Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość torent67

teściowie czy ja przesadzam?

Polecane posty

Gość torent67

Powiedzcie mi bo ja już sama nie wiem gdzie jest granica i czy moje odczucia są przesadzone? Mieszkałam 1,5 roku z teściami. W międzyczasie budowaliśmy z mężem dom na działce, która dostał od swojej mamy, jakieś 200 m od nich. Przeprowadziliśmy się niedawno, ale mam straszny żal , ze tam mieszkaliśmy, wielokrotnie prosiłam męża abyśmy coś wynajęli. Już na początku wspólnego mieszkania czuć było, ze jestem tam jak 5 koło u wozu. Mąż w swoim pokoju miał szafkę i powiedział, ze tam sobie mogę trzymać kosmetyki. Jak nas nie było to teściowa tam zajrzała i powiedziała mi , że nie bardzo mogę tam to trzymać bo to antyk. Myślę sobie ok, może faktycznie. Później jeszcze jak wracaliśmy z pracy to zastawaliśmy pokój gdzie śpimy przemeblowany. Zmieniała nam pościel, z kosza na pranie w naszym pokoju wyciągała nam bieliznę do prania, podpijała wino z naszego barku. Jak wróciliśmy z urlopu szukałam mojego storczyka, okazało się, ze mama wyniosła go do pokoju teścia bo tam dobrze kwiatki rosną. Jak mąż zachorował to nie miałam szansy wykazać się jako żona, bo mama jak najlepiej się nim opiekowała co chwilę coś donosząc, a na koniec powiedziała, żeby sobie rozłożył wersalkę i tam spał. Ja rozumiem, że to z dobrych chęci i to jej dom, ale zaczęłam się zastanawiać gdzie są granice i czy to wszystko jest ok skoro jesteśmy już nową rodziną. Jestem dość wycofana osobą i nieśmiałą. Z bratem męża przez cały ten czas zamieniliśmy może parę zdań.Pamiętam też sytuację, na początku, jak teść raz zrobił obiad. Mi było głupio jeszcze wziąć sobie coś z kuchni i rzuciłam do brata, ze poczekam na męża, chciałam razem z nim zjeść. Później już jak zeszliśmy na obiad usłyszeliśmy - że ja przecież nie chciałam obiadu.(!) W ogóle dochodziły mnie słuchy , że jak mało sobie nakładałam, bo chciałam, żeby zostało dla reszty to podobno dlatego, ze mi nie smakuje. Jak mówiłam, że dziękuję zjem sobie później obiad bo na razie nie jestem głodna to słyszałam, że nie, bo teraz. Jak budowaliśmy dom to teść przy mnie i mężu zwracał się do niego tak jakby mnie nie było - "musisz zdecydować jakie schody chcesz, albo gdzie postawisz sobie pralke". Nie przeszkadzało mu to powiedzieć mi że to ja zamówię kontener żeby wywieźć śmieci po budowie. Teść w czasie budowy brał klucz z naszego pokoju i chodził tam ze swoim małym wnukiem. Ok, ale ustaliliśmy z mężem, ze jak już będziemy mieszkać to klucze będziemy mieć tylko my i odwiedziny chętnie, ale tylko jak jesteśmy w domu, bo teść dalej tam chciał przychodzić pod naszą nieobecność. Niedługo po tym usłyszałam rozmowę telefoniczną teściowej i jej córki, że mój mąż dlatego pozbierał klucze bo rzekomo ich mały wnuk, a syn tej córki mnie stresuje. W ogóle teść z teściowa ciągle się awanturują miedzy sobą, padają przekleństwa, a na spotkaniach rodzinnych robią sobie ciągłe docinki, aż człowieka to krępuje. I jak ja mam z nimi tak blisko żyć teraz, jestem już kłębkiem nerwów po tym czasie i czuję niechęć. Mam wyrzuty co do swoich odczuć, bo jednak nam pomogli. Nie wiem jak mam traktować teścia i jego złośliwości, udawać , ze nie słyszę? Na razie tak robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odzywaj sie i trzymaj na dystans. Dom obsadzcie dookola thujami do tego wysokie ogrodzenie, domofon itd. wiadomo. Doradzam grzecznosciowe dzien dobry i rozmowy o niczym, spotykanie na uroczystosciach rodzinnych i swietach i tyle. Inaczej wejda wam na łeb, a na pewno nudzi im sie na emeryturach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezuuuuuuu weź to streść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom 200m od tak problematycznych tesciów? Współczuję. Jeśli będziesz nadal nieśmiała i nie będziesz miała własnego zdania wejdą Ci na głowę. Tesciowa zwinela ci storczyka z pokoju a ty nic nie powiedzialas?? nie dziw sie wiec ze bedzie robila z toba co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torent67
właśnie się zastanawiam, czy lepiej się nauczyć grzecznie, ale stanowczo mówić co myślę, czy lepiej w ogóle unikać konfliktowych sytuacji i niech mąż wyjaśnia problemy. Próbowałam już delikatnie forsować swoje zdanie, ale napotykałam opór i to w kwestiach, które są moją prywatna sprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem przesadzasz i robisz z igły widły. Wiadomo, że jak się idziesz do kogoś mieszkać to Ty musisz się dopasować. Może jesteś mało komunikatywną osobą i stąd te wszystkie nieporozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torent67
wiem, że jak się idzie mieszkać do kogoś do to trzeba przestrzegać zasad panujących w domu i tak tez starałam się robić. Ale gdzie jest ta granica, bo rozumiem że mają prawo decydować o sprawach domu, ale często chcieli decydować o mnie samej. Obiad miałam zjeść teraz , a nie później. Jak przenosiłam rzeczy to mimo, że mówię, ze dam radę mam, mam przestać to nosić, bo ciężkie. I to stanowczym tonem, tak ze nie ma sprzeciwu. A ja jednak chciałabym decydować o sobie i nie być jak ubezwłasnowolniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to wszystko Twój mąż? Ja też jestem raczej osobą, która woli unikać konfliktów, ale wejść sobie na głowę bym nie pozwoliła. Ty i Twój mąż to teraz odrębna rodzina, niebawem może będziecie mieć dziecko, a wtedy to w ogóle wejdą Wam na głowę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torent67
I tak, jestem raczej mało komunikatywna, ciężko mi czasem zagadać, ale zawsze starałam się być miła. Ale bolało mnie przypisywanie, jakichś negatywnych intencji, czy działań, skoro ja nawet tak nie pomyślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz problemow na sile. Czepiasz sie drobiazgow (te przydlugawe opisy, te kosmetyki, te teksty o jedzeniu, serio, przezywasz), a co najwazniejsze rozdrabniasz sie nad przeszloscia glownie, gdy wlasnie z tego wychodzicie. Tesciow masz irytujacych, ale to normalne u ludzi, musisz ustalic i szanowac swoje granice, i przestac sie przejmowac czyms co ktos tam do kogos gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torent67
Właśnie jestem w ciąży i trochę się obawiam jak to będzie. Mąż jest dobry, stara się dbać o nasza odrębność i samodzielność, jeśli jest taka potrzeba stawia granice. W zdecydowanej większości przypadków ja go do tego nie namawiałam, ale jak się już przekonałam, teściowie uważają, że ja maczam w tym palce. Raz się tylko wypowiedziałam, że chcę aby tesciowie odwiedzali nas jak będziemy w domu, a nie korzystali z naszego domu podczas naszej nieobecności, bo jednak dobrze by było mieć jakąś prywatność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1) nie przesadzasz 2) mieszkanie z rodzicami/tesciami to DUZY blad 3) postaw meza do pionu, on powinien trzymac twoja strone 4) upewnij sie ze klucze masz tylko ty i maz, inaczej ten dom nigdy nie bedzie twoj 5) zredukuj kontakty z tesciami do minimum 6) naucz sie mowic nie 7) przestan roztrzasac kazda sytuacje, naucz sie asertywnie reagowac w momencie gdy ktos sprawia ci przykrosc, a nie tygodnie/miesiace pozniej 8) badz niezalezna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje pytanie też: co na Twój mąż? Jak reaguje, szczególnie w takich poważniejszych sytuacjach (bo na zareagowanie w momencie gdy mu mamusia w chorobie doradza to nie ma co liczyć;) )?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torent67
gość dziś myślę, że masz jednak rację, to jest mój błąd, ze za bardzo przeżywam i zrobiłam z tego mój problem, zamiast życ swoim życiem. Chociaż na początku nie przejmowałam się drobiazgami, ale przez długi czas się zbierało. Chyba najlepszym wyjściem będzie szanować teściów, ale być asertywnym i nie przejmować się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty już tu kiedyś pisałaś pamietam , teść chciał żebyście dali im klucze od waszego domu żeby mógł tam z wnuczkiem chodzić bo chodził tam cały czas w trakcie budowy i teraz też chce tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzasz. Moim zdaniem mądrze się zachowałaś kiedy mieszkaliście razem- wiedzieliście że to przejściowe, korzystaliście z ich pomocy, teściowie chyba nieszczególnie chętni byli tylko robili to z poczucia obowiązku, najlepszym wyjściem było odpuścić sobie konflikty, zacisnąć zęby i przeczekać. Zachowywali się fatalnie, ale jakby nie było- byli u siebie. Teraz wy jesteście u siebie i przede wszystkim nie dajcie sobie wejść na głowę. Nie tłumacz nikomu dlaczego nie rozdajecie kluczy do własnego domu- nie tylko pod waszą nieobecność, ale i kiedy jesteście nikt nie powinien przychodzić bez uzgodnienia i zaproszenia. Kurcze, ja do teściowej mam jeszcze bliżej niż ty ale do głowy mi nie przyszło wpadać tam jak tylko mam fantazję, czasem dzwonię i jak słyzę że właśnie wróciła z pracy, usiadła z herbatą, to odpuszczam bo wiem że chce mieć tą chwilę dla siebie. Jakbym przyszła bez zapowiedzi pewnie by się uśmiechała, a w duchu zgrzytała zębami bo nawet chwili spokoju nie ma. Teściu przy budowie nie był miły, jak byliście u nich też nieładnie to wyglądało, ale to za wami, bądźcie dalej grzeczni, mąż niech ich często odwiedza, ale jesteście u siebie i wasz dom to świętość,nie daj sobie wejść na głowę. Cudza pomoc to nie smycz na której was mogą trzymać do końca życia, to nie jest żadne zobowiązanie do rezygnowania z przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, myślę, że teściowie przesadzają, ale Ty się niepotrzebnie nakręcasz. Aktualnie sytuacja wygląda tak, że mieszkacie już u siebie nie u nich. Weź oddech i rozkoszuj się tym własnym mieszkaniem:) O teściach i tym co było zapomnij, szkoda nerwów. Zaś na przyszłość parę rad, bo faktycznie, jeśli oni są tacy jak piszesz to owszem, mogą próbować nadal Wam wchodzić na głowę: 1. Klucze do Waszego domu macie tylko Wy. Dopilnuj aby mąż im kluczy nie dał (czy to "przypadkiem", czy podstępem mogą je próbować zdobyć) 2. Wasz dom, Wasze zasady. Tak więc nie musicie ich gościć codziennie, spotykać się na kawki itp. 3. Jak teściowie będą próbowali na Was coś wymusić to grzecznie, ale stanowczo odmawiajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddajcie teściom pieniądze za działkę i się od nich odetnijcie, bo tak to macie u nich dług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oddajcie teściom pieniądze za działkę i się od nich odetnijcie, bo tak to macie u nich dług. X I co, z powodu tego "długu" (który nie jest długiem, ale darowizną na rzecz autorki i jej męża), teściowie mają prawo czuć się u autorki jak u siebie? Mają prawo do kluczy, wchodzenia kiedy im się podoba i rządzenia wszystkim? Chyba na łeb upadaś:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mają dług wdzięczności. Taki zwykły ludzki dług wdzięczności jak otrzymuje się coś od kogoś zupełnie za darmo. Nie wiem dlaczego uważasz, że "upadłam na łeb". Oddanie kasy za działkę nie jest wcale głupim rozwiązaniem, jak ma się z kimś problem i nie chce się go traktować jak najbliższej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytajcie ze zrozumieniem .autorka dostala dzialkę od mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ups to mąż dostal od swojej mamy .zwracam honor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uważasz że ten dług wdzięczności mają"spłacać" swoją prywatnością? Wizytami bez zapowiedzi? Wizytami pod nieobecność? Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×