Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sante87

Dieta ketogeniczna dołączajcie

Polecane posty

Hej :) czy są tu osoby które planują rozpocząć lub stosują juz dietę ketogeniczna? Ja dopiero raczkuje w tym temacie ale bardzo duzo czytam o zaletach tego typu sposobu odzywiania i tracenia zbednych kilogramow. Na diecie jestem okolo 2 msc, a na ketogenicznej tydzien i jestem mega zadowolona... -2 kg :) wczesniej jedynie 0.5kg na tydzień. Mam nadzieję że ktos dolaczy do tematu i razem bedziemy sie wspierac, doradzac i dzielic sie radami i przepisami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Tak ja planuję, a właściwie zaczęłamiaj, jeśli jesteś jeszcze zainteresowana to zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na czym ta dieta polega i jaki jest jadłospis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
To jest wysokotłuszczowa dieta przy niskim spożyciu węgli, w zależności od ilości węglowodanów jesteś w ketozie i stężenie ciał ketonowych jest wyższe niż stężenie glukozy we krwi. Ludzie często mylą te dietę z białkową, a to błąd, bo białka się je stosunkowo niedużo ok25-30%, węgli ok 5% reszta to tłuszcze. Dla kogoś, kto nie lubi tłustego to nie jest dobra dieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Jeśli chodzi o menu to można w sieci znaleźć ciekawe blogi na ten temat, ale też jest dużo błędnych poradników z kłamliwymi zasadami, np, że trzeba jeść chude mięso (taki tekst niedawno znalazłam) U mnie to tak dzisiaj: rano wypiłam z expresu kawę zmiksowaną z łyżką masła, smakuje i wygląda jak kawa ze śmietanką. Później będę jeszcze miksować z olejem kokosowym, ale na razie nie mam tego nierafinowanego, muszę kupić dopiero, mam tylko taki do smażenia. Ta kawa trzymała mnie dość długo, na śniadanie zjadłam serdelka i pół pomidora z cebulą i szczypiorem w śmietanie 18% Drugie expresso było ze śmietanką 30%. Na obiad rosół z kawałkami warzyw i przerośniętej wołowiny od kości bez makaronu oczywiście. teraz gotowany kalafior polany masełkiem i małe udko z rosołu. Miałam w planie żółtka w majonezie i awokado, ale ja już nic nie zmieszczę, jestem pełna, ale nie ociężała, bo wagowo jakoś niewiele tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Ja stosuję się do tej diety połowicznie tzn. pół dnia jem normalnie, ale już pod wieczór zero słodyczy, pieczywa- nic. Jednak całkiem węglowodanów nie ograniczam, bo po coś w końcu są i nie po to, żeby ich unikać. Dostarczają energii, dlatego jem je na początku dnia, żeby mieć siłę do jakiegoś działania. Nie mówię o słodyczach, bo to same g0wno, tylko o owocach, wyrąbach mącznych itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 43
Ja od3 tyg stosuje dietę ckd. Jak na początku waha spadała 1 kg na tydzien tak po ladowaniu w niedzielę wszystko wróciło. Ja też jem tłuste mięsa ale i olej lniany awokado masło sery tłuste. MAM OKOLO 70 procent tłuszczu ale który albo mię mam wcale albo jest na niskim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Ania ckd to dieta dla czynnych kulturystów ja się na tym nie znam, ja jem prosto i tyle co potrzebuję, nie stosuję żadnych sztuczek, izolatów,odzywek białkowych, tłuszczowych czy węglowodanowych, nie wyliczam szczegółowo porcji. Jedzenie mam zwyczajne, takie nawet bardzo tradycyjne, na pewno nie modne i nie fit:) Mój rosół, który dzisiaj jadłam robił się w wolnowarze całą noc na tłuściutkiej wołowinie i połówce kury. Jutro jeszcze na tym bulionie zrobię pomidorową ze śmietaną i z lanymi kluseczkami z jajek. Mam nadzieję, że wytrwam bez cukru, póki co jest ok i ciągot nie mam, głodu też nie ma, chociaż jadłam dawno. Autorko watku, napisz chociaż czy dalej stosujesz tę dietę, czy zarzuciłaś. Ładne miałaś spadki wagi, szkoda by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
nikogo nadal, poczekam jeszcze trochę może się ktoś przyłączy. Jednak ludzie nadal się boją tłuszczu mimo że już dawno obalono jego rzekomą przyczynę otyłości, a cukier mimo złej sławy ma się świetnie i króluje nawet w dietetycznych potrawach układanych przez fachowców. Gdybym chciała odchudzać się tradycyjnie czyli wszystkiego po trochu w jednym posiłku, musiałabym zejść do 800-1000kcal dziennie, żeby spalać przy moim nędznym metabolizmie, pewnie co jakiś czas kończyłoby się obżarstwem i to tym słodyczowym. No ale zobaczymy jak mi pójdzie odstawienie cukru i przejście na tłuste paliwo, bo z tłuszczami nie mam raczej kłopotu, lubię, nawet kromki chleba maczałam w przyprawionej oliwie i w sumie to nie chcę rezygnować, tylko jakieś pieczywko białkowe muszę ogarnąć, chyba u dukanowców coś znajdę. Śniadanko dzisiaj królewskie:) sałatka z 2 jajek, awokado i wędzonego łososia, pare oliwek, koktajlowe pomidorki, czerwona cebula, sałata i winegret - 400kcal B:25g, W:7g, T:34g Teraz zabieram się za robienie domowego masła orzechowego:), będzie przekąska jak wyjdzie, mam nadzieję że mój robot uciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Nie chodzi o to, że ktoś się boi tłuszczu. Chodzi o to, że cukier jest potrzebny i nie można go całkiem ograniczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Edzia nie jest potrzebny, tyle co trzeba jest go w warzywach i owocach, naturalnym miodzie reszta to wytwór i postęp cywilizacji, chęć dogadzania sobie. Cukier nie jest potrzebny, ale my jesteśmy uzależnieni, to jest największy narkotyk, właśnie mam teraz syndrom odstawienia i nie czuję się najlepiej chociaż głodu nie czuję, ale coś rozdrażniona jestem. Według tej diety mogę dziennie zjeść(chociaż to trudne) kilogram warzyw o niskim indeksie glikemicznym i nie przekroczę 50 gram węglowodanów, co nigdy mi się chyba nie udało na diecie zbilansowanej, bo większość miejsca w żołądku zajmowały mi mączne dopychacze (zdrowe i pełnoziarniste i kasze też a jakże) i po obiedzie byłam najedzona do syta, a za dwie godziny już walczyłam z pokusami na słodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Źle mnie zrozumiałaś. Cukry= węglowodany. Nie mówię o słodyczach, bo to sam syf. Mówię o pieczywach, makaronie, ryżu, owocach, warzywach itd. To są cukry. Są związkami wysokoenergetycznymi, dlatego występują niemal wszędzie, bo człowiek POTRZEBUJE ENERGII. Wiem co piszę, bo byłam na takiej diecie i codziennie byłam wyczerpana, nawet po wstaniu z łóżka. Nie można całkiem cukrów ograniczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Podsumowałam dzisiejsze menu i wyszło mi że zjadłam 900kcal, Białka:41g, Węglowodanów:21g, Tłuszczy:80g. Nic już dzisiaj nie tknę, mam poziom pod gardłem, dobiłam się łyżką masła orzechowego własnej roboty i chociaż miałam plan na kolację, to na dziś pas. Właściwie to zjadłam dzisiaj tylko dwa posiłki i przekaskę, słyszałam, że tak jedzą na tej diecie, ale nie sądziłam, że tak długo będzie mnie trzymać śniadanie, a obiadu zjem tylko pół - ja żarłok pospolity. No dobrze, zobaczymy co dalej. Na razie się nie ważę, ale już czuję że brzuch nie jest wydęty. Tylko czekam na poprawę samopoczucia i energię, na razie nie odczuwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Edzia skoro ja na węglowodanach czułam się do bani i bez energii, to mi obojętne czy będę wypluta na cukrze czy tłuszczu. A na poważnie chyba ten tłuszcz wcale nie jest gorszym paliwem niż cukier skoro ludzie żyją w zdrowiu i to w podeszłym wieku, stosują te diety optymalne, LCHF, low carb i inne, leczą epilepsje, grzybice, nowotwory, demencje starcze i nie musza sie martwic że przedawkują tłuszcz, bo się zwyczajnie nie da, a cukier bardzo szybko mozna przedawkować. A wiesz, że Eskimosi nie chorowali na serce, nie imały sie ich żadne nam znane choroby cywilizacyjne, bo w ich diecie przeważały tłuszcze, żywili się przede wszystkim mięsem ryb, fok, reniferów i pili tłuszcz. Tak było do czasu aż przywieźli im coca-colę i nawyki kuchni europejskiej. Eskimosi mieszkający w Danii już od Duńczyków nie różnili się niczym jeśli chodzi o choroby. Myślę, że ten kilogram warzyw dziennie mi starczy, żeby dostarczyć cukru do organizmu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Na każdego takie diety działają inaczej. Ja uwazam, że takie odżywianie jest niezdrowe, ale rób jak chcesz. Pewnie schudniesz, ale będzie duży efekt jojo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
900 kalorii to jest głodówka. Palisz mięśnie. A po diecie szybko wrócisz do starej wagi.Masakra że Jeszcze nie wyliczyłas sobie swojego zapotrzebowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Edzia ja ci gwarancji dać nie mogę, że będzie tak czy inaczej, sama nie daję sobie gwarancji sukcesu, ale bardziej boję się o moją wytrwałość niż o zdrowotne aspekty, w sumie to ludzie strasznie demonizują ten sposób odżywiania, a w Skandynawii już to staje się powszechne takie żywienie wysokotłuszczowe. Gościu, dziękuję za troskę, no coś taka rozpalona się czuję właśnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość weronika
Cześć Ja na diecie niskowęglowodanowej i wysokotłuszczowej jestem już 8-9 lat i wyleczyłam kilka nieuleczalnych rzekomo chorób poza trwałym schudnięciem, które było początkowym celem. Poprawiła mi się nie tylko kondycja zdrowotna, ale i umysłowa. Coraz więcej lekarzy zauważa szkodliwość fruktozy, nawet tej z owoców, nabiału oraz zbóż. W Polsce pisze o tym sporo dr Witoszek, Dr Pokrywka, Zięba. Może gdyby nie chciwość człowieka i spryskiwania zbóż truciznami, aż tak wielkiej szkody one by nie wyrządzały, ale rzeczywistość jest jaka jest. Prowadzone są obecnie badania w USA nad dietą tłuszczową. Leczy ona wiele chorób, nawet nieuleczalne nowotwory mózgu. Nie mam żadnych dolegliwości, nie mam żadnych niedoborów, wszystkie wyniki badań jak u niemowlaka, lekarze się nadziwić nie mogą temu "cudowi". Nie martw się o jojo, jedyny powód jojo, o ile nastąpi, to wrócenie na wysokie węgle i jedzenie powyżej swojego zapotrzebowania kalorycznego. Wcale mnie nie dziwi, że jesz tak mało kalorycznie skoro chcesz spalać własny tłuszcz. Właśnie to jest ważne, aby nie przejadać się na takiej diecie tłuszczem, kiedy się ma do zrzucenia własne sadło. Kiedy Twoja waga wróci do normy, zwiększysz pewnie kaloryczność, organizm sam się będzie tego domagać. Na diecie typowo ketogenicznej nie byłam poza krótkim epizodem optymalnej, staram się jednak jeść jak najmniej węglowodanów, czuję się wtedy o wiele lepiej pod każdym względem. Zjadam około 1500 -1800 kalorii na dobę, białka do 50 g, węglowodany różnie, kiedy jem strączki dochodzę do 120 g, kiedy mam dzień bez strączków, nie przekraczam 50-60 g. Tłuszczem uzupełniam kaloryczność. Ważne, abyś dostarczała odpowiednią ilość białka - 40 g to takie minimum, aby nie palić własnych białek - i bogate w minerały i witaminy warzywa. Spalając własny tłuszcz, spalasz też niepotrzebne białka z tkanki tłuszczowej, poza tym dostarczasz dużo energii, stąd brak głodu. Poza tym pamiętaj o niezbędnych nienasyconych kwasach tłuszczowych, które musisz dostarczać z zewnątrz. Warto kupować dobre oleje tłoczone na zimno, ale naprawdę na zimno, a nie z napisem takim jedynie w celach marketingowych - olej konopny, lniany, sezamowy. Można samemu je robić zresztą. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość weronika
Dodam tylko, że nie słuchaj nikogo z zewnątrz, jedynie siebie i swojego organizmu. Ludzie będą Ci pisać, mówić, że jesz głupio, nie uda Ci się, rozchorujesz się, musisz sama wybrać drogę, a ta na jakiej teraz jesteś, może doprowadzić Cię do sukcesu i zdrowia, o ile tylko nie będziesz samej siebie oszukiwać co jakiś czas napychając się białkiem lub węglowodanami. Nie ma nic gorszego dla zdrowia poza zbożami i fruktozą niż mieszanie paliw - albo węglowodany albo tłuszcze. Należy pamiętać, że duża ilość spożywanego białka nie tylko niepotrzebnie obciąża organizm, ale i przerabiana jest z łatwością na węglowodany, więc to taka niby niewinna pułapka z opłakanym na końcu skutkiem. Trzeba być ostrożnym i uważnym. :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Weronika dziękuję za bardzo budujący wpis i słowa otuchy. Właśnie to zauważam u ludzi wieloletnio odżywiających się w ten sposób, taki spokój, pewność siebie i dobre zdrowie i samopoczucie. Chciałabym osiągnąć taki stan, żeby uodpornić się na te wszystkie stereotypy jedzeniowe, które siedzą w głowie i żyć według własnych standardów, nie biadolić, że coś mnie omija, czegoś sobie muszę odmawiać. Dzisiaj na śniadanie sardynki z puszki , z papryką czerwoną, ogórkiem kiszonym i szczypiorkiem pokropione olejem lnianym. 238kcal, B:13,5g, W:10, T:15,6 Mało kaloryczne to śniadanie trochę było, pewnie nie długo mnie potrzyma, ale mam bulletproof coffee w planach zamiast przekąski, a na kolację pyszne tłuste matiasy z salatką jajeczną i zielonymi warzywami. O właśnie ktoś przyniósł migdały, więc kawa to raczej zwykłe espresso będzie , a przekąszę migdałami:) Z tłuszczami i węglami to raczej nie mam problemu, z białkiem trochę, nigdy nie wiem ile ma być, sprzeczne rzeczy czytam, jedni mówią że 2g na kg masy, znowu zaś WHO w najnowszych opiniach, że tak naprawde białka aż tak dużo nie trzeba, że wcześniejsze opinie były błędne i komu wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Dieta działa, nie odczuwam takiego najedzenia do syta jak za czasów gdy jadłam chleb, makarony, kasze, ale głodu nie odczuwam, nie mam napadów na jedzenie, a to jest najważniejsze, jednak tak po 5-6 godzinach organizm się dopomina, więc tak zupełnie nie zabija łaknienia. Ostatni tydzień byłam słaba i rozbita, dostałam @, a to trudny zawsze czas dla mnie. Teraz mam coraz wiecej energii. Co ciekawe nigdy wcześniej z taką dbałością ne przygotowywałam sałatek i surówek, nawet powiem że jem więcej warzyw teraz. Wyszłam ze sklepu i koleżanka zdziwiła się, że jestem na diecie tłuszczowej, bo z torby sama zielenina wystawała. Udało mi się upiec szarlotkę dla rodzinki i nic, bułeczki maślane tez nie robią na mnie wrażenia - to dziwne, ale tak jest. Na śniadanie jajecznica z jajka i żółtka na maśle z papryką i cebulą, plaster galaretki z nóżek, kawa z mleczkiem kokosowym Na obiad krem z brokułów ze śmietaną, sałatka z porów i duszona karkówka na cebulce lub sałatka śledziowo-jajeczna z awokado. Jak mi sie uda zmieścić to na kolację filiżanka bitej śmietany z borówkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biblione
Włączyłam do diety młody jęczmień, jest paskudny w smaku a po pierwszej dawce po pół godzinie popędziłam do wc, wybrałam ten preparat, ponieważ ma najmniej węglowodanów, a sporo witamin i minerałów naturalnych, nawet jeśli nie ma wpływu na odchudzanie, to ma niezły skład. I drugi preparat ocet jabłkowy- będę zakwaszać żołądek przed posiłkami dla lepszego trawienia. Nawet nie wiem czy jestem w ketozie, ale średnio mnie to martwi, najważniejsze że cukier prosty wyeliminowałam, napady głodu opanowałam, waga spada, najlepiej to widać po brzuchu, staje się coraz bardziej płaski. Nie ma chętnych na tym wątku, więc zamykam, bo sama do siebie pisać nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok51
Ja stosuję dietę swoją jem wszystko co jadłam wcześniej ale w mniejszych ilościach dużo ćwiczę i przyjmuję suplementacja African Mango http://szczupla-kobieta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×