Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mikolaj

Polecane posty

Gość gość

Moje dzieci dostaly od Mikolaja po batoniku czekoladowym i plasteline. Bardzo sie ucieszyly, bo plasteline uwielbiaja i wlasnie im sie konczyla a slodyczy zwykle im nie kupuje. Duzo tu watkow ostatnio jakie to dzieci sa rozczeniowe, nie doceniaja prezentow itd. Chce tego problemu uniknac. Problem polega na tym, jak dzieci sie poczuja gdy koledzy beda sie chwalic naprawde wypasionymi prezentami. Moj maz twierdzi, ze dobrze robimy a rozczarowanie to czesc zycia. Niby sie zgadzam ale jednoczsnie musialam walczyc ze soba, zeby jednak im czegos nie dokupic. Jak zachowac ta granice, zeby sprawic radosc dzieciom a nie rozpiescic? Jak wy sobie radzicie? Teraz jest tyle zabawek, ubran, sprzetu do wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpieszczam ile się da. Niech ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam na spotkaniu z Mikołajem i byłam przerażona tym ile dzieci dostają.Moje dzieci dostały po jednej małej zabawce. Uważam, że dzieci nie potrzebują tylu zabawek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też rozpieszczam, na ile mnie stać oczywiście, bez jakichś szaleństw ponad miarę... Moja mała córeczka dostała dwie konkretne zabawki i mnóstwo słodyczy/gadżetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My, wraz z dziadkami i naszym rodzeństwem też rozpieszczamy dzieci 2 razy w roku. W urodziny i w Mikołajki. Plastelinę, farby czy kredki dzieci dostają, gdy zachodzi taka potrzeba i nie traktujemy tego jako czegoś ekstra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek dostał na mikołajki smartfona i tablet oraz mnóstwo słodyczy. Bardzo się ucieszył z czego jestem bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos kiepski ten Mikolaj u Was. Takie rzeczy jak plastelina, kredki itp to sa raczej normalne rzeczy uzywane w codziennej zabawie. Na Mikolaja powinno byc cos wow, ekstra a nie baton i plastelina.. Marnie u Was z pieniedzmi, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci nic nie dostały i nawet się nie pokapowały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko jeszcze male więc nie rozumie ze jest coś takiego jak Mikołajki ale później chcę uczyć że w Mikołajki tylko owoce i słodycze ewentualnie coś drobnego a prezent to pod choinką będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Czyli jednak tak jak myslalam, dzieci dostaja duzo wiecej niz moje. U mnie akurat nie kasa jest problemem, tylko wlasnie boje sie rozpiescic ponad miare bo dzieci sa jeszcze malutkie, niespelna dwa latka i 4,5. Jak zaczne teraz zasypywac je zabawkami to pozniej beda tego oczekiwac w coraz wiekszych ilosciach. Taka relacje widze u rodziny I znajomych. Za 3 tyg sa swieta I wtedy tez beda prezenty, juz konkretniejsze. Na urodziny tez dostaja oczywiscie zabawki, rowerki itd. czasami dostaja tez zabawki bez okazji. Moze macie racje i ten Mikolaj jak na wspolczesne standardy byl biedny. Ale nie widze sensu zasypywania dzieci co chwile zabawkami. Maluchy bawily sie ta plastelina cale popoludnie, ze slodyczy tez sie cieszyly bo nie kupuje im normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze robisz autorko, ale to będzie coraz trudniejsze w miarę jak dzieci będą wieksze i będą porownywaly się z rozpieszczanymi rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci dostały czekoladę i mały zestaw plastyczny (każde osobno) ale nie ze względu na pieniądze. Z tego względu, że uczę ich czegoś więcej niż przywiązywania wagi do rzeczy materialnych. Na Gwiazdkę dostaną wymarzone prezenty. Ale Mikołaj, osobiście uważam, że powinien być symboliczny. Rozpieszczam dzieci, owszem ale w granicach rozsądku, nie zasypuje ich zabawkami, prezentami, bo nie chce z nich zrobić ludzi roszczeniowych i wychodzących z założenia, że się należy. Zresztą moje dzieci jeśli miałyby wybrać między plastelina, a tabletem to wybralyby plasteline i miały z niej radość. Mój syn na urodziny, od mojej mamy dostał tablet, który po 2 dniach odłożył do szafki i korzysta z niego może raz w tygodniu na chwile. Od teściowej dostał na urodziny duży zestaw kreatywny i używa go do dzisiaj bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem skromny prezent na Mikołajki, to naprawdę rozsądnie. U nas wprawdzie bardziej konkretny, bo lego i słodycze, ale jedyny od nas, pod choinkę juz nie kupujemy bo się tego robi za dużo na raz. Nie rozumiem jedynie traktowania plasteliny jak wyjątkowej atrakcji... U nas artykuły plastyczne są mądrze wykorzystywane, mały nie marnuje, ale ma je stale kupowane, na życzenie albo jak widzę ze się kończą, plastelina tak samo jak klej, farby czy papier kolorowy. I tak samo jak książeczki. Dla mnie to nie jest coś specjalnego, dla dziecka również mimo że go niezmiennie cieszy. Wiec kupowanie dziecku plasteliny na prezent... to trochę tak jak kupowanie mężowi skarpetek na urodziny, a żonie - żelazka. Można już w ramach atrakcji zafundować maluchom coś nietypowego, gline, masę papierową, modeline która mogą potem wypiec, również drobne, plastyczne ale wyjątkowe i niecodzienne. Skromne prezent nie musi być od razu pójściem na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po dziecku koleżanki widzę, że spełnianie jego zachcianek buduje jego pewność siebie, przekonanie że mu się należy, i odwagę w dochodzeniu roszczeń. Inni się podporządkowują i zachowują, jakby uważali że temu dziecku faktycznie trzeba poświęcić więcej uwagi i starań. Na drugiej szali są dzieci uczone ustępowania, ograniczania się w potrzebach. Tak wychowywano mnie: zawsze mniej, bo nie wypada, nie chwal się bo innym będzie przykro, ustąp, pozwól, "mądry głupiemu"... Doprawdy, im starsza jestem i obserwuję różne sposoby wychowania i konsekwencje, tym mniej jestem pewna jak warto wychowywać dzieci. W każdym razie staram się kupić dziecku nawet coś ponad stan ale żeby nie czuło się gorsze. A ty, autorko tematu, jeszcze się przekonasz że życie nie jest takie proste jak sądzisz, oceny łatwe a wychowanie dzieci podlega wyłącznie własnej inwencji twórczej. Dzieci z roku na rok będą bystrzejsze, dojdzie oglądanie reklam, opinie rówieśników. Jeśli przesadzisz, będą miały żal, pozazdroszczą innym. Mam wątpliwości czy to sprzyja kształtowaniu charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 22:09 Ja swojemu w ciagu roku prawie nic nie kupuje, ma 6 lat, chodzi w ubraniach po bratankach, zabawki tylko na urodziny, mikolaja i gwiazdke no i oczywiscie dzien dziecka. Bez okazji sa wlasnie takie rzeczy jak kredki, flamastry, plastelina, modelina, papier rysunkowy itp., chodze z nim na bajki do kina. Nie uwazam zebym go rozpieszczala, nawet slodyczy mu nie kupuje bo ich po prostu nie lubi, tak go nauczylam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 23.09 Nie twierdze, ze moj sposob wychowania jest najlepszy. Jestem wlasnie pelna watpliwosci, dlatego powstal ten watek. Chcialam poznac wasze opinie i ciesze sie, ze piszecie, takze te negatywne komentarze. Tez znam prezbojowych ludzi, ktorzy byli super rozpieszczani w dziecinstwie i mlodosci. Prezbojowosci im nie mozna odmowic ale za to kultury i empatii tak. Nie chce zrobic z moich dzieci niepewnych siebie doroslych ale tez nie chcialabym aby parly do przodu po trupach. Wiem ze te rzeczy materialne sa bardzo wazne, jest etap kiedy dziecko buduje swoja wartosc na tym co posiada materialnie. Tylko to nie jest najwazniejsze, to powinien byc etap ktora sie przechodzi. A z jakiegos powodu konsumpcjonizm teraz wszedzie kroluje. Nie zgodze sie, ze poszlam na latwizne kupujac plasteline. Wlasnie latwiej byloby mi isc do sklepu I wybrac jakies fajne zabawki, sprawic radosc dzieciom. Tylko wiem, ze bylaby to radosc na kilka minute a potem zabawki by lezaly w kacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na przykład stawiam na coś praktycznego, nie samochody zdalnie sterowane, lalki chodzące, np klocki to dobra opcja, puzzle, ja trzymam się takich prezentów, w Bibabu są też niektóre fajne rzeczy, wybór jest spory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×