Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasze matki tez chca wszystko robic za was?

Polecane posty

Gość gość

ja mam wrazenie ze moja nachetniej by mnie ubezwlasnowolniła:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pożycz mi swoją, wlaśnie leżę w ciąży, przydałby mi się ktoś kto by wszystko zrobił, posprzątał, zabrał synka na spacer, ugotował obiadków takich "mamusinych" na zapas.. może przy tym gadać :D Moja niestety kończy na gadaniu, pouczaniu i zamęczaniem mnie tysiącem dobrych rad. A teściowa w ogóle się obraziła i się nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja nie,mieszka za granicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. I nigdy nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leżałam w sierpniu w szpitalu w dalekim mieście z dala od rodziny po ciężkiej operacji. Czułam się strasznie. Nie mogłam wokół siebie nic zrobić. Mam 36 lat. Boże jak ja zaczęłam nagle i niespodziewanie strasznie zazdrościć młodej dziewczynie 23latce że do niej rodzice przychodzą, młodzi rodzice po 40-tce, że się nad nią pochylają. Moja mama jest po 60-tce i nie wyszła z inicjatywą własną by do mnie przyjechać. Ojciec alkoholik akurat miał ciąg więc i tak by jej nawet nie zawiózł. Ze strony mamy jedynie zapytania grzecznościowe, a mi już było głupio coś oczekiwać. Jeszcze jak mieszkałam pod jej dachem to była bardzo opiekuńcza ale kiedy wyszłam za mąż to się to skończyło. A mi jak sie dren urwał i zakrwawiło mi pół piżamy to nie miał mi jej kto nawet opłukać we wodzie. Pielęgniarka ją tylko schowała mi do jakiegoś worka a mi głupio było prosić o coś więcej. Miałam dość szpitalnego jedzenia. Marzyłam o zwykłym jabłku sklepowym, ale na terenie szpitala nie sprzedawano takich rzeczy. Kiedy na 3 dzień mogłam już powolutku chodzić zmusiłam się iść na drugie piętro żeby kupić sobie wodę do picia bo mi brakło. Było to dla mnie wielkie przedsięwzięcie. Nie miałam kogo prosić o to bo nawet rodzice tej dziewczyny leżącej po sąsiedzku mieli wypis córki i odjechali do domu. Byłam sama w pokoju choć tak strasznie mnie bolało że może to i lepiej że ta dziewczyna nie musiała znosić mojego "chodzenia po ścianach" z bólu. Czułam trochę żal że nie ma przy mnie nikogo z rodziny, a nawet depresję i lęk że jestem w takim okropnym stanie zdana tylko na personel obcych ludzi i na siebie. Mąż nawet nie brał takiej opcji że miałby ze mną być no bo przecież on ma robote (branża taka że urlopu nie ma raczej...). Powinnam sie cieszyć że nad dzieckiem w ogóle częściowo przejął opiekę. Częściowo bo dziecko były generalnie u teściów. Jezu jeszcze nigdy nie czułam się tak samotna i bezradna jak wtedy. Człowiek jak jest sprawny i zdrowy to jest zupełnie co innego, wtedy to coś wykombinuje choćby sam, ale jak nagle staje się bezradny, niesprawny, cierpiący i całkiem sam to zaczyna się rozgrywać prawdziwy horror. Zaczęłam mieć jakieś ataki lękowe takie myśli co to będzie jak moich rodziców już nie będzie kiedyś w ogóle na tym świecie i będzie tylko mąż na którego tylko częściowo można liczyć i dzieci jeszcze nad którymi trzeba sprawować piecze. Co ja zrobie jeśli bede kiedyś tak cierpiąca i niesprawna jak teraz. Nie chciałam nawet już myśleć. To był koszmar. Nawet nie masz pojęcia jak poczułam się cudownie kiedy czwartego dnia mąż przyjechał mnie odebrać i mama pojawiła się w szpitalu, bo poprosiłam ją by sie zjawiła na odbiór. Jezu świat nagle jakby przywrócił dawne kolory. Przypomniałam sobie jak to cudownie kiedy przy sobie tę wyjątkową osobe unikalną na cały świat, która żyje i się o ciebie troszczy jeszcze, bo wtedy po powrocie mama przyjeła mnie pod dach z dzieckiem żeby doszła do siebie po tej operacji na tyle na ile potrzebowałam. Jezu aż mi łzy w oczach stanęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jest 700km ode mnie i brakuje mi jej, mimo ze od kilkunastu lat żyjemy w takiej odległości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×