Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyny na końcówce ciazy skąd bierzecie siłę na codzienne czynności

Polecane posty

Gość gość

Nie chce się nad sobą uzalac . Zycie bardzo mnie doświadczyło i gdzieś podświadomie wiem ze nie mogę sobie pozwolić na leniuchowanie. . Ale ja juz nie daje rady . Mam psa mieszkm na 4 piętrze i ok rano i wieczorem jakoś z nim zejde. Ciężko ale ok (9 msc ) ... nie wiem czy moje samopoczucie jest normalne ale jak wstaje czuje się jakbym zaraz miała zeemdlec cały dzień dziś spie i jestem na siebie zła o i wyzywam w duchu jak mogę .musze zrobić obiad .. czuje presję . Mój facet nic nie mówi ale jak przyjdzie z pracy a obiad Nie ugotowany czuje się winna i zła .. musze wyjsc do sklepu mięsnego które jest 1, 5 km ode mnie dziś poniedziałek wiec do 16 (pieszo) a jeszcze nawet z łóżka nie wstalam . Jestem beznadziejna . Musze sprzątać nie mam siły. Nie daje rady. Za to chcę mi płakać wyć i nie mam siły żyć . Czy to normalne ? Jak wy dajecie sobie rade z obowiązkami codziennymi . Zdaje sobie sprawę ze niektóre z was mają jeszcze dzieci na głowie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko sie jeszcze nie urodzilo a ty juz nie dajesz rady? ha ha zobaczysz jak sie urozi, nawet z toalety nie bedziesz mogla skorzystac. przestan marudzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez niedlugo rodze. Jesli mam taki dzien, ze naprawde nie mak sili wstac rano i czuje sie niewyspana, to spie dalej. Nic na sile. Sprzatam kiedy mam wiecej energii. Jesli nje zrobie obiadu, to nic, moj jest normalny i sie ma opiekuje, nie wiem dlaczego chcesz sie katowac lataniem po 1,5 km do sklepu. Nie mamy zwierzat,pomysl jak rozplanowac opieke nad psiakiem,gdy juz urodzi sie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie marudze . I mnie nie strasz ok . Bo z ta toaleta to od dawna wiadomo ze to nei tak . Nie mam siły jestem w drodze ledwo idę czuje jakbym miała się przewrócić i co to jest marudzenie ? Czuje się jak na giga kacu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój się mną opiekował a teraz chyba uważa że to nie choroba ja o tym wiem . Ale za dużo tyralam całą ciążę chodzę blada jak trup . Mam uderzenia gorąca mimo źr mi zimno . Mam dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo czuć się źle w 9 mcu. Fizycznie i psychicznie. Ale trochę jesteś nie zorganizowana. Po co latasz do sklepu po mięso? W weekend zaplanuj co chcesz mieć w domu na obiady i niech facet kupi. Możesz gotować razem z facetem albo on niech ugotuje coś wieczorem na jutro. Da się takie rzeczy zorganizować. Z tym psem to samo. Chłop rano go wyprowadzi i musi wytrzymać do jego powrotu. A ty odpoczywaj i zbieraj siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty tak codziennie te 1,5 km do sklepu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie życie też bardzo doświadczyło i tez jestem w miesiącu ale nie mam ani chandry ani leniuchowania bo nie mogę sobie na to pozwolić ;-/mieszkam na wsi, mamy z mężem gospodarstwo, do tego psa,6 kotów i sama muszę przygotować święta z niewielką pomocą męża bo na wigilię zjedzie się szarańcza (rodzina męża)i muszę posprzątać, zrobić obiad,pranie za praniem...i nie narzekam. Wstaję 5-6 rano,jeszcze zdążę pojść i pomóc mężowi przy lżejszych pracach przy zwierzętach...kiedy za długo odpoczywam to dopiero wtedy czuję się zmęczona i nie mogę zorganizować sobie czasu ani pracy bo nic mi się nie chce. Użalanie nad sobą nic nie da. KIEDY URODZI SIĘ DZIECKO to dopiero wtedy poczujesz ten ciężar. nikt już nie zapyta jak się czujesz bo choćbyś miała gila do pasa i 40 stopni gorączki dzieckiem musisz się opiekować. Głowa do góry i mniej użalania nad sobą. Nosisz pod sercem dziecko i smutkiem mu tylko skodzisz. Na mój gust to nie problem zorganizowania u ciebie a jakaś depresja,zrób z tym coś jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszcie autorce że z dzieckiem będzie gorzej! bo stan ciąży jest tak samo p********y a nawet gorszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:40 a czy ty wiesz o tym że nie wszyscy ludzie mają takie same samopoczucie ? To nie jest kwestia pozwolenia sobie na coś. No ale wiem że są baby który w ciązy po prostu czują się dobrze. Te nigdy nie zrozumieją tych co tak sie nie czują, tak samo jak zdrowy nie zrozumie chorego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:49 NIE TOCZ JUŻ TEJ PIANY...babą to może ty jesteś. Napisałam wyraźnie że u autorki podejrzewam depresję więc ''wyobrażam sobie,że każdy może się różnie czuć'' i wcale nie czuję się świetnie,tak jak to sobie wyobrażasz ale nie mam też osoby,która może mni epomóc,w czymś zastąpić. Nie mam mamy,moja teściowa też już nie żyje i nie mam sztabu służby do pomocy. Od płaczu i leżenia w łóżku pracy mi nie ubywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co to jest "na koncowce ciazy", bo po polsku to to nie jest. nikt cie nie straszy, ale przy noworodku na prawde nie ma jak sie wysikac o innych rzeczach nie wspominajac. masz teraz luz i mnostwo czasu, mozesz odpoczywac do woli, ale to czy idziesz do sklepu czy lezysz w lozku to twoj wybor. zorganizowac zakupy mozna inaczej, gotowanie tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potem będzie i łatwiej i ciężej. Łatwiej, bo odzyskasz siły, a dzięki hormonom będziesz miała ich więcej niż przed porodem. Trudniej, bo pojawi się niespanie po nocach, niedojadanie itp. Musisz przemyśleć organizację pracy. Zakupy róbcie z mężem raz w tygodniu grubsze (zaplanuj posiłki na cały tydzień i kup mięso, które potem daj do zamrażalki, albo na balkon, jak jest ujemna temperatura). Możesz zrobić pieczeń (np. szynka kulka, naciąć nożem i włożyć do dziur obrane ząbki czosnku, natrzeć solą, pieprzem, rozmarynem, odstawić w zimne miejsce najlepiej na noc) i jeść ją przez kolejne 2-3 dni z różnymi dodatkami (np. ziemniaki, ziemniaki tłuczone z masłem i koperkiem, ew. mlekiem; kasza gryczana: miarkę kaszy podgrzewasz w garnku na odrobinie oleju przez minutę mieszając,zalewasz 2 miarkami wody i gotujesz. Jak się wchłonie to zawijasz najpierw w ścierki a potem chowasz w koce/pościel - będzie ciepła jak mąż wróci) i różnymi sałatkami (np. kalafior z wody, buraczki na ciepło - bardzo polecane w ciąży, surówka z kiszonej kapusty z drobno pokrojoną cebulką i odrobiną dobrego oleju). I masz dużo z głowy. Ja jestem teraz w 8 miesiącu, też mieszkam na 4 piętrze, ale wszędzie mam blisko. Do tego mam 3 i 4 latka (dzięki Bogu za przedszkole, szkoda, że córa chora na gluta i odciążenie jest połowiczne). Ale ćwiczę i przez to czuję się dużo lepiej. Różnica jest niebotyczna. Ćwiczenia są w fitness klubie, ale może znajdziesz dobre w internecie. Chodzi o ćwiczenia oddechowe. Tylko i wyłącznie, żadne inne. Czuję się lepiej niż w 2 trymestrze (ćwiczę od miesiąca). Pocieszę Cię. W pierwszej ciąży spałam i nie mogłam zrobić nic (dobra, obiad robiłam, ale na 3 trymestr wylądowałam w szpitalu, więc ominęły mnie Twoje atrakcje). Potem w 2 ciąży paradoksalnie było łatwiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu maz nie kupi ci tego miesa? Kupi po pracy, a na drugi dzien bedziesz miała na obiad. Mój maz np. gotuje dla siebie, tym bardziej ze ja mam obowiazkowa diete i robie sobie co innego. zakupy robi mi codziennie. Tak to jest jak kobieta bierze na siebie wszystkie obowiazki. Ja tez sprzatam, ale robie to partiami od jakiegos tygodnia. Np. jednego dnia układam ubrania w szafach, drugiego łazienka i tez nie wszystko naraz. Przetrę np. pralke i płytki, a zlew i wanne zostawiam na później albo na nastepny dzien. Na biezaco z mezem staramy sie utrzymywac w czystosci to co juz wyszorowałam, przed samymi swietami wystarczy przetrzec kurze. Ciezsze prace typu okna czy podlogi zostawie mezowi. z tym ze my nie przyjmujemy gosci na swieta, wyjezdzamy do rodziców, wiec odpada mi szykowanie potraw. a ryb i tak bym nie smazyla, bo nie umiem, maz za to ma w tym doswiadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno. Jest takie coś jak depresja ciążowa (sama u siebie ją podejrzewałam), ale było nie było próbuj z organizacją pracy najpierw. Ja w końcówce ciąży mam takie nastroje, że nikt nie śmie mi podskoczyć, łącznie z moim małżonkiem, który na co dzień jest nieustępliwy i raczej góruje w tym związku. Potrafię przejść do wysokiego poziomu zdenerwowania w kilka sekund i mówię bez ogródek co myślę albo czuję. Strach się bać, naprawdę. Ale to takie uroki. Też mam tak, że siły mam co któryś dzień i ogólnie mocno ograniczone. Teraz po ćwiczeniach jest paradoksalnie lepiej, czuję się dużo silniejsza, dlatego tak Ci je zachwalam. Ale nadal to nie jest to, a wcześniej było różnie. Szczególnie, jak zachorowałam. BTW. Dzięki tym doświadczeniom po porodzie będziesz wrażliwsza np. na kobiety w ciąży. Mam takie gorzkie poczucie, że niby jest jakaś kultura i zasady, ale ludzie olewają nas jak się da. Nie wszyscy oczywiście, ale znieczulica jest duża. Najwięcej dobra i pomocy doświadczyłam od młodych matek (i o dziwo chłopaków w okolicach 20tki, najgorzej jest z wiekiem dojrzałym i starszym - takie starsze panie notorycznie wpychają się po chamsku przede mną do kolejek). Może i Ty będziesz kiedyś taką wrażliwą na ciężarówki młodą mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka jeszcze wszystkiego nie przeczytałam ale odpowiem. Nie czepiajcie się słówek ok . Poklocilam się z facetem o psa . Nie wiem co mu odbiło ale twierdzi ze to mój pies no ok. Przecież wyjdę nic mi nie będzie . Do sklepów mam stosunkowo blisko ale do mięsnego juz dalej . Wiem ile roboty jest przy dziecku może to nie porównanie ale zajmowałam się obłożenie chora babcia 2.5 roku dzień w dzień bez przerwy większej bo nie miałam pomocy. Ona była leżąca i nie było mi łatwo . Jestem rozgoryczona tym trochę i mnie wszystko dobija. Źle się czuje osłabiona, na dodatek całą ciążę męczą mnie wymioty. Na dodatek ciągle płacze albo się wzruszam. Lubie takie zdrowe zmęczenie ale to jest taki rodzaj osłabienia ze nie mam siły nawet czasem podnieść się z łóżka . I to nie jest kwestia lenistwa bardzo chciałabym odzyskać dawne siły . Mieliśmy przeprowadzkę i nie było łatwo dużo się naharowalam całą ciążę. Na dodatek kloce się z facetem coraz częściej może jego ta sytuacja tez zaczęła przerastac bo prędzej o mnie bardzo dbał teraz jakoś mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie jej nie straszcie z tym problemem z korzystaniem z wc przy noworodku :O Noworodek głównie je i śpi. Nawet kolki zaczynają się z reguły jak ma już około miesiąca. Rzadko jak ma kilka dni. Problem z wc może być jak dziecko zaczyna chodzić :P Bo wtedy nie chce siedzieć w kojcu - więc wyje (no cóż). Już jest mobilne ale rozumek głupiutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo jak mamy już fazę lęku separacyjnego. No ale nie u noworodka. Także spokojnie autorko. Jak dziecko się urodzi, to wrócisz do formy. Potem już będziesz sprawniejsza, więcej chęci do życia będziesz miała. Dziecko z czasem robi się coraz bardziej wymagające, ale też bez przesady. Jakby to była taka mordęga, to nikt nie miałby świadomie więcej niż jedno ;) Potem znowu przychodzi czas, że dziecko jest już starsze, mądrzejsze. A jak przyjdzie czas przedszkola to już w ogóle. Przeżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie co to za gadanie ze przy noworodku nie można się wysikać .:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wszystko, co przeżywasz, jest całkowicie NORMALNE. Wszystko! Tak mamy, jedna trochę lepiej, inna gorzej. Ale to się zmieni po porodzie. Poczujesz nagły opływ sił. Jest szansa, że unormuje Ci się nastrój (po baby blues), szykuj się, że z dzieckiem będzie ciężko, ale fizycznie poczujesz się jak nowo narodzona. Ja miałam w ciążach i tachikardię i cholestazę i podejrzenie cukrzycy ciążowej, ale to pikuś przy poczuciu przeciążenia organizmu (stawy, problemy z chodzeniem, sercem, piekielne zmęczenie i ograniczone siły). To minie. pojawi się za to chroniczny brak snu i czasu. Apogeum w moim przypadku było w wieku 1,5-2 lata. Potem zaczęło się z górki. Teraz (3 i 4 lata) jest tylko łatwiej. Ciekawe jak będzie nam we trójkę ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:10 MASZ CAŁKOWITĄ RACJĘ....jestem w 37 tygodniu ciąży i sama niedawno doświadczyłam takiego zachowania...w aptece,gdzie przy okienku była duża kartka z wyraźnym napisem ''ciężarne bez kolejki''. Okienek było kilka,ludzi sporo i ja nie pchałam się już tylko grzecznie stałam i miałam być już obsłużona przez młodego farmaceutę gdy tuż przede mną po prostu wskoczyła na moje miejsce żwawa starsza pani,ledwo uskoczyłam i musiałam zasłonić brzuch rękoma aby mnie nie uderzyła....przeszła sobie z drugiej kolejki do mojej bo nie chciało jej się czekać. Mój brzuch nagle stał się niewidzialny. Farmaceuta zwrócił jej uwagę a ona udawała,że nie słyszy a mnie nie widzi. Aptekarz spojrzał na mnie przepraszająco a ja tylko wzruszyłam ramionami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno z 16:40 od gospodarstw - Fajnie, ze masz sily do pracy, bo widac, ze lubisz, ale dlaczego na boga z brzuchem pod nosem bedziesz latac przy przygotowanaicn na swieta, bo rodzina meza sie zjezdza, ajak o napisalas, szarancza??:O to nikt z nich nie pomyslal, zeby przyjechac dzien wczezniej chocby i pomoc z przygotowaniami?? Dlaczego sie dajecie wykorzystywac nawet gdy jestez w ciazy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:35 tez nie korzystam z pierszenstwa, bo wole sie nie odzywac, a w tej aptece to mysle, ze farmaceuta mogl Ciebie sam poprosic, zebys razu podeszla, wtedy raczej nie byloby zadnego buntu, bo to pracownik apteki. Ja raz mialam, raz sytuacje, ze weszlam do kolejki pierszenstwa w markecie od razu do kasy, bo akurat obok mnie przechodzila pracownica, zaprowadzila mnie tam i powiedziala do kokezanki, ze tu jest pani z pierszenstwem, nitk nie pisnal i zostalam obsluzona. Jutro ide na badanie krwi i moczu jeszcze, pewnie w laboratorium beda same staruchy i nikt nawet nie pomysli, zeby mnie przepuscic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z osobą która napisała że po porodzie jest i łatwiej i cieżej. Jest podobnie ciężko ale rodzaj dyskomfortu się zmienia. No ale przynajmniej nie będziesz mieć ciążącego ci brzucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A że niewyspanie po porodzie. To trzeba przemęczyć tak jak okres przedmaturalny w liceum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzemie bycia matką nigdy nie znika ale klimat problemów się przeobraża z kwartału na kwartał i z roku na rok. To można poczuć przynajmniej jakąś odmianę ;) nie jest jednostajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A wiesz, w ciągu 1 dnia miałam 3 takie sytuacje, które mnie zbulwersowały: krzepkiego starszego (50+) pana siedzącego na miejscu dla chorych/ciężarnych w autobusie, rodzinkę w kościele, z młodym byczkiem naście/20 lat, który w połowie mszy przesuną się na ławeczce, żeby wpuścić swoją rodzicielkę (po 40tce), a mnie wcześniej nie widział (nawet nie zauważyłam, że znalazłoby się dla mnie miejsce) i kasjerkę, która mnie olała mimo iż byłam w ciąży. Staram się nie być roszczeniowa, jak nie muszę nie żądam, nie wymagam tym bardziej, że to dla mnie i stres i złe doświadczenia. Ale wkurza mnie to. I śmiałam to opisać. No to pojawiły się teksty: trzeba było gębę otworzyć (nie mam obowiązku uczyć innych kultury), może ten pan był chory (zważywszy, że wyskoczył z autobusu jak sarenka - nie sądzę), że kasjerka mogła nie wiedzieć, że jestem w ciąży albo nie chciała zostać zwyzywana, gdybym okazała się np. gruba a nie w ciąży (jaaasne, szczególnie jak obcięła mnie wzrokiem i widać było, że jej jakaś myśl przemknęła - może np. taka, że w tej kolejce mam pierwszeństwo). Dowiedziałam się, że: 1. "jak mnie takie pretensjonalne dziunie wnerwiają. Myślisz, że jak ktoś cię zapylił, to wszyscy mają obowiązek odgadywać twoje życzenia. Chcesz usiąść w kościele, przyjdź wcześniej. Chcesz usiąść w autobusie, poproś kogoś o ustąpienie miejsca. Mówić chyba umiesz. " 2. "Rozumiem ze ciężarne kobiety sa bardziej zmęczone niż ja po 10 godzinach harowki? " 3. " Kościół. Nikomu nie ustąpię. Po to przychodzę 10 minut wcześniej żeby siedzieć, mam 2km do kościoła. Na jednym kazaniu nawet ksiądz opieprzył tych przychodzących na ostatnią chwilę i powiedział, że jak chce się siedzieć przychodzi się wcześniej (zwłaszcza mając kościół pod nosem) a nie oczekuje od młodych ludzi, że będą wstawali." Itp. itd. Cóż, drażliwa jestem bardzo, więc i reakcje przesadzone, ale powiem tak: niech ci ludzie nie śmieją powiedzieć potem, że jest znieczulica, bo sami do niej doprowadzają. Właśnie takim podejściem, że myślą tylko o sobie. Od takich drobiazgów się zaczyna. Ale to zrozumie tylko osoba z minimalną wrażliwością, taka, która wie, co znaczy być chorą, niepełnosprawną czy w ciąży (to czasem bardzo zbliżone w praktyce pojęcia). Ja nie wymagam, bo się na tym bardzo przejechałam, ale uważam to za upadek obyczajów w kraju, gdzie kiedyś kobiety przepuszczało się przodem. Tak mi się zebrało, bo jak człowiek obolały i źle się czuje, nerwowy i drażliwy, to inaczej postrzega takie sprawy. W te wakacje (jakiś 3-4 miesiąc, czas napadowych wymiotów :) ) miałam taką sytuację. Siedziałam przed kościołem na ławce i uczestniczyłam we mszy (dzieciaki nie wysiedzą w ławkach). W połowie wyszła pani z córką w kolorze doskonałej bieli (pierwszy raz widziałam coś takiego). Od razu wstałam i podeszłam do tych kobiet. Pani się jeszcze wzbraniała (nieprzyzwyczajona widać, że ktoś chce jej pomóc bez wyraźnej prośby z jej strony), ale po kilku sekundach dziewczyna zaczęła omdlewać. Ławeczka przydała się jak znalazł. Przecież to takie proste i tak mało wymaga od człowieka. Tylko oczu otwartych i minimum wrażliwości. Inni siedzieli na tyłkach i czekali jak się spektakl rozwinie, choć, trzeba oddać im, że jak dziewczyna zaczęła mdleć to parę osób pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie myślę po co mi to było. Żałuję bo miałam fajne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzięki Ci. A już myślałam, że mało kto rozumie, że nie o wszystko powinno się wykłócać. Naprawdę dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Życie z dzieckiem jest pełniejsze. Zobaczysz, za jakiś czas zrozumiesz, że tamto życie, choć łatwiejsze i wygodniejsze było jakie takie... puste (wybaczcie bezdzietni, ale takie miałam wrażenie). Z czasem przywykniesz i będziesz się dziwić, że kiedyś było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×