój mąż oszalał na punkcie tej techniki. Warunkiem dobrej zabawy z mega orgazmem w finale jest natomiast posiadanie przez waszych facetów długiego napletka. Otóż podczas gry wstępnej pieścimy penisa tak, by unikać za wszelką cenę ściągania skórki. Masturbujemy dłonią przesuwając ją lekko po całej długości prącia, a gdy docieramy do szczytu muskamy lekko wewnętrzną stroną dłoni ryjek ze skórki. Czynność powtarzamy przez kilka minut, po czym zwiększamy lekko ucisk z dołu do góry tak by wycisnąć cały śluz z cewki moczowej pod napletkiem. Skórki nadal nie ściągamy, tylko próbujemy w otwór na końcu napletka wsunąć palec wskazujący. Palcami drugiej ręki przytrzymujemy skórę poniżej odstającej korony żołędzi, tak by nie zsunęła się z prącia. Jeśli mężczyzna wyprodukował dużo śluzu, poczujecie go od razu po wsunięciu palca w otwór w skórzanym ryjku. Jeśli okaże się, że jest sucho, odchylcie odrobinę napletek tak, by widoczny był dosłownie koniuszek żołędzi i poliżcie i poślińcie go porządnie, ale nie czubkiem języka, tylko całą jego powierzchnią, by czubeczek żołędzi i układająca się wkoło gruba mięsista skórka lśniły od wilgoci. Po tym zaciągacie napletek z powrotem do góry i poślinionym palcem wskazującym przystępujecie do dzieła. Wsuwacie go w otwór w skórce i pilnując by nie zeszła wsuwacie go pod spód tak daleko jak to możliwe, więc aż pod koronę żołędzi. Jeśli okaże się, że pod skórką jest zbyt sucho i wasz partner przyzna się do dyskomfortu, należy palec delikatnie wyjąć, sięgnąć po żel nawilżający na bazie wody (najlepiej jakiś neutralny bezzapachowy i dodatkowo niepobudzający), kciukiem i palcem pociągnąć za końcówkę napletka do góry, na maksa, ale nie do bólu i w otwór wpuścić trochę galarety, po czym rozprowadzić ją w środku masując od zewnątrz, nie ściągając skórki. Po tym palec ponownie głęboko do środka i omiatamy nim żołądź pod skórką dookoła pilnując, by napletek nie zszedł. Czynność powtarzamy aż do orgazmu, który będzie intensywniejszy niż zwykle. Mój mąż ma bardzo gruby, długi i mięsisty napletek i produkuje podczas gry wstępnej bardzo dużo śluzu, więc żelu używam rzadko. Bez żelu w trakcie zabawy zamieniam palec (lub palce, bo przy jeździe na całego jestem w stanie zmieścić pod skórką cztery :) na język i jeżdżę nim pod napletkiem aż do wytrysku. Łapię całe nasienie w usta, po czym dosiadam go w pozycji na jeźdźca i zaczynam się z nim namiętnie kochać i całować, przekazując mu do ust całą złapaną spermę. No i się rozmarzyłam nie mogąc doczekać się kolejnej zabawy dzisiejszego wieczoru. Powodzenia w zabawach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam napletka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadmiar napletka jest obrzydliwy. Jak to ohydnie wygląda. Jestem tak bardzo zniesmaczona tym widokiem że do ust ciężko coś takiego włożyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nawet nadmiaru nie mam wogole go nie mam cała mała głowa zawsze na wierzchu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chusteczkaaa
O ja pier... Na to nie wpadłam. Niech no tylko mój chop wróci z pracy, to od razu sprawdzę, ile mu tam palców zmieszczę. I nie ma że boli. Ha ha. Swoją drogą zawodowy opis. Nawet mogę powiedzieć, że się podnieciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm... Fajny opis. Byłam kiedyś z chłopakiem, który też miał bardzo długi napletek, ale byłam jeszcze wtedy dziewicą i krępowałam się przejąć inicjatywę, a takie pomysły mi nawet przez myśl nie przeszły. Ale do końca życia nie zapomnę uczucia jak miział mnie jak to autorka ujęła tym skórzanym ryjkiem po piersiach i na dole. Żaden partner później nie doprowadził mnie po nim do stanu w którym sutki stałyby mi na centymetr, a łechtaczka wychodziła tak mocno, że jeszcze 10 min. po zabawie była widoczna i purpurowa. Ja też się rozmarzyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm... Fajny opis. Byłam kiedyś z chłopakiem, który też miał bardzo długi napletek, ale byłam jeszcze wtedy dziewicą i krępowałam się przejąć inicjatywę, a takie pomysły mi nawet przez myśl nie przeszły. Ale do końca życia nie zapomnę uczucia jak miział mnie jak to autorka ujęła tym skórzanym ryjkiem po piersiach i na dole. Żaden partner później nie doprowadził mnie po nim do stanu w którym sutki stałyby mi na centymetr, a łechtaczka wychodziła tak mocno, że jeszcze 10 min. po zabawie była widoczna i purpurowa. Ja też się rozmarzyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest niestety obrzezany :( Ale pomysł na zabawę genialny. Szkoda, że z napletkiem łechtaczki nie można robić takich cudów, bo od razu bym chłopaka do pracy zagoniła :) A tak przy okazji - czytałam wczoraj artykuł o stulejce i natrafiłam na info, że u nas też odnotowuje się podobną wadę napletka łechtaczki (clitoral phimosis). Słyszałyście o czymś takim? Podobno leczy się to chirurgicznie i po prostu usuwa napletek. Nie wyobrażam sobie jak wygląda łechtaczka bez napletka. Przecież to musi boleć jak non stop trze o bieliznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, a propos wcześniejszego posta - ja mam za sobą zabieg odklejania zrostów napletka z łechtaczką i plastyki napletka, który usunięto mi w 70 procentach. Bolesny jest jedynie okres gojenia i pierwsze dwa miesiące po nie należą do komfortowych. Stwierdzono u mnie zwężenie napletka łechtaczki, co powodowało nawracające stany zapalne i niemożność odsłonięcia łechtaczki. Z finalnego rezultatu jestem bardzo zadowolona, a mój partner mega zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja się włączę do dyskusji. Opisany sposób zabawy jest mi dobrze znany, bo sama mam go obcykanego od a do z. Co do stulejki napletka łechtaczki - jest możliwa, widziałam chyba na Discovery film z zabiegu usunięcia tego cholerstwa. Jak pokazali jak chirurg rozciągnął i naciął napletek, to po odsłonięciu łechtaczki widok był koszmarny. Nie dość, że tkwił tam dosłownie plaster mastki jak u chłopca, to stan zapalny był taki, że łechtaczka wyglądała jak obdarta ze skóry. Masakra. Obraz dla widzów o silnych nerwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×