Czy powinnam być za coś takiego zła ?

Witam wszystkich :) Otóż jestem z chłopakiem już dwa lata akurat wczoraj była nasza rocznica i już od roku planowaliśmy zaręczyny na ten grudzień no i wszystko było ok ale powiem że sobie olał :) Powiedział mi kilka dni temu że przełożymy to na luty bo kasy mu zabraknie, zamiast oszczędzać to przywiózł w niedzielę do domu wiertarkę za prawie 300 zł :) Dodam że pracuje w delegacji i wraca tylko na weekendy, nie jest to praca na umowę więc w listopadzie tydzień sobie odpuścił i nie pojechał do pracy więc przepadło mu ponad 500 złod niedawna mieszkamy razem u jego mamy :) I teraz wyszłam na idiotkę przed swoimi rodzicami bo pytali o to i powiedziałam że nic z tego teraz sobie myślą że on coś kombinuje :/ I jak myślicie powinnam być o takie coś zła że tyle było o tym gadania, oglądanie pierścionków i w ostatniej chwili taka akcja czy normalnie to przyjąć bo już nie wiem sama. Z góry dziękuję za odpowiedzi :) Pozdrawiam wszystkich :)

Facet olał bo przecież wiedział już dawno to mogł się przygotować. Ale czemu ustalacie takie rzeczy, kiedy będą zaręczyny? On Cię powinien zaskoczyć i zrobic to kiedy bedzie chciał Cie poprosic o rękę. A skoro razem podejmujecie decyzje to czemu tak na "zaś" na zasadzie ok to zareczymy sie wtedy i wtedy? Dziwne , bo albo to jest niespodzianka albo podjęcie decyzji wspolne- ok to jestesmy zareczeni. Smiesznie tak to zareczamy sie za pol roku.

to nie jest hejt ani nic. Zeby nie bylo. Wasza sprawa , tylko nie spotkalam sie z czyms takim. Ale faktycznie ma prawo Ci byc przykro.

Bo chciał żebym o tym wiedziała i chciał mnie zabrać jak będzie wybierał pierścionek żebym przymierzyła i tak dalej z resztą zaskoczyć to mnie zaskoczył szkoda tylko że odwrotnie