Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutnasytuacja

Macocha i były

Polecane posty

Gość Smutnasytuacja

Mam mały problem... syn chce jeździć do taty na wizyty weekendowe ale za każdym razem skarży się, że Macocha (nie nazwę imieniem) kłóci się z jego ojcem że ma go odwiezc do domu. A z kolei ona sama go odwozi i odbiera bo jak mówi "jej mąż nie życzy sobie mnie widziec". Już nie chciałam się kłócić i poszłam na to dla dobra dziecka. Wg sądu ojciec odbiera i odwozi. Mniejsza. Wiem, że dowiezie syna w miejsce docelowe. Nie chce sprawiać problemów. Jednak problem się pojawia gdy ja nie mam kontaktu z ojcem dziecka przez tel by ustalić pewne rzeczy. Jest tu angażowanie mojej mamy... tylko od niej odbiera telefony. Z nią rozmawia. Nawet gdy byliśmy w szpitalu nie odebrał ode mnie telefonu. Musiałam pisać sms. Dopiero wtedy jego żona rozmawiała i ustalała wszystko. Nie jestem osobą konfliktową. Raczej uległą. Ale czy nie jest tak, że jeśli dzwonie do byłego partnera w sprawie naszego dziecka to powinnam rozmawiac z nim? Czy jego żona może zastąpić jego osobę w trakcie takiej rozmowy? Nie mówię wyłącznie o temacie szpitala.. ale też tego że np w ten weekend nie pojedzie do niego bo lekarz nie pozwolił. Ciągle muszę tłumaczyć się jego zonie bo jak twierdzi "na jaki nr nie zadzwonisz i tak ja odbiorę i ja o wszystkim decyduje". Więc pisałam do niej. Odmawiała terminów zastepczych- wydaje mi się że bez wiedzy ojca. Trzyma się bardzo ustaleń sądu. Ale jeśli są 2 tyg ferii i on ma pierwszy gdzie syn jest chory- proponuję drugi. I ona odmawia. Zawsze mówi że trzymajmy się wyroku sądu. A znam ojca dziecka i on skorzystałby z każdej okazji by się z nim spotkać. Pomóżcie mi proszę... jakie stanowisko ma żona byłego partnera i czy to właśnie ona może decydować o spotkaniach ojca z synem? Jakie kroki podjąć jeśli to ona decyduje zamiast niego? Człowiek nic nie winien, rozstalismy się w zgodzie. I wiem że chce spotykać się z synem. Ale że ma dziecko z żoną... ciągle od dziecka słyszę że kłócą się o dzieci.... boli mnie to bardzo. Ona zabrania, ona ustala, decyduje... to przykre. Pomóżcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnasytuacja
wszystkiego mu żałuje nawet kartofle na obiad to bez soli każe mu jeść i synowi nic tam nie smakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głównie chodzi mi o to, że sąd zobowiązał mnie do informowania co do stanu zdrowia wspólnego dziecka. Ustalił terminy wizyt. Ale proponuję zastępcze gdy zachoruje- niestety jestem w kontakcie tylko z nią. Nie jestem w stanie skontaktować się z ojcem dziecka. Bo czy napiszę do niego, czy do niej- i tak odpowiada ona. Jak mówiła "ja decyduję co się planuje i dzieje". Ale czy ona tak może? Przecież żyłam z tym facetem, mamy dziecko. Rozumieliśmy się póki się nie ożenił. A od tego czasu o wszystkim decyduje ona. Mam 400 alimentów na dziecko które 3 razy w roku ma naświetlania na oczy z powodu zeza i nie dowidzenia. Okulary- zmiana szkiel co pół roku. Jak powiedziałam że chce wnieść o wyższe alimenty powiedziała że jestem żebraczką. I nie mam prawa żebrać o więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@smutnasytuacja weź daruj sobie żarty dobrze? Takie trolle mnie nie interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnasytuacja
interesują mnie bogaci , szczodrze obdarzeni faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takiej sytuacji napewno bym z jego kolejną żoną nie rozmawiała na temat mojego dziecka... ba nawet bym jej go nie dała. Ja mam umowę z ojcem dziecka, a nie obcą kobietą (gdyby było wszystko ok. to oczywiście nie miałabym nic przeciwko ). A tak oddaję tatusiowi i tatuś dziecko przywozi. A alimenty jak uważasz że powinny być większe to składaj wniosek i patrz na to co obca baba Ci mówi... a swoją drogą to straszny pantoflarz z tego Twojego byłego (jak on się wogóle może tak zachowywać) ja bym jej teraz powiedziała że od tej pory kontaktujesz się tylko i wyłącznie z ojcem dziecka. I tylko on je może odebrać, jej nie dasz (nie musisz ). Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×