Jak mu to powiedzieć. Kobitki ratujcie

Hej kobietki, otóż mam dylemat. Zaznacze, że mam 22 lata i może powiecie, że to za szybko etc. Studiuje i przebywam tydzień poza domem. Męczy mnie wynajmowanie stancji bo nie czuję się komfortowo z obcymi ludźmi. Chciałabym jakiejś stabilizacji, prywatności, spokoju.. No taka jestem. Otóż strasznie mnie irytuje, że siedzę tu sama. Rozmawiałam o tym z facetem, jednak jak to ja lekko wybuchłam.. Myślał, że chodzi mi o ślub itd.. Nie potrafię mu powiedzieć wprost, że byłabym zdecydowana na jakiś następny krok w związku. Może to źle, że ciągle oczekuję tego by się domyślił... Nie mówie tu o ślubie i dzieciach!. Jesteśmy co prawda dopiero 1,5 roku, ale ja czuje, że nie chce po studiach siedziec z rodzicami i dopłacać się do rachunków. Po prostu czasem mam wrażenie, że on o tym nie myśli a mi to nie w smak.. Kobitki co mi poradzicie?

No i wlasnie nastepna idiotka jak mozna po półtora roku sie chajtać no a mozna lecz po roku rozwod jestescie debilami mam 31 lat i z tego co widze to pary ktore po 6 - 8 latach bycia w zwiazku zdecydowały sie na slub zyja nadal ze soba a te co co po 1 - 2 latach sie pobraly zaraz rozwod i nie mam na mysli tych co wpadke zaliczyli bo na to nie ma reguły po prostu nawet nie mialy czasu sie poznac teraz panny z zazdrosci chca slubu bo ich kolezanki ze szkoly juz po nosz k***a a co to taka moda do huja NIE!!! To decyzja na cale zycie a wy sobie gowniarze robicie z tego chobby ktora wiecej razy sie ochajta do 30 czy co żal

poza tym to bie chodzi bardziej o to, że nie chcesz się dokładać do życia to nie wróży niczego dobrego