Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość współlokatorkadagmara

Wyznałam uczucia współlokatorowi przyjacielowi. Błąd. Co robić?

Polecane posty

Gość współlokatorkadagmara
Jest już w miarę normalnie. Postanowiłam wyluzować naprawdę...Tak jak tylko potrafię. I niech każdy żyje swoim życiem. A do tematu już pewnie nie wrócimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet to zdobywca - na przyszłość zapamiętam. x To brednie. Nie ma co tego pseudoargumentu w ogóle używać w tej sytuacji, bo ma się jak pięść do oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współlokatorkadagmara
W sumie to co piszecie jest dla mnie pocieszające, bo wolę wiedzieć, że on po prostu nic do mnie nie czuje, niż wyrzucać sobie, że nie powinnam wykonać pierwszego kroku i czekać na jego ruch. Będzie chyba dobrze, jeżeli już zaczynamy rozmawiać ze sobą normalnie. Po prostu nie będzie już aż tak intensywnie jak wcześniej. I każdy będzie robił "swoje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej autorko
Nic zlego nie zrobilas,nie obwiniaj sie tak. Dobrze jak spojrzysz na to z dystansem i powiedz mu to,ze przemyslalas i ze chyba ci sie wydawalo i tyle. Daj na luz,bo chlopak calkiem cieknie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współlokatorkadagmara
Nooo ok, nic złego nie zrobiłam ;) Dam na luz, ale nie będę już mówiła czy mi się wydawało czy nie. Nie chce też wyjsc na taką co klepie coś 3 po 3. Chyba lepiej po prostu juz nie roztrząsać tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz sobie jak nie to nie, nie ten to inny i żyj dalej, ale skup się na sobie bardziej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współlokatorkadagmara
No więc atmosfera się oczyszcza i jest chyba lepiej nawet niż wcześniej...W sensie rozmawiamy, ale nie wchodzimy sobie na głowę. I chyba tak ma być. Powiedziałam sobie widocznie to nie ten i tyle. Tego kwiatu pół światu. Bardziej mnie męczyła napięta atmosfera niż to, że on nie chce ze mną być. Dzięki wszystkim za rady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście poważne uczucia. lol. Ile wy macie lat, 18?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współlokatorkadagmara
Kocham go, co nie znaczy ze będę się rzucała pod pociąg. Dojrzałość właśnie polega na tym, że z wieloma sytuacjami trzeba się godzić. I właśnie uczynienie tego jest sztuką. Jak miałam 18 lat to sobie odpuszczałam po dwóch latach. Mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tematu nie wracaj albo obróć go w żart ("ale wtedy palnęłam, dobrze że jesteś normalny i nadal możemy być współlokatorami" coś w tym stylu). No i jak najszybciej idź na randkę, nowego faceta szybko zaproś do siebie,niech się nawet poznają, wtedy współlokator zobaczy, że wszystko wróciło do dawnego stanu rzeczy i też nie będzie się spinał i nie będzie mu niezręcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współlokatorkadagmara
No nie będę wracała. Gdyby on sam był jakimś żartownisiem to pewnie mogłabym tak powiedzieć, ale to dość poważny człowiek jest. No jednak czasem lekka sprzeczka oczyszcza atmosferę i prostuje sprawy. Przynajmniej jasno teraz wiadomo czego się trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×