Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to rzeczywiście bunt dwulatka?

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mój synek ma 29 miesięcy. Od wiosny zeszłego roku według pani doktor ma bunt dwulatka. Jednak to co teraz wyrabia to przechodzi ludzkie pojęcie. Cały czas krzyczy, jęczy i płacze. Nie chce wychodzić na dwór, gdzie wcześniej trzeba siłą było Go zaciągać do domu. Wogóle nigdzie nie chce iść. W Święta siedzieliśmy w domu, bo odstawił histerię żeby się ubrać i wyjść z domu. Potrafi przez trzy lub cztery dni chodzić w piżamie, nie pozwala jej zdjąć i przebrać się w ciuchy. Niekiedy wyciąga brudnego pampersa z kosza i każe sobie zakładać, bo czystego nie chce. Wczoraj popadał śnieg więc chcieliśmy pójść na dwór. Oczywiście problem żeby się ubrać. Więc mój synek ubrał jeansy i na gołe stopy adidasy i tak poszedł na dwór. Nic na Niego nie działa, ani prośba, ani groźba. Ja już nie wiem co robić. Znikąd nie mam pomocy. Każdy mówi, że z tego wyrośnie, tylko nikt nie umie powiedzieć kiedy to nastąpi. Do lekarza już nawet nie idę, bo pani doktor cały czas twierdzi, że to bunt dwulatka. Może ktoś z Was miał podobny problem, bardzo proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki bunt??? !! Masz rozwydrzonego dzieciaka i tyle, nie wyobrazam sobie zeby mi taki smark cos narzucał albo zeby robił co mu sie podoba. Mam 3 dzieci i zadne nie miało zadnych buntów, pomysl kobieto skoro 2 latek włazi ci na głowe to co bedzie dalej??? nie pojmuje jak mozna sobie nie radzic z 2 latkiem, jak by dostał klapa w d**e za darcie sie to odrazu by sie uspokoił a tak robi co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadszedł u twojego dziecka jeden z wielu okresów w jego życiu, kiedy ono testuje na ile mu pozwolisz. I jeżeli pozwalasz dziecku na jego fanaberie (chodzenie 4 dni w piżamie, wyjście na śnieg bez skarpet w butach do tego nie przystosowanych) to jego zachowanie pogłębia się, bo dziecko szuka granicy na ile może sobie pozwolić. Granicy tej nie widzi, więc pozwala sobie na coraz więcej :P Pora wprowadzić trochę zasad a domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OMG...4 dni w pizamie, a ty tlumaczysz to buntem dwulatka??? Nie jestem jakims tam ekspertem od wychowania bo mam w domu tylko 3 letniego synka ale wg mnie to po prostu brak dyscypliny i konsekwencji z twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie słyszałam o czym takim. Bunt dwulatka u nas trwał jeden dzień. Syn nie chciał ubrać się w kurtkę idąc na plac zabaw. Został w domu i miał zabrane wszystkie zabawki na godzinę i nie wyszliśmy wtedy na plac wcale. Następnego dnia inne dziecko. Ma swoje dzikie pomysły ale szybko sobie z nimi radzę. Nigdy nie dostał klapsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to dobrze, że rodzice teraz mają na co zwalać winę. Bunt 2-latka, bunt 4-latka, nastolatka, ADHD, dysleksja, złe zachowanie przyniesione z przedszkola, ze szkoły, z podwórka, broń Cię Panie Boże z domu... "Potrafi przez trzy lub cztery dni chodzić w piżamie, nie pozwala jej zdjąć i przebrać się w ciuchy" - nie wstydzisz się to pisać? Jak to nie pozwala? Tzn. co robi? Jakie gabaryty ma ten Twój 2-latek? 190 cm i 100 kg żywej wagi, że nie pozwala Ci się rozebrać? Znikąd nie masz pomocy.. Do kogo, do dziecka? Ty sama wymagasz pomocy. Ale to serio piszę, bez złośliwości. Poproś jakąś znajomą czy kuzynkę, która ma dzieci i ogarnia, by Cię przyjęła na kilka dni i zrobiła Ci taki skrócony przyspieszony kurs ogarnięcia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt 2 latka ogarnięty w 1 dzien:-) takie bajki tylko na Kafe. Ja bunty dwulatka moich dzieci wspominam nieciekawie. Ale dzis juz jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, ale jak świat światem to nie słyszałam jeszcze takich opowieści, że rodzina nie wyszła z domu, bo 2-latek nie chciał się ubrać :D Autorko, opiszesz jak to wygląda? Na początku na pewno standard: chcesz go ubrać, on mówi nie. Ty prosisz drugi raz, on dalej nie. I jak dalej się akcja rozwija? Strzelasz na niego focha: nie to nie i zostawiasz go obrażona? Mam dwójkę dzieci, chętnie poczytam takie opowieści z krypty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to jest ten bunt 2-latka. Wymysł mamusiek. Jakie bunty? Tak jak kobita wyżej napisała, takie bunty się ogarnia w 1 dzień, raz a porządnie, a nie jakieś bunty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to prowokacja. Nikt normalny nie postępuje tak z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanka8
powinien raz konkretnie dostać klapsiora, podziała wierz mi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki bunt? kobieto! to ty to dziecko wychowujesz czy hodujesz? bo widzę wokół coraz więcej rodziców a przede wszystkim matek które nie radzą sobie z własnymi dziećmi. nie mówię żeby dzieci bić ale karać jak najbardziej. co to znaczy że dziecko czegoś nie chce? przez te wasze bezstesowe wychowania dzieci mają zero zasad wpojonych i kompletny brak szacunku do drugiego człowieka. albo jak słyszę że przy jedzeniu są cyrki. jak nie chce niech nie je. zgodnieje to zje. nie umie się bawić? to się zabawki zabiera i do widzenia. co to w ogóle za metody pozwalania wejść sobie dziecku na głowę. potem za chwile bedziecie narzekac ze wy bylyscie takimi dobrymi namuniami a wasze pociechy mają was w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę to samo u bratowej. ostrzegam cie że jak dzieciaka nie zdyscyplinujesz to będzie jeszcze gorzej. zaraz będziesz mieć bunt 5 latka bunt nastolatka bunt singla i poryczana synowa która nie może liczyć na twojego syna bo on zawsze robi co on chce. a jak się taka dwojka spotka to jeszcze bedziesz chowac wnuki tez rozwydrzone. zgadzam się że dziecko sprawdza granice ale właśnie od tego jestes rodzicem by go nauczyć co mozna a czego nie. jestem z pokolenia dzieci które w towarzystwie dorosłych nie pytane nie odzywały się i siedziały grzecznie dzieci ktore potrafiły zająć sie sobą porysowac poukladac klocki poczytac książkę. teraz odwiedzam swoje kolezanki ktore sa babciami i czasem opiekuja sie takimi bezstresowo wychowanymi orzez rodzicow pociechami i ani porozmawiać. ani nic w domu zrobić. potem się synowe dziwia ze babcia nie chce sie wnukiem czy wnuczka opiekowac skoro taki maly diabeł potrafi pol domu zdemolowac wszystko go nudzi 5 min na tylku nie usiedzi a po obiedzie kuchnia wyglada jak pole bitwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nie jest to żadna prowokacja. W Święta wyglądało to tak, że biegalam za nim po całym domu i ubieralam. Skończyło się to rozerwana bluza. Nie raz dostał porządnie w d**e, stał w kącie, miał zabrane zabawki ... Mam starszą córkę z którą nie było takich problemów i do teraz jest ok. Może jednak znajdzie się ktoś kto poradzi co robić, Ja jestem już u kresu wytrzymałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze że jak chcę Go przebrać lub ubrać na siłę to kończy to się płaczem i wyginaniem na wszystkie strony, że nie mam siły Go utrzymać. A jak jakoś na siłę wyjdziemy z domu to stoi pod drzwiami i nie chce się ruszyć. Zawsze chętnie chodził na basen. Teraz nawet tam nie chce iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio bym Ci chciała coś poradzić, ale kompletnie nie wiem co. Dla mnie takie sytuacje są abstrakcją. Was dorosłych rodziców jest dwójka, i jeden 2-latek. I co tu racjonalnie poradzić na to, że tych dwóch dorosłych nie radzi sobie z ubraniem małego dziecka? Że biegasz za nim po całym domu by go ubrać? A to ciężko złapać dzieciaka za fraki i przytrzymać? Przecież jesteś od niego silniejsza, tak? Stoi pod drzwiami i nie chce się ruszyć? Litości, to jest 2-letnie MAŁE dziecko. Łapiesz za bety albo bierzesz na ręce i wynosisz bez gadania dzieciaka z domu. A jak dzieciak Ci zachoruje i będziesz musiała jechać na pogotowie, do szpitala, a on stanie pod drzwiami i się nie ruszy to co zrobisz? Też nie wyjdziesz? Zostaniesz w domu, bo mały nie chciał się ruszyć? I jak Ci umrze, bo nie zdążycie do szpitala to co? Jego wina, bo nie chciał się ruszyć? Bo bunt 2-latka? Sory za takie drastyczne porównanie, ale jesteś nieporadna, nie wierzę, że nie można sobie poradzić z takim zachowaniem 2-letniego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie zapraszam wszystkie chętne panie do mnie. Bardzo chciałabym zobaczyć jak poskromić mojego synka. Nie na taką pomoc liczyłam. Mówi się trudno. Najlepiej kogoś skrytykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że są okresy kiedy dziecko bardziej niż zwykle testuje wytrzymałość rodziców i granice jakie oni stawiają. Tak, bez względu na postawę w domu bywają takie akcje dziecka. Ale najlepiej nie reagować, albo inaczej- nie pokazać że to co dziecko odstawia ma na nas jakiś wpływ. Na zasadzie- "malutki jesteś, możesz się złościć, jak się uspokoisz to przyjdź". Nigdy jakoś nie przyszło mi do głowy brać dziecko na siłę na spacer czy na plac zabaw, to robię dla jego rozrywki, nie własnej. Nie chce- to nie, on na tym traci. Nie ma opcji żeby ubierał na siebie co mu się żywnie podoba. Jak jest ciepło to może wybrać czy zielone trampki, czy czarne, ale ma mieć ubiór odpowiedni do pogody. I po prostu nie było mowy żeby przekroczył próg jak za drzwiami mróz i śnieg a on ma adidasy na nogach. Nikt cię autorko nie potępia za wysoki dziecka, tylko za twoją reakcję i to w jaki sposób piszesz- nie ma że dziecko tobie na coś pozwala albo nie. Dziecko może protestować, awanturować się i robić jazdy, i wbrew złotym radom mamusiek z kafe zależy to głównie od jego temperamentu, charakteru, a tylko w niewielkiej części od otoczenia. Twoja reakcja natomiast może sprawić że mu się szybko znudzi albo nauczy się komunikować w bardziej cywilizowany sposób. Jak się awanturuje, jasno mu powiedz że tak nie rozmawiacie, porozmawiacie jak się uspokoi. Nigdy nie pokazuj że jego akcje robią na tobie jakieś wrażenie, że on cię wytrąca z równowagi, że jego zachowanie ma na ciebie istotny wpływ. To nie on ma nadawać ton waszym relacjom, tylko ty kontrolować to jak one wyglądają. Nie krzycz, nie szarp, nie ulegaj, siebie też nie pozwalaj szarpać. Na ile się da- raczej załagodź sytuację, nie czekaj aż wpadnie w histerię. Awanturuje się że nie wyjdzie z domu- trudno, powiedz że po drodze będzie mógł książeczkę pooglądać albo że jakaś tam atrakcja na mieście go czeka. Zasady w domu i konsekwencje mają być nie do ruszenia, bo inaczej dziecko traci grunt pod nogami i robi się coraz bardziej nerwowe. Jakby to głupio nie brzmiało- dziecko wcale nie chce robić co mu się podoba. Chce sprawdzić ile może. Nie ma takiej opcji że chodzi cztery dni w piżamie bo nie chce się ubrać, skoro zasadą jest że w piżamie się śpi. Nie szarp się z nim, nie krzycz, tylko przytrzymaj jak trzeba, bez nerwów, i mów do niego spokojnie. Tak, ubierz na siłę jak trzeba ale bez agresji. Możesz spróbować się "pośmiać" z niego- na zasadzie "ojejku,jak to maleństwo krzyczy pięknie, no ślicznie krzyczysz, super, jeszcze troszkę głośniej, o tak..."- tonem jak do dzidziusia. Dzieci często od tego po prostu głupieją i uspokajają się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorko na jakie rady liczyłaś? To co Ci tutaj kobiety piszą to Ty odbierasz jako krytykę, bo jest nie po Twojej myśli, a One Ci piszą jak jest. Myślałaś, że Ci potwierdzą, że to faktycznie bunt 2-latka i będziesz miała czyste sumienie, że zachowanie dziecka to nie Twoja wina, a się okazało, że to Twoja wina... I mają rację. Nie potrafisz okiełznać 2-latka. To jest fakt, nie krytyka. 2-latek 4 dni chodzi w pidżamie, bo nie chce się przebrać. No i co Ci na to poradzić? Serio, no co Ci poradzić? Że masz go przebrać i tyle. Ale to pewnie wiesz, ale uważasz, że się nie da. Bo on nie chce, szarpie się, wygina. No ale mimo tego nadal trzeba go przebrać. Postawić do pionu i przebrać. Sam się nie przebierze, choćby był ułożony i spokojny, to nadal 2-latek, sam się przebrać raczej nie potrafi. Jakiej innej rady oczekiwałaś? Mój syn odwalał podobne akcje jak miał jakieś 1,5 roku. Dostawał jakiegoś szału jak wracaliśmy ze spaceru i chciałam go rozbierać z butów, kurtki, czapki. Dziki szał. Wchodził w jakiś kąt i się w niego wciskał, bym tylko nie miała możliwości go rozebrać. I co, miałam go tak zostawiać w tej kurtce, bo on się szarpie i nie chce? Trzymałam siłą i rozbierałam. Jak już rozebrałam zostawiałam go, jak nadal miał potrzebę to siedział w tym kącie i płakał, nie zwracałam na niego uwagi ani nie zaprzątałam sobie już tym zachowaniem głowy, brałam się za obiad albo po prostu siadałam sobie przy stole z kawą. Ale najczęściej już po rozebraniu się uspokajał i jakby żadnej akcji nie było. Owszem, czasami musiałam chwycić mocno za ramiona, spojrzeć konkretnie w oczy i stanowczo huknąć: "uspokój się!", jak już normalne prośby nie działały. Ale nigdy nie dałam się wyprowadzić z równowagi, nigdy nie pozwoliłam by mną rządził, bym dała za wygraną i poczuł się silniejszy. Do klapsów nie musiałam się uciekać, zawsze wystarczała moja stanowczość i ton głosu. Dziś ma 4,5 roku - dziecko anioł. Możliwe, że Twojemu dziecku zaraz to minie, ale jeśli go nie okiełznasz to do tego czasu wykończysz się nerwowo. Nie możesz pozwalać mu na to, by on wyznaczał zasady, by on decydował. Odbierasz to jako krytykę, ale po tym co opisujesz wniosek nasuwa się jeden - musisz się wziąć za siebie, nie za dziecko. Dziecko idealnie manipuluje tym, że nie dajesz sobie z nim rady. Nie pisz, że masz starszą córką i z nią nie było takich problemów. To też nie jest żaden argument potwierdzający bunt 2-latka Twojego syna. Widocznie córka miała inny charakter i nie było takiej potrzeby byś musiała sobie z nią radzić. A z synem musisz. Pomyśl, że za rok może pójdziesz do pracy, a synka dasz do przedszkola. I jak sobie wyobrażasz poranki? Histeria, szarpanie, on nie pójdzie do przedszkola, Ty do pracy, bo się nie wyrobicie? Musisz wyrobić w sobie stanowczość, dyscyplinę, siłę woli, konsekwencję. Zacznij od siebie, to poradzisz sobie z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka321
Witam Autorkę tematu i pozostałych Mam dwóch synków - 29 mscy i 5 mscy Starszy gdy urodził się braciszek na początku zachowywał się ok ale z tygodnia ma tydzień było coraz gorzej Tlumaczyliśmy to ząbkowaniem ale zębów już komplet a z zachowaniem coraz gorzej Dużo się naczytałam o zazdrości i uwstecznianiu się syarszego dziecka Wszystko by się zgadzało - mało je a ciągle woła mleka, już zaczynał siusać do nocnika a teraz nawet mowy nie ma o nocniku Był też czas że chciał żeby go nosić jak dzidziusia albo właził do wózka czy łóżeczka i tam leżał Teraz już trzeci dzień nie chce się ubrać Za oknem zima, w domu też chłodno, a on w piżamie na bosaka Nawet kapci nie chce założyć Próba ubrania go kończy się szarpaniną i płaczem Wczoraj jakoś udało mi się założyć mu spodnie ale aż się bałam że go przy tym połamę Sama już nie wiem co mam robić Momentami przy tych awanturach to płacze i on i ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka321
...także Autorko nie jesteś sama U nas ani kary ani rozmowa ani klaps nie pomagają Starszy syn z dziecka, które kiedyś na widok butów było gotowe o każdej porze dnia wyjść na dwór zrobił się dzieckiem przesiadującym pod kołdrą Bawiłby się tylko "w domek" i ciężko go wyciągnąć do zabawy na dywanie O wyjściu z domu nie ma mowy Żadne ze znajomych z dwójką dzieci nigdy aż takich problemów ze starszym nie miało Sama już nie wiem czy to zachowanie to kumulacja zazdrości z buntem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci radze dac mu troche wiecej samodzielnosci np.kiedy nie chce ubrac skarpet to isc z nim do szafki i niech sobie wybierze i sam sprobuje ubrac, ty mu pomozesz i gotowe a pochwalisz ze sam jest duzy i umie sie juz ubrac. Nie chce wyjsc z domu, powiedz ze na zachete np kupisz mu samochodzik czy cokolwiek. Tak jak tutaj Ci pisza jak ta sobie nie umiesz poradzic itd. To wiesz zawsze mozna krzyczec, dawac w d...pe , tyle ze nie wiele to da, bo dziecko to osobny czlowiek i tez chce czasem postawic na swoim, co nie zmienia faktu ze zasady powinny byc i musi sie do nich stosowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 2 dzieci , nie zauwazylam zeby kiedykolwiek mialy jakis bunt ani 2 latka ani 5 latka ani 10 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy stosujesz jakieś kary? jak nie chce sie ubrac to połóż ubranie obok niego zabierz to co lubi, wyłącz bajki, schowaj zabawki, nie dawaj mu tego co on chce az do skutku i powtarzaj że jak się ubierze to dasz mu zabawkę. Nie znam twojego dziecka, nie wiem co lubi, czego nie lubi, co robi cały dzień? Bawi się? Ogląda bajki? Może jakieś nieodpowiednie? Po prostu zabierz mu to co lubi powtarzaj że oddasz jak się ubierze i czekaj na jego krok, jeśli przez jakiś czas ta metoda nie poskutkuje to może trzeba zgłosić sie do poradni? Moze problem leży głębiej? Dwulatek top juz powinien robić wokół siebie podstawowe rzeczy, a może on chce cos robić sam a ty mu nie pozwalasz? Moze niech sam się ubierze, motywuj go nie rób za niego już wszystkiego, daj mu się poczuć, że jest już starszy, a nie dzidzią:) Moje dwulatki już się na nocnik załatwiały, próbowały sobie nalewać picie do kubeczka, top nic jak wyleje, daj mu jakaś motywację może za bardzo wszystko robisz za niego dlatego taki jest bo go nudzi życie dzidziusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki dwulatek przynajmniej moj czesto chce postawic na swoim i pierwsze slowo 'sam'. Pozwolisz mu to i ty bedziesz miec spokoj. Ubierze sie w caly swiat poprawisz a nie bedziesz sluchac wrzasku 10 min i ci nerwy puszcza i zaraz bedziesz miala wyrzuty sumienia ( przynajmniej ja mam). Nie chce jesc obiadu, to ja daje cos co go zainteresuje np pudelko z moja bizuteria, on sobie oglada pyta co to i je w miedzy czasie wszystko co ma na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bunt to naturalny, przejściowy etap w rozwoju małego dziecka. Wszystko jest w porządku dopóki bunt ten nie przybiera tak dużej siły, że wręcz uniemożliwia normalne funkcjonowanie z dzieckiem. Być może Pani dziecko nie lubi być zaskakiwane. Powinna Pani odpowiednio wcześniej o wszystkim go uprzedzać, nawet o takich małych czynnościach jak to, że wyjdziecie na dwór i będzie musiał się ubrać. Być może nadal będzie reagował złością, ale ta złość nie będzie już tak gwałtowna. Kolejną zasadą jest nie pytanie dziecka tylko oznajmianie mu. Nie pytaj go "Czy pójdziemy na dwór" tylko poinformuj "Chodź pójdziemy razem pobawić się na dworze". Gdy czujesz już, że zbliża się awantura spróbuj odwrócić jego uwagę. Sprawdzić się może również sposób na ignorowanie. Jeśli dziecko zobaczy, że jego bunt nie robi na Ciebie wrażenia być może po pewnym czasie takie zachowanie znudzi mu się, zobaczy, że nie przynosi ono korzyści. Polecam Pani do przeczytania książkę, której autorem jest Klein Tovah pt. Zrozumieć malucha". Znajduje się w niej obszerny rozdział o przyczynach buntu dzieci i sposobach na przetrwanie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy synek ogląda bajki? Telefon, tablet, telewizor wszystko zabronić. Miałam to samo z córką. U nas pomogło teraz córa woli czytać książki niż oglądać bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to i czytam i już nie wiem nic . Moje dziecko ma 20 miesięcy . Jak idę z nim na spacer wychodzi z wózka , nawet się nie boi że wypadnie. Mówię dobrze to pójdziesz na nogach nagle on się kładzie na chodniku wchod******ałuże tłumacze nie można na wszystkie sposoby ale nic nie działa . Gdy go chce wziasc na ręce bo albo się spieszy nam albo poprostu żeby nie leżał na tym chodniku to gdy go trzymam na rękach to kopę mnie po brzuchu albo poprostu bije . W domu to samo gdy tłumacze mu że nie można bić mamy bo to mnie boli to on spuszcza głowę w dół i się śmieje . Czasami udaje że płaczę i to dalej bije , albo czasem ale to zadko położy się obok mnie i przytuli. Dodam że jak jesteśmy na spacerze z babcią to z wózka nie wychodzi . Czy może to być spowodowane tym że dziecko urodziło się o miesiąc wcześniej i przez nagle cesarskie cięcie bo tętno mu zanikało . ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 22:48... chyba zartujesz?! Tak, tak... to przez cesarke. Absolutnie nie przez to ze nie potrafisz okielznac dzieciaka. Rozumiem, ze wtedy kiedy jest z babcia (a jej nie bije) to nie jest dzieckiem urodzonym przez cc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×