Sylwestrowa porażka

Pojechałam z facetem na sylwestra do hotelu i zamiast sie fajnie bawić teraz leżę w łóżku a z oczu cisną sie łzy. Impreza odbywa sie w salicentralnie nad nami słyszę muzykę i jak ludzie sie bawią a on po 30 minutach na sali chciał iść do pokoju zobaczyć jak nasz pies sie miewa. I od 21 siedzimy w pokoju ja już tego miałam dość wiec sie rozebrałam a on siedzi i ogląda tv. I ciagle jest tak samo nigdy nigdzie nie wychodzimy a jak już to po chwili sie zmywamy ja już tego mam poprostu dość. Mówię mu to ale słyszę tylko ze jak mi sie nie podoba to mam sobie zmienić .. i co ja mam zrobić .. jeszcze chęć do zabawy jest ale face ma widocznie wręcz odwrotnie ... jest mi tak straszliwie przykro..