Mojego męża denerwuje to że chce się za dużo przytulać...

Dzisiaj rano znowu była o to kłótnia. Przytulałam się do niego przez sen, a jak mnie obudził to był zły, że go zatrzymuje, a on jest głodny i nie ma czasu... Powiedział, że jak on coś chce zrobić to mam go nie zatrzymywać, bo inaczej on będzie miał zły humor i sama sobie będę winna. Według niego miałam poczekać, jak będzie miał dla mnie czas. Powiedział, że zepsułam mu humor i przez niego czuje się nienormalna. Czy ja faktycznie przesadzam? Jest mi cholernie przykro. Takich sytuacji jest bardzo dużo.

Cholera wie. Moja panna też tak gadała, że nie lubię, jak ona się przytula i niby taki ze mnie zły facet. Ale z mojej perspektywy wyglądało to inaczej. Wieszała się na mnie akurat wtedy kiedy musiałem coś robić. Jak jakiś j*******y kot, który siada ci na laptopie kiedy pracujesz. Dosłownie wieszała się na mnie, pokładała. No męczyło mnie to. Za to gdy potrzebowałem czułości, nie potrafiła mnie nawet objąć, ani przytulić. Wiele razy jej mówiłem, żeby mnie objęła, całowała - to nie. Wieszała się jak pieprznięta kiedy musiałem gdzieś. Także takie tam pieprzenie z tobą.

A może zamiast nawalać się na niego z rana, to zrób mu śniadanie i daj buziaka jak będzie wychodził.

gość dziś A może zamiast nawalać się na niego z rana, to zrób mu śniadanie i daj buziaka jak będzie wychodził. X to robie zawsze. x Dobra, zrozumiałam z tym kotem. To co mam zrobić żeby być mniej uczuciową? No taka poprostu jestem, ale ok zmienie to żeby go nie denerwować...

Jasne wy tym przytulaniem wymuszacie na mężczyznach zmiany ich decyzji jak chce iść to mu sie wieszasz na szyi zeby nie szedł jak cos chcecie w sklepie czy gdzie kolwiek to yez tak robicie wieszacie sie na szyji i kotku kupisz mi te fajne botki i całujecie szeptacie nie pożałujesz a jak do domu zjeżdżacie to robicie wzysko zeby tylko sie nie odwdzięczyć ale przynajmniej jest spokuj od tego waszego p********ia farmazonow takie z was kombinatorki j****e widać masz wielkie wymagania co do niego ze tak mu sie wieszasz co chwilę