Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc1357

podoba mi sie pewien ktoś ale nie mam szans na realizację tego marzenia

Polecane posty

Gość gość
może jest nieśmiały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam starsza od mojego męża o 5 lat. Kiedy pobieraliśmy się ja miałam 26 a on 21. Byłam chyba jego pierwszą kobietą więc nie wyszalał się jak to się mówi jako facet i po dziesięciu latach poznał inną kobietę w której bardzo się zakochał. Więc pomimo tego że mieliśmy dziecko to związał się z tą inną chociaż mi codziennie wcześniej mówił że mnie kocha. Wniosek z tego że facet powinien dojrzeć do poważnego związku i taki wiek 21 lat to chyba jeszcze za wcześnie na jakieś poważne historie. Po prostu wiążąc się z takim facetem ryzykujesz że on się jeszcze nie wyaszalał i kiedyś może spotkać osobę która bardziej przypadnie mu do gustu No i zostaniesz sama. Ale prawda jest też taka że w żadnym wieku i w żadnym związku nie ma gwarancji na to że ten związek będzie trwały już na zawsze. Nawet jeśli teraz poznasz kogoś równego wiekiem to przecież też zawsze może spotkać ten ktoś inną kobietę i też możesz zostać sama, a więc na życie chyba nie ma recepty i przepisy. Do każdej sprawy i do każdej sytuacji trzeba podchodzić indywidualnie bo może akurat ten facet jest na tyle dojrzały że będzie wiedział co robi . Jeśli masz takie jakieś bardzo pozytywne odczucia w stosunku do niego to czemu nie może warto spróbować. Musiałabyś do tego podejść bardziej na luzie uda się to się uda, nie uda się no to trudno zawsze przecież możesz poznać kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chciałabym napisać coś innego, ale uważam że powinnaś sobie dać spokój z tym chłopakiem Autorko :( Nie chodzi tu o samą różnicę wieku, ale o to ile oboje macie lat, - to kluczowa kwestia i dlatego też o to zapytałam. Chłopak w tym wieku to kompletny dzieciak, wchodzący dopiero w dorosłe życie, a Ty przezylas juz wiele, przez co inaczej patrzysz na świat, masz inne oczekiwania i priorytety. Niewykluczone, że on się Tobą zauroczy i nawet będzie o Ciebie zabiegał, ale finalnie i tak prawdopodobnie będziesz cierpieć, kiedy przyjdzie zetknąć się z prozą życia. Sytuacja prawdopodobnie go przerosnie, zwłaszcza fakt posiadania przez Ciebie dziecka, ujawni się też pewnie toksyczny wpływ jego rodziny. To nie jest puste "krakanie", lecz podparte moimi własnymi doświadczeniami. Juz to przerabialam jako rozwodka (choć bez dzieci), starsza o kilka lat (choć mniej niż Ty) od swojego partnera - to on za mną biegał, a ja chcialam tylko być szczęśliwa i uwierzylam w końcu, że mogę. Szybko poznałam "drugą stronę medalu ", wstydził się mnie, wstydził się przed rodziną, przed znajomymi że starsza, że rozwodka, ukrywał to, kłamał, wypominał mi w klotniach :/ Rodzina mnie nie zaakceptowała, były reakcje od skrajnego sprzeciwu po całkowite ignorowanie faktu mojego istnienia, wszyscy w napięciu czekali aż nasza znajomość się rozpadnie. A chłopak w tym wieku...cóż, najczęściej to tylko chłopak, nie mężczyzna, pozostaje pod silnym wpływem swojego "gniazda" i brak mu odwagi, żeby się postawić. W każdym razie ja doświadczyłam na własnej skórze jak to jest czuć się gorszym, mniej wartościowym, wybrakowanym...samoocena poleciała na łeb na szyję i zaczęłam powoli wierzyć, że kobieta w mojej sytuacji to odpad, nie zaslugujacy na to, co "lepsi" ludzie,a z tego punktu już tylko krok do desperacji. Nie chcę, żebyś cierpiała Autorko, czasem lepiej nie ryzykować, kiedy człowiek stracił już wiele, ale wciąż ma dużo do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chciałabym napisać coś innego, ale uważam że powinnaś sobie dać spokój z tym chłopakiem Autorko :( Nie chodzi tu o samą różnicę wieku, ale o to ile oboje macie lat, - to kluczowa kwestia i dlatego też o to zapytałam. Chłopak w tym wieku to kompletny dzieciak, wchodzący dopiero w dorosłe życie, a Ty przezylas juz wiele, przez co inaczej patrzysz na świat, masz inne oczekiwania i priorytety. Niewykluczone, że on się Tobą zauroczy i nawet będzie o Ciebie zabiegał, ale finalnie i tak prawdopodobnie będziesz cierpieć, kiedy przyjdzie zetknąć się z prozą życia. Sytuacja prawdopodobnie go przerosnie, zwłaszcza fakt posiadania przez Ciebie dziecka, ujawni się też pewnie toksyczny wpływ jego rodziny. To nie jest puste "krakanie", lecz podparte moimi własnymi doświadczeniami. Juz to przerabialam jako rozwodka (choć bez dzieci), starsza o kilka lat (choć mniej niż Ty) od swojego partnera - to on za mną biegał, a ja chcialam tylko być szczęśliwa i uwierzylam w końcu, że mogę. Szybko poznałam "drugą stronę medalu ", wstydził się mnie, wstydził się przed rodziną, przed znajomymi że starsza, że rozwodka, ukrywał to, kłamał, wypominał mi w klotniach :/ Rodzina mnie nie zaakceptowała, były reakcje od skrajnego sprzeciwu po całkowite ignorowanie faktu mojego istnienia, wszyscy w napięciu czekali aż nasza znajomość się rozpadnie. A chłopak w tym wieku...cóż, najczęściej to tylko chłopak, nie mężczyzna, pozostaje pod silnym wpływem swojego "gniazda" i brak mu odwagi, żeby się postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam te wasze komentarze i mnie smiech ogarnia. Mówicie że 21 lat to dzieciak? No w większości przypadków tak ale nie wszyscy to dzieciaki w tym wieku. Nie można wrzucać wszystkich do jednego wora. To tylko świadczy o tym jak mało wiecie o ludziach. Sam mam taki przypadek, że poczułem coś do kobiety w wieku 31lat sam mając 21. W moim przypadku to ja się wycofalem. Świetnie sie czuliśmy w swoim towarzystwie ale jednak to nie mogłoby raczej przetrwać ze wzgledu na różnice wieku. Nie powiem było ciężko ale jednak jakoś dałem radę sobie odpuścić związek. Ale gdy ją widzę to znów to samo uczucie we mnie jest czyt. Radość, uśmiech :-) I racja, że w pracy romanse/zwiazki nie sa dobrym pomysłem. Autorko musisz dobrze przemyśleć swoją decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest atak na 21-latków, ale faktem jest, że obiektywnie, dla kobiety po 30-stce i po przejściach, osoba w tym wieku to dzieciak. Tak jak na przykład dla 20-sto latka, kobieta po 50-tce to często już "stara baba". Osoba, która ma już za sobą jakieś, niejednokrotnie ciężkie doświadczenia życiowe, zupełnie inaczej patrzy na to życie niż taki malolacik. Możemy się sobie wzajemnie podobać fizycznie, ale związku z tego zwykle nie będzie, bo inne rzeczy są dla nas ważne, mamy inne cele i oczekiwania. Nasze zazwyczaj przerastają tak młodego człowieka. Z czym w dodatku najwyraźniej sam się zgadzasz, skoro ostatecznie skresliles swoją wybrankę ze względu na różnicę wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - bardzo mądra wypowiedź!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktos tu powiedzial, 21 lat to dziecko, ale inna sytuacja gdy np 50 latka sie bierze za 40 latka, lub chocby 45 i 35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli pisałaś, że on nie szuka kontaktu- daj sobie spokój! To jeszcze dzieciak. Dla niego to dziewczyna 18-20 letnia a nie rozwódka z dzieckiem w dodatku 10 lat starsza. Jak piszesz- jesteś obecnie w "toksycznym związku"- ZAKOŃCZ GO. Czy nie potrafisz być choć przez chwilę sama??? Na pewno z czasem poznasz kogoś odpowiedniego, choć też już pewnie rozwodnika i z własnymi dziećmi. Cóż- takie życie niestety. Trzeba być twardym a nie żyć mżonkami i marzeniami o romantycznej miłości, choć ONA TEŻ SIĘ ZDARZA, więc nie trać nadziei. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - ja dokładnie tak mam- mój "młodszy" to 40- letni mężczyzna ale jest poważny i bardzo dojrzały. Na szczęście oboje mamy "czyste karty"- żadnych dzieci i "byłych" żon/mężów na karku. Stara panna i (sporo młodszy) stary kawaler- to też się zdarza! Zakochać można się w każdym wieku! Pozdrawiam Autorkę i wszystkich, którzy się tu wpisali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprobuj zblizyc sie do niego kolezensko/przyjacielsko a pozniej zobaczysz co dalej. poznaj go lepiej, rozni sa faceci i czasem 40-latek jest mniej dojrzaly od 20-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 lat jest do obejscia, to nie jest roznica pokoleniowa =

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
wiem ze powinnam sobie dac spokoj. właściwie to ja nic nie robię.. nie podrywam go, nie pisze.. zachowuje się wręcz chłodno.. co mam poradzic ze podoba mi sie jak nikt inny.. oniesmiela wręcz paraliżuje mnie jego obecność.. kiedy patrzy na mnie dzieje się ze mna coś dziwnego. od paru miesięcy mnie prześladuje to uczucie i ciągle sobie mówię to minie... on jest nie dla ciebie.. to przejdzie... i nie chce przejsc.. to trwa i jest coraz silniejsze.. swiadomosc xe moglabym sie spotykac z kims takim jest dla mnie niesamowita.. ale nie umiem i wydaje mi sie niestosownym okazac to wprost boję się odrzucenia.. nawet jak staram się nie myśleć i powoli zapominam gdy nie widzę go parę dni to wszystko wraca i od Nowa się zaczyna gdy tylko to zobaczę. gdy patrzy na mnie czuję się szczęśliwa.. staram się udawać że nie robi na mnie takiego wrażenia.. co do związków.. po rozwodzie byłam 4 lata sama.. aż poznałam przez Internet obecnego mężczyznę.. niestety związek nie rokuje dalszej przyszłości... do tej pory nie spotkałam osoby która by była wolna.. wszyscy mężczyźni są zajęci a to mnie blokuje bo boję się angażować uczuciowo w takie relacje. ten ktoś kto tak mi się podoba wydał mi się odpowiedni bo on dopiero zaczyna.. jest młody nie jest uwikłany w żadne związki.. wydaje się szczery i uczciwy. może nie zasługuje na niego.. napewno nikt by tego nie zaakceptował. ale gdyby chociaż spróbować.. boję się ze przez swój strach stracę coś co może dac mi szczęście. szanse.. która się przede mną pokazuje.. jeśli nie będzie chciał to oczywiście pogodze się z tym.. ale gdy z góry go skresle czy to nie będzie błędem..? chyba że on pozna niedługo inną to wtedy nie będę stawać na drodze do jego szczęścia.. jeśli jednak tak nie jest czemu nie spróbować może moglabym byc to ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec czy warto w tej sytuacji coś zobić, czy warto sięgnąc po swoje marzenia , napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 8:39 aTy bylas dziewica on prawiczkiem, ze nie jestescie po przejsciach? jak byliscie w zwiazkach to jestescie po przejsciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamknij/zerwij koniecznie aktualny zwiazek!!! zacznij od tego! dlaczego jeszcze tkwisz w tym toksyku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
dziękuję wam za komentarze. bałam się ze nikt już nie odpisze albo zostanę wysmiana i poddana ostrej krytyce.. ja nie powiedziałam że od razu szukam poważnego związku.. bo już nie szukam... może bym i szukała gdybym tak nie przejechala się na obecnym partnerze.. szybko ze sobą zamieszkalismy i to doprowadziło do zguby nasz związek. teraz gdy w przyszłości dalszej czy bliższej kogoś poznam to przez 2lata mam zamiar się spotyka A dopiero potem wpuszcze te osobę do swojego domu i codziennego życia. chce przeżyć znów romantyczna miłość.. Tak jak wtedy gdy miałam 20 lat z ojcem mojego 9 letniego syna... A nie od razu tworzyć związki bo ja narazie do tego się nie nadaje.. A przede wszystkim faceci których spotykałem w życiu nie byli w stanie ze mna tych poważnych związków budować.. A może nie chcieli.. więc chce zająć się swoim życiem po swojemu.. A Nowego faceta traktować jak chłopaka właśnie a nie od razu partner życiowy itp.. może źle myślę ale wydaje mi sie ze teraz jeśli ktoś pojawi się z nowy w moim życiu to ja muszę te osobe dobrze wczesniej poznax bo kolejny raz porażki nie chce odnieść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrowe podejscie choc najpierw zakoncz aktualny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc1357 dziś - dobrze mówisz Autorko! Nie trzeba od razu z facetem zamieszkiwać i wpuszczać go "z butami" do swojego życia. Facet musi czuć "dystans": randka buzi- buzi i każdy "do swojego domku". Wtedy facet szanuje kobietę! Szkoda, że dzisiejsze młode panny tego nie rozumieją, mieszkają z facetem kilka lat i od razu "partner" ( co to w ogóle znaczy?! ). "Chłopak"- tak. To ktoś, z kim się "chodzi", ale się nie mieszka. "Narzeczony"- jak się oświadczy tzn. wręczy pierścionek i od razu ustalamy datę ślubu. A potem następny etap- "mąż" i oby okazał się tym jedynym na całe życie. Życzę Ci tego z całego serca, a tego smarkacza zostaw, bo napytasz sobie biedy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
zerwać związek jest tak samo ciężko jak zawiązać nowy.. mój obecny człowiek uwikłany jest w różne rzeczy których nie akceptuję.. I wiem ze nasz koniec to kwestia czasu bo po tylu kłamstwach którymi mnie karmil żeby miłość mi wróciła musiało by odbudować się najpierw zaufanie a on poza tym że kupuję prezenty nic dla mnie innego nie robi. żyje swoim życiem.. znika na całe dnie.. A jak wraca to tylko mecze ogląda w tv.. nic ze mna nie planuje.. nie pokazuje się publicznie.. mój syn trochę przywiazal się do niego bo udaje mu się kupić go prezentami.. jest mi winien jeszcze trochę pieniędzy.. poza tym dba o nas robi zakupy.. nie traktuje jak partnerkę tylko dziecko.. wraca z zakupami.. kupuję różne drobiazgi.. to bardzo dziwna relacja. ciężko zmienić tego człowieka.. wpłynąć na niego bo jest bardzo uparty.. ma swój czarny świat o którym nic nie wiem.. Bóg wie skąd ma pieniądze.. bo operuje dużymi kwotami.. ma swoje tajemnice.. ostatnio od czasu do czasu wyjeżdża z miasta i podobno gra w kasynie i twierdzi że zatrzymuje się w najlepszych hotelach.. więc to nie jest partner dla mnie. okłamał mnie tyle razy ze już w nic nie wierzę.. szanuję tylko i traktuje jak przyjaciela bo przecież mieszka w moim domu dba.. jak ojciec opiekun.. A nic a nic nie liczy się z tym co bym chciała.. totalna porażka tylko przyjaźń i szacunek. smutek i pustka gdy pomyślę o końcu tego związku ale w głębi serca marzę ze on odejdzie ode mnie i wyprowadzi się. wtedy znowu będę sama z synem ale już silniejsza ... wtedy byłam sama 4 lata.. dlatego gdybym mogła zacząć od Nowa.. może czemu nie z kims takim o kim jest ten temat.. gdzie nic nie rokowalo by szczęścia. nikt by niczego nie obiecywał i nie zakładał a wszystko działo by się samo... mój obecny facet ten który i nas mieszka gdy poznaliśmy twierdził że mnie kocha i chce być ojcem zastępczym dla mojego syna, chciał szybko zamieszkać, mówił o ślubie i pierwsze 3cmce było super. twierdził że pracuje. później jednak zaczął ode mnie wymagać żebym pozyczyla mu pieniądze w kwocie kilkudziesięciu tysięcy i ja mu zawierzylam bo twierdzil ze ma zablokowane konta i za chwilę mi wszystko zwróci.. zmyslal ze jego mama sprzeda dom i mi to wszystko zwróci.. cały czas ze mna mieszkał i wszystko okazało się kłamstwem ... kredyt muszę spłacać sama i robię to a on mi oddaje część tego . dałam się wykorzystać.. taka cenę zapłaciłam za miłość i to że zawuwrzylam mężczyźnie z Internetu.. cieszę się ze nie zabrał tych pieniędzy i nie odszedł. jego była dziewczyna kiedyś przyszła do mojej pracy i zalila mi ze on zostawił ja z dlugami.. zostawił ja jak się okazało dla mnie... ja o niczym nie wiedziałam. teraz czekam aż mnie zostawi.. bo samej tak ciężko. przyzwyczaiłam się do niego ale to nie jest człowiek który się nadaje do normalnego związku.. jest nieodpowiedzialny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
pisząc smarkacz masz na myśli tego ktory mieszka ze mna czy tego o którym jest ten Topik? zdrowe podejście z tym obecnym też tak chciałam ale on naciskał wymusił wszystko dałam się zmanipulować bo byłam zaslepiona.. cieszę się tylko ze rodzina pomogła mi spłacić część dlugow a później on im przez rok oddawał. zostało mi jeszcze trochę kredytu który półtora roku temu na mnie wymusił.. Ale po dwóch latach nie będzie po nim śladu. dlatego mówię że to związek z określoną datą ważności.. moi rodzice patrzą na to wszystko i bardzo żałują że to poznałam.. pozwolili mu zostać z nami bo oddawał nam pieniądze sami boją się bo widzą że to nie jest normalny człowiek... strach pomyśleć co się może wydarzyć.. naoewno nie wyobrażam sobie z nim dalszego życia.. nie mam szczęścia do facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
wiem. sama proszę się o kłopoty. Ale cóż poradzę że mam takie szczęście ze takich facetów spotykam w swoim życiu.. Tak różnych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten obecny to hazardzista - czlowiek uzalezniony, ktory ciagle klamie. nie masz z nim przyszlosci. im szybcij skonczysz, tym szybciej masz szanse na nowa relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
właśnie wiem. dlatego próbuje się wyzwolić z tej relacji. dla dobra swojego i syna który nie może dorastac przy takim człowieku... smutne to tak chciałam ułożyć sobie życie okazało się to trudne. więc teraz już na nikogo nie będę liczyć tylko na siebie... związek z młodszym który mnie przynajmniej nie będzie próbował manipulować.. nie będzie oszukiwał.. będę mieć ja kontrolę nad nim a nie odwrotnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To od jakiego wieku nie jest się dzieciakiem? Ja gdy miałem 21 (obecnie mam 24), pokochalem 10 lat starszą, ona mnie chyba też, wszystko na to wskazywało, ale ostatecznie nic między nami nie było z pewnych względów.. więc to już trzeci rok jak ją kocham, platonicznie i nie chce żadnej innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
mnie nie przeszkadza ta różnica wieku. do pewnych spraw 21 latek jest dzieciakiem.. Ale to już jest wiek kiedy pomału wchodzi się w dorosłość.. przecież to jest wiek gdy zarówno dziewczyna jak i chłopak są najatrakcyjniejsi.. nie oszukujmy się ale napewno z takim kimś ciężko jest poważny związek budować.. Ale czemu nie dac sobie szansy nie spotykać się.. poznając.. może narodzi się prawdziwe uczucie właśnie szczere.. Ale żeby to mogło się udać potrzebna jest wzajemnosc.. skąd mam się przekonać czy mam szanse u niego.. A raczej w jaki sposób przekonać się że nie mam szans wcale..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
do wpisu autora który mówi że pokochał 10 lat starsza gdy miał 21.. A w jaki sposób okazywales ze ona Ci się podoba i czemu zostało to tylko platoniczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
jakie np sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ci sie tak w nim podoba autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1357
chyba zwróciłam na niego uwagę bo odniosłam wrażenie że on patrzy na mnie inaczej. wtedy wydawało mi się to absurdalne ze wzgl na szereg różnic między nami. to trwało dość długo myślałam że przejdzie mi samo.. Ale niestety to ze to widuję i czasem rozmawiamy powoduje tylko nasilenie wszystkich uczuć.. podoba mi sie fizycznie.. wieku mężczyzn może mi się podobać ale od razu widzę u których mam szanse na relacje większość w raczej wszyscy są zajęci s jak już pisałam nie będę rozbijać związków bo wtedy będę ja cierpiała najmocniej.. podoba mi sie jak na mnie patrzy.. nie wiem co się ze mna dzieje przy tym chłopaku nie mogę normalnie myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×