Mało się odzywam do ludzi a i tak mnie lubią

Jak wytłumaczyć ten fenomen?

może właśnie tym, że jak otworzysz usta staniesz się przeciętniakiem, a tak marzą sobie w wyobraźni o kimś kogo chcieliby słyszeć, słyszeć jacy oni są mądrzy piękni i uczciwi :D tymczasem ty milczysz ten temat i za to cie lubią :P

Czemu niby fenomen? To definitywnie kwestia pozostałych cech osobowiści, może też aparycji, w każdym razie małomówność raczej nie zniechęca ludzi, wręcz przeciwnie, może sama w sobie nie zachęca, ale raczej nie idzie w parze z cechami "irytującymi". Przynajmniej takie wnioski wyciągnąłem (z czasów szkolnych) ze swojej outsiderskiej, całkowicie pozbawionej wrogów popularności (nie że byłem jakimś bożyszczem, ale tak jak to napisałeś w temacie)

To sie ciesz

Cieszę, ale wolałbym być bardziej otwarty

Ludzie lubią/nie lubią za sobie znane cechy w większości powierzchowne. Nie warto się o nich starać. Ja z mało w pracy kim trzymam i mnie generalnie nie lubią, ale jak próbowałam się integrować było to samo więc mam na nich wywalone.

A jakie są irytujące cechy, które sprawiają, że się kogoś nie lubi?

"Znanie się na wszystkim", jak ktoś w KAŻDYM temacie ma coś do powiedzenia, to zwykle to coś jest nic nie warte ;p Myślenie nie nadążające za mówieniem, brak taktu itp. Przechwalanie się i wiele innych

łechce ich ego to ze ktos slucha ich pierttolenia. cale zycie z wariatami

Widocznie robisz za tło