Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po jakich jesteście studiach, ludzie pracujący w korporacji i jaki dział?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś No i właśnie to jest myślenie ludzi, którzy nie siedzą w temacie. Że zarządzanie to fabryka bezrobotnych i że każdy finansista musi mieć ACCA. Ja jestem już na takim stanowisku, że na certyfikaty mi nie patrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"studia mają dawać pracę" - typowe myślenie wyrobników i plebsu. Nawet ludzie po matematyce na polibudzie powtarzają do znudzenia, że studia nie są od tego, by dawać pracę. Większość ludi sukcesu odniosła sukces dzięki temu, co robili POZA studiami, po ich ukończeniu albo jeszcze w trakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam masę filologów w anglii na zmywaku. Znam bo to moi znajomi z germanistyki. Co drugi siedzi w anglii, jedna kumpela jest przedstawicielką handlową, inna w sklepie z ciuchami. Jedna osoba założyła biuro tłumaczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:49 no ale nie wiem dlaczego nie wierzysz, że autentycznie nie znam ani jednego bezrobotnego filologa, za to parę osób po zarządzaniu wypierniczyło kilka lat temu z mojego miasta na zmywak do UK. Nie robię sobie jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:56 A wszyscy po twoim zarządzaniu czy czymś, pracują w zawodzie? Skończysz już pienia nad wyższością zarządzania nad wszystkim innym? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co innego filologia germańska, dla nich rzeczywiście nie ma pracy. ANglista z braku laku może uczyć w szkole języjowej, na to zawse popyt bedzie, angielski wchodzi nawet do przedszkoli..a niemca mało kto dzis sie chce uczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro jest tak dużo uczelni z kierunkiem zarządzanie, to oczywiste, że będzie relatywnie więcej bezrobotnych właśnie po zarządzaniu. Ale tylko relatywnie, bo to tak, jakby napisac, że w polsce jest więcej bezrobotnych katolików niż niewierzących. Czy to oznacza, że niewierzący są lepszymi pracownikami? No nie...Po prostu jest ich mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie rady co do dokształcania dla mnie? ;) - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarządzanie nie daje konkretnego zawodu raczej taką bazę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mogę :D Wchodzę tu po całej dobie (no, może nie do końca po dobie) i czego się dowiaduję? Że jestem jak małpa, że moja praca absolutnie nie wymaga myślenia (używania mózgu), że mój kierunek produkuje berobotnych (w preciwieństwie do zarządzania - tu to już się bardzo uśmiałam). No to może niech ta pani co tak napisała te wszystkie przytyki, udzieli rąbka tajemnicy co zrobić by się stać tak wyedukowaną i jedyną jak ona :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* uchyli - sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:08 Przeczytaj to co napisali powyżej. Zarządzanie zawsze jest czymś. Kierunek nazywa się zarządzanie, ale potem na 2 roku wybiera się konkretną specjalizację, która daje konkretne umiejętności w jakiejś branży, np logistyce. Widać, że nie masz pojęcia o tym kierunku i nawet nie spojrzałaś co to są w ogóle za studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zupełnie spoza tej dyskusji bo skończyłam biotechnologię medyczną, ale dla mnie filologia jest mało wartościowym kierunkiem jeśli się chce studiować tylko to. Mam paru znajomych po rozmaitych filologiach i każdy pracuje w jakiejś innej branży. Nikt nawet nie pracuje w tym języku jaki skończył. Może to dlatego, że w większości ich filologie były dosyć "dziwne" jak słowiańska, szwedzka, hiszpański z portugalskim. Do tego parę osób po anglistyce pracuje właśnie w korpo na call center. Mój facet skończył zarządzanie ze specjalizacją marketing i problemów z pracą nie miał. Jest product managerem w dużej firmie farmaceutycznej i zarabia 3 razy tyle co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to na kafe - zawsze tez jest Autorytet Najwyzszy, czyli MOJ FACET. Twoj cudowny facet zarabia 3Xtyle tylko dlatego, ze jest facetem. U nas (komponenty elektroniczne) kazdy glupi k***s zarabia wiecej, bo jest facetem, laski zas z 3 razy takim doswiadczeniem w branzy (mowie oczywiscie o identycznym kierunku) - musza sie nawyginac o wiele dluzej, najezdzic, dodatkwo zostawac, zajmowac sie milionem rzeczy, ktorych facet nie tknoe, to MOZE, mooooozeeee beda kiedys rowniez jakims pozal sie boziu menago. Rzygac m sie chce na takie klimaty, dlatego niebawem mowie Polszy sayonara, nie odpowiada mi tutejsza mentalnosc fundamentalistyczna. Idzcie sie sprzymeirzac z pakistanem, tampoodbny poziom szacunku do kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow jaka elita siedzi na kafe hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo filologia portugalska w Polsce to jak strzał w kolano, nie dziwota że nie ma pracy, równie dobrze można studiować gnomoznawstwo stosowane :P Ja znam anglistów, ktorzy wcale cienko nie przędą. Ta dyskusja jest bez sensu... przede wszystkim zacznijmy od tego, że powinno się studiować to, co nam w duszy gra. Nie wiem jak dla niektorych tutaj, ale dla mnie bez sensu jest studiować cos co nas kompletnie nie kręci. Kilka lat temu ja też stałam autorko przed wyborem, pamiętam jak czytałam informator dla przyszłych studentów. Przy czymś takim jak polonistyka, socjologia, zarządzanie nigdy się nawet nie zatrzymałam bo z góry wiedziałam, ze mnie to nie zainteresuj****ardiej myślałam o studiowaniu matematyki, bo to ciekawe, tam się głowkuje. Niestety to że z matmy byłam w LO dobra to za mało bo górę wzięło to co mi bardziej w duszy grało czyli języki. Czy dzis żałuję? tak, mogłam studiować matmę a wmowiono mi ze po tym to tylko uczenie w szkole a po anglistyce firmy czekaja - ALE BREDNIE MI POCISKALI :) Ale nie żal mi że nie studiowalam czegos a la zarzadzanie czy finanse, marketing bla bla bo to dla mnie mega nudne dziedziny, ziewam na samo wspomnienie o tym, ze moglabym 5 bitych lat uczyc sie czegos co mnie nudzi do granic. Kazdy ma swoje upodobania i nie powinno sie myslec w kategoriach "lepsze", "gorsze", "tu gląby" "tam geniusze" bo to bzdury. A zwlaszcza osmiesza sie ta od tego zarzadzania. Od kiedy siegam pamiecia to mowilo sie ze zarzadzanie to jest taki nowy twór na potrzeby rynku i niewiele to ma wspolnego z konkretna dziedzina. Ani to matematyka, ani to ekonomia, ani to humanistyczne, ani to scisle. Jak mawial moj nauczyciel, szli na to ludzie, ktorzy sie nie dostali na ekonomie etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
studia to ci niczego w zyciu nie dadza tego uczyli w komunie i twoi rodzice sa beznadziejni 777 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALE P*********E jak zawsze ja kafe z reszta Krakow bije sie o ludzi znajacych jezyk niemiecki.Wszytskie korpo pro[onuja na start niezle warubki, jesli znasz jezyk. Wiec taka fil germanska to k***a raj teraz a jedn tu pisze, ze nie ma pracy... Poza tym brakuje w Ktrakowie nauczycieli j,.niemieckiego O czym Wy piszecie ?ktokolwiek pracuje na SERIO ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykształcenie jest mało istotne w większości prac biurowych. Ja akurat jestem po ekonomii, ale rozrzut kierunków studiów u kolegów z pracy jest kolosalny. Są ludzie po filologii, po astrologii, socjologii. Ważne są umiejętności, zaradność itd. Jako ciekawostkę powiem ci, że przyjechała do nas kiedyś jakaś babka z wysokiego szczebla - okazało się, że kiedyś była... przedszkolanką:) potem zaczęła pracę w biurze, potem przekwalifikowała się na programistkę, teraz jest jakimś mega ważnym dyrektorem. Wbij sobie do głowy, że możesz robić wszystko (poza poradami prawnymi i leczeniem ludzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kobiety zarabiają mniej, bo nie potrafią prosić o podwyżkę. A na rozmowie kwalifikacyjnej podają niższe kwoty. U mnie w dziale większość kobiet zarabia poniżej tego, co moglibyśmy zaoferować - a są naprawdę świetnymi specjalistkami, albo bardzo pracowite. Tak szczerze - która z was poszła do szefa prosić o podwyżkę? Czy kiedykolwiek, starając się o prace - dałyście ofertę lekko zawyżoną - po to, żeby mieć pole do negocjacji? Ja mam w dziale jednego chłopaka, na rozmowie zrobil na mnie ogromne wrażenie i zasugerował kwotę wyższą, niz mieliśmy w budżecie na to stanowisko. Stanęło na tym, że wyciągnął max tego, co można było i zarabia więcej, niż lepsze w zawodzie koleżanki. Druga sprawa - faceci potrafią się sprzedać. Właśnie chodzi m.in. o tego chłopaka, który pięknie mi nawijał makaron na uszy (mój błąd, że zadawałam za mało pytań merytorycznych), a okazał się średniakiem. Jedyne co potrafi, to pisać do mnie piękne maile zdaniami wielokrotnie złożonymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "studia mają dawać pracę" - typowe myślenie wyrobników i plebsu. Nawet ludzie po matematyce na polibudzie powtarzają do znudzenia, że studia nie są od tego, by dawać pracę. Większość ludi sukcesu odniosła sukces dzięki temu, co robili POZA studiami, po ich ukończeniu albo jeszcze w trakcie. x No trudno, żeby ci po matematyce mówili inaczej ;) Niestety, nie każdy może sobie pozwolić na to, żeby studiować hobbystycznie. Kończąc liceum każdy ma jakąś tam wizję życia zawodowego i pod tym kątem wybiera studia. Czasami jest to taki kompromis pomiędzy czymś, co lubimy a co w przyszłości zapewni dobrze płatną, albo po prostu pewną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, przy prosbie o podwyzke (merytorycznie uzasadnionej osiagnieciami) slyszymy zwykle sucha odmowe. Ja sie tylko smieje w kulak, jak taki "nawijacz makaronu"umoczy w koncu, bo ani to pracowite, ani dobre, a dobra specjaistka po prostu zbierze sie i odejdzie do lepszej firmy, a wtedy panika w dziale, bo chloptasie-czarusie gowno potrafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostałam lepsza prace po przekwalifikowaniu się i nie załuje;) Uczęszczałam do szkoly dla doroslych progres i jestem bardzo zadowolona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skończyłam finanse i rachunkowość na http://www.wsu.pl/ i pracuję w bankowości. :) ogólnie to nie miałam problemu ze znalezieniem pracy, bardzo sobie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.12.12 Zawsze nazywam miernotami ludzi, którzy starają sie zdeptać innych i wmówić im, że są od nich lepsi. Nawet jeśli wg części społeczeństwa byliby od nich lepsi, to sam fakt, że z tym wyjeżdżają przed oczy, czyni ich zerami w moim i nie tylko moim przekonaniu. Dobry towar sam sie chwali, tak to jest. Dlatego ludzie, którzy naprawdę coś potrafią, tacy jak absolwenci matematyki, fizyki, infy na samych piątkach i czwórkach jakoś dziwnie nie pieją z zachwytu nad sobą i nie wytykają innym ich niedociągnięć i błędów. Lasia po zarządzaniu w głębi duszy wie, że skonczyła średniej półki kierunek (a wg wielu niskiej pólki) więc przecież musi się jakoś podbudować. Może i znasz ten angielski, może i tylko native by się skapnął że nie jesteś native, ale klasy to ty nie masz za grosz. Zupełnie inaczej niż moje koleżanki siedzące na filolofii w grubych tomiszczach. Może też liźnij trochę literatury, kasa nie jest najważniejsza. Studia to mają być studia a nie trochę trudniejsza zawodówka, gdzie uczymy sie samych praktycznych rzeczy. Wywyższaj sie dalej, świadczy to jedynie o twoich kompleksach. Ty zaczęłaś się przechwalać jak porąbana i ostatnia kompleksiara, a kobieta po zarządzaniu cię zgasiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja was czytam to chce mi się rzygać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska po filologii ma niezłe problemy ze sobą... kompleksy... jednak nie dają dużo te studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:48 czyjeś kompleksy nie mają nic tu do rzeczy czy dają cos studia czy nie. Można byc po matematyce i miec kompleksy, a mozna byc po zarządzaniu a miec przerost ego co widać na przykladzie jakiejs idiotki ktora tu jest po tymze kierunku i strasznie ma sie za niewiadomo kogo. mam kuzynke po filologii i na pewno wiecej jej te studia daly niz durnowate administracje i zarzadzania na ktorych kazdy debil sobie poradzi z palcem w d... a odsiew jest smiesznie niski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast na filologię zrobiłam magisterkę w WSGE w Józefowie gdzie zajęcia prowadzone są głównie po angielsku ze względu na dużą liczbę studentów z zagranicy, a to dla mnie idealne otoczenie do rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×