Nie życzę sobie ani nikomu śmierci,ale czasami ona

wiele rozwiązuje i wyjaśnia,ustawia sprawy na właściwym torze.Zwłaszcza jak chodzi o osobę,które nie umieją się odnalezc i takie które już swoje zrobiły i nie umieją się odnalezc.

Często osoby stare i samotne powtarzają, że już się im nie chce żyć. Nie wiem ile w tym prawdy a ile walki o zainteresowanie. Chociaż jestem młoda miewałam takie momenty, że absolutnie nic nie znajdowałam, co by mnie trzymało na ziemi. Ale moim bliskim na pewno więcej by to skomplikowało niż ułatwiło. Chociażby kredyt do spłacenia :-)

jak więcej by utrudniła to pewnie jeszcze nie umrzesz

natomiast znam osobę która po latach nerwów i stresów odniosła spory sukces,ale nie umiała się z niego cieszyć,tak jakby lepiej się czuła przegrywając,po kilku latach zmarła na raka

Jak się nie ma wyznaczonych celów, marzeń to się gnusnieje i myśli o glupotach

prawda ludziom odbija jak jest im za dobrze i nie mają zajęcia,może jednak ta śmierć była łaską dla tej osoby,pewnym prezentem od siły wyższej,swoje ten ktoś zrobił dobrego i złego i koniec,po co się ma zadręczać i rodzinę,

natomiast powinien o tym decydować los czy Bóg jeżeli istnieje eutanazja to obrzydlistwo ,natomiast generalnie widać jak ktoś zaczyna się zachowywać tak,że może lepiej byłoby dla niego i innych żeby odszedł,że już koniec misji

przestań pisać durnoty

piszę o swoich odczuciach,nie musicie się ze mną zgadzać

ale tak widzę życie i śmierć