szczerze, wierzycie że los odpłaca ludziom za złe zachowanie? Ja wątpię

Znam sąsiada który bije żonę i żadnej kary nie ma już od lat. To ona ma teraz raka a on jak pączek w maśle. Mam tesciową z piekła rodem, niszczy synowe, niszczy rodzinę, mąci, sra we wlasne gniazdo i co? I nie choruje, emeryturę ma wysoką, zyje sobie jak pączek w maśle też. Nie wierzę że jest coś takiego jak sprawiedliwość. Znacie przypadki że los odpłacił komuś za wyrządzone zło?

Jeżeli sąsiadka umrze, to ona będzie sam musiał gotować sobie zupę i prać gacie, a jak dorwie inną, to pewnie ta inna będzie jędzą i zatruje mu życie. Twoja teściowa być może będzie długo, samotnie i w ogromnych cierpieniach umierała. Nigdy nic nie wiadomo.

eeech

tez nie wierze w tzw karme. Mam przyklad w rodzinie - moja matka od lat zdradzana przez ojca, wybaczala mu jednak ze wzgledu na nas, dzieci. Potem ojciec znalazl jakas lafirynde i zostawil dla niej mame, jak ta akurat dowiedziala sie ze zachorowala na raka....po prostu sie zmyl. Dzisiaj mojej mamy nie ma juz na swiecie, a ojciec wozi sie super furami, ma mloda laske za zone, kolejne dzieci i zyje jak krol

Moj brat jest zywym przykladem tego ze los nie odplaca ludziom za zle zachowanie. Zlodziej, kretacz, wiecznie tylko krecil jakies intrygi. Ja z nim zerwalam kontakt, ale od pozostalej czesci rodzenstwa wiem co ten typ wyczynia. Nigdy nie dostal jeszcze po d***e od losu, NIGDY, a ma juz prawie 40 lat. Od dzieciaka zawsze byl najwspanialszy, najfajniejszy, najpopularniejszy mimo wiecznych nagan, wzywania rodzicow do szkoly a potem na komende.

Twój braciszek kiedyś dostanie w ryja od większego kryminalisty .

Los ? Ale skąd to przypuszczenie że los miałby coś odpłacać ? Przecież los to przypadkowy bieg wydarzeń, martwa materia a nie wyższa inteligencja więc z jakiej racji coś martwego miałoby działać wg jakiegoś schematu tzn. coś odpłacać.

Kto więc wyrówna rachunki wobec największych drani? Szuja ma się dobrze, a cierpi uczciwy człowiek. Tylko tam, po śmierci, zostanie wymierzona sprawiedliwa ocena.

12:48 Mam troszeczke podobnego braciszka. Typ syna marnotrawnego, przez co wiecznie biedny jak mysz kościelna i węszący jakby tu wyciągnąć kase, robił co chciał, nie szanował cudzej własności, brał co chciał, pare razy z powodu swojej głupoty stanowił wręcz zagrożenie dla innych i miał przy tym więcej szczęścia niż rozumu że nie wylądował w więzieniu. Nigdy nie wiadomo było co, jaki głupi pomysł mu przyjdzie do głowy, co namataczy, a i tak wszyscy najpopularniejsi na osiedlu go lubili i przyciągał tych ludzi do siebie. Mnie miał zawsze za gorszy, nieudany sort. Tyle co sie mnie naupokarzał, słowa jakie do mnie wypowiadał to mi chyba sie nigdy z głowy nie wypleni.

gdyby to była prawda, że za wszystko trzeba zapłacić, to większość polityków juz dawno temu powinna skonać w męczarniach.

Nie ma czegoś takiego jak karma. Sprawiedliwość jest dopiero po śmierci. Jak myślisz gdzie jest kobieta, która całe życie poświęciła rodzinie i zmarła na raka? A gdzie trafi łajza, która niszczy innych? Jeśli się szczerze ( a to nie jest takie łatwe ) nie nawróci to nie wróżę mu szczęśliwej wieczności.

A czemu po smierci ma byc sprawiedliwosc? Skoro tu jest tak to najwieksze szanse sa ze tam bedzie podobnie.

Nie wiem co będzie po śmierci i troche sobie tego nie wyobrażam