Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dość męża

Polecane posty

Gość gość

Jestem szczęśliwą mężatką bo kocham i jestem kochana ale uczucia to nie wszystko kiedy jak wracasz do domu masz ochotę zabić swego męża za wszechobecny bałagan. Jestem kobietą pracującą natomiast mój mąż siedzi w domu całymi dniami. Problemu z tym że nie pracuje nie mam bo mąż jest na rencie ale denerwuje mnie jego bałaganiarstwo. Podam kilak przykładów bo to nie chodzi tylko o zostawione skarpetki. 1. Po zrobieniu sobie herbatki torebka ląduje gdzie -do kosza- nie nie nie ląduje na blat i leży tam dopóki ja nie sprzątnę. Tak jest z każdą rzeczą. Nie przejmuje się że na blacie kuchennym są zarazki tylko kroi na nim mięso robi kanapki kładzie wszystko. Kiadyś widzialam jak kroił pizze nożyczkami kórych używal do wszystkiego. To wszystko jest nie tyle balaganiarstwem ale jest poprostu niehigieniczne. Nie wiem jak tak można. Teraz okazuje się jeszcze ze gdy wracam z pracy zastaj***ałagan bo mój mąż dopiero niedawno wstał bo był zmęczony. Każda moja uwaga na ten temat kończy się straszną kłótnia a i tak nic się nie zmienia. Mam już dość czasami takiego życia ale kochamy się bardzo tylko ile czasu jeszcze to wytrzymam . Macie jakieś sposoby na takie zachowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, znam to... W sumie co do większości rzeczy się poddałam:( Ewentualnie żartobliwie zwracam uwagę, że skarpetki z suszarki go wołają, bądź zabieram buty ze środka przedpokoju na środek pokoju gdzie on jest i mówię, że buty chyba do niego szłu, bo stały na środku korytarza (wtedy je ustawi na miejsce). Co do zasady kłótnie nie przynosiły skutku, a jedynie psuły atmosferę więc zaprzestałam. Jak mi się nie chce to czegoś po prostu nie robię i wtedy robi to on, bo musi. Ewentualnie mówię mu co trzeba zrobić i dzielimy się tymi obowiązkami (np.ja lecę po bułki, a on wstawia pranie itp). Przy czym robię to nie warcząc na niego ale normalnym tonem, jakbyśmy planowali wycieczkę:) Jak nie powiem wprost, to większość rzeczy będzie leżała odłogiem niestety;/ Poza tym u nas sielanka więc rozwodu z tego powodu brać nie będę, bo za chwilę pewnie pojawią się tu furiatki co to "by sobie na to nie pozwoliły" i "od razu by faceta z domy wyrzuciły".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×