Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się karmić dziecko

Polecane posty

Gość gość

Witam. jestem matką jedenastomiesięcznej dziewczynki. Mała nie ma problemu z jedzeniem. Ma osiem zębów i bardzo ładnie je i gryzie. Gardzi papkami, a uwielbia wszystko, co można wziąć do ręki i gryźć. Lubi chrupki, biszkopty, owoce, a nawet skórkę od chleba. Obiadki z większymi kawałkami to też nie problem dla niej. Problem leży we mnie. Po prostu panicznie boję się dawać jej cokolwiek do jedzenia. Boję się, że się zakrztusi, a ja nie będę umiała jej pomóc. Najchętniej karmiłabym ją samym mlekiem i papkami. Wiem, że tak nie można, wiec daje jej normalne jedzenie, ale po każdym karmieniu jestem wykończona psychicznie, przy każdej chrupce dostaję zawału. Najchętniej zwalam karmienie na męża i wychodzę do innego pomieszczenia. No ale on rzadko jest w domu w porze obiadku. Jemu karmienie małej zajmuje 3 razy krócej niż mnie, bo się nie boi dawać jej większych porcji. Tak jak pisałam, małą świetnie sobie radzi z jedzeniem, ale ja i tak jestem kłębkiem nerwów przy każdym karmieniu. Kilka razy zakrztusiła się i zwymiotowała, a ja mało nie zeszłam wtedy na zawał. Wiem, że jestem przewrażliwiona. W sąsiedniej miejscowości kilka miesięcy temu niemowlę zakrztusiło się i niestety, nie zdołali go uratować. Od tej pory zaczęłam świrować jeszcze bardziej. Poradźcie, jak mam się z tym uporać? Jeszcze trochę i zwariuję, albo dojdzie do tego, że moje dziecko będzie miało przeze mnie wadę zgryzu albo problemy z mową. Może powinnam pójść do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli boisz się aż tak mocno jak piszesz i do tego masz świadomość ze twoje dziecko robi wszystko prawidłowo do wieku w zakresie jedzenia to faktycznie radzilabym zasięgnąć porady specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapisz się na kurs pierwszej pomocy (dla dzieci) lub poczytaj co robić w razie zakrztuszenia krok po kroku. Doskonale cię rozumiem wcześniej też miałam takie obawy o moją córkę od 7-15miesięca dwa razy zakrztusiła się ziemniakiem ugniecionym :/ a raz włożyła całego smoka do buzi... wbrew pozorom to papką można się zakrztusić moja dławiła się potrawami ze słoiczka np.kurczak z ziemniaczkami i cukinią Nauczyła się w końcu gryźć większe kawałki a ja drżałam...teraz ma 2,5l i wiadomo je wszystko ,powoli gryzie sama je łyżeczką .najlepiej unikać surowych warzyw np.marchewki i jabłka później żelków(syn się zakrztusił takim okrągłym) i wiedzieć co zrobić gdy wydaży się wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie przyczyna leży gdzieś w tobie....ja panicznie bałam się zarazków...jak ktoś nie mył rąk to wpadałam w panikę i już widziałam jak moje dziecko umiera i oczywiście też się bałam jak jadła. Ja zapisałam się na kurs pierwszej pomocy w www.szkolenia.word.olsztyn.pl. Teraz jestem spokojna, że mam wiedzę na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie. To znaczy, jeśli chodzi o jedzenie, to nie aż tak, ale też pilnuje, żeby nie zabawić, nie rozsmieszac dziecka w trakcie jedzenia. Mój syn ma 6lat i jeszcze długo nie dam mu np landrynki, gumy do żucia od czasu do czasu, ale też mnie to stresuje. Absolutnie żadnego jedzenia podczas jazdy samochodem. Także ja cię rozumiem, ale trzeba to przezwyciężyć. Chociaż ja landrynek nie przeskocze, i jak patrzę, jak maluchom dwuletnim dają, to mam ciarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga
Dnia 1.05.2017 o 19:11, Gość gość napisał:

Ja mam podobnie. To znaczy, jeśli chodzi o jedzenie, to nie aż tak, ale też pilnuje, żeby nie zabawić, nie rozsmieszac dziecka w trakcie jedzenia. Mój syn ma 6lat i jeszcze długo nie dam mu np landrynki, gumy do żucia od czasu do czasu, ale też mnie to stresuje. Absolutnie żadnego jedzenia podczas jazdy samochodem. Także ja cię rozumiem, ale trzeba to przezwyciężyć. Chociaż ja landrynek nie przeskocze, i jak patrzę, jak maluchom dwuletnim dają, to mam ciarki

 O kuu.waa, moja ma 15 miesięcy i je żelki, landrynki, praktycznie wszystko. I żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×