Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mamy auta, mąż uważa że nam nie trzeba. Czy to wstyd?

Polecane posty

Gość gość

Mamy ponad 30lat. Dziecko kilku letnie, mieszkamy w mieście. Nigdy jeszcze nie mieliśmy auta. Dawniej nie było nas stać. Taraz od jakiegoś roku zarabiamy dobrze, tak ze na nowe auto możemy niby odłożyć w rok. Ale mój mąż nie chce kupić. Mówi ze za miesiąc , potem ze znowu za miesiąc. Na osiedlu jesteśmy jedyną rodziną bez auta. Wszędzie autobusami jeździmy. Dziennie tracę masę czasu czekając na autobus. Ostatnio czekałam 50min z synem który stracił cierpliwość i było ciężko go upilnowac. Na święta do rodziny jedziemy 5h z 4 przeisadkami , mimo ze to tylko 150km. Czuję się czasem jak dziad , pracuje ciężko a muszę się tyle nakombinowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest wstyd, jeśli auto Ci niepotrzebne. A skoro Wam potrzebne to po prostu głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Auto jest bardzo potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty uważasz? Dlaczego zdanie męża ma być obowiązujące? Dla mnie to chore, ale jak to mówią - jeden lubi pomarańcze, drugi jak mu nogi śmierdzą. Nie potrafiłabym wyrzec się komfortu, jaki daje samochód i tłuc się z dzieciakiem w takich warunkach. Zarabiasz - to kup SOBIE samochód i nie oglądaj się na męża, który najwyraźniej jest zwykłą kutwą. Już dawno bym tak zrobiła. nawiasem mówiąc - kupowane nowego auta uważam za mega bezsens, sama takie miałam (ale tu chodziło o leasing firmowy) i nigdy więcej nie popełnię tego błędu. Płaci się absurdalnie dużo za coś, co po 3-4 latach jest warte połowę wyjściowej ceny. Wolę kupić używane i nie płacić krocia za przedlądy w ASO, gdzie mnie totalnie orżnęli i nie zrobili NIC, choć zapłaciłam tysiaka. Za 20-30 tys. kupisz kilkuletnie auto w świetnym stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś jest nie tak z twoim mężem. Boi się prowadzić? Przecież wystarczy że wykupi jazdy doszkalające. Mój wujek kupił samochód po dziesiątkach lat od zrobienia prawa jazdy, wykupił kilka godzin z instruktorem a potem jeździł już normalnie. Oczywiście trzeba nabrać wprawy i na początku będzie niepewność i błędy ale każdy to przechodzi. Dlaczego macie się męczyć? A ty masz prawo jazdy? To może olej problemy męża i po prostu kup samochód, i się wprawiaj. Ja czas bez samochodu wspominam jako horror. Całe dzieciństwo, te przesiadki, czekania, drałowanie na piechotę, te godziny stracone... Tak jak porównuję, nawet w korkach dostaję się w pół godziny samochodem przez miasto tam, gdzie docieram autobusami w 1,5 godziny. Ostatnio samochód nawalił, to wracałam z córką z jej szkoły godzinę, w tłoku, z zasypiającym dzieckiem, tornistrem, instrumentem, butami w worku, nie mając co z tym zrobić. To nie na moje siły ani zdrowie (dzieciak się rozchorował bo najpierw spocił podczas chwili snu a potem wysiadł na wiatr, deszcz i ziąb).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje, ze autorka na co dzień nie potrzebuje - tylk przy sporadycznych wypadkach. gdyby serio bardzo potrzebowała to by sie nie pytała "czy wstyd" i nie zaglądała innym ludziom (skąd ona wie, ze tylko oni nie mają auta?), albo nie pisała, że "czuje się jak dziad". Miałaby wk***a na męża, że się upiera głupio bo ona bardzo go potrzebuje - to co o niej ludzie myślą byłaby ostatnią rzeczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd to by mi było pisać to co autorka... Typowa polska mentalność, ja jezdzę rowerem, i tez kiedyś pisałam, ze u nas w Polsce jest to postrzegane za wstyd, to mi ludzie nie wierzyli.. No i proszę.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd to jest raczej naduzywac auta, jesli nie ma potrzeby - nieekologicznie. Ale skad ludzie na kafe maja wiedziec, na ile auto jest potrzebne? Auto to nie powod do dumy albo wstydu,jest do uzywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu. Mamy 2. Moj jest miejski, maly, zeby mozna bylo go zaparkowac w ciasnych miejscach w centrum. Meza duzy, jezdzimy nim w trasy albo gdy musimy jechac z dzieckiem, bo w nim mamy fotelik zamontowany. Do pracy kazdy jezdzi swoim. W moim miasteczku nie ma komunikacji miejskiej a taksowki licza oplate rowniez za dojazd. Pociagow nie mamy w ogole a PKSy rzadko zajezdzaja, nawet dworzec zlikwidowali i zatrzymuja sie gdzies na miescie. Maz pracuje w miescie, od biedy i z buta dojdzie w jakies 20 minut. Ja jednak pracuje dalej, prawie pol godziny samochodem. Jakbym miala jezdzic busem, to bym skisla. Jak mialam damochod w naprawie przez dluzszy czas sroga zima, to po 3 dniach jezdzenia busem, poprosilam meza, zeby mnie zawozil, bo i tak musial mnie na przystanek podrzucic, ale godzine wczesniej. Dzieki temu o tej godzinie, kiedy podjezdzal bus, ja jeszcze moglam lezec w lozku. Przed 12 godzinami pracy bylo to dla mnie duzo. Kiedy konczylam prace, to teoretycznie mialam 20 minut do ostatniego busa. Nie moglam wyjsc ani minuty wczesniej a zakonczenie dnia to w najlepszym wypadku dodatkowe 10 minut. Droga na miejsce odjazdu tyle samo. I znow maz musial po mnie przyjezdzac. Istny horror bez wlasnego auta, jesli pracuje sie poza miastem a z komunikacja kiepsko. Z jednym samochodem jest ciezko a bez to sobie nawet nie wyobrazam w takim wypadku. Moge zrozumiec, ze komus samocgod nie jest potrzebny, jesli mieszka bardzo niedaleko pracy lub ma przystanek pod nosem i czesto jezdzace autobusy czy tramwaje (a nie raz na godzine). Druga sprawa to dluzsze wyjazdy. Jak ktos jest domatorem i nie ma potrzeby wyjezdzac poza swoje miasto to bez samochodu jakos przezyje. Ja jednak kilka razy w miesiacu wyjezdzam z rodzina. Czasem jedziemy na na dzien, ale przynajmniej 2 razy w miesiacu zostajemy na dluzej z noclegiem. Same rzeczy dziecka to wielgachna torba plus wozek, do tego jeszcze moj bagaz i meza. Gdzie my bysmy sie z tym zabrali transportem publicznym. Poza tym jak w komunikacji miejskiej czy miedzymiastowej jezdzi dziecko? Przeciez nie ma tam zadnych fotelikow a przynajmniej nie bylo jeszcze kilka lat temu, gdy bylam studentka i jeszcze korzystalam z transportu publicznego. Zmienilo sie cos w tej kwestii? Bo nie bede jezdzic z dzieckiem na kolanach i go narazac na niebezpieczenstwo. Odpowiadajac ostatecznie na Twoje pytanie, powiem, ze nie jest wstydem nieposiadanie samochodu, jesli rzeczywiscie go nie potrzebujesz. Z tego piszesz wynika jednak, ze meczysz sie bez auta okrutnie a co gorsze przy okazji narazasz na stres i choroby swoje dziecko. W takim wypadku, jesli ewidentnie jest Wam potrzebny wlasny srodek transportu i Was stac na kupno (a potem na utrzymanie) samochodu, a mimo to dralujecie na piechote i wystajecie po przystankach wlekac za soba znudzone i zmeczone dziecko, to jest to wstyd. Dla sasiadow pewnie jestescie, jak sama to okreslilas, dziadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz, ze jesteście jedyna rodzina na osiedlu bez auta ? Zacznij pilnować swojej doopy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to skąd? Całe niedziele przesiaduje w oknie i konotuje, kto do jakiego samochodu wsiada. I jej wyszło że każdy do jakiegoś wsiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toć napisała kobita tak orientacyjnie ze sa jedynymi na osiedlu bez auta. A wy jak juz nie macie o czym napisac to czepiacie sie glupot. Autorko nie sluchaj meza tylko bierz sprawy w swoje rece i kupuj auto. A maz jak lubi to niech chodzi na lacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeronimoM
To akurat trochę dziwne. W obecnych czasach jest naprawdę mnóstwo dobrych ofert na samochody. Taki np plac poleasingowy różnych leasingodawców (np raiffeisen) to mnóstwo aukcji i nie trzeba rok odkładać na dobry samochód. Może weź się zbuntuj i powiedz mężowi, że masz już dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz sobie kupic jakiegoś używanego żeby właśnie nie dziadować? co ty w kalifacie żyjesz z arabem, że mąż decyduje czym masz po mieście jeździć? skąd sie takie idiotki biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to wstyd mieć idi0tę za męża. Tylko idi0ta nie rozumie, że czas tracony jest nie do odzyskania, że każdy kwadrans niepotrzebnie tracony na dojazdy to kwadrans mniej czasu dla rodziny, dla siebie, na sen, na rozrywkę, na zdrowie. Pracujesz - zarabiasz. Zarabiasz - kupujesz, czego potrzebujesz, jak to jest samochód to kupujesz samochód, a mąż niech sobie dalej chodzi na piechotę czy jeździ zbiorkomem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie wyobrazam zycia bez auta. Mamy 2, ja wiekszy bo woze dzieci, maz mniejszy. Potrzebne nam sa w zyciu codziennym, ale tez jezdzimy na wycieczki czesto, jakos nudno caly czas spedzac weekendy w domu czy w parku obok. Jezdzimy na weekendy za miasto lub do rodziny. No i oczywiscie prawie co roku do Chorwacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy moim zdaniem od tego kto czego potrzebuje. Ja pracuje poza miastem i mam rodzine poza miastem, nie wyobrazam sobie zycia bez auta bo jezdzac nim oszczedzam duzo czasu. Ale ... Nasi znajomi sa swietnym przykladem na to ze jak ktos nie potrzebuje to nie musi miec auta. Po pierwsze mieszkaja w bloku gdzie ciezko o miejsce parkingowe, po drugie cala ich rodzina mieszka w obrebie kilku przystankow tramwajowych, po trzecie pracuja tez kilka przystankow dalej a dzieci maja szkole 5 minut od domu, po 4 mieli auto ale ich roczny przebieg wynosil 1000km sprzedali je. Odeszlo im oc naprawy - auto jak za duzo stoi to tez szybciej sie psuje. Jak potrzebuja cos na pilnie biora taxi, na wakacje na lotnisko taxi a w Polske intercity. Jak na Polske dobrze zarabiaja i stac ich na auto, jak widac idzie zyc bez tego ale wszystko zalezy od indywidualnych potrzeb. Ja potrzebuje wiec mam i w moim przypadku inaczej tego nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie idiotka. Auto to wydatki, w mieście wieczne korki. OC zwala z nog, cena benzyny w górę, naprawy, auto to skarbonka bez dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz prawo jazdy i zarabiasz to kup sobie auto bez oglądania się na męża. Ja mam seicento za 2500zł, wszędzie się nim wcisne, do miasta idealne. Nawet na zakupy się nada, bo taki bagażnik jaki ma wystarczy mi na duże zakupy, dla potrzeb mojej 3osobowej rodzinki. Nawet dziecko tym wożę. Praktycznie bezawaryjny i taniutki w utrzymaniu. No chyba, że to dla Ciebie wstyd takie bylejakie auto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyga759
Moim zdaniem nie jest to wstyd. Jak potrzebujesz auta nagle i mieszkasz w Warszawie to polecam auto na minuty. Zerknij na propozycję tutaj: http://4mobility.pl . Moim zdaniem oferta godna uwagi, warto bo tanio, zwłaszcza że paliwo tankuje serwis a nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borysek1
Moim zdaniem również nie ma czego się wstydzić, krwestia tego, czy faktycznie jest wam potrzebne to auto. Bez auta jest mniej wygodnie, ale oszczędniej i ekologiczniej ;) Ja jednak kocham piękne auta i zastanwiam się nad zalożeniem firmy i wzięcie leasingu samochodowego w ToyotaBank. Czy to nie jest genialna oferta https://www.toyotabank.pl/dla-kierowcy/oferty-specjalne/leasing-smartplan-nowe/szczegoly/ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - jeśli uważasz że potrzeba Wam auta a mąż ma inne zdanie to porozmawiajcie o używanym samochodzie. Oczywiście mówię o aucie w dobrym stanie ale jednak tańszym niż z salonu. Jak maz nie chce to kupcie dla Ciebie. To Ty będziesz jeździć a mąż nie.ps. To to nie jest kwestia wstydu a decyzji. Kiedyś może nie widziałaś potrzeby ale to sie zmienia i masz prawo chcieć i kupić to co potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie mamy i mi nie wstyd, a co kto o tym sadzi to mi zwisa. Mieszkam w miescie i wszedzie mam blisko, wszedzie mogę sie dostac pieszo badz komunikacja miejska. Ale wole pieszo, bo lubie być w ciągłym ruchu. Latem jezdze na rowerze i mam super figurę. ;D do miasta wojewodzkiego mam 25 km, i pociag dojezdza tam szybciej niz auto. Moje dziecko uwielbia jazde pociagami i autobusami. Na wakacje tez jezdzimy pociagami. Ja juz sie przyzwyczailam. I nie kupuje samochodu tylko po to zeby mieć, bo co ludzie powiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem mąż Autorki boi się jazdy samochodem, więc może najpierw trzeba wykupić parę lekcji, jeśli nie chce bo jest skąpcem, to przecież zarabiasz i nie musi być to nowe warto zastanowić się nad używanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego to niby wstyd? Wstyd to kraść i popierac PiS ;) To kwestia wyboru lub czasami koniecznosci.Nie kazdego stac,nie kazdy potrafi czy lubi prowadzic. My mamy dwa auta,bo mieszkamy pod maistem,oboje pracujemy,poza tym lubie byc niezalezna w kwestii transportu wiec mam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wstyd ale niewygodnie. Na wakacje z tobołami i przesiadkami. I wszędzie potem sie martwić np jedziecie na narty i z hotelu na stok jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd? Wstyd to jest kraść lub ugasić się za cudzym mężem. W mieście są autobusy, tramwaje, często bezpłatny dojazd do centr handlowych. Auto to wydatki a już dwa to mega wydatki. Zobaczysz sama ile z twojej pensji pójdzie na auto, opłaty, paliwo, naprawy i z pensji męża na drugie auto. Jeszcze na osiedlach jest problem z parkowaniem a na nowych osiedlach trzeba wykupić miejsce postojowe coś ok.15 tys albo garaż podziemny. Z czasem napewno choć jedno auto kupicie ale póki nie trzeba to nie masz się czym przejmować. Ja będąc studentka zawsze jeździłam komunikacja miejską i pociągami choć rodzice chcieli mi kupić tanie auto i koszt utrzymania spadłby na mnie. Nie chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd to twierdzą ci co z biedy się wywodzą i nagle się trochę dorobili albo złapały bogatego męża. Takie snoby. Najgorzej jak się z DZIADA zrobi PAN to się w głowie przewraca. Normalnych ludzi to nie interesuje czy jedziesz do pracy autem, autobusem, rowerem czy idziesz pieszo. Znam wiele ludzi którzy maja auta a idą rano pieszo do pracy(ok.1km) bo chcą się poruszać bo mają pracę siedząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie najbardziej śmieszą tacy panowie i damessy co biorą drogie auto na raty a potem dwoi się i troi żeby co miesiąc ratę zapłacić i chodzią w ubraniach z bazaru lub z lumpeksow a myślą, że są kimś. :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie najbardziej śmieszą tacy panowie i damessy co biorą drogie auto na raty a potem dwoi się i troi żeby co miesiąc ratę zapłacić i chodzią w ubraniach z bazaru lub z lumpeksow a myślą, że są kimś U mnie w rodzinie jest taki przypadek, auto wzięte na kredyt nówka z salonu, a nie mają kasy na życie, ciągle jęczą , teściowa co może to pomaga, ale przed innymi to Państwo. My mamy 7 letni samochód i też jeździ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×