Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomóżcie proszę... problem z 6 latka

Polecane posty

Gość gość
Nie potrafię sie nie denerwować. Wysuadalysmy z tramwaju i nie chciała wyjsc musiałam ja ciągać za fraki. Nie chciała isc specjalnie szła z tylu i mowila ze nigdzue nie idzie. Ciagle powtarza ze mnie nie kocha. Ze i tak bedzue niegrzeczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowisz raz i nie dyskutujesz, na jej zaczepki mowisz ze skonczylas z nią rozmawiac. Jesli nie slyszy co do niej mowisz, ty tez jej nie sluchaj. Traktuj ja tak jak ona ciebie. Kary i konsekwencja bo padniesz kobieto na zawal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim wprowadzisz jakieś zasady to zastanów sie czy sa one dobre, przyjrzyj sie jakie porcje jej serwujesz i czy nie sa za duże, dziecko je obiad w przedszkolu wiec ten obiad w domu to dodatek albo kolacja. Kiedy ten obiad w domu jest? Masz gotowy czy dopiero gotujesz? Nawet jesli masz gotowy to zanim dojedziecie, zanim zajdziecie, zanim odgrzejesz mija troch we czasu. Nie ma nic złego w tym aby zjadła drożdżówkę czy pączka, kiedy ma zjeść wieczorem przed spaniem? Prowadzisz z nią w tej chwili wojnę, ona myśli ze nic jej nie wolno, każesz jej jeść kiedy nie jest już głodna, nie chcesz jej kupic drożdżówki kiedy jest głodna, można zgłupieć. Z jej perspektywy to ty jej robisz na złość a ona się buntuje. A czy kiedykolwiek zapytałaś sie jej czy dać ie już najadła, czy nauczyłaś ja mówić dziękuję za pyszne śniadanie juz sie najadlam? Rozmawiasz z nią o jej potrzebach? Ja mam chłopca ma 7 lat, ma fanaberie i chimery ale nigdy nie zmuszałam go do jedzenia kiedy nie chcial. Dlatego z eee ja pamiętam jak siedziałam przy zimnym już obiedzie i czułam, że jeszcze jeden kęs i zwymiotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej nie zmuszam do jedzenia na umór. Jadła na śniadanie tosta przekrojoneho na pol z czego zjadła jedna połówkę. Wiec proszę nie mow ze była objeżdżona połowa tosta. Zrobiła to na złość. Gdy wracamy z przedszkola kupuje jej bułkę bo uważam ze jest drowsza is paczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Minki
Mam adoptowana corke. Ma 7 lat i jest z piekla rodem :) Adoptowalismy ja 3 lata temu wczesniej byla troche u patologicznych rodzicow troche w pogotowiu rodzinnym troche w domu dziecka wiec sobie wybraz jakie dziecko mialo ciezkie zycie i jak brak bylo dobrego wychowania. Moge smialo powiedziec ze ogarnelismy to z mezem troche przy pomocy psychologa. Przede wszystkim: konsekwencja i ustalony rytm dnia. Wiec jesli paczek to na przyklad tylko w sobote po obiedzie. Po drugie naprawde dziecku trzeba limitowac telewizje. Musisz to naprawic. Ustal godziny. Tak jak kiedys byla tylko dobranocka ewentualnie cos w weekend. Zrob plan na scianie wywies godziny telewizji. Posilki z tym mielismy najwiekszy problem bo moja corka byla przyzwyczajona do przegryzek i zjadania byle czego przez caly dzien. Przeszlismy prawdziwa walke ze posilki sa 5 razy dziennie. Sniadanie obiad kolacja a pomiedzy owoce lub marchwka. Zasada byla nie chcesz nie jedz bedziesz glodna to zjesz nastepny posilek, to naprawde dziala ale przyzwyczajenie do tego trwa bardzo dlugo. Sprobuj ja namowic zeby pomogla przygotowywac posilki na przyklad moja corka uwielbia ozdabiac owocami albo rodzynkami owsianke. Kolejna rzecza ktos juz Ci to zasugerowal sa jakies fajne zajecia. Moze plastyczne, tance, cokolwiek. Moja corka chodzi na gimastyke i uwielbia to. Duzo sie uczy dzieki temu. A do tego przychodzi wykonczona wiec spi rewelacyjnie. Nie martw sie ze popelnilas bledy zacznij od poczatku. Nikt nas nie uczy jak byc mama. Staraj sie rozmawiac z nia, zagadywac, opowiadac historie. Fajnie ze chcesz cos z tym robic. To bardzo wazne. Jak nam sie udalo z naszym dzieckiem wyjsc na prosta to kazdemu sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mała najwyraźniej próbuje wytrącić cię z równowagi, a mimo wszystko dzieci które wytrącają z równowagi rodziców nie czują się "wygrane" i mocniejsze- dzieci potrzebują czuć że panuje nad nimi ktoś kto jest zdecydowany, mądry, kto zapewni stałe zasady i bezpieczeństwo. Podam przykład mojego synka- chodził na zajęcia u różnych psychologów, ich postawy, podejście też było rózne. Dwa skrajne przykłady- pani X. i pan Y. Pani X. nie radziła sobie w ogóle- dziecko "nie chciało współpracować"- to były jej słowa, bywałam wołana w trakcie zajęć żeby przywołać synka do porządku, bo wpadał w szał, rozwalał zabwki, potrącał innych jeżeli nie były to zajęcia indywidualne, zachowywał się jak dzikus, odmawiał kooperacji. Synek po zajęciach z panią X. robił się coraz bardziej nerwowy, trudne zachowania się pogłębiały a on nie zgadzał się na chodzenie tam- pół roku i zero poprawy, pani X. sama zaproponowała żeby zrezygnować. U pana Y. było początkowo to samo- bunt, próba wprowadzenia swoich zasad. Ale pan Y. się nie dawał maluchowi, wypracował takie metody które działały odpowiednio, nie przejmował się w ogóle scenami, nigdy nie prosił mnie o interwencję, nigdy nie pokazał że sceny robią na nim jakiekolwiek wrażenie. Co najwyżej przy rozmowie rzucał "a jak synek się zaraz uspokoi to podejdzie i porozmawiamy razem, teraz chciał się pozłościć". Najwyżej lekkie ignorowanie jak mały wyraźnie robił popis, a nie tracił nerwy: "o, K. jeszcze się nie uspokoił, niech pani poczeka chwilkę, takie maluszki lubią się czasem pozłościć i pokrzyczeć". Po kilku tygodniach z panem Y. synek zaczął współpracować jak złoto, a zajęcia u niego dały mu najwięcej ze wszystkich dotychczasowych. Po prostu na nim wyskoki małego nie robiły wrażenia. To się sprawdzało wszędzie- im mocniejsza reakcja otoczenia, tym gorzej synek się zachowywał, i tym gorzej się czuł- był zdenerwowany, pobudzony. Daj dziecku prawo do złości, byle nie odbijało się to na tobie. Chce się rzucać po podłodze? Ok,ale najlepiej u siebie, na pewno nie pod nogami kiedy gotujesz. Chce siedzieć na chodniku? Niech posiedzi, możesz co najwyżej rzucić uwagę żeby sobie podłożyła torbę bo zabrudzi ulubioną spódniczkę, a sama wyjmij gazetę, niech da ci znać jak się uspokoi. Zastanów się przy okazji ile zasad w domu jest potrzebnych i ważnych, a ile jest ot tak, dla samej zasady. Bawi się kontaktem? Albo robi to z nerwów, odruchowo, albo wie że cię wkurza. Nie zwracaj uwagi, zobaczysz że momentalnie przestanie. Bo w gruncie rzeczy ani nie robi nic szkodliwego, ani niebezpiecznego, ot, wkurza i tyle. Ty jesteś dorosła i masz zachować nerwy. Śniadanie? U nas przy posiłkach jest tylko zasada że słodkości po czymś zdrowym i solidnym. A poza tym- pełna dowolność, jak mały sobie życzy pół tosta na śniadanie i surową marchewkę, to tak je. W imię czego mam z nim walczyć i przekonywać że lepsza będzie kanapka z twarożkiem? Mały ma zjeść to co sobie nałożył na talerz czy o co poprosił, ale nigdy nie zmuszam go żeby zjadł wszystko co ja sama, bez pytania, nałożyłam mu. Sama mam rozny apetyt, różne zachcianki, byłam jako dziecko zmuszana wiecznie do jedzenia, rozumiem go doskonale. Dla mnie wojna o jedzenie jest grą niewartą świeczki, zakładając że dziecko rośnie zdrowo. U nas słodycze po przedszkolu były tylko za dobre zachowanie, jak nie było żadnych zastrzeżeń, odbierałam go po obiedzie i jeżeli był pochwalony (i rano w domu było ok) to po drodze kupowaliśmy coś małego, dobrego. Fakt, pączek na co dzień to średni pomysł, ale może znajdziecie jakąś alternatywę, np ciasteczka owsiane z dobrej cukierni. Dobrze że w końcu zauważyłaś że tv jest problemem, bo rzeczywiście pomysł telewizora w pokoju przedszkolaka jest co najmniej niemądry. Zwłaszcza nadpobudliwe dzieci powinny mieć ściśle kontrolowany czas przy tv albo tablecie, tak samo jak programy/bajki które oglądają.Bo bajki w tv wcale nie są koniecznie fajne, mądre i bezpieczne tylko dlatego że są bajkami, i powinnaś zwrócić uwagę nie tylko na to ile mała ogląda, ale też co ogląda i czy taka bajka pokazuje jej dobre zachowanie. U nas jest godzina na bajki, mały ma do wyboru z tych które zaakceptowaliśmy, i to jest tylko warunkowo- jeżeli od rana jest grzeczny, stara się, no i ma już porządek u siebie. Działa do tego stopnia że najpierw sprząta, potem przychodzi i pyta czy może już włączyć komputer bo wie że inaczej nie ma szans, więc odpuścił. To tylko brzmi tak słodko, ale wymagało wypracowania, i przejścia przez ostry bunt. Grunt żeby dziecko wiedziało że ma prawo do złości, zdenerwowania, do swoich uczuć, ale w domu mieszkacie wszyscy, każdy ma się tam dobrze czuć, ustalacie zasady. Tłumacz jej- czemu nie dostaje co dzień pączka, czemu nie ma tv. Argument że cukier czy bajki wpływają na zachowanie, zdrowie- już jest do zrozumienia u sześciolatki. Doceniaj starania- nie zakładaj że spokojne i grzeczne zachowanie jest normą i nie trzeba na to zwracać uwagi, a każde rozrabianie odchyleniem. i wymaga upomnienia. Pochwal głośno: "super się dzisiaj zachowywałaś, może masz ochotę na pieczenie ciasteczek". Albo w tej galerii: "widziałam że byłaś bardzo cierpliwa po drodze, nawet nie wiesz jak mi miło, ja już mam wybrane zakupy dla siebie, może chcesz sobie kupić gazetkę,bo naprawdę zasłużyłaś?". Chwal też przy innych, w jej obecności, to nieraz daje lepsze efekty niż chwalenie wprost, jak dziecko słyszy że mówisz do siostry czy sąsiadki że tak ci miło że Ania robi się coraz większa,mądrzejsza... Jak nie dajesz rady sama i nie wiesz jak postępować, idź do psychologa dziecięcego po pomoc, tylko bądź gotowa na to że będzie pracować głównie z tobą i twoimi metodami, a nie z dzieckiem, bo nie piszesz żeby mała miała jakieś zaburzenia czy choroby. Powodzenia, grunt że widzisz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie ojciec dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radość macierzyństwa , nie zapomnijcie zrobić kolejnego potwora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie autorytet rodzicow to podstawa. dziecko powinno widzic, ,ze matka jest madrzejsza, bardziej doswiadczona, zyczliwa , a to jak postepuje i radzi jest sluszne i pozyteczne. Wtedy bedzie sluchac jej rad, wierzac, ze sa rozsadne. Tego sie nie da osiagnac karami, tylko dobrym własnym rzrykładem. Czy zna twoje osiagniecia, wie, jak pracujesz, co ci sie w zyciu udalo , jesli nie, to czy potrafisz na wlasnym przykladzie ja przed tym przestrzec? Rozmawiajcie, niech cie pozna z kazdej strony. Nie mozecie ze soba walczyc, musecie grac w tej samej druzynie. A co do atakow histerii - dobrze radzą - niech wrzeszczy w swoim pokuju. Nievh nie je, kiedys zglodenieje, ale nie musisz wtedy dawac na komende jedzenia, tez masz swoj program, niech odczeka. Siada na ulicy , nie zostawiaj jej, oczywiscie, ale np miej w kieszeni jakas swoja ksiazke albo gazete i spokojnie sobie stoj i czytaj.Dzialaj bez prosb, grozb i krzyku - pokaz jej tylko, ze nie jest pepkiem swiata, ze tez masz swoje wazne sprawy , jak sie im przyjrzy, bedzie wiedziala, ze sa wazniejesze niz jej kaprysy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co ja mam tak stac przez pol godziny zabim ona raczy isc??! To dla mnie niedorzeczne. Nie mam czasu na takie posiadówki. Ile w ciagu dnia twoje dzuecko ogląda bajki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy masz stać tak pół godziny? Hm, ja proponuję jednak spróbować. Po pierwsze, zdziwisz się jak szybko małej się nudzi. Ona chce reakcji, awantur, szarpania (wtedy czuje się pewnie jeszcze skrzywdzona- bo to ty się na nią złościsz, nie ona robi źle). Jak myślisz, jak szybko dziecko tarzające się po chodniku czy siedzące na nim wytrzyma tak bez żadnego zajęcia, bez reakcji i kontaktu? To naprawdę działa, gazeta, telefon do ręki, nie rozmawiaj, nie złość się, gwarantuję że dziecko nie będzie na tym chodniku pół godziny. A nawet jeśli wybitnie uparta i złośliwa mała bestia- to na pewno szybko tego nie powtórzy. I następnym razem jak zobaczy że tą gazetę wyciągasz, i najwyżej rzucisz żeby uważała bo są ślady po psich kupach, to nie posiedzi nawet pięciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Racja to skutkuje! Niedorzeczne jest to ,że ona tak się zachowuje a ty nie chcesz wypróbować nowych metod tylko trzymasz się swoich nie skutecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odrazu powiem ze to bestia:-) dzis siedziała z 20 mon na kibelku płakała j krzyczała zeby jej tyłek wytrzeć. Wiec szybko nie odpuszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem krótko to co mi poradził pedagog szkolny, mam podobne kłopoty z synem. Poświęć córce swój czas, ale tak konkretnie, choćby to było 15 minut dziennie. Wieczne kary, krzyki, pretensje tworzą chaos w głowie dziecka i poczucie, że w nie nie wierzysz i że je totalnie przekreślasz. Ustal jasne zasady - możecie wypisać krótko w punktach jakie zachowania są oczekiwane. I obiecaj za to NAGRODĘ po powrocie do domu. Nagrodą może być wspólna zabawa, gra, czytanie- to na czym jej zależy. U mnie to się sprawdza. Codziennie przed szkołą powtarzam jakie warunki trzeba wypełnić i jeżeli syn to zrobi- to np. gramy razem na konsoli:-p Musze się trochę poświęcić:-) A jeżeli nie- mówię przykro mi, nie wywiązałeś się, więc nie mam dla ciebie czasu. Pracuję zawodowo, mam jeszcze małe dziecko i też jest mi trudno znaleźć czas i cierpliwość, ale efekty są. Spróbuj zamiast grozić, motywować pozytywnie. Dzieci proszą głównie o naszą uwagę i czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,jakbym czytała o swojej 5 latce. w przedszkolu wszystko ok, aniołek dosłownie a w domu diablica. obiad nie śniadanie nie kolacja czasen tak słodycze sama sobie sięga nieraz nie zauwaze kiedy coś wykradla z szafki. sięga i pyta blagajacym wzrokiem czy może. z przedszkola wraca zawsze objedzona choć wiem że jest totalnym niejadkiem. w domu śniadanie i inne posiłki po lebkach bo ona się spieszy tv obowiązkowo przy każdym posiłku tu tatuś i jego przyzwyczajenia... na szczęście nie ma sytuacji kiedy rzuca się lub urządza sceny w sklepie nigdy nie reagowalam na takie akcje. a teraz chyba brakuje mi trochę konsekwencji ze względu ma jej chorobę... nie słucha masakrycznie, wołać do kąpieli mogę 10 razy jak do ściany. mówię coś a ona w ogóle nie słucha nie wie co powiedziałam zaraz po. czasem w akcie skruchy przychodzi przepraszajac za swoje zachowanie. w ciągu całego dnia potrafi dać mi tak w kość, nastroje zmienia co 5 minut rzadko zabawi się czymś a kiedy coś chce to obiecuję dozgonna poprawę i same cuda o których zapomina od razu po osiągnięciu celu. straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zoraj Nie.Nie chce jeść to nie.Nic jej nie kupuj do jedzenia w galerii,zje jak wróci.Z głodu nie umrze! Przecież to duża dziewczyna... Xxxxxx Albo miej zawsze jakies zdrowe kanapki z szybka przy sobie. Xxxxxx Posłuchaj rad wyżej, sa mądre. A jak mowi, ze cie nie chce .. cóż ... Zaprowadz ja do domu dziecka. Pokaz jak tam dzieci maja. Jesli jej sie nie podoba z tobą, może woli byc sama? Terapia szokowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa takie trudne dzieci ktorym najbardziej na swiecie potrzeba konsekwencji. Telewizor caly dzien u dziecka w pokoju to jest koszmar i tragedia. Koniecznie musisz to zmienic. Godzina tv maksymalnie i bez telewizora grajacego non stop kiedy nikt na niego nie patrzy. Wlaczcie sobie fajna muzyczke. Niech dziecko ma kilka swoich plyt i wybierze. Musisz sie troche zaprzyjaznic ze swoja corka to juz duza dziewczhnka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Telewizor juz zabrałam ale bede musiała oddac bo to jest rzecz na ktorej jej zalezy. Ustaliłam z nia ze jeśli bedzie grzeczna w sobote do konca dnia i cała niedziel to w Pon bedzie mogła oglądać bajki. Jak narazie jest grzeczna. Zamierzam zwrócić ten telewizor ale na innych zasadach. Pozwolę oglądać jeśli bedzie grzeczna np przez godzinę. Musze pomyśleć nad tymi zasadami o których mówiliście. Ze cos ustalamy a pózniej moze byc za to nagroda. Np dzis wybieramy sie do biedronki. Zanim pójdziemy powiem ze jeśli bedzie sie zachowywać grzecznie to jak wrócimy do domu programy w chińczyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest dać dziecku zajęcie. Mój syn tez był bardzo nieznośny i robił wszystko tak jak by chciał zrobić na złość i zwrócić na siebie uwagę. Zapisaliśmy syna do sekcji Judo www.judo-chojrak.pl. Nagromadzona energia zostaje spożytkowana na zajęcia a dziecko wróciło do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tablet, telewizor - sama sobie odpowiadasz. "Telewizor będę musiała jej oddać, bo to jest rzecz, na której jej zależy" - Ty tak serio? Widzisz, jaki to ma na nią wpływ i żadnego wniosku? Telewizor godzinę dziennie, w pokoju dziennym, pod Twoją kontrolą i tylko, jeśli zasłuży - i finito. To już staje się nagminne. Kupujecie tym dzieciom tablety, telewizory, komórki, konsole, cuda, wszystko, żeby siedziały cicho, a potem zd****** że zły kontakt. Co mnie uderzyło - "za karę nie ma tabletu". Moje dziecko, jeśli mocno sobie przeskrobie, to nie ma mojego czytania, bo najbardziej to kocha. Tabletu nie posiada, telewizora w pokoju absolutnie. TV w pokoju dziennym włączany jest na konkretną bajkę i koniec. Polecam - zdziwisz się, ile zostanie wam czasu na rozmowę i tłumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety,ze z dzieci robia sie takie potwory to tylko i wylacznie wina rodzicow.Teraz dzieciakom poprzewracalo sie w tylkach.Jak juz 6 latka ma swoj wlasny telewizor i tablet to tylko swiadczy o glupocie rodzicow.Kupujcie dalej dzieciom wszystko czego chca to na koncu nawet nie podziekuja wam za to,tylko napluja w gebe i powiedza "S********j i kup mi teraz to i tamto bo musisz,bo ja chce!" Zreszta to jak rozpieszczone sa dzieciaki jak dziadowskie bicze widac po komuniach.Laptopy,quady,smartfony,tablety i byle jak najdrozej.Wychowujecie dzieci na rozkapryszone samoluby,ktorym rodzice musza ustepowac na kazdy krzyk i pierdniecie.Teraz to krzyknac na dziecko nie mozna,klapsa dac nie mozna jak przegnie,wlasciwie to juz nic nie mozna bo biedne dzieciatko zestresuje sie,a pozniej juz ktorys temat na kafe,ze nie radzi sobie z dzieckiem i jest na skraju zalamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość o
A co macie problem ze sprzątaniem ? Moja córka tez mam lat i nie chce sprzątać po zabawie w tej chwili od wczoraj mam cały burdel na ławie na podłodze brak słów.... wszędzie zabawki i smarkitki tzn chusteczki. Nie mam siły wcoraz pięknie posprzątam przed praca wracam po 22 do domu nie mogę przejść do łóżka żeby ją pocałować bo wszędzie zabawki!!!! Maz pod tym wzgledem jest fatalny bo nawet jej nie goni do sprzątania. Dzisiaj się na niego wydarlam i nie robie obiadu w d***e mam nie będę pracować na 2 zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie chce to powiedz że już nic nie dostanie, a i poza tym to zablokuj bajki. Będzie spokój. Ja będzie nie samodzielna miej ją gdzieś ( najlepiej medytuj).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie chce to powiedz że już nic nie dostanie, a i poza tym to zablokuj bajki. Będzie spokój. Ja będzie nie samodzielna miej ją gdzieś ( najlepiej medytuj).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko sprawiało dużo problemów wychowawczych ale od kiedy zapisałam córkę na judo do sekcji http://judo-chojrak.pl/ córka jest spokojniejsza. Nadmiar energii rozładowuję na treningu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×