Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość torks

Teściowa chce, żebym chodziła do nich gotować obiady jak jej nie ma

Polecane posty

Gość torks

Jakiś czas temu mieszkaliśmy z teściami i mieliśmy wspólną kuchnię. Teściowa często wyjeżdżała, wtedy ja gotowałam obiady dla teścia , męża i jego brata. Nie uważam, że to wyłącznie kobieta powinna gotować, ale ich dom, ich zasady. Teraz mieszkamy kilka minut od nich i teściowa ostatnio mówi mi , ze wyjeżdża i żebyśmy z mężem przychodzili do nich gotować obiady ( w domyśle ja) i razem jedli. Mi się szczerze mówiąc nie uśmiecha chodzić gotować im obiady jak jej nie ma. Teść i brat męża to dorośli ludzie i całkiem nieźle sobie radzą jak muszą. Owszem nie mam nic przeciwko, żeby w jakiś dzień wpadli do nas na obiad, ale po pierwsze wolę gotować we własnej kuchni, a po drugie nie chcę żeby tak było cały czas. Traci mi to trochę wykorzystywaniem. Powiedzcie mi czy może przesadzam, czy zgodziłybyście się na coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzaj się na to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz to nie chodź i tyle. Zaproś ich jak maja ochotę. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa zrobiła z męża i syna ofiary losu, co to dwie ręce mają, ale ugotować nie potrafią, bo i po co, skoro to kobieta gotuje. Dla mnie taka sytuacja jest żenująca i śmieszna. Żeby dwóch dorosłych chłopów nie umiało sobie bez "pani domu" poradzić. No ale cóż, niektórzy tak żyją, co tu ukrywać. Na Twoim miejscu zapytałabym teściowej kiedy wyjeżdża i zaproponowałabym, że w tym czasie zaprosimy w któreś dni teścia i szwagra na obiad. I że wygodniej mi się gotuje we własnym domu, bo się przyzwyczaiłam, więc nie ma sensu gotować u nich. A dodatkowo, żeby trochę mieć problem z głowy zrobiłabym w któryś dzień takie dania, które oni mogą sobie odgrzać następnego dnia sami w domu (chilli con carne, fasolka po bretońsku, bigos, albo po prostu więcej schabowych czy mielonych). I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To równie dobrze teściowa może im przygotować obiady do odgrzania, jeśli uważa że oni sami nie potrafią sobie przygotować ciepłego posiłku. Albo jej powiedz że ok, skoro oni nie potrafią to mąż tam podskoczy i zrobi im pomidorówkę czy klopsy bo to robi najlepiej :P Chyba szybko jej miną takie pomysły. Sama robi z siebie domową kucharkę i obsługę dla zdrowych, dorosłych facetów, i ciebie próbuje w taką samą rolę wtłoczyć. Pomysł jest po prostu idiotyczny, powiedz że jeśli sobie nie radzą to zapraszasz na obiad do siebie- głupio wypiąć się zupełnie skoro tyle korzystaliście z ich pomocy. Gotuj tak jak ci wygodnie, po swojemu, i to i tak będzie duża uprzejmość z twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 Wiem, że równie dobrze teściowa mogłaby nagotować rzeczy do odgrzania. Rzecz w tym, że autorka korzystała z ich grzeczności i wypadałoby się odwdzięczyć, po prostu. A takimi obiadkami przygotowanymi do odgrzania na następny dzień autorka załatwia jeden obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tak wychowała swoich dwóch syneczków, że jak była w szpitalu, to lament, co oni sami zrobią bez obiadu. Moja bratowa zaoferowała się i im gotowała, ale ja z pewnością nie zrobiłabym czegoś takiego. Nie są niepełnosprawni, niech o siebie zadbają, bo jak mamuśki zabraknie, to będą musieli jakoś radzić sobie sami. Ja bym znalazła jakiś powód, żeby tego Autorko jednak nie robić, chyba, że czujesz np. do nich jakiś dług wdzięczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×