Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie chce isc na groby z dzieckiem do rodziny męża jak co roku i stac 2 godz

Polecane posty

Gość gość

nie mam ochoty targac rocznego dziecka , żeby stać z nim az ksiądz msze odprawi, chyba pojade na cmentarz po południu jak ludzie się rozejdą , zapale swieczke i wroce do domu, zawsze staliśmy nad grobem u rodziny męza, do mojej rodziny nie jeździliśmy wcale, w tym roku chyba się zbuntuje, jestem chora, córka chora, poza tym nie mam ochoty na widzenie się ze 100 osobami ze strony męża, i oglądania córki, dotykania, i pewnie teksty : oooooooooo karol to twoja córka?! ale panna, ale ladna, ale oczy to pewnie po tacie, wiadomo każdy widzi cos ze swojej strony... w tamtym roku bylam w ciąży jeszcze pierwszego a teraz milion ciotek i wujkow z rodziny meza specjalnie będą paradować żeby zobaczyć te corke Karola.... nie lubie takich sytuacji, nie lubie jak maz chwali się wszystkimi córka, a ja stoje z boku jak cymbal i wszyscy mnie ignorują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie stoj z boku tylko wez corke na rece I mow jaka podobna do twojej rodziny, jesli ktos powie ze do jego to now ze to dziw he bo wszyscy mowia jaka podobna do matki rodziny I nie jest to tylko corka karola a Przed wszystkim matki bo to ona nosila pod sercem 9mies.I w razie rozwodu zostaje dziecko z matka. Jakby dajesz takie Cie traktuja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz ze jest za zmino zeby przeziebiona corke ciagac po cmentarzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie idź ale masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rocznym dzieckiem na cmentarny spęd rodzinny też bym nie poszła. Wróci mąż, możesz pójść sama, zapalić znicz. Pogoda nie sprzyja tegorocznym wizytom na cmentarzu z małymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak właśnie nie pójdę, tym bardziej , że nad tym grobem stoi pół rodziny meza i moja tesciowa a z nia nie rozmawiam, wiec głupio byłby stać koło niej. tylko maz pewnie będzie mi wyrzuty robił bo on się lubi chwalić, potrafił mi już wujka o 8 rano do sypialni wprowadzić gdy bylam w majtkach i mokrej koszulce, żeby corke pokazac.... mąż to w ogóle traktuje ja jako trofeum do chwalenia, wlasciwie na rekach u ojca jest wtedy gdy ktoś patrzy i chce się pochwalić... co ja poradzę, ze jestem taka nijaka, potrafie tupnąc, ale nie wiem dlaczego rodzina męża mnie jakby omija, może tesciowa cos nagadała... teściowie tez mnie tak traktują, 'córka mojego syna' "synu gratuluje ci córki, wszyscy ci gratulują" a ja stoje obok i slucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie i jak stoisz zależy też od Ciebie! Pewność siebie emanuje i ludzie inaczej odbierają taką osobę. Tak samo jak zahukanie i kompleksy powoduje że traktują takiego kogoś jak niewidzialnego! Zacznij od siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie masz problemu z rodzina meza tylko z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię tego święta i tego całego pędu na cmentarze. Janusze, którzy w większości podróżują tylko raz w tygodniu do kościoła, pakują rodziny do samochodów i gnają na cmentarz. Jeździć toto nie umie, parkować tym bardziej, i tylko kłopoty. Dlatego my już jutro jedziemy w rodzinne strony, a w niedzielę na spokojnie odwiedzimy cmentarze. nie będzei ludzi, korków, problemów z zaparkowaniem. Już widzę moje dwa przedszkolaki, jak mi marudzą w aucie a potem musze ich nieść kilometr z i do auta:O W tym roku sobie tego oszczędzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzenie na cmentarz z tak małym dzieckiem, niezależnie od stanu zdrowia, jest głupotą. Nawet zdrowe dziecko z pewnością się rozchoruje. Bo każdy będzie chciał wycałować, wymacać brudnymi rękoma dziecko. Małe dzieci to nie atrakcje turystyczne a każdemu się wydaje, że może sobie dotknąć. Nikt nie pamięta, że tą samą ręką przed chwilą drapał się po tyłku, dłubał w zębach albo na nią kaszlał. Nie idź i tyle x Zapraszam na mojego bloga --> http://doktortata.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to wszędzie widzicie problem. Nawet z dniem wszystkich świętych. Smutne to trochę. Skupiacie się na tym by ciotka was nie spotkała a nie na tym by wspomnieć zmarłych. Ja nie chodzę na mszę na cmentarzu. Idę do dziadków potem do rodziców. Postoje trochę, pomodle się i do domu... zwłaszcza, że jeszcze jedziemy na grób brata i babci męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doktor tata ale p********z... Jak potluczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo porażka. Jak cie ten mąż traktuje? Dzieckiem tez się nie zajmuje skoro piszesz, że bierze ja na ręce tylko wtedy gdy ktoś patrzy i chce się pochwalić a ty stoisz z boku? Kim ty jesteś jakimś popychadłem, śmiechem? Tak się dajesz traktować? Przecież to chore! Mąż ma gdzieś to ze jesteś chora? ty i córka? Nic się z wami nie liczy? Bo tak to opisujesz. Ty masz problem w małżeństwie a nie z teściowa i cała rodzina męża. Świętoszke to każda z siebie tu robi na kafe. Wszyscy źli tylko wy dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak jeździłam na groby do rodziny męża chyba ze 7 lat ale to dlatego że tak mi pasowało. Nie chciało mi sie widzieć z własną rodziną, ale teraz już mi sie znudziło i oznajmiłam mężowi że po latach jeżdżenia do niego już mi sie znudziło i w tym roku jade do swoich. Natomiast nic nie piszesz czy to twoje jeżdżenie było twoją wolą czy nie, bo jeśli nie to coś tu jest nie tak. Powinniście przeplatać te jeżdżenia w jeden rok do twoich w drugi do jego krewnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Dobrze że ty możesz tutaj samodzielnie podjąć decyzję czy idziesz czy nie bo mój mąż nie pozwoliłby mi nie iść w takie wielkie święto do kościoła, to jest obowiązkowe ?Kiedyś jak byłam w ciąży i źle się czułam to chciałam zostać w domu to mąż mi zrobił awanturę wziął mnie za rękę i powiedział że mam natychmiast iść do kościoła ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem ateistką, mąż jest wierzący na szczęście nie ciaga mnie do kościoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o 14:54 ,mąż powiedział jeszcze że takie święto jest raz w roku,więc powinno się iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany, po Twojej wypowiedzi juz widze, jaka jestes osoba, nie mialabym ochoty Ciebie spotkac kiedykolwiek w zyciu, marudna zolza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chcę.A matka mojego lubego przyjedzie i muszę z nią iść.Nikt mnie nie pytał czy chcę,tylko jak zwykle przyjdzie i już.Partnera nie ma.A już w ogóle z dzieckiem iść to dramat w to zimnisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz, ze dziecko cały dzien robi rzadkie i czeste kupy i wolisz z nimw domu zostac ;D bo jak tu w taki ziab pieluche na cmentarzu zmieniac, albo w kosciele podejdz na na wnuka/wnuczke dobra babcia powinna chciec jaknajlepiej. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trochę nie rozumiem.. Jaki ksiądz??? Jaka msza? Nad grobem? Serio pytam, bo nie łapię. Ja widzę problem i nie widzę. Jeśli wiesz, że rodzina męża chodzi na cmentarz np. między 11-14 to wtedy nie idź.. pójdź np. wtedy, gdy oni będą już w domu na obiedzie.. np. idź po 16-17. Albo, jeśli Ci się chce rano, przed 10. Ja od kilku lat chodzę na cmentarz z mężem (teraz idziemy z dziećmi, młodsze ma 1,5 roku) i jakoś na palcach jednej ręki można policzyć ile razy przez ostatnie kilka lat spotkaliśmy kogoś z rodziny przy którymkolwiek z grobów. Ale może ja nie rozumiem do końca specyfiki innych cmentarzy. "Nasz jest największy w Polsce, 3 w Europie.. więc trzeba się nachodzić, żeby iśc np. na 5-6 grobów oddalonych od siebie o spore odległości. Często widuję na alejkach różńych "znajomych" (ktoś z kim kiedyś pracowałam, jakieś znajome mi sprzed kilku lat dziecko, jakąś sąsiadkę z dzieciństwa, byłą nauczycielkę itp.), ale z rodziny na prawdę rzadko się kogoś spotyka. Najczęściej chodzimy po 16-17, może dlatego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my chodzimy do zmarłego w dzieciństwie brata męża, i to wygląda w ten sposób, że o np. 11 zbiera się cała rodzina nad tym grobem , która mieszka blisko i nie blisko, każdy idzie sobie zapalić swieczki do znajomych a po takiej rundzie po cmentarzu wracamy nad ten grób i stoimy, stoimy, stoimy az przejdzie ksiądz i poswieci .. jeździmy co roku bo taki jest zwyczaj w rodzinie męża.. poza tym obok już maja wykupione miejsce dziadki meza.. wiec rodziny jest dużo, ale rodziny meza, moja rodzina jeździ na groby w 4 miejscowościach, ale u nas nigdy nie było zwyczaju stać nad grobem.. tylko do bliskich i do domu a u męza tak jak napisałam, a to psiapsiola podejdzie, a to znajoma teściowej, a to znajomi teścia z pracy i tak 2 godz.to jest maly cmentarz w malej miejscowości typu a tamta nie była... ludzie się znaja i wogole, zawsze jak stalam z mezem to czułam spojrzenia wszystkich znajomych bo ja jestem ta obca, ta , która tu nie ma bliskich zmarłych, i lukali na moje buty, płaszczyk, były takie sytuacje , ze baba przygladala mi się z pol godz, w końcu podzeszla do teściowej i zapytala po cichu, a kto to jest??to twoja synowa??? jak bylam bezdzietna, to z mezem uciekaliśmy znad tego grobu do znajomych i staliśmy sobie i gadaliśmy głupoty.. a w tym roku mam chęc pokazac męzowi, ze moja rodzina tez jest istotna a nie tylko stanie nad grobem jego brata, wiecie ten zmarly brat to była taka tragedia 20 lat temu, i znajomi męza, no wszyscy przechodzący zapalaja mu swieczke wiec tych gęb się przewija, wszyscy się znaja a ja no jak napisałam... niektóry to tak mi się przygladaja!! i teraz mam stać tam z corka to az mnie trzesie, nie mam chęci, robiłam to wcześniej dla meza, ale bełkot, wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany.. to nie zqazdroszczę.. 2 godziny nad jednym grobem.. Szczerze- dla mnie to jest jakiś cyrk. My z mężem (i jak pisałam z maluchami) idziemy, zapalamy świeczki, postoimy chwilę i idziemy dalej. Dla mnie żałosne jest, jeśli widzę (a czasem widzę) jakieś większe grupy nad danym grobem (tak po 6-10 osób) i gadające o pierdołach: co słychać, jak tam w pracy, a ze ktoś schudł, przytył, a ktoś tam opowiada o jakiś dziwnych rzeczach, ludzie stoją nad tym grobem, plotkują, śmieją się.. Czy to jest miejsce na takie rzeczy? Jak pisałam- nasz cmentarz jest ogromny, a tłok na alejkach spory (niezależnie od godziny). Gdy się idzie pomału, to można podsłuchać, o czym inni rozmawiają (a niektórzy robią to głośno).. na prawdę- lepiej by było iść do pubu niż na cmentarz. Nie zazdroszczę Ci. A z tym księdzem to i tak nie wiem... ta jego rodzina zamawia tego księdza? Żeby przyszedł czy poświęcił czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, daj sobie spokój. U mnie było to samo, przez 10 lat co roku stałam z dziećmi jak głupia godzinę, bo ksiądz, bo msza, bo co ludzie powiedzą. Co roku nasza stylistka cmentarna (ciotka męża) ustalała kolor kwiatów i zniczy!!!! Dwa lata temu powiedziałam dość. Mąż jak chce to niech stoi, ja z dzieciakami idziemy rano i późnym popołudniem. Teściowej obiecałam, że jak się już położy na wieczny spoczynek to chętnie postoję godzinkę albo i dłużej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakieś dziwne zwyczaje, u nas nikt nie umawia się na godziny, kiedy kto da rade jedzie na cmentarz i zapala znicze (my z reguły wieczorem bo łatwiej dojechać i zaparkować). W tym roku jedziemy na raty, syn ma 3 miesiące i nie mam zamiaru ciągnąć go na cmentarz :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jest msza w kościele o 12, a po mszy ksiądz z cała pielgrzymka ludzi idzie na cmentarz poswiecić każdy grób z osobna więc to trwa!! ja chce wlasnie skonczyc te stanie nad grobem bo to jest dla mnie nieco głupie, a napisze wam, np. w tamtym roku było tak: ja z męzem staliśmy krótko bo ja 4 dni później urodziłam wiec nie chciało mi się w obcasach i ciężko było, wiec mielismy usprawiedliwienie, ale nie przyjechal już zresztą którys rok z kolei brat meza z zona i córką, a maz swoja matke o tym poinformowal , ze przyjada jutro.To tesciowa złapała mojego meza pod pache i zaczela kiwac glowa, no jak to kogo oni tam mają?! tu jest ich miejsce! tu Dawid ma brata, a tam ? kogo? babcie raptem ma olga, brat jest chyba ważniejszy itd., brat meza z zona zawsze maja w doopie stanie na pokaz i przyjezdzaja następnego dnia albo wieczorem. no i fakt , ze tesciowa jeszcze nie zdazyła się pochwalić wnuczka od tamtych a ma już piec lat, doprowadza ja do szalu.. hah mnie to smieszy, bo ona to strasznie przezywa i wypatruje malej oliwki, i do tych koleżanek opowiada, stoi nad tym grobem , rece składa jedna nad druga, trzymając je w kroku , glowe przechyyla na bok i patrzy się w ziemie, ja rozumiem, ze przezywa ciagle zalobę, ale bez przesady, każdy podchodzi, to ja klepie po ramieniu.. tak zrobie , pojade po obiedzie ok 16, albo już poczekam az się zciemni, wtedy jest klimat tych palących się swieczek i pojedziemy, a jak maz się zbulwersuje to wsiadam w auto i pojade do rodziców, u mnie w domu rodzinnym zawsze jest dużo ludzi a ja nigdy tam nie jezdze bo maz nie widzi potrzeby, teraz trochę zmadrzalam i czas naprawić te rzeczy , które kiedyś pominelam dla męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość lolo
Tak czytam i wiem o co chodzi bo tez jestem ze wsi i na wsi mamy cmentarz. O godz 10 jest msza w kosciele pozniej idzie procesja na cmentarz i juz wszyscy wtedy stoja przy grobach. Ksiadz swieci groby i bliscy stoja sie modla. My zawsze jedziemy przed procesja i stoimy zanim procesja przejdzie tak okolo godziny w sumie. Mamy sporo grobow bo 7 i przy kazdym zapalam znicz choc ja glownie stoje przy pomniczku mojej siostry ktora zmarla zaraz po urodzeniu. Pozniej jedziemy do miasta na groby dziadkow meza i tam tez jest zawsze cala familia i tez zanim obejdziemy to godzina schodzi. Tak to wyglada na wsiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to sie dziwie my z mezem to idziemy stawiamy kwiata swieczke pomodlimy sie i zmykamy do domu. Przeciez to tak zimno nie wiem nie wyobrazam sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość lolo
Autorko ale nie wysmiewaj sie z tesciowej ze stoi ze spuszczona glowa nad grobem syna bo jesli to byl mlody chlopak i jeszcze zginal tragicznie to ona pewnie za kazdym razem to przezywa jak stoi przy jego grobie. Ty zapewnie nie znalas brata meza wiec ciebie pewnie to nie rusza ale matke owszem. Mam taka ciotke ktorej corka w wieku 16lat zmarla na raka po drugiej chorobie. To bylo 25lat temu a ona od jej smierci caly czas nosi zalobe bo nie moze sie pogodzic z jej smiercia i za kazdym razem przy jej grobie placze nie tylko w swieto zmarlych ale nawet tak na codzien albo jak o niej opowiada i nie jest to na pokaz. Poprostu widac ze mimo uplywu lat dalej cierpi. Wspolczuje jej bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za zwyczaj ze swieceniem grobow? pierwsze slysze, w jakiej to czesci Polski? Na slasku nie ma tego! Jest tylko msza o 12, ale ludzie kreca sie od 7 do 22, kazdy jak mu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×