Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie lubie rodziny meza

Polecane posty

Gość gość

Czy takie małżeństwo ma sens? Czy ktos jest w podobnej sytuacji a zyje z mężem w zgodzie? Coraz częściej nachodzą mnie myśli zeby sie rozwieść bo nie znoszę teściów i siostry męża, a on ciągle mnie do nich ciągnie. Maz wie, ze ich nie lubię, oni chyba tez się domyślają i pokazuja coraz bardziej ze nie jestem mile widziana. Tylko mój mężuś glupi tego nie widzi albo nie chce widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poślubiłaś męża a nie jego rodzinę więc daj sobie spokój Wrzuć na luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile jesteście po ślubie, po ile macie lat, mieszkacie osobno czy z nimi, czy macie dzieci i czy zalas tych ludziwczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym bardzo, tylko jak to zrobić? Na sama myśl ze na swieta mam tam jechac mnie skręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestesmy po ślubie 3 lata. Mamy jedno dziecko. Nie znałam wcześniej tych ludzi. Oni mieszkają dość daleko od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało kto lubi rodzinę męża Ja też tak mam i co? I żyje już 10 lat z mężem :3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkaliśmy z mężem i teściów ok 7miesięcy po urodzeniu córki. z dnia na dzień się spokowalam i wynioslam 100km dalej. Do dużego miasta. Mąż po tygdniu był już z nami. Miał wybór. Prawie dwa lata teściowa nie oodzywala się do mnie. Mąż konsekwentnie dał jej wybór albo zaakceptuje, ze on ma swoją rodzinę albo nie będzie z nimi utrzymywał kontaktu. Po dwóch latach przyjechała z kwiatami i prezentem dla wnuczki. Teraz wiem, ze naszą rodziną dla męża jest ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ostatnie święta jak bylam w ciąży 8 (m-c) nie pozwolili mi nic jesc bo post jest... Podczas gdy sami cos tam co chwile podjadali. W końcu bylam tk glodna ze musiałam prosić męża zeby mi kanapke zrobil. Nikt nigdy mi nie powiedxial, ze mogę sobie sama zobic herbatę czy cos do jedzenia... A później na stole postawili 3/4 dan z krewetkami chociaż wiedzą ze ich nie jem... Wiem głupie, ale prawdziwe. Dużo jest takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po cholerę do nich jedziesz? Niech mąż jedzie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, a mój mąż nie da sobie przetłumaczyć, ze ja nie chce do nich jeździć. Zeby on sam jechał. Zawsze wywiera na mnie taka presje, ze musze jechac. W tym roku wpadłam na glupi pomyśl, chce zabrać swoje jedzenie i powiedziec ze rok wcześnie wyjechałam od nich glodna. Poza tym będę nie mila tak żeby sami powiedzieli mężowi zeby ze mną nie przyjeżdżal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba zgłupiałaś?! Po co to robisz?! Nie jedź i tyle, co mąż cię siłą zaciągnie? Nie ładuj się w te ich chore wojenki tylko się uprzyj i zostań w domu. Bądź ponad tą nienormalną rodzinkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo bym chciała... Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale juz widzę mojego męża z oczami jak kot ze szreka! I te jego gadki, ze on tak rzadko tam jeździ itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak w zeszłym roku pojechałas z "goła reką" to co sie dziwisz ze ci nic nie smakowało,zrobili co im smakuje, powinnas przygotowac kilka dan sama od siebie a nie dlatego ze byłam głodna,pewnie swoje masz za uszami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pojechlam z gola reka. Zawsze cos im przywożę. Miałam dla nich prezenty i to drogie. Chciałam wziąć swoje jedzenie wtedy ale moja mama stwierdziła, ze mogą sie za to obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem co " mam za uszami" według nich. Juz samo to, ze jestem z miasta mnie dyskwalifikuje. I to ze urodzilam córkę a nie syna. Jeszcze nigdy sami nie wyszli z inicjatywa zeby dziecko zobaczyć, czy zadzwonic i zapytac co u malej. Gdyby mój mąż na sile nie podtrzymywał kontaktu to nie byloby go wcale. Oni nas nawet nie zapraszają to mój mąż sie wprasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to niech sobie robi oczy nawet miliona kotów! jedzie z tobą i ma cię w nosie, jak i cała rodzinka. A skoro chce to przecież go nie trzymasz może jechać sam! Widzę że zdecydowałaś już. Jedź skoro nie masz za grosz asertywności ale nie jęcz już więcej bo to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno, albo musisz dokładnie mezowi co cię konkretnie uwiera i niech on wypowie sie czy ma to w d***e, czy bedzie cię chronił, czy jedzie sam bo nie ma sensu uszczęśliwiać sie na sile. Skoro tak mało tam jeździ to chyba to niehest częsty problem a ty gadasz o rozwodzie. Poza tym oni , moim zdaniem, nie robią tobie na złość, tylko po prostu maja ciebie w d***e. Twoj maz powinien zrobić z tym porządek. Dzwoni i pyta: mogę przyjechać sam a mogę przyjechać tez z żona. Jak co wam nie pasuje to nie uszczęśliwiajmy sie na sile, żona moze zostać w domu bo z kim. Jednak , jezeli chcecie abyśmy przyjechali razem, to umówmy sie od razu co mamy przywieźć do jedzenia i czy wy sie przygotujevie na to ze ona nie lubi tego co wy. No ja bym postawiła proste pytania najpierw do męża,powiedz ze te wizyty sa dla ciebie męczące i z tego cosidzisz dla nich tez. Facet nie moze byc całym twoim życiem bo pozbawisz sie w ten sposób wartości. Trzeba gadać i nie bać sie tych rozmów,bedziesz miała tyle na ile pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sama widzisz ze towszystko jest na sile, jak cię nie chcą i nie lubią to po co rozważasz czy tam jechać, głupia jesteś czy co? Maz tez powinien juz sobie przyswoić ze pewne sprawy nie sa do wymuszenia. Rozumiem ze chce jechać do rodziny ale ty nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie gadam z tesciowa i szwagierkami wiele lat, maz na komunie pojechał sam i świat sie nie zawalił. Tobie potrzeba aby maz był mądry a nie teściowie i ich gościna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale ja tam nie wierze w Twoje biadolenie, prawie zawsze wina leży po obu stronach, pewnie robisz rzeczy których moze i świadomo nie jestes, nie słyszałam jeszcze aby ktoś sie obraził ze swoje jedzenie sie przywozi,taka jest grzecznosc, a drogimi prezentami nie wszystkich przekupisz, przygotuj coś na swieta, pomoż przy sprzataniu ze stołu, ty pewnie jedziesz tam i czekasz na gotowe jak ksieżniczka, bo widac robisz z siebie taka ksiezniczke,a skad wiesz ze specjalnie krewetki przygotowali bo nie lubisz moze zrobili bo oni własnie lubią,zejdz na ziemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz ,zacisnij zeby i tyle.Raz na kwartal mozna sie przemeczyc-ja tak robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena_34_34

O Jezu jak ja dobrze znam ten temat. W rodzinie mojego męża panuje kult dziecka. Nie masz dzieciaka jesteś nikim.Szczytem wszystkiego jest bezczelność teściowej która przy każdej okazji musi dogadywać i biadolić że nie mamy tego dzieciaka. za każdym razem za wzór stawia swoją córusia która ma już czwórkę dzieci. ( to że córosia nie zna słowa praca bo jest na wiecznym utrzymaniu swojego męża nie ma już znaczenia).  Teraz zaczął się kolejny problem bo  w zeszłym roku rozpoczęliśmy z mężem budowę. Domek mały , ale samo to że w ogóle zadecydowaliśmy o jego budowie jest wielką kością niezgody. Teściowa stwierdziła że dom nam nie jest potrzebny bo nie mamy dzieci i jest to niepotrzebny wydatek. Zeby było ciekawiej odkąd jesteśmy małżeństwem mój mąż nie dostał od swoich rodziców nic, natomiast jego siostra praktycznie wszystko. gdyby to jego siostra budowała dom to oczywiście wszyscy naokoło musieliby wysłuchiwać szczegółów budowy , a tak to naszym domem po prostu się nie interesują i jeszcze strzelają fochy. Kupiliśmy działkę za własne pieniądze które sami zrobiliśmy a dom budujemy przy dużej pomocy moich rodziców. teściowa moim rodzicom potrafiła od parsknąć że jak ich stać to niech dokładaja do domu, bo ona nie ma nic to nie dołoży. Kilka lat temu obiecywała mojemu mężowi działke, skoro jego siostra dostała wszystko to maz miał dostać przynajmniej kawałek ziemi. ( Żeby było jasne - działka miała być tylko na mojego męża więc ja i tak nie miałabym do niej praw, chodzi o sam fakt że obiecała ją mężowi).Ale teraz tą działkę przepisała na swoje wnuki czytaj dzieci siostry. Swoją drogą to siostrzyczka też na cztery łapy kupa bo gdyby miała chociaż trochę przyzwoitości w sobie to odmówiła by przyjęcia ziemi., wiedząc że była ona wcześniej obiecana mojemu mężowi.  Naprawdę pierwszy raz widzę rodziców którzy nie cieszą się z sukcesów syna i że nie ciesza się z tego że syn się czegoś.dorobil. A na koniec zostawiam hit tej opowieści. W zeszłym roku w sierpniu świętowaliśmy swoją 7 rocznicę ślubu. I teściówka wypaliła mi prosto w twarz że te 7 lat to nic nie znaczy bo nie mamy dzieci i nigdy nie wiadomo czy kolejne takie rocznice jeszcze będą. I na koniec rzuciła tekstem że każdy mężczyzna wcześniej czy później zapragnie mieć dziecko i wtedy będę musiała się "zbierać".Ja wystawiłam oczy i zapytałam się, czy aby jej się coś nie pomyliło?  Bo jeżeli ktoś się będzie musiał zbierać to chyba ona jak najprędzej z naszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość festbratowa

To akurat żadna nowość , chyba w każdej rodzinie córkaa i dzieci córki są najważniejsze. Problem tylko że rodzice zazwyczaj o tym zapominają na stare lata kiedy oczekują opieki od obydwojga dzieci zapominając że jedno dostało wszystko a drugi nic. U nas było tak samo tylko maz na szczęście przejrzał na oczy. Też była kwestia budowy i braku dziecka które pojawiło się dopiero 10 lat po naszym ślubie. a w momencie kiedy się pojawiło i tak nie było witany z radością przez moją teściową. Jedyne słowa jakie padły po urodzinach naszego syna to było: No wreszcie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tesciowa

Bo córki są bliżej z rodziną niż synowie. 

Też bym wolała dać córce niż synowi. Bo zięć jest niegrozny, ale większość synowych to głupie leniwe kluchy. Po rozwodzie synowe próbują wyszarpac cały majątek. Córki zapraszają rodziców i odwiedzają ich, a synowe mezom zabraniają. 

No i jak córka znajdzie męża który ja utrzymuje - fajnie. Jak syn znajdzie żonę na którą musi robić - beznadzieja. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena_34_34

Tak.... klasyczna odpowiedź teściowej😂 no niestety prawda bywa bolesna, ale trzeba spojrzeć faktom w oczy. Taka teściowa jak powyżej jest przykładem zaściankowej baby, która po prostu zazdrości wszystkiego w swojej synowej. Jestem więcej niż pewna że w przypadku pani jak powyżej synowa okazuje się być lepsza niż córusia: jest lepiej wykształcona coś sobą prezentuje, pracuje - ale teściowa tego przełknąć nie może bo to nie jej rodzona córka a jakaś obca baba która weszła do rodziny i jeszcze bezczelnie zabrała jej syna. A przecież ten synuś w zamyśle takiej teściowej ma się nią zająć na stare lata. Datego taka teściowa będzie dążyć do rozwodu swojego syna żeby ten na stare lata był dla niej pielęgniarką opiekunem w jednym. I znowu klasyczny przypadek gdzie wszystko zbiera córusia a syn ma harować na matkę do końca jej dni. Na szczęście w naszym przypadku tak nie jest. Moja teściowa i teściu raz na zawsze musieli się pożegnać z tą opcją.   Tu na Podlasiu żyje się znacznie trudniej niż innych rejonach kraju, i naprawdę ciężko do czegoś dojść... nigdy nie pozwoliłabym by za pieniądze moje czy moich rodziców którzy nam bardzo pomagają taka teściowa czy jej córka mogły sobie używać do woli wyciągając ręce po pieniądze na stare lata do mojego męża. bo to że siostra mojego męża nie poradzi sobie ze starymi rodzicami to tego jestem więcej niż pewna. Starzy ludzie wymagają również nakładów finansowych. Opieka kosztuje. Ale skoro córka dostała wszystko to tu była krótka piłka. Ale być może mnie było łatwiej przeciwstawić się teściowej bo mam bardzo zasadniczego ojca. A mój mąż bardzo ze zdaniem mojego ojca się liczy. Zresztą bardzo dobrze potrafi ocenić kto mu więcej w życiu pomógł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczycaStasia

Nie no............... wypowiedź teściowej mnie powaliła:classic_wacko: ja naprawdę zastanawiam się czasami jak to się dzieje że niektóre kobiety zostają matkami chociaż wcale nie powinny nimi być.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczycaStasia

Marzena_34 ,  to że nie macie dzieci akurat jest tylko i wyłącznie waszą sprawa. Ja strasznie nie toleruję jak ktoś wtrąca się w życie innych zwłaszcza w kontekście takich tematów a już w szczególności kiedy nos w te sprawy typa wścibska teściowa która nie ma prawa w ogóle o to pytać. Na twoim miejscu już dawno zerwała bym z taką baba kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość festbratowa

Od rodziny w której panuje- jak to ujęłaś - kult dziecka,  należy uciekać jak najdalej. To najczęściej bywają rodziny głęboko tkwiące w wierze pseudo katolickiej, żyjące według zasad które ksiądz z ambony wygłosi, to zazwyczaj są małżeństwa które tracą swój "urok"przy każdym kolejnym dziecku które się pojawia. Małżeństwa w których kobieta jest od rodzenia facet od zarabiania pieniędzy.... Tu to nie ma mowy na dłuższą metę o wierności czy prawdziwej miłości;jest miłość wyuczona,  taką jaką oczekuje od tych małżeństw kościół katolicki ksiądz i pół wsi. Z takiej rodziny wywodził się mój mąż i od takiej rodziny mój mąż się odwrócił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 godzin temu, Gość Marzena_34_34 napisał:

Tak.... klasyczna odpowiedź teściowej😂 no niestety prawda bywa bolesna, ale trzeba spojrzeć faktom w oczy. Taka teściowa jak powyżej jest przykładem zaściankowej baby, która po prostu zazdrości wszystkiego w swojej synowej. Jestem więcej niż pewna że w przypadku pani jak powyżej synowa okazuje się być lepsza niż córusia: jest lepiej wykształcona coś sobą prezentuje, pracuje - ale teściowa tego przełknąć nie może bo to nie jej rodzona córka a jakaś obca baba która weszła do rodziny i jeszcze bezczelnie zabrała jej syna. A przecież ten synuś w zamyśle takiej teściowej ma się nią zająć na stare lata. Datego taka teściowa będzie dążyć do rozwodu swojego syna żeby ten na stare lata był dla niej pielęgniarką opiekunem w jednym. I znowu klasyczny przypadek gdzie wszystko zbiera córusia a syn ma harować na matkę do końca jej dni. Na szczęście w naszym przypadku tak nie jest. Moja teściowa i teściu raz na zawsze musieli się pożegnać z tą opcją.   Tu na Podlasiu żyje się znacznie trudniej niż innych rejonach kraju, i naprawdę ciężko do czegoś dojść... nigdy nie pozwoliłabym by za pieniądze moje czy moich rodziców którzy nam bardzo pomagają taka teściowa czy jej córka mogły sobie używać do woli wyciągając ręce po pieniądze na stare lata do mojego męża. bo to że siostra mojego męża nie poradzi sobie ze starymi rodzicami to tego jestem więcej niż pewna. Starzy ludzie wymagają również nakładów finansowych. Opieka kosztuje. Ale skoro córka dostała wszystko to tu była krótka piłka. Ale być może mnie było łatwiej przeciwstawić się teściowej bo mam bardzo zasadniczego ojca. A mój mąż bardzo ze zdaniem mojego ojca się liczy. Zresztą bardzo dobrze potrafi ocenić kto mu więcej w życiu pomógł. 

Klasyczna odpowiedz pazernej dziewuchy, ktorej sie wydaje, ze wyksztalcenie i praca to wartosci,ktorym wszyscy holduja 😄 Nic tylko praca i praca 😛

A pazernosc powala.Wolisz te krowe, ktora ci mleko daje, ta ktora nie chce bo woli dawac komus innemu jest be 😛

A mezus taki sam,pazerny, wolitych co daja,nie tych co wymagaja 😛

Dobraliscie sie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonsterMen1983

Praca to akurat jest największa z wartości szanującego się człowieka... jak masz chociaż odrobibe  honoru to nigdy nie pozwolisz na to by ktoś inny na ciebie pracował wiedząc, że sam możesz na siebie zarobic.. ale takie pazerne babska co tylko ścigaja chłopa na dzieciaka niestety stanowią większość w tym kraju. Jak czytam takie durne wypociny niewykształconych bab to naprawdę cieszę się że nie mam żony. jeszcze bym trafił na takiego śmierdzącego lenia i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×