Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sąsiadka powodem kłótni w rodzinie

Polecane posty

Gość gość

Muszę to w końcu z siebie wyrzucić, bo mnie roznosi. Mieszkam z rodzicami w bloku, w którym praktycznie każdy się ze sobą zna, typowi sami swoi. Mamy sąsiadkę, z którą żyjemy w dobrych stosunkach sąsiedzkich. Mieszka tylko ze schorowaną matką (ale problem zaczął się dużo dużo wcześniej, zanim nie chorowała). Sąsiadka cały czas oczekuje od nas wożenia jej na cmentarz, np teraz kiedy jest okres sprzątania grobów, wożenia na zakupy itd. U nas już niejednokrotnie była o to awantura w domu, bo nigdy nie zaproponowała rewanżu, czy to w postac****eniędzy czy innej formy 'zapłaty'. W końcu samochód na wodę nie jeździ, a nam też się nie przelewa. Największy problem leży w tym, że czasami się odwiedzamy na przysłowiowe pogaduchy, ale ja ostatnimi czasy się z tego wycofałam, bo wiedziałam, że zacznie się wątek cmentarza, podwózki itd. Sęk w tym, że moi domownicy dalej chodzą i mama SAMA jej zaproponowała, że JA pojadę z nią. Szlag jasny mnie trafił i powiedziałam basta! Nikt niczego ze mną nie ustalał, tylko mama do ostatniej chwili czekała i oznajmiła, że jutro wstajemy i jedziemy, a ja że dokąd, kto z kim itd. No i wyszło na jaw, że jej zostało zaproponowane, ja oczywiście w roli taxówkarza. Drugi aspekt tej sprawy wygląda tak, że jadąc z nią będę zobligowana jej pomóc w grabieniu itd, a mi się zwyczajnie nie chce. Jak chcę to mogę jechać na groby moich bliskich, a nie jej. Ponadto w momencie gdy my będziemy na cmentarzu, to ktoś od nas będzie musiał siedzieć w domu z jej matką chorą, bo przecież ktoś musi. Ma tyle rodziny, znajomych koleżanek, innych sąsiadek, a tylko my jej 'pomagamy'. Zrobiłam awanturę i powiedziałam, że ja nigdzie nie jadę, bo mimo że będzie słaba atmosfera, to ja w końcu zażegnam problem i zakończę ten chory precedens. Za chwilę będą święta i będzie ta sama śpiewka, że świerk, że znicze, że wigilia. Wiem, że jak pojadę to dalej będzie to trwało i trwało, a ja nic z tego nie będę miała. Co robić, postawić na swoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie pojechała, jak jej Twoja matka zaproponowała to niech teraz się z tego wywiązuje i jedzie z nią autobusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naucz sie slowa nie-i sie nie przejmuj.kazdy ma swoje zycie,a sasiadka tez jest taka uczynna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę tracić relacji i twarzy przed sąsiadką, bo nie chcę po prostu kłótni i niesmaków, chcę to raz na dobre skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego jej inne koleżanki nie pomogą, nie podwiozą, nie zawiozą, nie zostaną w domu z jej mamą? Ty absolutnie nie jedź i pokaż jaja, pokaż że taxówką nie jesteś!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sąsiadka nie jest uczynna,bo autorka pisze,ze nigdy nie było rewanżu! Wiesz fajnie,ze pomagacie,ale wszystko ma swoje granicę i mi to wygląda jakby ona was trochę wykorzystywała...nie zna umiaru,dajecie palec a ona ci rękę oderwie. Jest w trudnym położeniu,to fakt,ale nie może oczekiwać wiecznie pomocy od niemal obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie jej zaproponować, że pojedziecie z nią autobusem ( tak na początek) i zobaczymy wtedy czy chodzi jej o zwykłą wygodę samochodową. :) STOP dla wyzyskiwaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy się nie zrewanżowała, podkreślam NIGDY. Nigdy nie zapłaciła, a przecież nie wyskoczę jej z cennikiem za każdy przejechany km. I to jest właśnie sęk. Jej znajomi mają samochody, ma swoją przyjaciółkę, bratanicę, brata i nigdy nikt jej nie zawiezie tylko wiecznie my!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musicie w domu ustalić jeden front działania, a przynajmniej powiedz, że Ty nie będziesz nikogo zawoziła i że jak sobie chcą jeździć wspólnie to pomijając Ciebie i Twoje kierowanie. niech jadą sobie autobusem, a Ty się nie przejmuj, powiedz otwarcie, żeby sami przejrzeli na oczy i że każdy 'wypad' z nią kończy się ekscesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomagać trzeba ale ludzie czasem to wykorzystują trzeba było powiedzieć matce że się z kimś umówiłaś a teraz to możesz udać przeziębienie czy ból brzucha szczerze powiedziawszy nie warto się kłócić z matką i jej wytykać po prostu znajdź sobie wymówki i konsekwentnie je stosuj za każdym razem jak będzie chciała coś sąsiadka wiadomo że w trudnych sytuacjach powinnaś się zlitować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem bezduszna, ale czuję się już wykorzystywana, bo ja nic z tego nie mam. Ok raz, dwa przypadkowo ok podrzucę, ale nie na zasadzie że rok w rok + inne okoliczności. Dlaczego to tylko ja mam się litować, skoro ma do cholery tyle innych osób do pomocy, którzy mają samochody. Mi nikt nie płaci za benzynę, zaraz mam OC do zapłaty. Sąsiadka nie jest samotna, ma kasę, a żyduje pieniądze i taki jest finał, po prostu jesteśmy dla niej darmową taxi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to Wy zaproponowaliście jej wyjazd to teraz należy się z tego wywiązać, Ciebie nie powinno to obchodzić bo to nie Ty poponowalaś i nie ty sie powinnaś przejmować co oni tevaz zrobią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość wieczorny świt
Uważam, że pomagać trzeba i ... prosić o pomoc, kiedy się tej pomocy potrzebuje. Po to ludzie, żyją w takich zgromadzeniach, a nie każdy osobno. A wygląda na to, że sąsiadka nawet nie prosi o pomoc, ta pomoc jest jej oferowana, proponowana, to dlaczego miałaby nie skorzystać? A jakiś rewanż? pewnie nie wie jak mogłaby się odwdzięczyć, nic jej do głowy nie przychodzi. To tylko inny punkt widzenia. Nie zawsze wszystko jest takie, jakie wydaje się być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie jest jej tak wygodnie, powiedz że padł Ci akumulator i aby nie odprawiać jej z kwitkiem że możecie podjechać autobusem, zobaczycie reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, do głowy jej nie przychodzi jak się odwdzieczyć, ale zapukać do sąsiadów przy każdej okazji to wie jak zrobić. Autorko, powiedz, że samochód się popsuł i nie ruszac się autem przez 2 tygodnie. Jak ja nie cierpię sępiarstwa! Wrrrrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co mają autobusem z nią jechać jest niepelnosprawna że autobusem czy tramwajem nie umie jechać. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie po to aby ocenić, czy chodzi jej o zwykłe wygodnictwo, czy pomoc w obrobieniu grobu. bo jak na to drugie to pojedzie i autobusem, a jak jej się ta wizja nie spodoba ( +wiezienie zniczy, kwiatów itd.) to zacznie noskiem kręcić i szukać pomocy u innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego obcej osobie ktoś ma przy grobie pomagać? co tam aż tak będą robić? bo wystarczy przemyć płytę i położyć kwiaty i znicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety,ale w dzisiejszych czasach dobrych,honorowych ludzie się nie docenia tylko wykorzystuje. Powiedz rodzicom,ze sąsiadka to pijawka, już i tak to pomoc z waszej strony,ze będziecie siedzieć z jej matka. Dlaczego nie doceni tego i nie pojedzie sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, umyć płytę i zapalić znicze, a pograbić? przy takiej pogodzie to jest tam pewnie pełno liści vs chwastów. ten pomysł z autobusem jest ok, pomoc a wygodnictwo to dwie różne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i właśnie o to jej chodzi, zawieźć, cieplutko milutko wygodnie, zapakować znicze wkłady wiązanki kwiaty, jeszcze pomóc jej w doniesieniu tego na miejscu, zlitowaniu się i zagrabieniu wokoło podczas gdy ona będzie myła grób i w kółko Macieju to samo. autorko, miej swój honor i nie jedź. samochód to maszyna i ma prawo się 'zepsuć' :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie bądź frajerka i nie daj się wplatac w głupie gierki między wami a nią. ty jej niczego nie obiecuj a jak sami jej obiecuja to niech się wywiaza z tego, cóż. rodzina jej nie jesteście a z tego co piszesz ma brata i resztę rodziny, wiec powinna z nimi jechać porządkować grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kręci wami jak lalkami a wy doszliscie do takiego stopnia, że czujecie się winni i zobowiązani jej pomóc, najgorzej chyba co może byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta osoba was po prostu wykorzystuje. Jeśli jej i wam ta sytuacja pasuje to nie ma sprawy, jeśli nie pasuje tobie, powiedzieć stanowcze nie. Pełno jest takich roszczeniowych pasożytów. Przysługa za przysługę, chyba, że ktoś ma psychiczną potrzebę robienia wszystkim dobrze tak charytatywnie, za własne pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×