Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego sie nie przyznał? jak zrozumieć i sobie poradzić...

Polecane posty

Gość gość

Cześć smile, może znajdą się dobre dusze i przeczytają moją pokręconą historię. Zaczne od tego, że do zeszłego tygodnia byłam z meżczyzną którego znałam dość krótko bo 1,5 roku, a byliśmy razem około 8 miesiecy. Dodam iż był to związek na odleglość. Między nami ostatnio się różnie układało ponieważ miałam problemy osobiste i ogólnie uważałam, że nie zasługuje na takiego faceta mimo,ż go bardzo kocham, że powinniśmy zostać przyjaciólmi bo ja się nie nadaje do związków. Wiem chore, ale jednak od początku mu mówiłam, żeby się ze mną nie wiązał bo ja sie nie nadaje do tego. Odkryłam tydzień temu, iż pojawiła się w jego życiu była dziewczyna, z którą był jakieś 10 lat temu i ona mówiła, że wciąż go kocha. Nie miała pojęcia o moim istnieniu ani ja o niej, w przypływie emocji wysłałam jej screeny niektórych rozmów w których on mówił że kocha, teskni itd. (dziś żałuje) Była u niego tydzień po moim wyjeździe jak jeszcze z nim byłam, potem miałam dziwne przeczucia, że ktoś jest, pokłóciliśmy się i dałam spokój. Odezwał się po trzech dniach i mówił, że jestem dla niego zła, że ma wrażenie że go nienawidze to powiedziałam, że chce żeby kogoś znalazł lepszego ode mnie jednak on mówił, że tylko mnie kocha tylko ze mną chce być. Miał taki smutny głos, że mu uwierzyłam. A na drugi dzień ona przyjechała. Wybaczyła mu i są razem chyba szczęśliwi. Wiem, że to ja rozwaliłam ten związek jednak nie rozzumiem dlaczego on sie nie przyznał kiedy nawet go wprost pytałam. Co mam o tym myśleć. Że chciał mieć otwartą furtke do mnie? czy po prostu był tchórzem? a i dodam, że powiedział po tym jak się dowiedział, że ujawniłam jej prawde że ją zawsze kochał, a mnie okłamał z milością. Oczywiscie, że boli mnie fakt iż kogoś ma, ale bardziej a może najbardziej boli mnie to, że mógł sie przyznać a tego nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sckc
Hej, nie znam ze szczegółami całej tej historii i zapewne nie poznam, bo tak jak napisałaś to było osiem miesięcy. Nie będę też w stanie dać Ci jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytania. Nie każdy ma na tyle odwagi, żeby się przyznać nawet jeśli pytamy go wprost. Należy postawić się w sytuacji drugiego człowieka; może był rozbity pomiędzy Tobą, a nią? Bardzo prosto jest wrócić do ludzi, z którymi się już było, bo to znany grunt, wiemy, czego się spodziewać. Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co Cię spotkało, a jednocześnie widzę w tym wszystkim Twoją dużą winę. Zastanawiałaś się, co mogłaś zrobić inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za odpowiedź :) Mogłam go lepiej traktować. Miałam ciężki okres w życiu on był tam, a ja tu. Nic mnie oczywiście nie usprawiedliwia. Jednak nie rozumiem jak mógł kłamać, że kocha a na drugi dzień ona przyjechała. Nie mam pretensji, że ma kogoś bo i tak podziwiam, że tyle wytrzymał go bo odpychałam go bardzo często (niestety nie umiem stworzyć związku i myśle nad terapią bo już kiedyś też mnie facet zostawił dla innej bo powiedział, że kocha, ale nie da sie ze mną zyc). Mówił, że jest przyjacielem, a nie potrafił mi prawdy powiedzieć, zresztą ta dziewczyna tez o mnie nie wiedziała. Mówił, że ma sentyment do byłych co jest zrozumiałe, ale nie spodziewałam się że kogoś nadal kocha. Szkoda, ze nie był po prostu szczery..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sckc
Traktować lepiej jego czy siebie? Bo to jest dla mnie najważniejsze. Sposób w jaki pisałaś o sobie w pierwszym poście nie był do końca dobry. Czy Twoje zdanie na swój temat jest dobre? Popełniłaś błąd decydując się na związek mimo, że czułaś się nie na siłach, ale każdy z nas je popełnia i to normalne, bo często w najgorszych chwilach potrzebujemy kogoś blisko. Bardzo się cieszę, że sama doszłaś do tego, iż potrzebna Ci terapia. Ludzie jej unikają, bo niejako zwiastuje poważne problemy ze sobą, podczas gdy czasem jest jak rozmowa z przyjacielem, ale, powiedzmy, wykwalifikowanym. Nie chciałabym, żebyś straciła wiarę w siebie po tym, co się stało. Być może Twój były był już bardzo zmęczony tą zawikłaną sytuacją. Ty też niezbyt wiedziałaś jak sobie poradzić. Może nie odszedł, bo przestał Cię kochać, tylko jak każdy dorosły facet starał się szukać stabilizacji u boku dziewczyny, którą już znał czyli swojej byłej. Okłamał Cię możliwe, że ze strachu. Może powiedział, że Cię kocha, bo naprawdę tak czuł, ale z drugiej pozwolił tamtej do siebie przyjechać, bo "z tamtą było łatwiej, prościej"? Też uważam, że szkoda, że zabrakło mu odwagi. Ale lepiej wcześniej niż później. Dzięki temu już teraz możesz ruszyć do przodu i nie przejmować się, że tkwiłaś kolejne kilka miesięcy w związku z mężczyzną, który nie potrafił zdobyć się na szczerość. Masz czas. Czas na to, żeby zadbać o siebie, swoją kondycję psychiczną. Inni ludzie samą swoją obecnością nie rozwiążą Twoich problemów. Jestem pewna, że jesteś świetną kobietą i z tego co piszesz widać też, że dojrzałą, potrafiącą dostrzec swoją winę. Myślę, że jeśli zaczniesz to już niebawem uporasz się z problemami. A dlaczego Cię okłamał nie dowiesz się pewnie nigdy. Ale zapewniam Cię, że powód z pewnością byłby trywialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za kolejny odzew. Lepiej jego traktować. Wiem, że zepsułam ten związek jak zresztą każdy. Tak, mam niską samoocene nawet bardzo mimo, ze jestem przecietna dziewczyną. On o tym wiedział i chciał nade mną pracować, ale w końcu miał dość i wspominał ze jest tym zmeczony, że chciałby dojrzalszą kobiete. W sumie to prawda, że szukał stabilizacji ja jestem od niego dużo młodsza i ogólnie mam niezbyt miłą przeszłość i nie radze sobie z emocjami. A ta kobieta ładniejsza ode mnie, starsza na pewno bardziej dojrzała emocjonalnie, dobrze sytuowana i bardzo go kocha od wielu lat. A mówił, że miał wrażenie że go czasem nienawidze- troche się na nim zawiodłam na początku znajomości, gdy także miał dość mimo, że nie byliśmy w związku i był z inną dziewczyną nie odzywaliśmy sie wtedy miesiąc i zerwał z nią, mówił, że myślał o mnie. Ja sytuacje zrozumiałam bo w sumie zadnych deklaracji między nami nie było, on nie wyznawał uczuć ani nic, mówił że nie szuka związku. Potem dopiero powiedział, że kocha od dawna, ale nadal nie wie czy chce taką zachwianą emocjonalnie istotę jak ja :) Cała ta znajomość była bardzo toksyczna i w sumie mi także ulżyło w pewnym stopniu, że jestem wolna mimo, że go kocham nadal i chciałam z nim być. Jednak mam wrażenie, że jak nie uloże sobie dobrze w glowie nikt ze mną nie bedzie szczęsliwy. Zaluje, że nie okazał sie przyjacielem jakim niby sie okreslal i nie powiedział o tej kobiecie, ani jej o mnie nie wspomniał jakbym nigdy nie istniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sckc
Mi też szkoda, że się na nim zawiodłaś. Zwłaszcza, że widać, że mimo wszystko bardzo na nim polegałaś, ale tak jak już obydwie napisałyśmy: dopóki nie będzie Ci dobrze ze sobą, nie będzie dobrze z nikim innym. Zacznij pracować. Daj znać proszę jak zacznie się coś u Ciebie polepszać. Będę sprawdzać ten wątek co jakiś czas. Jesteś bystra, młoda i na pewno dasz radę. Czasem trzeba się zdystansować, żeby móc racjonalnie ocenić sytuację. Ty to zrobiłaś czyli pierwszy krok za Tobą. Znajdź dobrego specjalistę i koniecznie jakieś fajne zajęcie. Z doświadczenia wiem, że hobby ogromnie pomaga w radzeniu sobie z emocjami. Zwłaszcza sublimacja, czyli przeniesienie tych negatywnych na jakąkolwiek twórczość (pisanie, malowanie) albo wysiłek sportowy. Korzyść podwójna. Z przeszłością też się rozliczysz. Jeszcze masz szansę na świetny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuj***ardzo za poświęcony czas. Postaram się za jakiś czas napisać czy coś się zmienilo w mojej pokręconej głowie. Bardzo cenne wskazówki - muszę się do nich koniecznie dostosować. Postawienie na znalezienie fajnego hobby, które relaksuje przy okazji oraz sport to dobre pomysły. Życzę miłych snów i udanych świąt oraz cieszy mnie takie zainteresowanie miłej kobiety tym jak sobię poradzę. To bardzo miłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sckc
Sama miałam podobnie więc dzielę się tym, co wiem. Również udanych świąt! Odpocznij wreszcie. Pozdrawiam Cię ogrąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej miałam się odezwać :) Mam nadzieję, że jeszcze odwiedzisz ten wątek. Nadal jest mi ciężko zrozumieć człowieka, który jednego dnia płacze że mnie kocha i tylko mnie chce a na drugi dzień przyjeżdza ona do niego (przynajmniej miałam zastępstwo bo nie mogłam przez dwa miesiące przyjechać bo byłam zajęta każdego dnia na maksa :P). Byłam jaka byłam, zła dla niego to fakt, ale każdy zasługuje na prawdę. Niby dużo starszy ode mnie facet, a zachował się jak dziecko, które nie potrafi zrezygnować ze starej zabawki. Ogólnie staram się trzymać, kolejny raz doceniam jakich mam wspaniałych przyjaciół bo bez nich to bym zwariowała chyba. Postanowiłam, że już zaczne realizować postanowienia noworoczne i zajełam się nauką języków i uprawianiem sportu, myślę już poważnie nad terapią, ale to po tych wszystkich świętach. Jeśli to czytasz dobra kobieto to pozdrawiam i życzę udanego Sylwestra i żeby ten następny rok był dla Ciebie wyjątkowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×