kogo kochacie bardziej meza czy dziecko

Ja bardziej kocham męża, oczywiście dziecko tez bardzo kocham ale mąż jest dla mnie najważniejszy

Marna prowokacja

Czemu uważasz ze to prowokacja ? Naprawdę wszystkie bardziej kochacie dzieci ?

Męża kocham z wyboru, dziecko kocham bo to miłość niezależna. Pozdrawiam.

Nie kocham bardziej nikogo. Kocham inaczej. Tego nie da się porównać na skali.

Ponad wszystko dziecko, jak jeszcze był mąż:) i jak nie ma męża... też dziecko :):)

Siebie.

U mnie i u mojego są na pierwszym miejscu dzieci a dopiero my i reszta.Kochamy się bardzo ale nasze córki są najważniejsze na świecie :-)

A ja dzieci

Chyba tylko ja bardziej kocham męża niz dziecko, nie mam pojęcia czemu tak się stalo

Męża

Mąż rzecz nabyta. Dziecko jest całym światem kocham Cię Z

Nie wiem czy bardziej, raczej inaczej. Męża kocham ale to przyszło z czasem a dziecko kocha się bez względu na wszystko i zawsze.

Haha po co wychodzilas za niego za mąż, skoro miłość przyszła z czasem? Potem się baby dziwią, że mają małżeństwa nieudane.

Co to za pytanie/ Bardziej, lub mniej? Dziecko trzeba otoczyć szczególnie miłością zwłaszcza gdy jest małe i takie bezbronne.Męża kocha się również, ale inaczej.

"Mąż rzecz nabyta. Dziecko jest całym światem kocham Cię Z" Nic dziwnego, że jest tyle rozwodów. A wiecie jak faceci odpowiadają na takie pytanie?

Niech sobie odpowiadaja jak chcą mało mnie to interesuje. Miłość matki do dziecka jest "czymś" wyjątkowym

Normalne pytanie , jakby mój mąż i moje dziecko umierali i moglabym oddać życie za jedno z nich , oddalanym życie za dziecko , nie dlatego ze ****ardziej kocham ale dlatego ze kocham bardziej męża i niechcialabym żeby przezywal moja śmierć i dziecka , a sama bez męża tez bym nie chciala żyć

To się później dziwcie, że mąż idzie w długą :-)

a niech idzie w cholere:) jakby wzdychanie do meza mialo gwarantowac, że on zostanie:D

Nie chodzi o wzdychanie tylko miłość. Do dziecka też wzdychasz?

To są zupełnie inne rodzaje miłości. Dziecko zawsze będzie Twoim dzieckiem, jest to miłość bezwarunkowa:-) A mąż, "rzecz" nabyta...

To dlaczego tak płaczecie jak ta "rzecz nabyta" odchodzi do innej?

Nie można porównywać w tej sposób. Kocham męża a dzieci są owocem naszej miłości i oczywistym jest że kochamy dzieci, ale siebie nawzajem też. Małżeństwo zawarliśmy świadomie żeby przeżyć życie razem i wiemy, że dzieci kiedyś wyjdą z domu i zostaniemy sami, więc pielegnujemy miłość i wiem że zawsze będziemy mieć wspólne tematy. Miłość do męża i do dziecka jest inna i nie wiem jak można tak bez zastanowienia odpowiedzieć że bardziej kogoś się kocha.

A ja najbardziej kocham fijuta mojego ogrodnika i pieniądze mojego męża. Dzieci nie mam.

Przerażajaca większość sigzd z małymi dziećmi się wypowiada. Wysilcie mózgownice lub to coś co tam się kolibie na ich miejscu i wyobraźcie sobie odpowiedź na to pytanie w wieku 55 lat. Dzieciątko już z lekka podstarzałe, z rodziną swą własną, 100 km od domu, wizyty 2 razy do roku. Kogo bardziej kochacie? Męża, z którym przytulacie się codziennie lub ciut rzadziej;)) , chodzicie do lasu/parku na spacery, czy owoce miłości w kwiecie wieku?

Kocham tak samo mocno męża i syna ale wiadomo, że ta miłość jest inna do dziecka, a inna do mężczyzny. Nie rozumiem jak można w ogóle w taki sposób zadawać pytania. Trzeba być skończonym idiotą.

Dzieci . Męża tez kocham ale to nie to samo. Kiedy patrzę na dzieci czuję ciepło w okolicy serca, mogę godzinami patrzeć na ich twarze i słuchać trajkotania o niczym. A mąż jak mąż. Tu skarpetki, tam gatki, zafajdane lustro i się odechciewa nawet patrzeć:)

A skarpetki i zafajdane gatki dzieci to miód na serce... Patrzeć można godzinami.

Tak jakby kobiety skarpetek nie rozrzucały :-)