Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 26 lat a mój tata zabrania mi nocowania u chłopaka

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim. Jak wyżej mam 26 lat i mieszkam z rodzicami. Spotykam się z chłopakiem prawie 2 lata. Widujemy się zazwyczaj w weekend bo on pracuje i nie ma go w domu. Gdy zostanę u niego na noc, mój tata robi mi straszna awanturę, wyzywa mnie oraz mojego chłopaka. Strasznie mnie to boli, tym bardziej że mój brat mieszkał z dziewczyną bez ślubu 3 lata i nikt nic nie mówił! Dzisiaj znowu tak było, nie mam sil już żyć, czuję się jakbym była nikim. Dodam, że nie mam funduszy abym mogła wynająć jakieś mieszkanie dla siebie. Co robić w takiej sytuacji? Proszę dajcie jakieś rady, bo nie wiem co ze sobą zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To przykre że ojciec tak się zachowuje, tak naprawdę należałoby z nim wyjaśnić co jest problemem. Przedstawiłaś chłopaka rodzicom? Nie akceptują go? CZy są bardzo religijni i seks przed ślubem? Czy boja się że zajdziesz w ciążę? Jeżeli ciężko ci rozmawiać z ojcem, porozmawiaj z matką i dowiedz się w czym tkwi problem. Generalnie czujesz się dorosła, ale to nie do końca prawda, skoro sama (czy z własnym facetem) nie jesteście w stanie się utrzymać, mieszkacie osobno u swoich rodziców itp.. Twój brat mieszkał z tą dziewczyną, był na swoim, mniemam że planował z nią przyszłość, twoi rodzice pewnie po prostu się o ciebie martwią. Tak szczerze, masz 26 lat i od dwóch lat chodzisz z facetem i nawet nie planujecie wspólnego mieszkania? Co to za związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro Cię utrzymuje (daje mieszkanie) to ma prawo ustalać reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie podstawowe- co to za facet, ten Twój, skoro ojciec go nie akceptuje . Coś jest na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to nie chodzi też o osobne mieszkanie, bo mnóstwo młodych ludzi w Polsce na to nie stać, mieszkają z rodzicami, którzy mają miejsce w domu (ale razem jako maż/żona). Są razem, planują wspólną przyszłość. Tutaj nie widzę tego elementu. Wy od dwóch lat po prostu "chodzicie ze sobą", taki niedojrzały związek raczej. Aczkolwiek nie mam pełnego obrazu, pisze co odczytuję między wierszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi sie ze bedzie utrzymywał córkę i wnuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akceptują go i lubią, znają go, bo nieraz jest u nas. Tyle że mój ojciec zawsze taki był. Jak miałam dawniej chłopaka też go akceptowal ale poza nim nadawał na niego ze biedny, brzydki itp itd. Dopiero po rozstaniu mówił że czemu go zostawiłam że taki fajny był. Zawsze tak robi, nie popiera mnie w niczym co robię. Nawet kończąc studia powiedział mi, że jestem skończonym debilem i po co się uczyłam. Co do brata to siedział u nas w domu z dziewczyną i dzieckiem, nie płacili rachunków, ja zawsze się dokładam. Z chłopakiem osobno na razie nie zamieszkamy razem, on jezdzi do pracy i go nie ma a mnie nie stać bo mieszkam w takiej części Polski, że zarabiam najniższa krajowa. Nie pytałam go czy planuje ze mną przyszłość nawet nie wiem czemu, chyba się boję odrzucenia, bo jestem strasznie rozchwiana emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej to znowu ja, dzisiaj postanowiłam że to już koniec. Koniec wszystkiego :( Nigdy nie usłyszałam tyle przykrych słów na swój temat od rodziców co dzisiaj... Nie chcę aby się za mnie wstydzili więc już nie będą. Teraz może zrozumieją że wcale nie byłam taka za jaką mnie mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p*****le, nie uważasz, ze w wieku 26 lat to juz co najmniej kilka lat powinnas być niezależnym człowiekiem? Zyjącym osobno, na własny rachunek i samodzielnie decydującym o swoim zyciu? To chyba życiowa nieudacznosc powinna byc twoim problemem, a nie to że tatus krzyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×