Boję się jakiegoś kryzysu i załamania oraz zmiany warunków życia

Tak potężnego,że zamożnych uczyni nędzarzami a biedni to od razu będą mogli tylko eutanazję sobie zrobić

wojny raczej nie będzie,ale nie chcę mi się przeżywać nagle jakiejś zmiany warunków życia po kataklizmie gospodarczym,kiedy trzeba będzie np. obecne długi spłacać na całym świecie

Nie masz konkretnych problemów, że się martwisz pierdołami? :-)

to nie są pierdoły,to się w każdej chwili może wydarzyć,II wojny światowej też nikt się nie spodziewał,a po pięciu latach ludzie się obudzili w innej epoce

W kazdej chwili moze tez spasc z kosmosu ogromny meteoryt i zniszczyc zycie na ziemi. I tak kazdego czeka smierc,wczesniej czy pozniej.

Są sprawy, na które zwykły człowiek nie ma wpływu. Martw się, troszcz o swoje osobiste sprawy i swoich bliskich. A kryzysy światowe, globalne...były, są i będą. Biedniejsi przetrwają, bo są bardziej kreatywni, zaradni.

oj nie byłbym taki pewien,Niemcy rzeczywiście bardziej mordowali wyższe warstwy,ale po wojnie to większość dawnej inteligencji i szlachty sprzedała się władzy ludowej i zaczęła robić karierę,a biedni to mogli pałą dostać co najwyżej

a właśnie o takie codzienne sprawy mi się nie chce troszczyć już,ludziom z mojego otoczenia jest za dobrze i odbija im od tego,więc co ja jeszcze mam się martwić

Obawy są całkowicie uzasadnione:O.W Polsce i w Europie na pewno będą wojny,rewolucje i nie tylko:O.Jedynie jest szansa że w Polsce ktoś sensowny dojdzie do władzy i ten burdel okiełzna:O.Do tego to nie jedyne zagrożenia-coraz mniej ropy i nie tylko i zmiany klimatu:O.Poza tym dzikusy:O.Najpóźniej w 2018 będzie rewolucja a może nawet gorzej:O.

Nikt z nas nie wie czy dozyje jutra to po co sie czegos bac ?

Równie dobrze może Ci cegłówka spaść na głowę. Martwmy się sprawami, na które mamy wpływ.

18.36 ale to wlasnie ci biedni nie zaprzedali się, za kasę, wygodę i zaszczyty. Ci biedni będą bronić Ojczyzny, bo wiedzą, co to jest honor, polskość, umiłowanie swojego kraju. Owszem, na świecie wrze, ale zapas konserw w piwnicy nie załatwi sprawy. Piszę z przekąsem, bo cóż można zrobić?

wojny światowej raczej nie będzie bo broń jądrowa,ale dług w jakimś momencie trzeba będzie spłacać,bo wzrost gospodarczy siądzie,biedota z przedmieść w tym islamska w****i się jak zaczną socjal ciąć,po drugie dzisiejszy wzrost jest oparty na długu,jak wzrost się skończy to będzie bezrobocie,więc rewolucje połączone z konfliktem podobnym do byłej Jugosławii jest bardzo prawdopobna

to będzie chyba coś innego niż taka tradycyjna wojna w obronie ojczyzny,to będzie chyba przede wszystkim rewolta biedoty

ten kryzys to będzie chyba coś podobnego do upadku Związku Radzieckiego i komunizmu w Europie Zachodniej,tylko tym razem na skalę ogólno światową,i jakieś wojny też się mogą zdarzyć

Przypuszczalnie trochę później arabusy i inni z gorącego klimatu będą uciekać bo już teraz jest piekło w Arktyce (średnio w niektórych miejscach około 15 stopni więcej czyli tak jakby w Polsce była teraz średnia lipca.)a jak przeniesie się na równik to przeżycie tam może być trudne:O.