Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

PROBLEM relacja ja mąż i trzylatka glownie my dwie a mąż

Polecane posty

Gość gość

Otóż moja córka ma 3latka i miesiac. Poszla do przedszkola na 2l10m. Byla bardzo fajnym spokojnym niemowakiem. Do 2l10m bylam z nią w domu. Moj mąż przez jej pierwsze 3l zycia zajmował sie nią 5-7% procent czasu. Nawet jak byl w domu to i tak ja usypialam karmilam bawilam sie. Potem byl czas ze jak miała rok to byl prawie rok w dlegacji5-6dni budowa 1-2dni dom. Znow sama z nią. Teraz mieszkamy sami w swoim domu od roku ja pracuje od sierpnia. Tylko ja wstawalam dalej do niej w nocy(akurat spi juz ladnie tylko jak choruje wstaje 5-10razy w nocy). Maz nigdy nie wstał w nowym domu(od roku) Malo się z nią bawi w weekendy ciągle cos sobie wynajduje i tak ja się nią zajmuje. No do sedna: Ma pretensje do niej ze ona woli mnie niż jego!!! Doszlo do tego ze mówi przy niej ze to ja ja podburzam przeciwko niemu(gowniarskie ohydne zachowanie zwłaszcza ze ona głupia nie jest i rozumie) Bo jak on chce jej podać wode to ona mówi ze mama ma to zrobić. Wysadzić na sedes tylko mama ubrac mama bawić sie mama uspypiac myc mama. Dzisiaj od rana palcem przy niej nie kiwna a jak ona potem znów go od siebie odepchnela czy powiedziała idź sobie tatusiu to wiecie co on zrobil? Wyrwal zdjęcie z jej pracy z przedszkola niszcząc je(robili ramki) i schowal plus powyciągał zdjęcia z ramek na ścianie)powiedzial ze skoro my go nie lubimy to jego zdjęcia wisialy nie będą. mam dość. Mowie mu zeby się wybrał so psychiatry i jak chcial zeby dziecko bylo z nim związane to czemu jak proponowalam rob przy niej usypiaj baw sie to on latal na każde pierdniecie tatusia i braciszka do pomocy to sobie na takie cos sam zapracowal. Nie zamierzam pozwolić zeby dziecku robił takie cos bo na pewno ona sie stresuje jego takim zachowaniem. I jeszcze ze to ja na pewno ja napuszczam zeby go nie lubiła. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż musi stopniowo wrócić mentalnie do rodziny, inaczej czeka was prędzej czy później rozpad. Sam sobie na to zapracował. Faceci często zachowują się tak na początku, nie umieją odnaleźć się w nowej roli - to bardzo niedojrzałe i trzeba jak najszybciej zacząć działać. Postaraj się na spokojnie zwiększyć czas przebywania taty z córką, niech nawiążą bliższą relację, "nauczą się" siebie. To potrwa, ale może dać dobre efekty, jeśli mąż wykaże się dobrą wolą i cierpliwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mała cholera, która trzyma stronę silniejszego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co robić ? Starać się dziecko zachęcać do ojca, a ojca zachęcać do dziecka. Osobiste żale do męża możesz mieć ty ale starać sie oddalać dziecko od takich klimatów. Mój mąż też robi przy dziecku 5-7% procent. Owszem fajnie jest jak dziecko woła mama pomóż, zrob ze mną to czy tamto, ale źle bym się czuła gdyby mi dziecko nigdy tego ojca nie wołało czy nie zagadywało. Jak tylko widzę choćby minimalną chęć ojca czy dziecka do wymiany zdań czy choćby walnięcia sie na kanapie to jest to unikalny czas ich dwojga. Jak widze że ojciec zlewa dziecko to staram sie mu otworzyć oczy na to co się dzieje i konsekwencje jego zachowań, że dziecko jak bedzie notorycznie tak traktował to przestanie się do niego zwracać z czymkolwiek. Jak dziecko jest neutralne do ojca to próbuje go wmanewrować w jakąś komunikacje z nim. I pomimo moich osobistych żali do niego to jakiś tam wspólny świat mają. Staram się też od urodzenia wkręcać ojca żeby raz czy dwa razy w tygodniu zabrał gdzieś dziecko sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem takim tata. Nie pomagalem bo już taki jestem. Córka też wolała mamę ale to przez to że zona ciągle w tak zwanym międzyczasie na mnie gadała. Ze ona ja nakarmi bo tata nie umie, itp. Zaczęła opowiadać córce o mnie tak jak się opowiada przyjaciółce, czyli narzekanie na meza. Przez to córka wolała mamę. Zrobiłem jej kiedyś o to awanturę i pomogło. Zaczęła mówić córce ze czegoś z nią nie robię bo jestem zmęczony itp. I podzialalo. Teraz mamy normalne relacje. Grunt to nie przenosić waszych relacji na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę bronić twojego męża, bo ma swoje za uszami. Ale jego nie zmienisz- możesz zmienić swoje zachowanie i pracować nad córką. Nie bardzo rozumiem co to znaczy że trzylatka nie daje się obsługiwać tacie, a tylko mamie- mama ma posadzić, ubrać, podać picie. Nie mówiąc o tym że dziecko w tym wieku mniej czy bardziej sprawnie ale powinno to już samo robić, ale nie może być takiej akcji że mała prosi o wodę ale wymaga żeby była podana przez mamę. Ona doskonale się orientuje co robi i próbuje wami manipulować,widocznie jej układ "ja i mamusia" pasuje i chce go zachować. Nie mówię że bez powodu, mąż na to sam zapracował, ale możecie to jeszcze zmienić. Skoro mąż chce w takich sytuacjach pomagać, to mówisz małej "nie, tatuś też cię kocha, zajmuje się tobą i jak poda wodę to będzie tak samo dobra. A jak nie chcesz pić, to trudno". Stanowczo jej wybić z głowy takie akcje. Unikajcie też za wszelką cenę spięć i kłótni przy niej, pewnie już nie raz i nie dwa razy usłyszała coś czego nie powinna. Pokazuj że jesteś po stronie męża- to rodzice mają stanowić zwarty front i taka sytuacja jest dla rodziny najzdrowsza, dziecko będzie się buntować i mu przejdzie. Z mężem pogadaj na spokojnie jak wyjść z tej sytuacji. Nie w kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś chwile dziecka z ojcem zacząć traktować jako coś cennego i usiłować organizować takie chwile, jeśli jest choćby minimalny punkt zaczepienia między nimi to starać się to rozwijać. Nawet wspólne śmianie się z czegoś zabawnego to jest nić która łączy ludzi między sobą. Tu chodzi o dobro dziecka. Tymczasem ty wszystko sprowadziłaś do samej siebie, do żali że ci nie pomagał przy dziecku, że pewnie nie mogłaś odpocząć. To jest owszem problem, ale odrębny problem ten "twój urażony interes". Nie powinnaś łączyć tego w jedność z tym co dobre dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mąż mi chciał nagle dziecko z własnej nieprzymuszonej chęci wykąpać, uśpić, podać wode, posadzić na sedes to by to było dla mnie kurde flak takie święto, że jakby mi syn nagle zaczął marudzić że on chce żebym ja to zrobiła "bo tak" to zareagowałabym tak ostro wobec dziecka że szybko by mu się odechciało wołać w takiej chwili mamusi mimo że syna bardzo kocham i na co dzień jestem czułą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"JakBY mi mąż chciał" miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesli córka mówi ze woli żeby mama coś z nią zrobiła a tata jest chętny to robić to mów ze jesteś zmęczona po pracy i xostawiaj ich samych. niech dziecko na nowo nauczy się ojca. fakt był nieodpowiedzialny skoro nie angażował się w opiekę ale tak naprawdę dopiero od 3 miesięcy Ty pracujesz i on w tym czasie zaczął przejawiać chęć naprawy relacji z dzieckiem a Ty mu to utrudniasz. bo skoro on chce wykąpać dziecko to niech to robi. 3 łatka nie może rządzić domem i dyrygowac rodzicami.widać oboje jesteście niedojrzali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale Ty nie jestes bez winy. No i co z tego ze dziecko chce? A ty oczywiście robisz wszystko bo chcesz byc niezastąpiona. Kręcisz sobie bat na szyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jesteście wredne baby ja też głównie zajmowałam się córką, bo mój mąż dużo pracował. Nie mniej jak już był, to też się nią zajmował. Od noworodka począwszy. A córka i tak była bardzo za mną i też wiecznie było, że to ja mam przy niej zrobić to czy tamto, bo ona wyła jak kojot, gdy on miał coś zrobić. I ja nigdy nie nastawiałam córki przeciw ojcu. I mąż się starał by córka się do niego przekonała, i ja się starałam przekonać córkę do taty. Jak miała niespełna 2 lata to ich relacja zaczęła się zmieniać. I już było ok. I tak ja jestem numerem jeden dla niej, ale tata to już nie jest zło konieczne. Co ciekawe - przy drugim dziecku nie było tego typu problemów, mimo, że to znowu ja byłam głównym opiekunem. Dzieci też są różne. Mnie w ogóle nie dziwi, że dziecko chce by to mama się nim zajmowała. Tatuś dziecko olał a teraz ma pretensje. I zachowuje się jak debil delikatnie mówiąc. Mój mąż nie zasłużył na takie traktowanie ze strony córki jak była mała, a nigdy nie dał jej odczuć, że jest na nią za to zły czy obrażony. Wyciąganie zdjęć z ramek??? :O Dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nikt tu męża nie broni. Sam zapracował sobie na taką sytuację, sam sporo popsuł, ale próbuje to teraz naprawić. A u autorki, złośliwie czy bezwiednie, z wypowiedzi prześwituje postawa "widzisz, nie chciałeś pomagać, to masz teraz efekty i się męcz, nie robiłeś i dziecko cię nie chce, nie lubi". Nie może być "my dwie a mąż", w prawidłowo funkcjonującej rodzinie musi być "my z mężem i dzieci". Naprawdę rozliczanie z błędów przeszłości nic tu nie da, no chyba że autorka nie szuka porad i pomocy tylko poparcia w rozżaleniu, nawet jeśli słusznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez odnioslam wrazenie, ze autorce sie podoba postawa dziecka, chce meza ukarac w ten sposob, zamiast reagowac na zachowanie dziecka-bo co to ma byc, ze dziecko chce mame i juz? Zreszta dziecko w tym wieku wiekszosc wymienionych pezrz autorke czynnosci moze wykonac samodzielnie pod nadzorem rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz nigdy sie nia nie interesowal a teraz ma jakies zale.. Niech sie nie osmiesza. Dla malej to jest obcy, irytujacy ja facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie podoba mi sie taka jej postawa. Nie wiem po czym to wywnioskowalyscie. Odpowiadam. Nie opowiadam córce ze tata jest zly i niedobry. Pomoc przy czynnościach-mamy wysokie meble kuchenne dziecko nie sięgnie po wode wiec nalewam jej do kubka i daje do rak. Potem już sama sobie z niego pije. Umie sie ubrac w skarpety majtki i spodnie(przypominam ma 3l i miesiąc a nie prawie 4 wiec nie wymagam zeby mi si calkiem sama ubrala i ide o zakład ze wasze dzieci tez same bluzki nie zakladaja. Wiec pomagam założyć koszulkę i bluzke. Ostatnio zimno wiec kombinezon. Siku robi sama ale wytrzeć pupę i po siku(często miała infekcje wiec pilnuje tego zawsze mokrymi ch wycieram) . Wcale mi nie żal męża ale wcale nie mowie tego przy malej. Kiedys mu mówiłam ze jego ignorancja soe tak skończy. Jak np mala odpycha go lub go pacnie(z przedszkola przyniosła bicie - jak jej sie nie podoba cos to potrafi reka pacnąć np mnie czy meza-jego częściej) to wtedy mowie przeproś tatę za to ze go uderzylas i pogadanka ze tak nie wolno. Co ona robi?? Wyje okropnie nie chce przeprosić wysyłam ja do pokoju lub tata i każemy jej soe uspokoic i przeprosić jak sie uspokoi(dzisiaj rano akcja trwala 20minut) ale wodze ze działa choc zawzieta jest. Nie wiem dlaczego np nie chce przeprosić od razu- taki charakter. Staram soe zeby spędzali czy razem. Ale ciekawe kiedy? Maz i ja pracujemy 8h 8-16. Ppdrzucam ich od przedszkole i ja zaprowadza a potem po nic byc zajezdam(to ich czas razem) 2-3 razy w tyg chodzi na silownie-wtedy ona jest ze mną w domu i jest super spokojna. Jak on jest z nią sam to tez się ona lepiej zachowuje. Ale np rano sie budzi a on akurat z nią zpstal a ja do pracy(prze z iebila sie i on wziął wolne) to wyla rano ze mnie nie ma. Odwrotnie jak jest i ja z nią zostawalam to nigdy z jego braku nie plakala. Chciałabym żeby bylo inaczej ale to nie jest proste:(. NP teraz wyslaam ich samych do biedronki to nie super chetnie poszla. Moj mąż naprawde ja kocha ale nieumiejętnie często z nią postępuje. Z reszta skąd ma to wiedziec. Skoro ojciec go wychowywał nakazami pasem i przekleństwami a matka niezbyt uczucia okazywała i na milosc trzeba bylo sobie zasłużyć. Mam wrażenie ze czesc zachowań on przenosi z domu. Aha i ostatnio dal jej klapa dwa razy. Mówiłam zeby jej nie bil (wyprowadzila go z równowagi ale to byly pierdoly i nie uważam ze to byl powód ze reszta ja jestem antybiciowa) i mam wrażenie ze od tego czasu mala jeszcze gorzej go traktuje.(to bylo kilka dni temu) raz bo jak ja ubieram do wyjścia to sie wyglupiala a raz jak robił budyń to chciała mieszac i chciała mu wyrwać lyzke(ostatnio wszystko chce z nami robić). Uważam ze bardzo zle zrobil i to tylko pogorszylo ich relacje bo ona strasznie przezywala ze tatuś dal klapa. Aha i kiedys lepiej na niego reagowala. Wiec to nie jest od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ubieral* miało byc. Przepraszam za bledy ale pisze z telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dobrze robisz. Po prostu z pierwszego postu biła jednak złość na męża, ciężko bylo inaczej to odebrać. Dzieci też mają swoje "fazy", córeczka mamusi albo syneczek tatusia. Ale właśnie, tak jak robisz, nie pozwalaj i tyle- tata też pomaga, ubiera, wychodzi na spacery. Na bicie się nie zgadzaj, zresztą kary muszą być zawsze konsekwentne, za nieposłuszeństwo np. siedzi na fotelu albo staje w kącie- ma wiedzieć co jej "grozi". Bicie trzeba szybko hamować- nie dajcie uderzyć, łapiecie rękę, stanowczo trzymacie i nie pozwólcie żeby już doszło do uderzenia, bo to ostre przekroczenie granicy. Jak trzeba, to przytrzymać, ma się uspokoić i przeprosić. Nie pójdzie tak łatwo, zwłaszcza jak mąż nerwus i tak reaguje na te jej rózne akcje, ale dacie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×