Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciocia, po imieniu, jak ma być

Polecane posty

Gość gość

Jak sądzicie? Kiedyś jak my byliśmy mali (lata 70te,80te) nie było opcji aby mówić po imieniu. Do ciotek/wujków, takich z rodziny typu rodzeństwo rodziców lub dziadków lub ich rodzeństwo cioteczne (wujeczne/stryjeczne) i ich kuzynowstwo, mówiło się zawsze per ciocia/wujek. A nawet do ciotek przyszywanych, typu koleżanki rodziców lub zaprzyjaźnione sąsiadki. Dzieci nie miały traumy, od początku rozróżniały którzy to wujkowie/ciotki z rodziny a którzy przyszywani. Ten zwrot oznaczał jakiś porządek w drzewie genealogicznym, czy tzw hierarchii rodzinnej. U znajomych było wiadomo, że kolezanka mamy to dla nas ktoś taki jak ciocia-siostra mamy, pewien autorytet, ktos starszy do kogo zachowujemy stosowny dystans a nie nasza kolezanka ktorá można traktować jak równolatkę. To nigdy nie wykluczało ciepłej relacji. Też można było powiedzieć "cześć", przytulić się, pochwalić nową zabawką, czy uzywać drugiej os.liczby poj.typu:"cześć ciocia, WIDZIAŁAŚ jaką fajną lalkę mi mama kupiła?". I same ciocie, te z rodziny i te przyszywane nie czuły się głupio że nazywane są ciociami, pomimo, że np zostawały nimi nawet wcześnie koło 14-20 roku życia. Po prostu one wiedziały, że są już dorosłe, a i różnica wieku powyżej 14 lat między nimi a siostrzeńcami/bratankami, to już dobry moment na rozróżnienie pokoleniowe. I był ok. Dziś? Słyszę, "to obciach", "nie jestem stará baba, żeby mówiły mi dzieci ciociowały". I niektórzy uparcie chcá aby dzieci mówiły im po imieniu, bo sá młodzi. No ok, ale przyjdzie ten moment gdy siostrzeniec będzie miał te 10-13 lat a owa ciocia 30-40 lat i sama będzie matką dzieci w wieku 7-10 lat. I co? I taki "młodziak" zwróci "cześć Aśka, co u ciebie?". Gorzej jak Aśka najpierw kiedyś tam ucieszy się, że mówi jej po imieniu, ale po paru latach dojrzeje, zostanie matką, zrozumie, że to niestosowne a do tego mama tego dziecka któremu pozwoliła na mówienie per Aśka , sama będzie wolała być ciotką a nie Zosią dla dziecka Asi, bo jej to nie pasuje i też już czuje, że to nie powinno tak być. I co? Dziecko Asi musi ciocioeać Zosi, a dziecko Zosi do Asi mówi po imieniu. Znam taki przypadek, gdzie właśnie dziewczynka zapytała tej drugiej, czemu ona mówi do jej mamy po imieniu jakby była jej koleżanką a ona musi do jej mamy mówić ciocia. No właśnie, może nie warto doprowadzać do takich sytuacji? Nie proponować siostrzeńcom żeby przestały ciociować i waliły nam po imieniu? I jeśli sami tego nie chcemy to też poprawiać dzieci, że jesteśmy dla nich ciociami a nie koleżankami żeby miały nam mówić po imieniu, zamiast zagryzać zęby i znosić to w imię modnej nowoczesności. Zauważcie, że często te mamusie które uczą swoje pociechy żeby dorosłym mówiły po imieniu często im samym nie w smak żeby do nich inne dzieci albo ich własne mówiły im po imieniu, pilnujá i poprawiajá, że są ciocią/mamą. Jak to widzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moich kuzynow dzieci, nawet 20 lat mlodsze mowia mi po imieniu bo ich starsi tez tak mowia wiec czemu maja inaczej, tylko ze oni mysla ze jestem duzo mlodsza niz w rzeczywistosci, mowiac ze ciocia musi byc stara i pomarszczona.granica w "ciociowaniue" jest plynna.mieszkam na polnocy europy, tam do rodzenstwa rodzicow mowi sie po imieniu, dorosli do wszystkihc obcych mowia na ty a dzieci ciociu wujku do nieznajomych-to slowo zastepuje pan/pani, jest takie jakby "grzeczniejsze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 lat i dzieci z rodziny i dzieci przyjaciółek mówią mi ciocia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.55. No właśnie, co kraj to obyczaj. Ja twotząc temat wzięłam pod uwagę Polskę i jej kulturę, niuanse językowe, gramatykę itd. Wiem, że np w Szwecji, Danii jest inaczej, tak jak w Brazylii czy krajach Afryki. Ale w Polsce wiele rzeczy wynika z rozbudowanego językajęzyka. Można być z ciocią na ty ale dalej ciociować "kiedy do mnie PRZYJDZIESZ CIOCIU?". Można do sąsiada mówić po imieniu będąc dalej na pan "jak się PAN czuje, panie TOMASZU?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam wolę po imieniu i tak w mojej rodzinie w większości było. Moja sprawa jak się będę czuć za 20lat, a nie Twoja autorko. Więc swoje wywody o hierarchii zachowaj dla własnych dzieci i dzieci w rodzinie, bo mądrujesz się jakby to było coś obligatoryjnego. x Ale mam taką osobę w rodzinie - od zawsze jest dla mnie Bożeną, nigdy nie zaprotestowała, nie prosiła moich rodziców by to zmienić, ani swojego, wtedy narzeczonego, a potem męża by interweniował bym mówiła do niej "ciociu", a do niego "wujku" (z nim byłam też po imieniu zawsze) . A potem się okazało, że ona w środku przez 30lat trzyma żal o to. Moim zdaniem każdy niech decyduje za siebie. Jeśłi komuś to nie odpowiada to powinien powiedzieć na poczatku, jak nie powie to potem sam ponosi konsekwencje. Znam też osobę, którą chciałam przedstawić jako ciocię (starsza babka, spowinowacona z nami), ale ona wprost powiedziała, że na ciocię przyjdzie czas, a na razie ma być pani - i nikt spiny nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Można być z ciocią na ty ale dalej ciociować "kiedy do mnie PRZYJDZIESZ CIOCIU?". Można do sąsiada mówić po imieniu będąc dalej na pan "jak się PAN czuje, panie TOMASZU?". " Ty rozumiesz co to znaczy "być ze sobą po imieniu"? Bo sądząc z przykładowych zdań to wątpie. Doucz się genealożko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uważam że dla dziecka taka tradycyjna rodzina, z zachowaną hierarchią, jest zdrowsza i daje lepsze warunki. Nie ma co udawać że jesteśmy tacy sami, dziecku ten dystans daje też oparcie i poczucie bezpieczeństwa, oddziela jego- dziecko od dorosłych którzy mają się nim opiekować i być odpowiedzialni, ale którzy też ustalają zasady i mają własne sprawy do których dzieci nie mają dostępu. Ale teraz nieraz bywa taka moda- w niektórych rodzinach przynajmniej- na przyjaźnienie się z własnymi dziećmi, spędzanie z nimi możliwie dużej ilości czasu, wspólne zainteresowania, wycieczki i hobby. To jest dla mnie ok ale do pewnego momentu, trzeba mieć wyraźną granicę bycia rodzicem/ciocią/wujkiem. Brat mojego męża wyraźnie określił że życzy sobie mówienia po imieniu, chętnie z małym zostaje ale... jako towarzystwo do zabaw właśnie. Zaznaczył że nie jest od wychowywania, pilnuje bezpieczeństwa ale nie będzie dziecka musztrował, pilnował i pouczał, robi właśnie za kolegę bardziej- pójdą na gokarty czy po prostu na spacer. Nie odezwie się jak mały chce sobie kupić lody zamiast zjeść obiad i kłaść się spać bez mycia zębów. Mąż i jego brat to wujków też mówili po imieniu, i mnie ich wujkowie prosili o to samo- a mi głupio było odzywać się do facetów 50+ per "ty". Małemu w ogóle to miesza w głowie, albo jest zasada że do dorosłych mówimy po imieniu, albo ciociu/pani. W przedszkolu mnie np panie uznają formę "pani Kasiu", "pani Alinko", ale dla mnie to nie jest stosowne, zwłaszcza jak mały w ten sposób się odzywa do pana z warzywniaka którego zna po imieniu czy starszej sąsiadki. Ale akurat mówienia per "ciociu/wujku" do niespokrewnionych znajomych nie uznaję i nigdy nie będę tego dziecku sugerować. Sama w dzieciństwie miałam tylko jedną taką zaprzyjaźnioną naprawdę blisko rodzinę, do tej pory jesteśmy blisko, ale dla mnie krewni to krewni i miano cioci nie jest odpowiednie dla koleżanki która wpadnie na kawę czy sąsiadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Małemu w ogóle to miesza w głowie, albo jest zasada że do dorosłych mówimy po imieniu, albo ciociu/pani. " Patrz, a mi to w głowie nigdy nie mieszało. Do starszych osób w rodzinie mówiłam ciociu/wujku, do młodszych po imieniu, panie w przedszkolu to była własnie pani Ania i pani Wiesia, a obce osoby to były obce osoby. Może rozmawiaj więcej z dzieckiem to nie będzie miał problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co np w sytuacji gdy między rodzeństwem jest duża różnica wieku i dziecko jednej z osób jest niewiele młodsze od np.siostry? Dziwne było by jeśli maluch mówiły by ciociu do osoby która jest tylko kilka lat starsza od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja właśnie pisałam o sytuacji w której nie ma zasady- do starszych na pan/pani czy ciociu/wujku, a do młodszych po imieniu. Co miało ci mieszać, skoro miałaś jasne zasady? A mojemu trudno było zrozumieć że brat taty to taki sam wujek jak mój, skoro jeden jest "Łukaszem" a drugi "wujkiem Marcinem", dajmy na to. Albo że skoro jest zachęcany do mówienia po imieniu do naszej znajomej pary, to kolejni znajomi mogą sobie tego nie życzyć. Forma pan/pani pomaga też ustalać dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.33 Łojojoj, jaki "hejt". Czego nie rozumiesz? 1. Można być na stopie oficjalnej, per pan: "PROSZĘ PANA, czy mógłby pan..." 2. Można być bardziej spoufalonym, per pan+imię, i to jest to o czym piszę: "Panie TOMASZU, czy mógłby pan..." 3. Można być po prostu spoufalonym, czyli być na "ty": "Tomasz, czy MÓGŁBYŚ...". Zanim zaczniesz innym wytykać błędy, sama się doucz. Zajrzyj do pierwszego lepszego PORADNIKA SAVOIR-VIVRE!!! Chyba, że nie wiesz co to jest ten savoir-vivre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.31. Ale po co na mnie naskakujesz? Po to jest forum, żeby każdy wyraził swoją opinię, jeden woli białe, drugi czarne, a forum służy do dyskusji, wymiany poglądów. Jak piszesz "schowaj sobie swoje wywody", gdyby tak każdy je chował to nie istniałoby żadne forum. Ludzie kochani, czy naprawdę tak ciężko prowadzić dyskusję bez agresji, bez napadania, tak ciężko po prostu wyrazić swój pogląd? Cieszy mnie przynajmniej, że dalsza część wypowiedzi jest konstruktywna i za to Ci dziękuję, za wyrażenie jak Ty to widzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.48. A ja to widzę tak, że: Bez względu na różnicę wieku do rodzeństwa, rodzeństwa ciotecznego, kuzynostwa czyli wszystkich w rodzinie z tego samego pokolenia (nie rocznikowo) w drzewie genealogicznym winniśmy mówić zawsze po imieniu. No bo nie można wymagać od młodszego brata żeby nam ciociował, to wkońcu brat. Co do relacji w drzewie genealogicznym na linii np ciocia-bratanek/syn kuzynostwa, to per ciociu, a po imieniu wówczas gdy jest mała różnica wieku, jaka? Jak ktoś napisał, płynna, myślę, że granica rozsądna to jakieś 14-16 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.45. Ale piszesz ogólnikowo. Kim dla Ciebie są/były starsze osoby a kim młodsze? W sensie wieku, różnicy wiekowej między wami? No i , piszesz, że do starszych mówiłaś per ciociu/wujku, ok, ale czy to znaczy, że nawet do siostry ciotecznej bo była starsza np o 25 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne, ja mam 30 lat , dwie ciotki starsze o 15 i o 20 lat, i od zawsze mówiłam do nich po imieniu. Dzisiaj najstarsza ma 50 lat i dalej jest dla mnie Izą ;) a urodziłam się w latach 80tych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.34. No właśnie, brat męża chce aby mały mówił mu po imieniu. Pytanie ile brat ma lat? Jaka różnica wiekowa jest na tej linii wujek-bratanek? Czy brat to bezdzietny kawaler? Bo widzisz, może być tak, że jeśli teraz jest tzw młodym wolnym ptakiem, to mu to pasuje. A brat męża kiedyś się ożeni z kobietą która nie zechce aby bratanek męża mówił jej po imieniu. Brat męża, kiedyś sam zostanie ojcem i albo zauwaźy, że lepiej być wujkiem już (a dziecko trudno przestawić), albo może myśli, że jego dzieci będą do Ciebie i męża też mówić po imieniu zamiast ciociu/wujku. A wam pewnie to nie w smak. I wtedy zaistnieje sytuacja jak między tymi dwiema dziewczynkami, którą przytoczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.27. Ale nic w tym dziwnego. Co kraj to obyczaj, co region to obyczaj, i co rodzina to obyczaj. Ja akurat wychowałam się tak, że nie mówiłam po imieniu do ciotek/wujków, chyba że byli starsi o nie więcej niż te 15 lat. Zaś do kuzynek, sióstr ciotecznych zawsze po imieniu nawet jeśli były/są starsze o kilkanaście i kilkadziesiąt lat. No każdy ma inaczej. I nie ma żadnego problemu póki ktoś właśnie nie zrobi czegoś na siłę, czyli zacznie do ciotki mówić po imieniu a ona nie będzie zadowolona a będzie jej głupio zwrócić uwagę, albo nowoczesna ciocia poprosi by mówić jej po imieniu a po paru latach gdy się troszkę zestarzeje i sama będzie miała dzieci nagle zacznie wymagać ciociowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie, jest mi wszystko jedno. Pracuję w miejscu, gdzie wszyscy mówia sobie po imieniu, czy mają 18 lat, czy 65, nawet do kierownikow i dyrektorow się mowi po imieniu. I nie rozumiem problemu że mogłabym miec żal do dziecka/już dorosłego ze mówi do mnie po imieniu. Naprawdę to trochę wydumany problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 6 letni wnuczek mówi do wujka i cioci ze strony taty po imieniu, a do wujków i cioci ze strony mamy przez ciocia i wujek. Na moje pytanie czemu tak mówi odpowiedział, babciu jak ja kogoś kocham to mówię Krzysiu, Asia, a jak nie lubię to wujek Marek , ciocia Dorota. żona mojego syna zwracała mu uwagę że ma mówić ciocia, a on do niej ale ja cię bardzo lubię. Mój syn trzymał do chrztu swoją kuzynkę gdy miał 14 lat. Chociaż był jej chrzestnym zawsze mówili sobie po imieniu w końcu są kuzynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze właśnie a propos tego "ciociowania" do 14-latki... ja rozumiem dużą róznicę pokoleniową, nigdy u mnie w rodzinie do dorosłych nie mówiło się po imieniu,ale bez przesady. U mojej mamy jest o tyle specyficznie że pokolenia są mocno wymieszane, najstarszy wnuk babci urodził się kiedy ona sama była w ciąży, w związku z czym w każdym nastepnym pokoleniu były dzieci które miały wujków/ciocie młodszych od siebie. Trudno w takiej sytuacji przestrzegać też zasad... ale już pełnoletni dorośli to inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 6 letni wnuczek mówi do wujka i cioci ze strony taty po imieniu, a do wujków i cioci ze strony mamy przez ciocia i wujek. Na moje pytanie czemu tak mówi odpowiedział, babciu jak ja kogoś kocham to mówię Krzysiu, Asia, a jak nie lubię to wujek Marek , ciocia Dorota. żona mojego syna zwracała mu uwagę że ma mówić ciocia, a on do niej ale ja cię bardzo lubię. Mój syn trzymał do chrztu swoją kuzynkę gdy miał 14 lat. Chociaż był jej chrzestnym zawsze mówili sobie po imieniu w końcu są kuzynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś 17.45. Ale piszesz ogólnikowo. Kim dla Ciebie są/były starsze osoby a kim młodsze? W sensie wieku, różnicy wiekowej między wami? No i , piszesz, że do starszych mówiłaś per ciociu/wujku, ok, ale czy to znaczy, że nawet do siostry ciotecznej bo była starsza np o 25 lat? " W mojej rodzinie np. nie funkcjonowały pojęcia stryjek, siostra cioteczna itp. Było wujostwo i kuzynostwa. Tak dla przykładu, że jednak rodziny polskie pod wieloma aspektami się różnią. Piszę ogólnie bo to było ogólne - nikt nie wyliczał miesięcy "teraz to możesz mówić tak, a potem inaczej". Szczególnie, że miałam "wujka" starszego o rok itp. W praktyce na Ty byłam z osobami 15-20lat starszymi - najmniejsza różnica to był rok, największa coś powyżej 20. Może jeśłi w chwili moich narodzin był jakiś 30latek to i on by chciał po imieniu - ale tego nie wiem bo wtedy takiej sytuacji nie było. Za to po 15-18roku życia z wieloma osobami byłam na Ty - także wiele starszymi (kontakty zarówno zawodowe, jak i towarzyskie), z ich inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.51. Ok, ja akurat pracowałam w swoim życiu w 10 firmach, gdzie zasada którą opisujesz była w 8 ( korporacje), zaś pozostałe 2 to firemki prywatne. Natomiast rozgraniczam relacje służbowe od tych rodzinnych. I o ile nie przeszkadza mi np że jestem obustronnie na ty z 19letnim pracownikiem w firmie, o tyle, może mi przeszkadzać, że syn mojej siostry chce mówić mi po imieniu zamiast ciociu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja Cię odsyłam do znajomości pojęć, albo przechodzisz z kimś na ty, albo jesteś na pani. jeśli chcesz do kogoś mówić "pani" to nie ma sensu przechodzić na ty bo to są rzeczy rozłączne. A ty napisałaś wyraźnie "możesz być na Ty i mówić na pan". Co to za logika? cytat: "Można do sąsiada mówić po imieniu będąc dalej na pan "jak się PAN czuje, panie TOMASZU?". " Całe szczęście, ze żadnych podręczników nie czytałam, bo jak tam mają być tak nielogiczne bzdury to szkoda czasu. I zanim zaczniesz znowu o tym marudzić przeczytaj ze zrozumieniem zarówno swoją wypowiedź jak i moją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ludzie kochani, czy naprawdę tak ciężko prowadzić dyskusję bez agresji, bez napadania, tak ciężko po prostu wyrazić swój pogląd?" Bo to po prostu jest temat z serii "a ja uważam, ze matki powinny karmić mm", "a ja uważam, że nie można razem mieszkać bez ślubu", "a ja uważam, że trzeba mieć choinkę na święta", "a ja uważam, że trzeba chrzcić dzieci". Wyraźnie rzucasz argumentami "za" czymś, podkreślasz, ze "może nie warto doprowadzać do takich sytuacji". Z Twojej strony to nie jest luźna wymiana zdań a z góry optowanie za swoim, wymyślonym poglądem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
https://krajski.wordpress.com/2012/04/06/mowienie-starszym-i-mlodszym-po-imieniu/ Blog autora wielu książek o etykiecie. Najważniejszy cytat - "Obowiązuje jedna ogólna zasada: „nikomu nie mowie po imieniu wbrew jego woli”. Trzeba tu zatem wyczucia, tzw. bon tonu – trzeba mieć pewność, ze ktoś komu chce mówić po imieniu nie ma nic przeciwko temu.".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.06. Przeczytaj proszę to co cytujesz a to co sama piszesz. Jak zacytowałaś moje słowa, być po imieniu a nie być na ty, tak? Tak właśnie napisałam. Jeszcze raz odsyłam do lektury zasad przechodzenia na ty oraz poziomów spoufalania wg savoir-vivre. Ktoś tu podrzucił link do takiego bloga. Bycie na ty a bycie po imieniu to dwie różne sprawy. Zapytaj się kogoś ze starszego pokolenia, wystarczy, że powiesz tak do kogoś starszego per panie Stanisławie a możesz usłyszeć "nie jesteśmy po imieniu". Prowadziłam kiedyś szkolenie z komunikacji, i jeden z uczestnikóe opowiedział historię, że rozmawiając z klientem zwrócił się doń per pan+imię, na co usłyszał "nie jesteśmy po imieniu, proszę aby powrócił pan do formy oficjalnej". I był wielce zdziwiony tłumacząc ze nie powiedział mu na ty tylko na pan, ...właśnie, zarówno Ty jak i tamten uczestnik szkolenia nie ma podstawowej wiedzy, że bycie po imieniu to nie jest bycie na ty, to zwrot już spoufalający, poniewaź do zwrotu pan/pani dodaje się imię tej osoby, a to już zwrot bardziej personalny I przestań mnie pouczać, sama się wreszcie doucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.01. No właśnie, jak są takie duże różnice wiekowe, gdzie siostry/kuzynki sá starsze od rodziców a ciotki w wieku naszych dzieci to robi się ciekawie. W sumie niezły mętlik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.51, 18.57. No nieźle. A jrśli do Ciebie nie mówi po imieniu tylko babcia, to też znaczy że Ciebie mniej lubi? Nie mówię tego cynicznie, tylko próbuję zrozumieć jego tłumaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.10. Ok, masz może rację. W sumie tak można odczytać mój opis. Ale nie o to mi chodziło, tzn nie do końca. Nie mam zamiaru najeżdżać na zwolenników tego mówienia po imieniu do ciotek. Po prostu zasugerowałam to po tym jak rozejrzałam się wokól i zaobserwowalam, że najpierw chcieli i sami namawiali do mówienia po imieniu a po paru latach źałują, bo dziś mają więcej lat, mężow/żony, dzieci i wolą być dziś ciotkami/wujkami bo ich dzieciom inni nie pozwolili na mówienie po imieniu, i zgrzyt, i dzieciak który wołał od małego per Wojtek, w wieku 5-10 lat jest poprawiany "ale mów mi wujku". U innych natomiast widzę, że wkurza ich jak małe dziecko typu bratanek mówi im po imieniu a oni jak te "ciule" zagryzają zęby a nic nie mówią, zupełnie jak u tej kafeterianki, która pisała, że do ciotki Bożeny mówiła po imieniu a ta przez 30 lat milczała nie mówiąc, że woli ciociu. Ja tylko chciałam poznać opinie, jak wy to widzicie, jak argumentujecie, jak to wpływa na wasze dzieci które słyszą, że ich równolatki lub młodsze mówią po imieniu do was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×