Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieznany123456789

pomocy

Polecane posty

Gość nieznany123456789

Witam mam na imie Rafal.Potrzebuje waszej rady.Moze zaczne od poczatku.Jestesmy z żona prawie 9 lat po slubie.mamy 7 letniego wspanialego i wrazliwego synka.Moje małżenstwo sie posypalo,moze opisze wszystko jak sie z zona poznalismy.Pewnego dnia kumpel poprosil mnie zebym pojechal z nim do nowo poznanej dziewczyny poniewaz wstydzil sie sam jechac.W pierwszej chwili mu odmowilem nie chcialem byc przyzwoitka jakas, ale prosil ciagle to sie zgodzilem.tak wiec pojechalismy.Siedzielismy i pilismy kawe.Nagle ktos zapukal do drzwi.my zdziwieni pytakac czy kogos zapraszala powiedziala ze tak swoja dobra kumpele.wszedla.w pierwszej chwili serce zaczelo mi walic jak oszalałe.to byla miłosc od pierwszego wejrzenia.ona miala tak samo.i tak zaczelismy sie poznawac lepiej az wkoncu zostalismy para.nie bede opisywal jak dalej sie poznawalismy bo nie o to tu chodzi.I tak przyjezdzalem do niej,ale jej "mamusia" a teraz moja tezciowa gdy tylko mnie zobaczyła odrazu powiedziala zonie ze mnie nie lubi,choc jeszcze nawet nie dala sie nam dobrze poznac.Ale z zona powiedzielismy sobie ze mimo ze jej matka mnie nie trawi to bedziemy za wszelko cene ze sobą,i tak tez było.po 2 latach znajomosci zareczylismy sie.zareczyny nie byly najlepszym dniej w moim zyciu,poniewaz w tym dniu i w mojej obecnosci zony siostra powiedziala zeby tego nie robila ze bedziemy zyli z renty.zapomnialem dodac ze jestem osoba niepełnosprawna fizycznie.a mianowicie nie zginalem poprostu nogi do konca bo jak bylem dzieckiem to lekarze spaprali mi noge.ale mniejsza z tym.Mimo tego sie zareczylismy.po paru miesiacach wzielismy slob.Żony matka i siostrzyczka byly przeciwne temy.No ale mosialy to jakos przebolec.Żony matka byla na tyle beszczelna ze nawet na wlasnej corki poprawiny nie przyjechala,żona zaczela mi sie wyplakiwac.Wiec wtedy jej powiedzialem nie płacz kochanie ja zawsze bede przy tobie.Było jej troche lepiej.Do dzis mowi mi ze to były najmilsze słowa do pocieszenia.Nigdy nie byłem idealem wiadomo idealow niema.Bylem bardzo zazdrosny o Żonę,Żona jest piekna kobietą,bylem zazdrosny zwłaszcza kiedy poszlismy na dyskoteke i sie napiłem.Żona poowiedziala mi ze jak tego nie zmienie to odejdzie o de mnie.Tak tez zmieniłem to.Wiedzialem ze taniec z kolega czy ze znajomym to nic dla niej nie znaczy.Zamieszkalismy z Żony matka.Żony matka lubiala wypis.Dodam ze tescia poznałem na jego pogrzebie,nie zyli z tesciowa w zwiazku nie moł z nia wytrzymac.Żona wyjechala do niemczech na zarobek na truskawki.Ja z synem zostalem z tesciowa.Oczywiscie mielismy spiecia ale postanowiłem wyjechac na czas gdzy zona jest w niemczech o mojego ojca.wrocilem w dzien kiedy zona miala wrocic.I wtedy dopiero sie zaczeło.Tespiowa zazadala od zony 1500zł za 5 dniowe pilnowanie własnego wnuka,pilnowala syna gdy ja pracowałem.Żona by jej dala gdyby nie to ze tak po chamsku to powiedziala.Gdy tesciowa sie dowiedziala ze nie dostanie pieniadzy wywalila nas z domu na zbity pysk.W dniu wyprowadzki zabrała wszystkie garki zeby zona nie mogła gla dziecka nawet kaszki zagotowac.Kupilismy z zona plazne za pare tysiecy to byla tesciowa tak wpieniona ze uderzyla reka w tv i sie posypał.Kino domowe tez poszło na szrot wszystko co nasz poprostu rozwalila i kazala sie nam wynosi.Zadzwoniłem do moich rodzicow czy mozemy narazie u nich sie zatrzymac,oczywiscie sie zgodzili.i tak zamieszkalismy u moich rodzicow.Po poł roku wynajelismy stancje.Oczywiscie Żona z ,matka sie nie odzywaly do siebie przez 5 lat.Nadszedl Nowy Rok czyli sylwester.kumpel zaprosil mnie i zone do niego wiec pojechalismy.Kumpel mieszkal w tej samej wsi co Żony matka.Żona postanowila odezwac sie do matki i złozyc jej noworoczne zyczenia.Tak wiec poszla do matki i zlozyla jej zyczenia.a matka do niej z fochem ze zamiast z nia spedzac nowy rok to poszlismy do kumpla mojego.Doszlo do sprzeczki pomiedzy Żona a tesciowa.Tesciowa zarzadala do Żony kasy,powiedziala ze reszta twojego rodzenstwa mi daje tylko ty mi nie dajesz.Z i poszlismy do kumpla.I tak znowu nie odzywaly sie do siebie z 2 lata.Po tym czasie zylismy sobie spokojnie.Pewnego dnia mialem wypadek w pracy.Doszlo do tego ze nie mialem pracy przez 1.5r bo musialem tyle czekac na operacje.wiadomo kasa sie urwala a malo nie zarabiałem.pracowalem po 10 tgodz dziennie i we wszystkie soboty.Teraz gdzy zrobili mi ta operacje doszły jakies komplikacje ale mniejsza ze mna.Znowu tesciowa zadzwonila pijana.Chciala zebysmy do niej przyjechali i tak tez pojechalismy do niej.Bylo ok kawa gadka szmatka.Ktoregos dnia przyjechala do zoby jej siostrzenica młodsza od nas o 5 lat.Nagadala zonie ze niby probowalem sie do niej dobierac itp.oczywiscie byla to nie prawda i zona i uwierzyla ale to nie wszystko cos jej jeszcze nagadala.Żona przyszla ze spotkania i oznajmila mi ze juz nie bedziemy razem.ze niby jestem zly i takie tam.wiec porozmawialem z nia szczerze.Żona positanowila dac mi szanse zebym sie zmienił.było ok do wczorajszego dnia starałem sie sama powiedziala mi ze to widzi..powiedziala mi ze nie chce byc przywiazana tylko praca i dom ze nie chodzimy na zadne balety czy nawet teraz nie bylismy na Andrzejkach,ze jest młoda ze musi sie wyszalec,to moja wina ze mialem wypadek i chwilowo nie moge nigdzie wychodzic?sami ocencie.wychodzi na to ze jak człowiek zachoruje i trwa ta choroba dłuzej to juz trzeba zostawic kogos i powiedziec ze juz sie nie kocha?napiszcie co mam robic.Żone kocham bardzo tylko ona chyba jest pod wplywem swojej siostrzenicy nie wiem czy jej słucha czy co.czy mam dac sobie spokuj i odejsc od niej.sorry za błedy..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rafałku K albo Rafałku L żałosne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem załosny?czy ta sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co Ci doradzić,ja nie opuściłabym swojego gdyby chorował,ale kobiety często tak mają,i nic na to nie poradzisz,kasa się dla nich liczy dość mocno,dodatkowo ona mówi ze się nie wybawiła więc już masz przechlapane,będzie się pewnie bawić z wredną kłamliwą siostrzenicą,ale co Ty masz z tym wspólngo ,ona tak wybiera,wszystko będzie zależeć od niej,pewnie jak wyzdrowiejesz zaczniesz zarabiać to znów spokornieje ,i będzie milutka,taki jest świat bab ,ja na Twoim miejscu bym zajęła się swoim zdrowiem ,żeby znowu być sprawnym,bez żadnych pochopnych działań,bardzo będziesz chciał odejść to odejdziesz,zrób jak czujesz ,jak masz sobie szargać nerwy nawiedzoną teściową kłamliwą siostrzenicą niewybawioną żoną to możesz odejść ale musisz być pewny że chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie jej powiedzialem ze odchodze w niedziele chce z zynkiem pobyc jeszcze troche.Wlasnie te pieniadze.jakie one wazne.myslalem ze znam wlasna zone.Zawsze mowila na takich ludzi ze nie maja wstydu,a dzis sama to robi.wstawiono mi endoproteze stawu kolanowego jeszcze z 2 miesiace i bede funkcjonowal.powiedziala mi ze musimy sie dogadac z kwestja pieniezna powiedzialem ze jej nic nie dam ze ma 500+a z reszta nawet nie mial bym z czego dac mam tylko 900zł renty.szkoda mi tylko żony ze dala sie tak zmanipulowac.a bylo nam tak dobrze az do momentu kiedy tesciowa zadzwonila z placzem teraz zona widzi tylko swoja matke i nic pozatym ja to gdzies bardzo daleko gdzies za jej znajomymi.Najgorsze jest to ze nadal ja kocham mimo tego ze taka jest i tak zrobila.jak o niej zapomniec skoro mamy synka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz do mnie na corsarz35@interia.pl o tym wypadku co Ci się stało, jak to było, może uda mi się pomóc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×