Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 45745744

2 miesiące znajomości, pół roku rozpaczy

Polecane posty

Gość 45745744

Zacznę od tego że małolatą nie jestem. Mam 28 lat, kilka związków na koncie. Nie jestem naiwniarą. Zawsze byłam dość twardą babeczką, rozstania przeżywałam mocno ale krótko, szybko brałam się w garść. Wyobraźcie sobie że spotykacie swój ideał. Ja wiem że ideałów nie ma, ale spróbujcie sobie to wyobrazić. Wyobraźcie sobie partnera o idealnym wzroście, idealnej budowie ciała, idealnych rysach twarzy, idealnych poglądach na życie, idealnych gustach muzycznych, idealnym sposobie spędzania wolnego czasu itd. Gdzieś tam taki ideał kręcił mi się po głowie, ale był dla mnie oczywiste, że takiego zestawu cech nie znajdę w jednej osobie, a jednak znalazłam. Uczucie wybuchło naprawdę szybko i było cudowne i w pełni odwzajemnione. On twierdził że też jestem jego ideałem. Chodziłam permanentnie szczęśliwa, chyba jak nigdy. To było chyba zbyt piękne by było prawdziwe. Oboje mieliśmy wręcz obsesję na swoim punkcie. Nigdy żaden mężczyzna tak mi się nie podobał (fizycznie i osobowościowo). Po dwóch miesiącach pojawił się jakiś zgrzyt, z czego wyszła sprzeczka, on w tym czasie musiał wyjechać i wyszło tak, że urwaliśmy znajomość. Nawet nie próbował tego ratować. Jeszcze nigdy nie byłam w tak wielkiej depresji. Koleżanki w pracy w szoku jak ja wyglądam, wzięłam tygodniowy urlop, bo nie byłam w stanie pracować. Przepłakałam ten tydzień, nie myłam się, prawie nie wstawałam z łóżka. Potem powoli wróciłam do żywych. Mija już 6 miesiąc a ja nadal za nim tęsknię, kocham go (tak, nie boję się tego napisać, choć wielu z was powie że to bzdury by kochać kogoś kogo znało się 2 miesiące - ja wiem co czuję). Spotykam wielu mężczyzn, wszyscy wydają mi się nijacy. Naprawdę daleko mu do niego. On był totalnym ideałem, nie przesadzam. Uważam że to przekleństwo spotkać swój ideał, bo przecież nikt mu nie dorówna. Kręci się koło mnie teraz wspaniały facet, kochany, opiekuńczy. Gdyby nie tamten, dałabym temu szansę, ale nie umiem. Wciąż myślę o tamtym. Nic z tego nie rozumiem. zawsze byłam silną osobowością. Naprawdę, staram się nad tym pracować, czytałam książki motywujące o tym jak przeżyć rozstanie, jak uleczyć złamane serce. Mam swoje życie, swoje hobby, pracę, znajomych. To nic nie daje. Dlaczego ktoś, kogo znałam tak krótko, tak nabałaganił w moim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam tak samo, cierpiałam znacznie dłużej niż pół roku. tyle Ci mogę powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowkiedzialas na to pytanie kochasz go... Bylam w takiej samej sytuacji co ty.. Mialam 21 lat zakochana w ideale on we mnie i nagle z dnia na dziec czar prysl. Minelo 6 lat wyszlam za maz i mam wspaniale dziecko. O czywiscie nie wyszlam za swoja zyciawa milosc ktora salej wspominam. Ale za rownie wpanialego mezczyzne. Wiec i tobie uda sie moe nie zapomniec ale powoli z tym pogodzic jak mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, ja rozumiem, że mogłaś się zauroczyć, ale popatrz na to troche bardziej obiektywnie i na zimno. On twierdził, że niby też jesteś jego ideałem. niestety wielu facetów mówi takie ładne słowka, ktore niekoniecznie są prawdą. Skoro tak szybko mu przeszło i bez żalu urwał kontakt całkowicie to znaczy, ze nie zależało mu wcale tak bardzo. Bo inaczej by mu ciebie brakowało i by się odezwał. Druga sprawa, że może za bardzo go idealizujesz. Może faktycznie miał wiele cech, które Ci odpowiadały, ale nie ma ludzi idealnych, teraz jest takie w Twojej głowie. I to wcale nie znaczy, że nie poznasz lepszego. Trzecia spraw jest taka, że lepiej się jednak nie angażować tak szybko. Jeśli nie masz 100% pewności, ze facet jest na prawdę zaangazowany to lepiej trzymac uczucia na wodzy. Szczegolnie na poczatku kiedy czesto faceci graja i nie pokazuja jacy są na prawde.Prawdopodobnie on tez zobaczyl ,ze zaangazowałaś sie za bardzo i może to go wlasnie wystraszylo. Pamietaj, ze to facet ma zdobywać i oni najlepiej sie z tym czują jak kobietę zdobędą z pewnym wysiłkiem, a jak poszło im to szybko i bez oporu to co o niej mogą myślec? Że każdy facet może ja mieć skoro jemu poszlo tak latwo. Dlatego lepiej byc ostroznym w uczuciach, przynajmniej ja tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym samo to, że mówił jedno czyli ,że jesteś jego ideałem, a zrobił co innego, czyli zerwał szybko kontakt, świadczy o tym, że wcale nie był tym za kogo go uważałaś. Zakochałaś się w obrazie, który wykreował,a nie w jego prawdziwej osobie. nie patrz na słowa faceta, ale bardziej na jego czyny. Jego czyny mówią same za siebie, że tak naprawdę ma Cię gdzieś. Więc gdzie podziała sie jego wielka miłość? A skoro on taki jest, to pytanie czy warto tak za nim rozpaczać?On po Tobie nie rozpacza najwyraźniej i powodem rozstania nie była sprzaczka, skoro jak piszesz była ona błaha. Sprzeczka to był tylko pretekst dla niego. Jak facetowi zalezy to nawet poważna kłótnia go tak szybko nie zniechęci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wyobraźcie sobie partnera o idealnym wzroście, idealnej budowie ciała, idealnych rysach twarzy, idealnych poglądach na życie, idealnych gustach muzycznych, idealnym sposobie spędzania wolnego czasu itd. " Pierwsza cecha nie związana z wyglądem fizycznym już na 4 miejscu...to musi być naprawdę wielka i głęboka miłość!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tyko 2 mies znajomości na początku zawsze jest pięknie.Zjesz beczkę soli poznasz do woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań się mazać tyle Ci powiem. Z tego wszystkiego co tu napisałaś jasno wynika, że to tylko zauroczenie i zakochałaś się w wyobrażeniu o nim. Jakby kochał to zwykła sprzeczka by tak szybko go nie zniechęciła jak ktoś tu wcześniej napisał. Za bardzo go sobie wyidealizowałaś. Jeszcze będziesz się śmiała z tego "związku" i tego jak naiwna byłaś. Dałaś się omamić jego czułymi słówkami i zauroczyłaś się w tym "niby" ideale. Widać wcale nie był aż taki idealny skoro tak się zachował. Żałosny typ co ucieka od problemów zamiast próbować je rozwiązywać. Tchórz jakiś i cienias. Olej go! :D No chyba że to Ty coś przeskrobałaś z tą sprzeczką? Ze zawiodłaś go czymś i od razu uznał, że nie będzie tracić na Ciebie więcej swojego cennego czasu. To jak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie jest mała sciemniara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45745744
Dziękuję za otrzeźwiające słowa. Poczytam je gdy będę miała gorsze chwile. Co do sprzeczki - trudno określić czyja to była wina. Chodziło o jego wątpliwości czy damy radę gdy on wyjedzie. On chciał spróbować, ale jednocześnie nie chciał mi niczego obiecywać. Dla mnie natomiast było bez sensu angażować się w to głębiej wiedząc, że w każdej chwili może tam kogoś poznać. Tak, zdaję sobie sprawę że jego uczucia nie były tak silne jak mówił wcześniej. Ja racjonalnie wiem, że to była tylko krótka, piękna przygoda, ale emocjonalnie to do mnie nie dociera, nadal o nim myślę, nadal zadaję sobie pytania "dlaczego?". Strasznie mnie to męczy że tak za nim tęsknię. Chciałabym zostawić to za sobą i iść dalej. Zawsze gdy wydaje mi się że tak się stało (bo naprawdę są dobre okresy), to potem znów dopada mnie chandra, płaczę za nim, analizuję czy mogłam coś zrobić lepiej, czy może jednak zrobiłam wszystko dobrze i nic nie mogło go zatrzymać. I tak w kółko Macieju. Chcę się z tego wyzwolić. Miałam dłuższe związki z których wychodziłam znacznie szybciej, a ten mnie tyle trzyma. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:38- jakby mu naprawdę zależało to starałby się Ciebie przekonać, żebyś jednak na niego poczekała do powrotu, a skoro tak szybko sobie odpuścił to widocznie aż tak bardzo mu nie zalezało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym wydaje Ci sie teraz ,że był taki idealny, a kiedyś jak poznasz kolejnego w którym się zakochasz to tamten stanie się tylko wspomnieniem. 2 miesiące to zresztą dość krótki czas żeby kogoś dobrze poznać. Także nawet nie wiesz jaki on jest w codziennym życiu, znasz go tylko z pierwszego etapu znajomości kiedy z reguły faceci starają się najbardziej i maskują swoje wady (zreszta kobiety tak samo). Po prostu wmówiłaś sobie, ze tylko on może dać Ci szczęście bo posiada pewne cechy, które Ci przypasowały, a prawda jest taka ,że na świecie zyje tylu facetów, że na pewno wielu spełniałoby Twoje wymagania. A nawet czasem jest i tak, że poznajemy osobę, która w jakiś sposob odbiega od naszego ideału, a sie w tym kims zakochujemy bo ma w sobie "to cos"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pisałaś, że teraz kręci się koło Ciebie "wspaniały facet- kochany opiekuńczy"- MASZ JEDNAK SZCZĘŚCIE KOBIETO! Daj mu szansę! Może być tak, że "ten pierwszy" wcale nie był takim ideałem jak sobie to wyobrażasz. Rozumiem Twoje uczucia (w końcu jestem kobietą), ale 2 miesiące to trochę jednak krótko, żeby poznać jaki ktoś jest naprawdę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc to interakcja-ty kogos kochasz i ktos ciebie.jesli jest to tylko jednostronne uczucie, nie mozna mowic o milosci, ale o fascynacji czy zauroczeniu.pewnie jak bylibyscie razem, za kilkanascie lat zycie by sie zmienilo w szary papier toaletowy i bez glebszego uczucia byloby porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a dlaczego nie walczyłaś o ten związek, czemu się tak poddalaś jak gdyby nigdy nic? Trafiło ci się jak jednej na milion, a ty potrafisz tylko jęczeć? Czyżby znowu syndrom polskiej księżniczki, której korona z głowy by spadła, gdyby musiała powalczyć, zabiegać, wykazać inicjatywę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Autorko, chcę Cię ściągnąć na ziemię. Uwierz mi, że lepiej dla kobiety, gdy mężczyzna kocha ciut bardziej. U Ciebie było tak, że to Ty rozbuchalas swoją wyobraźnię, A facet był zachowawczy. Wyjechał, a Ty zostałaś jak pensjonarka , z głową pełną wizualizacji. Lekcja zycia- nie ma ideałów. Zacznij trzeźwo myśleć, przeanalizuj na nowo fakty, a nie bujaj w projekcjach i niespełnionych marzeniach. Odpuść, i sama się ochrzań, bo robisz sobie krzywdę emocjonalną, nakręcając się czymś, co NIE MIALO SIĘ SPEŁNIC. To był gorący romans, bez happy endu, i tak to wspominaj. W dwustronnej miłości pokonuje się góry, lodowce, kratery. Tu było pewnie tak, że on chciał wyjechać, a Ty go chciałaś zatrzymac, kurczowo. No i wyjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie odpuszczaj, walcz o swoją miłość. To, że niektórzy ci tu wciskają, że nie spotkałaś ideału i miłości swojego życia, to zwykłe polskie malkontenctwo i ściąganie innych za nogi w dół. Nie poddawaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi i rozumiem co czujesz bo przezywalam to samo 5 lat temu. Z tym ze u mnie to trwało znacznie dłużej. Może taki iintensywny bol trwal kilka miesięcy a potem się uspokoiło ale obsesja i wspomnienia,nie mogłam stworzyć związku z inna osoba.Po 3 latach spotkałam kogos , zaczelam sie interesowac psychologia i powiem Ci tak.Są ludzie z tak rozwiniętą intuicją i inteligencja ze szybko wyczuja czego oczekujesz i zaloza maske, żeby zrobić wrażenie Na dluzsza mete nie da się udawać moze dlatego nie walczył.Bo jednak jest małe prawdopodobieństwo był spotkała swój ideal.Ja też gonilam za ideałem a ta sytuacja mnie dużo nauczyła i zwracam uwagę na co innego.To już za mną, ale gdybym tego nie odkryła to do dziś bym tkwiła w marzeniach.Musisz to przerobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś zakochał się we mnie typ dla którego byłam idealem. Podobał mi się ale nie na poważny związek. Ale cóż.... ciągnęłam te znajoznajomość. A kiedy chciałam ja zerwać gość po prostu nie przyjmował do wiadomości że nie chce go. Na koniec śmiertelnie się obraził. Myślę że powinnaś zrozumieć że dla niego nie byłaś idealem i choćby dlatego nie powinien być Twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie wszystko mi się przypomniało przez post autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.35 chyba nie rozumiesz, że do związku trzeba dwojga, a jedna strona to może...zrobić szpagat. O co "walczyć", jak jedna strona nie chce? I na czym ma polegać ta "walka"? Na źebraniu o okruch zainteresowania, na nękaniu kogos telefonami, mailami? Za każdym razem mnie śmieszy hasło "walka" w kontekście miłości i ewentualnego związku. Milosc to nie wojna, to pokój i szczęscie. Ale musi byc wzajemna. Takie kobiety, które wbrew zdrowemu rozsądkiem uparły się, by z kimś być, teraz źalą się po forach, jakie to życie smutne i puste, bo partner jest zimny, nieczuły, olewający, zdradzający, itp. Posądzanie mnie o malkontenctwo to niewypał, bo kocham od lat z wzajemnoscią. Czego i Autorce życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też przechodziłam temat zakochania i to faktycznie czasem nie jest łatwe szczególnie jak sie mocno zakochasz, zauroczysz, i nie mozesz bez tej osoby żyć. Ale zdecydowałam sie na konkretne środki i poszłam do psycholog Ewy Guzowskiej na terapie, dzięki czemu wyleczyłam się z tej miłości i teraz jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie wszystko da sie naprawić, ale to trzeba działać i to zdecydowanie, warto pójść do dobrego psychologa, wcześniej gdzieś padło nazwisko Ewy Guzowskiej i potwierdzam że to świetny wybór, świetnie rozumie problemy człowieka i potrafi je rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×