Gość gość Napisano Październik 10, 2016 CZY W SKLEPIE VISTULI SĄ LARWY MOLA ? Poniżej historia z zakupu i reklamacji garnituru Vistula oraz żenującej obsługi klienta w CH Renoma we Wrocławiu. Zakupiłem garnitur Vistula w sklepie firmowym. Po pewnym czasie ponownie przymierzyłem w domu garnitur i na rękawie stwierdziłem dwie dziurki na wylot w materiale (najprawdopodobniej po klipsie antykradzieżowym). Pojechałem do sklepu Vistula wymienić garnitur na nowy wolny od wad. Pani kierownik sklepu stwierdziła , że nie może wymienić mi garnituru ponieważ to ja sam zrobiłem sobie te dziurki i co najwyżej mogę złożyć reklamację. Do reklamacji muszę oprócz reklamowanej marynarki przywieźć spodnie - na pytanie po co przecież spodnie są OK i nie mają żadnych wad usłyszałem , że do reklamacji trzeba dostarczyć cały garnitur. Tak też uczyniłem przywożąc do sklepu cały garnitur. Poprosiłem o sprawdzenie i potwierdzenie , że garnitur nie był noszony i nie ma żadnych wad oprócz reklamowanej na marynarce co pani kierownik uczyniła i zapisała w formularzy reklamacji. Po dwóch tygodniach otrzymałem sms , że reklamacja została odrzucona a pismo wyjaśniające przyjdzie razem z garniturem. Pojechałem do sklepu odczytać odpowiedź na reklamację i tu następna niespodzianka. W piśmie napisano, że reklamację odrzucają bo uszkodzenie jest mechaniczne ale naprawiliśmy marynarkę niestety spodni nie udało się naprawić ( pomyślałem jakich spodni przecież spodnie były nie uszkodzone !!!!) ponieważ nie mamy już materiału na naprawę dziury w nogawce po wygryzieniu przez mola. Moja irytacja sięgnęła zenitu. Oddałem im marynarkę do wymiany a oni mi przysyłają dziurawe spodnie !!!!! Osobiście kierowniczka sklepu sprawdzała cały garnitur przy przyjmowaniu reklamacji i garnitur nie miał innych wad oprócz składanej w reklamacji. Na moje oburzenie pani kierownik sklepu stwierdziła, że ona nic nie wie i nie może i muszę złożyć reklamację. Przecież oddałem spodnie nie używane bez żadnych wad a wy teraz mi oddajecie dziurawe spodnie i każecie pisać mi reklamację ? !!!!! To jest żenujące z waszej strony. W protokole reklamacji pkt 5. "Dokładny stan towaru w momencie przyjęcia" - kierowniczka poświadczyła swoim podpisem, że uszkodzenia są tylko na rękawie marynarki. W chwili przyjęcia nie stwierdzono żadnych wad na spodniach. Kto w Vistuli uczył pracowników obsługi klienta i kto pozwala w taki sposób traktować klienta ? Nie odebrałem garnituru ze sklepu i oczywiście złożę dalszą reklamację i jestem ciekaw co mi odpiszą czy przeproszą klienta za całą sytuację. Już dawno nie spotkałem się z taką bezczelną obsługą klienta jak w Vistuli takiego traktowania klienta i udowadniania , że nie jest się wielbłądem. PRZESTROGA DLA INNYCH KUPUJĄCYCH GARNITURY VISTULA - OGLĄDAJCIE DOKŁADNIE TO CO KUPUJECIE ,UWAŻAJCIE NA WADY MATERIAŁU - NIE WIERZCIE EKSPEDIENTOM , ŻE JAKOŚĆ WYKONANIA JEST WZOROWA BO NIE JEST. SPRAWDZAJCIE KUPOWANY PRODUKT W PRZYMIERZALNI ALE I POZA NIĄ PONIEWAŻ W PRZYMIERZALNI W SKLEPACH JEST CIEMNIEJSZE ŚWIATŁO , ŻEBY KLIENT NIE ZAUWAŻYŁ EW WAD (praktyka stosowana w wielu sklepach). JEŻELI ODDAJECIE NP. SPODNIE DO PRZERÓBKI ZABEZPIECZCIE SIĘ PISMEM, ADNOTACJĄ , ŻE SPODNIE NIE MAJĄ ŻADNYCH WAD BO POTEM ODDADZĄ WAM USZKODZONE I POWIEDZĄ , ŻE TAKIE IM ODDALIŚCIE. PO PRZERÓBCE SPODNI LUB INNEJ RZECZY DOKŁADNIE OBEJRZYJCIE JE CZY NIE MAJĄ JAKIŚ WAD BO POTEM JEŻELI TE WADY ODKRYJECIE W DOMU BĘDĄ WAM WPIERAĆ, ŻE ZROBILIŚCIE JE SAMI . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach