Kto raz postanowił się związać w małżeństwie

Nigdy nie powinien się rozwieść ani szukać innej osoby, ani nawet patrzeć na inna osobę.

A jesli osoba z ktorą sie zwiazał jest niewierząca i zdradza i grozi i wyzywa i ma gdzieś sakrament małzenstwa i psysięgę a nagle znajdzie sie druga inna osoba ktora ceni wiernosc sacunek bezpieczenstwo troskę miłosc i sakrament i chce zawrzec z taką wlasnie osobą sakrament malzenstwa to co?Czy nikomu nie nalezy sie szansa po popełnionym błedzie?Życie w malzenstwie to zycie z Bogiem w wierze i patrzeniu w jednym kierunku a nie ciągła walka i deptanie godnosci drugiego człowieka.

Jak raz obiecał to juz musi być do końca zycia w tym. I nie ma odwrotu.

Czasem wcale nie treba szukać i nawet się nie suka a Bóg i tak otwiera oczy tyle że jest już za pózno i trzeba sie męczyć z człowiekiem bez Boga w sercu bez jakiejkolwiek odrobiny empatii zrozumienia i dobroci do drugiego człowieka.Taki człowiek idzie do koscioła bo idzie tylko jaki w tym sens skoro za minutę wysmiewa się z mojej wiary:-(

Co obiecał?Czy coś w ogole obiecał?twierdzi ze został zmuszony do małzenstwa ze nie chciał.To nie jest własciwy fundament.Zataił wiele ważnych spraw.Zlożył przysiege i co z tego ?skoro jej nie dotrzymuje?zdradza i działa na szkodę,grozi i podkopuje dołki.śmieje sie ze otruje itp.Nie chce chodzic do koscioła a dzieci to widzą.To już lepiej być samemu/samej niz z kims takim napewno bezpieczniej i spokojniej.

no własnie,jesli partner nie dba o druga osobe,ma w d..e wiernosc,szacunek do niej ,obraża ją ,wyklina albo notorycznie zdradza to niby kto tu łamie słowa przysięgi?i niby dlaczego męzczyc sie z kims takim do konca zycia?przysięga przysiega a zycie zyciem

Bo musi byc , bo obiecał.