Gość gość Napisano Listopad 30, 2016 Od pewnego czasu przygląda mi się jeden facet, co mnie widzi się uśmiecha, zagaduje, ma 5 km do marketu, w którym pracuje a potrafił przyjechać po 0,5 oranżady po 21:00 gdzie markety ma o wiele bliżej inne. Ale to już nie o to chodzi, pewnego dnia jak przyszedł i ja do niego podeszłam dostałam obuchem w łeb, coś jakby we mnie uderzyło z piorunującą siłą, nic do mnie nie docierało, oczy za mgłą, głosy z oddali a później błogi spokój, radość... nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, najlepsze, że on po krótkim czasie wrócił (nie wiem jak, bo byłam w szoku) ale też był radosny :D o co tu chodzi ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach