Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WhiteSilence

Za mocno kocham mojego chłopaka

Polecane posty

Gość WhiteSilence

Wydaje mi się że jestem uzależniona od niego. Jest dla mnie wszystkim. Mogę mu wszystko dać i zrobić co zechce. Nie byłby to problem gdyby nie to, że jestem chorobowe zazdrosna... O jego byłe. Nienawidzę ich chociaż ich nie znam. Zabraniam mu o nich wspominać. Nienawidzę ich imion. Nie lubię osób, które je noszą. Płacze prawie każdej nocy, kiedy on nie okazuje mi czułości. Przez to zupełnie przestał mi mówić że mnie kocha. Wiem, że to zachowanie go denerwuje, ale nie potrafię tego powstrzymać. Czuję pustkę i ucisk w sercu, kiedy wyjeżdża na zawody, a jak wraca to nie odstąpię go na krok. Czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś uzależniona emocjonalnie, poczytaj w internecie o kobietach kochających za bardzo i na terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Takim postępowaniem zepsujesz ten związek. Szkoda mi ciebie bo gdy czytam twój wątek to widzę jak się męczysz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopak dlugo tego nie wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteSilence
Dlatego próbuje coś zmienić. Jakoś się uspokoić, uśmiechnąć, zająć czymś. Zwykle to przynosi rezultat na około 15 do 40 minut a później znowu wraca to uczucie. Boję się że mnie zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak Ci pewnosci siebie i poczucie wartosci masz b.niskie...na pewno terapia albo taka zostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteSilence
Tak bardzo go podziwiam. Jest zawsze dzielny i daje sobie radę ze wszystkim. Jak mnie czasem pochwali to czuję się jakby mi dal na chwilę skrzydła i latam. Śmieje się ze mnie, że jestem jak jego humorzasty kotek, mimo że czasem naprawdę się na mnie denerwuje. Widzę w nim jakby wyższa istotę. Jak myślicie, czy to może jakoś wpływać na moje poczucie wartości? Dodam że nie radzę sobie w sytuacjach społecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie jestes chora psychicznie - mam nadzieje ze facet szybko odejdzie i zwiaze sie z normalna dziewczyna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to nie jest normalne zachowanie i nie ma nic wspólnego z miłością.To co robisz to nie tylko chora zazdrość ale rownież obsesja.Proponuje udać się do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam tak samo. A właściwie momentami nadal mam. Ale walcze ze sobą. I bez zadnej terapii mozna. Wystarczy wtluc sobie do glowy, ze kochasz go, wiec chcesz jego dobra i żeby byl szczesliwy. Mi pomogło. Umiem przystosować choc mialam takie porywy ze hoho. Czasem jak pomysle, to aniol, ze zniosl mnie. Tez niby mowil, ze przyzwyczaił sie, ze kocha taka jaka jestem, ale widzialam ze czasem sie meczy. Ostatnio sam powiedzial, ze widzi duza różnice w moim zachowaniu, bylam z siebie taka dumna, mowie ci... Po prostu podejdź do tego naturalnie, ze jest z toba bo chce byc, jestes superbabka usmiechnieta madra i spróbuj mu pokazać, ze jestes taka. Mi dalo do myslenia, gdy powiedział mi, ze chcialby abym byla jego ostoja, spokojem, poczuc ukojenie przy mnie od swiata a nie jeszcze ozerac sie ze mna. Caly czas pracuje nad sobą i wiem (sprawdzone), ze moj ukochany okazuje mi uczucia, gdy jest odrezony. A jak ma taki byc gdy mu smecisz non stop. Daj mu czas, musi teraz sie zrestartowac, uspokoj sie pogadaj sama ze soba i nic nie obiecuj tylko zmien swoje zachowanie. Jesli kochasz go tak bardzo jak mowisz dasz rade, bo milosc daje ogromna moc i chcec dbania o dobro drugiej osoby niezaleznie jak ona sie zachowuje. Nie kieruj sie tym, ze on ci dzis nie okazuje czulosci tylko tym ze ty chcesz go kochac. Bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteSilence
Dziękuję, za otuche. To zdecydowanie bardziej pomaga niż stwierdzenie że jestem chora psychicznie. Niektórzy po prostu nie wyobrażają sobie ze można się tak oddać komus żeby czuć takie cos. Czuję że jesli bardzo się uprę to dam radę to dla niego zrobić. Psycholog? Co mi może dać psycholog? Porozmawia ze mną. Psycholog to człowiek nie cudotworca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
również uważam że psycholog ci absolutnie nie pomoże tylko psychiatra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś chora psychicznie. Uwierz doskonale wiem co czujesz. Ja jestem prawie 1,5 roku w zwiazku i nigdy nie przypuszczalam, ze mozna kogos tak kochac. Gdyby ktos mi powiedział, popukalabym sie w czolo. Ale przezywam to. I uczucie nie słabnie, nawet z uplywem czasu. Tez oddalabym mu wszystko. Dalabym sie przyslowiowo pokroic. I on to wie. Na szczęście trafilam na faceta, ktory nie wykorzystuje mnie ani mojego uczucia. Jestem po prostu bardzo wrazliwa i odczuwam wiecej niz inni. Dlatego tez tak kocham ponad norme, tak wnioskuje. To piękna milosc, bezgraniczna. Ale potrafi sie zapedzac. Nie mozesz traktować go jak powietrze. Wiem, ze tak czujesz, chcesz non stop kontaktu uwagi i myslisz, ze jak on jest chlodniejszy to przestaje byc "twoj". Jesli masz uczciwego faceta, to nie jest tak. To tylko twoje obawy. Nie może byc slodko caly czas, bo sa sprawy codzienne, rozne czynniki sie składają na nastrój. Na wszystko jest sposób. Moj facet np unikal spotkan gdy był zly na cos (niezwiązanego ze mna). Zamykał sie wtedy i odzywal po uporaniu sie. A ja szalalam, ze olewa mnie bo nie wiedzialam o co chodzi, ze sie oddala. Az raz przypadkiem trafilam na taka sytuacje. Jaka bylam zszokowana jaki potrafi byc szorstki. A ja zamiast fochow i pouczen, przytulilam go ze slowami: kochanie, jaki ty zly jestes, choc cie przytule. A byl bardzo nieprzyjemny i mogłam sie obrazic. Wiesz jakie oczy zrobil. Od tamtego dnia przestał sie chowac ze zloscia, tylko sam przychodzi sie wygadywac. Byl zdziwiony, ze nie robie mu wymowek. A wiesz dlaczego? Bo kierowałam sie jego szczesciem, a nie swoim egoizmem, ze ma mi nadskakiwac w chwili gdy ma problemy. Nie mozesz go zawlaszczac w pelni, bo umeczysz go soba. Możesz probowac rozmawiać tylko delikatnie bez klotni. Awantury burza zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany, koleżanka jest wrażliwa i nikt nie potrafi kochać jak ona. Jakaś zadufana w sobie jesteś. Obie z autorką powinnyście się leczyć, jestem w związku gdzie mój mąż jest własnie taki. kocha za bardzo, za mocno, przez co nasze życie się rozlatuje. Chcecie wypełniać sobą całe życie swoich facetów, nie rozumiecie że oni są ludzmi i potrzebują życ normalnie a nie z takimi nawiedzonymi babami. To ze wy nie potraficie życ dla siebie, tylko zyjecie cudzym zyciem nie znaczy ze druga strona musi to samo. jak dla mnie takie zachowania powinno się leczyc, bo to zaburzenie psychiatryczne. Wasi faceci wczesniej czy pozniej was zostawią jezeli się nie będziecie leczyc bo z kims takim nie da się zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam swoje zycie, prace, zainteresowania. Uwierz mi sa ludzie nadempatyczni, nadwrazliwi i nie jest to choroba. Wszystko odczuwaja intensywniej, takze miłość. Nie wiem, jaki jest twoj maz, ale wiem po sobie, ze nie potrzeba żadnego leczenia. Wystarczy pracować nad soba. Potrzeba do tego silnej woli, ale nie jest ti niemożliwe. Bardzo duzo rozmawiam z moim partnerem, o tym jaka jestem, widze jak reaguje na moje zachowania i jesli sie kocha kogos naprawdę, a nie tylko mowi ze kocha, człowiek dazy do zmiany. Nie dlatego ze partner chce, ale dlatego, ze ja chce aby bylo mu ze mna dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego przypisujesz sobie taką wrażliwość? twierdzisz ze potrafisz kochac mocniej, więcej czuc? Dla mnie to jakieś niedorzeczne, bo skąd możesz wiedziec co i jak czują inni. To ze ludzie w większosci nie są tak wylewni jak Ty, nie znaczy ze czują mniej. Nie wierzę takim ludziom jak Ty, jezeli ktos tyle gada o swoich uczuciach to znaczy ze więcej naczytal się o tym ksiazek niz faktycznie czuje. Chcesz uchodzic za osobę wrażliwą a tak naprawdę nią nie jestes bo brakuje Ci empati. Nie zauwazasz w ludzich uczuc bo przejmujesz się tylko swoimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radze ci isc na terapie bo jak cie zostawi (a zostawi na 90%, wiekszosc zwiazkow sie rozpada a zwlaszcza z takimi kobietami-rzepami) to popadniesz w potworna depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteSilence
Też mam takie wrażenie, że czuję więcej niż inni. Nie mówię, że wszyscy inni. Po prostu jest grupa ludzi bardziej odpornych na wszelkie bozce i tak, która nie ma filtra i nie są to osoby chore ani w jednym ani w drugim przypadku. Może koleżanki zazdroszczą, że nie potrafią tak się zanurzyć w uczuciu jakim jest miłość. Ale to ma właśnie druga stronę medalu - łatwo można przekroczyć granice i uzależnić się od niego. Na całe szczęście mój chłopak też mnie nie wykorzystuje z tego powodu, ale źle się czuję sama ze sobą z powodu mojego zachowania. Nie potrafię z tym wygrać. On mnie uspokaja. A panie, które tutaj nadskakują z psychologiem i pediatra chyba były zbyt zajęte swoim codziennym życiem, aby zgłębić temat w tak filozoficzny temat. Przykro mi, że tak szablonów wysyłacie mnie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteSilence
Psychiatra * przepraszam bardzo - autokorekta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj mojewdwieglowy.blog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz jestes bluszczem, i jeszcze trochę i go "udusisz". To męka byc z kimś takim jak Ty. To nie jest milosc, Ty go szantaźujesz na bycie słabą, potrzebującą stale uwagi i czułości. Bierzesz go na litość. Wieszasz się na nim. Obrzydliwe. Nieuczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, jak ja potrafię kochac. Mistrzyni. Reszta nie umie. Wow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
terapia terapia tzw. 'co-dependence' to częsta przypadłość, to po prostu trzeba przepracować ze specjalistą. poszukaj specjalistów od związków. to, co przeżywasz teraz to jeszcze nic... dopiero gdy pojawiają się prawdziwe problemy takie osoby zaczynają się naprawdę męczyć. poniżają się, błagają, mogą stać się obsesyjne. to, że jesteś tak świadoma, że Twoje odruchy nie są do końca uzasadnione, to i tak z******ty sukces. więc teraz szybko na terapię i wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie uważam że się na nim uwieszasz. Mam przyjaciółkę która jest po prostu tak wrażliwa i boi się stracić swojego faceta że zachowuje się w ten sposób. On jest z tego zadowolony. Mówi że czuję się "chciany". Takie osoby jak ty chyba nie są przystosowane do życia. Nie powinnaś się urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×