Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćzlosc

Nie mam już siły

Polecane posty

Gość gośćzlosc

Mąż pracuje za granicą. Szef pozwala im zjeżdżać co drugi weekend do domu. I to sporo km, więc w domu jest tylko w sobotę a w niedzielę po obiedzie jedzie. Ale dobre i to. No i teraz taka sytuacja. Mąż będzie miał normalną umowę i wypłatę dopiero od stycznia. Teraz to nie są kokosy ale nie narzekam bo ja mimo dwójki małych dzieci, trochę w domu podratuję budżet pracami na zlecenie. Tylko że teraz akurat wszystko się zwaliło na głowę, dzieci chorują ja nie mogę pracować a leki to majątek. Ubezpieczenie na auta trzeba zapłacić. Mąż musi mieć zaliczkę w grudniu na wynajem pokoju pracowniczego. Jak zjeżdża to pojeść lubi, piwko wypić...no i samo paliwo to koszt ogromny. A ja sama jednak jak jestem to zaoszczędzę. Ja lubię jak jest, ale mamy taką sytuację nie inną, że zaczęłam kalkulować jak tu zaoszczędzić, żeby wszystko zapłacić, i na życie starczyło. No tłumaczę mężowi jak jest i chciałam ustalić, żeby ten weekend odpuścił a ja opłacę jedno auto, a przyjechał raz w listopadzie po 10 i w grudniu 10. Bo i tak jak zjedzie na święta to dostał dwa tyg wolnego. A od stycznia znów będzie 2,weekendy w domu. A.jeszcze dodam, że nie było by całej tej sytuacji, gdyby mi zaufał a nie wspólnikowi. Mieliśmy fajną firmę, dawała pieniądze. Ale mój mąż je poczuł i chciał więcej. Tłumaczyłam, że to za wcześnie na takie inwestycje. Ale nie... No i wspólnik uciekł a my zostaliśmy z długami. Nagle się okazało, że nie mamy jednego kredytu a 4. Firmę zamknęliśmy bo i tak nic by już nie dało się zrobić. Byłam wściekła, chciałam odejść. Ale przecież pobraliśmy się z miłości, przysięgaliśmy na dobre i na złe. Mąż miał depresję parę miesięcy. Tak szukał pracy, że wysłał ze 2 cv. Ja pracowałam w domu, żeby było na opłaty i życie. Chciałam iść do pracy normalnie, ale od razu był jego lament, że on sam z dziećmi nie da rady. No to zadzwoniłam gdzie trzeba i załatwiłam mu pracę za granicą. A ten mi.mówi, że jestem egoistką każąc mu tam siedzieć bo on tęskni za nami. Jak przyjeżdża to głównie ogląda tv albo siedzi przed kompem ale ok. Ulżyło mi trochę. Już nie mam siły. Wkurza mnie. Czuję jakby mi ktoś ze 100 kg wrzucił na plecy. A może faktycznie za dużo wymagam? No ale kombinuje jak mogę, już na prawdę brakuję mi sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myslalas żeby zamieszkać z nim zagranicą? Małżeństwa na odległość rzadko przechodzą probe czasu....taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzlosc
Myślałam i takie mamy plany. Ale chciałam żeby małe trochę podrosły, ponieważ mały choruje i jest pod opieką specjalisty. Czasami muszę na dzień dwa położyć się do szpitala a tam nie będzie miał kto zostać z małą. No i czekamy na zabieg. Musi mieć odpowiedni wiek itd. I właśnie nasz dr planuje go na wiosnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatem trzymaj sie dzielnie do tej wiosny a potem planujcie wspólną przyszłość poza Polska. Moze warto spróbować ? na pewno taka decyzja nie będzie dla Ciebie łatwa ale przedyskutuj z mężem co on o tym sadzi i rozwazcie wszystkie za i przeciw. Pozdrawiam Ciebie i nie daj sie, usmiechaj sie do dzieci one chcą mieć szczęśliwa mamę mimo wszystko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×